Byłem dzisiaj w Krakowie.
Załatwiałem tylko sprawy urzędowe, nie bywam tam zbyt często. Przechodząc koło pewnego skweru, zauważyłem pana stojącego obok "ztujningowanego" Golfa. W jednej ręce kluczyki, a w drugiej piwerko.
Rozumiem chłopa, ciepło jest okropnie. Sam byłem w garniturze, więc mu bardzo zazdrościłem. Taki to ma dobrze, najpierw zimne piwo, potem do auta, okna na full otwarte, przyspieszenie do 100 k/h poniżej 20 sekund.
Achh... jak ja bym tam chciał pomykać sportowym autkiem po drogach ruchliwego miasta w środku upalnego dnia, na lekkiej, niegroźnej przecież bani, bo jedno, to tylko tak dla orzeźwienia.
Zżerała mnie ta zazdrość. W miarę jak Pan kończył piwo rosła we mnie. Cała mnie pochłonęła. Byłem tylko nią. To ja byłem zazdrością.
997 Halo, Halo... Golf Niebieski, rejestracja, na takim a takim placu.
Usiadłem sobie na ławeczce. Pan chyba mnie zauważył, bo schował się w aucie. Kilka minut później ruszył. Pokonał całe 20 metrów gdy pojawiła się policja. Słowo daję, że ten radiowóz dosłownie wyskoczył jak dżinn z lampy.
A ja siedziałem dalej na ławeczce. Gdyby ktoś przechodził obok mnie, mógłby usłyszeć ciche: he.. he.. he... he.. he.. he.. heh... he...
Tylko takie chrapliwe, bo od upału ledwo łapałem oddech.
jazda na gazie
Duży plus ode mnie :D I jakoś tak przy Twoim he..he..he.. w głowie usłyszałam Teda z "How I Met Your Mother", jak się śmieje, kiedy zobaczy nagą kobietę :D
OdpowiedzMoj chlopak jest kierowca autobusu i tez pije piwo i siada za kierownice. Oczywiscie, zawsze bezalkoholowe.
Odpowiedz@annabel: Z daleka widziałem VIP'a z biedry. Raczej nie wypuścili ich w formie bezalkoholowej.
Odpowiedz@annabel: jak bezalkoholowe to go puszczą. Poza tym, Nemesis, zdaje się, zbanowali Ciebie.
Odpowiedz@mailme3: heh, to ta od waldka i golfa numer 4? :D
Odpowiedz@mlodaMama23: tak mi się skojarzył ten chłopak-kierowca autobusu. Ale nie wiem, głowy nie dam.
OdpowiedzSuper! Wielki plus!! Takim idiotom co siadają sa kierownice "po piwku" powinno od razu zabierać się prawko.
OdpowiedzZgoda jesteś lokalnym whistleblowerem ale do poziomu master jeszcze Ci brakuje. Ja mam kamery skierowane na ogród sąsiada żeby tylko patrzeć czy aby drzew nielegalnie nie wycina ani śmieci nie pali na co zawsze chętnie i skrzętnie donoszę. Robię foty paniom z Urzędu Miasta jak wychodzą w czasie pracy bułkę sobie kupić i potem umieszczam to na lokalnych forach że władza robi bumelkę za nasze podatki. Przy okazji jest to dobry as w rękawie przed wyborami jak się chce pogrążać burmistrza. Zachowuję co tydzień próbki wody w kranie, badam je sanepidowsko i w razie odchyleń szczuję wodociągi lokalną prasą. Nawet proboszczowi nie przepuszczę kiedy łamie przepisy liturgiczne, nie stosuje się do rubryk i nigryk albo wybiera pieśni nieprzeznaczone do wykonywania podczas Mszy św. jak np. Barkę która jest tylko piosenką religijną i nie można jej śpiewać na wejście. Zawiadamiam kurię diecezjalną i komisję liturgiczną KEP.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Co do drzew, to był nie przesadzał. Ale jak u mnie wyjeżdżają z Barką na rozpoczęcie to nagrywam i poleconym na cd do papieża. Jeszcze nie było odpowiedzi, ale to tylko kwestia czasu jak im zamkną ten grajdołek.
OdpowiedzJakiś ty poprawny.... Normalny człowiek (80kg) po jednym piwie wydmucha co najwyżej