Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o nadgorliwości. Otóż, mam szwagra który obecnie uczy się na maszynistę…

Historia o nadgorliwości.

Otóż, mam szwagra który obecnie uczy się na maszynistę (trochę to trwa i czasu zajmuje). Jego małżonka pracuje jako księgowa i zwyczajnie czasem z braku laku i czasu, nie ma kto, z tej przeuroczej dwójki, zająć się ich dziećmi (sztuk 3).

Jak to u mnie w rodzinie bywa, szwagier jest od wszystkiego, więc nianią też może zostać :D
Na szczęście nie dali mi w opiekę całej trójki, bo dwójkę mogli dłużej zostawić w przedszkolu czy jakiejś świetlicy.

Tak więc po swojej pracy (16), odebrałem dzieciaka od szwagra i miałem się nim zająć mniej więcej do 18, tj. powrotu rodziców wraz z resztą wesołej hałastry.

Pociągałem małego po mieście z godzinkę (szwagier dał zalecenie by go zmęczyć by jeść chciał), a na koniec zabrałem małego pod blok, na taki osiedlowy plac zabaw, by wyhulał się do końca (po prawdzie to mi już witki opadły :)).

Mniej więcej po pół godzinie, zaczepia mnie dwójka panów z Policji i kulturalnie, i grzecznie pyta kim jestem, co ja tu robię itp. Naturalnie dla mnie rzecz strasznie dziwna, no bo chyba każdy ma prawo przesiadywać na placu zabaw (żadnego browara nie miałem :P).
Nie wiem co by było, gdybym miał władzy wyjaśniać co i jak, bo ledwo zacząłem się tłumaczyć, a już pojawił się (na szczęście) szwagier z jedną z pociech. Oczywiście on już sprawę wyjaśnił jak należy, dzieciak ojcostwo potwierdził, dość entuzjastycznie rzucając się mu na szyję (ot stęskniona pociecha po dwóch godzinach nieobecności rodziciela).

O co chodziło? Otóż jedna z sąsiadek szwagra zadzwoniła na Policję, jakoby pedofil miał dzieciaka sąsiada porwać. Cóż, sąsiadki nie znam, ale skoro siedzi w tym oknie całymi dniami to myślałem że może mnie kojarzyć (szczególnie że wychodziłem ze szwagrem i z małym).

Sprawa skończyła się miło, wręcz zabawnie, bo sobie jeszcze pożartowaliśmy z policjantami. Ale nie powiem że przeraziła mnie myśl, co mogłoby się wydarzyć gdyby szwagier akurat się nie pojawił na czas.
Dołek i izba dziecka? Aż do ustalenia kim są rodzice?

Serdecznie pozdrawiam też ultra czujną sąsiadkę. Pytanie czy pochwalić ją za obywatelską postawę, czy też zganić za nadgorliwość.

Plac zabaw

by lift_man
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Glon_morski
30 36

"Nie wiem co by było, gdybym miał władzy wyjaśniać co i jak" A co by miało być? Wyjaśniłbyś, że jesteś wujkiem dziecka i opiekujesz się nim. Dziecko by potwierdziło, że cię zna, policjanci by podziękowali i sobie poszli. Otrzymali zgłoszenie, musieli to sprawdzić, dlatego zapytali. Bez przesady, dzieci nie zabiera się ot tak bez powodu i bardzo poważnych przesłanek do izby dziecka. Rodzic nie ma obowiązku być z dzieckiem 24h, może powierzyć je opiece innej osoby - rodziny, znajomego czy chociażby niani.

Odpowiedz
avatar annaanna
10 28

Jak na moje Pani zachowała się całkiem rozsądnie biorąc pod uwagę standardową znieczulice. Może po prostu nie kojarzyła autora i serio bała się o dziecko. Wiem, że większość kontaktów z policją nie należy do zbyt miłych ale myślę, że panowie w mundurach zadzwoniliby po prostu do rodziców by sprawę wyjaśnić.

Odpowiedz
avatar Gbursson
7 17

@annaanna: i pedofil porywający dziecko by się z tymże dzieckiem bawił na placu zabaw blisko miejsca zamieszkania rzeczonego dziecka...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Gbursson,ty nic nierozumiesz. To taki nowy sposób. ;)

Odpowiedz
avatar LenaMalena
4 12

Uważaj. Jak będziesz niegrzeczny (przyjdziesz z piwem albo dzień dobry nie powiesz), to możesz jednak zostać oczerniony przez szanowną sąsiadkę, która przeciez lepiej wie niż Ty, czy z Ciebie pedofil czy nie.

Odpowiedz
avatar lift_man
-1 5

@LenaMalena: Ja ogólnie z tych co nie lubią podpadać, szczególnie że przynależność do OSP skutecznie ogranicza możliwość picia trunków wyskokowych. Teraz jeśli bym miał znów robić za nianię, to tylko w mieszkaniu xD

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-5 27

Jak ktoś porwie dziecko, to "dlaczego nikt nie zareagował?!". Jak ktoś zareagował, to też źle... Heh.

Odpowiedz
avatar lift_man
5 17

@bloodcarver: Niby racja, ale czy porywacz bawi się z dzieciakiem pod jego domem, (dosłownie 50m przed wejściem do klatki) przez dłuższy czas? Czy też bierze dzieciaka i daje w długą? :P

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 17

@lift_man: Ci, których najdłużej poszukiwano, to z tego co wiem albo porywali dzieci w wózku, albo właśnie starali się zakumplować z dzieciakiem. Na gościa z wrzeszczącym bachorem wiele osób zareaguje, zwłaszcza jak mały krzyczy w stylu "kim jesteś, dokąd mnie zabierasz?!"

Odpowiedz
avatar qulqa
22 30

Na miejscu Twojego szwagra ja bym sąsiadke pochwaliła i jej podziękowała, jednocześnie przedstawiając Ciebie jako potencjalnego opiekuna dzieciaków w przyszłości. Nie ma lepszego nadzoru niż czujni sąsiedzi. W moim poprzednim miejscu zamieszkania też miałam przygodę. Zepsuło się coś w aucie, nie mogłam odpalić, znajomy miał wziąć auto na lawetę, zawieźć do siebie do warsztatu, naprawić i odwieźć. Telefon od sąsiada 'sąsiadko, wiesz, jacyś obcy ładują twoją brykę na lawetę, spisałem numery, dzwonić na policję?". Uprzejmie podziękowałam, wyjaśniłam co i jak. Za parę dni ten sam sąsiad dzwoni do mnie z taką samą wieścią - a tym razem auto sprawne, z nikim się nie umawiałam! Policja złapała panów na gorącym uczynku. I pomyśleć, że gdyby nie sąsiad, chodziłabym piechotą ....

Odpowiedz
avatar speedymika
6 12

Sąsiadce czekoladę osobiście z Tatusiem wręczcie za wzorową obywatelską postawę :) sytuacja może trochę niefajna dla Ciebie, ale przynajmniej daje nadzieję że ktoś z sąsiadów się zainteresuje jak naprawdę obcy człowiek zacznie zaczepiać dzieciaka. Ja miałam trochę podobnie jak moja córka przechodziła osławiony bunt dwulatka. Wszystko co nie było po jej myśli kończyło się dzikim wrzaskiem. Mnie to średnio zmiękczało, podstawowa zasada nie ulegać przemocy ;) Uświadamiałam że na wrzaski nie odpowiadam, jak się uspokoi to pogadamy. POtrafiło to trwać do 2 godzin czasami...! 2 godziny dzikich krzyków i histerii. Sąsiedzi w końcu za którymś razem zapukali zaniepokojeni że u nas, jak wcześniej cicho było, to teraz non stop dziecko się drze jakby ze skóry obdzierali. Wytłumaczyłam, pokazałam zbuntowane wściekłe 2letnie stworzenie na podłodze, akurat sprawa szła o kolejne włączenie bajki....PAństwo starsi sąsiedzi uśmiechęli się pod nosem, pewnie wspominając swoje przejścia ze zbuntowanymi maluchami...i tyle :)

Odpowiedz
avatar singri
1 3

Poczekaj na bunt czterolatka. Dowiesz się o sobie paru ciekawych rzeczy...

Odpowiedz
avatar sceptykprawdziwy
-1 5

Pochwalić. Tobie nic się nie stało a kiedyś może się przydać! Robisz z igły widły.

Odpowiedz
avatar kasan1512
0 8

Część ludzi komentujących to pogięło chyba. Zgłaszanie fikcyjnego, bardzo poważnego przestępstwa jest karalne. Co, jak co, ale porwanie dziecka inaczej wygląda niż zabawa na placu zabaw i nawet osoba o ograniczonej inteligencji nie powinna mieć kłopotów z odróżnieniem jednego od drugiego. Takie oskarżenie może się skończyć (przy dużym pechu) bardzo nieprzyjemnie. Nasz wymiar sprawiedliwości działa, jak działa i można przesiedzieć 3 miesiące w areszcie (ludzie siedzieli już za podstemplowanie legitymacji szkolnej pięciozłotówką). Te błoto przylepia się bardzo łatwo a oskarżona osoba może się męczyć ze skutkami tego oskarżenia całe życie. Staruszka, jestem tego pewien, w przypadku prawdziwego zdarzenia (np. bójki lub kradzieży radia z samochodu) nagle straci pamięć i okaże się, że właśnie robiła herbatę. Bezwzględnie należy takie osoby pociągać do odpowiedzialności...

Odpowiedz
avatar zieziura
2 6

no bo jak pedofil porywa dziecko to najpierw idzie z nim na plac zabaw, a ono wesoło sie bawi ... a dopiero potem zabiera je do siebie jak juz wszyscy go zobacza :D

Odpowiedz
Udostępnij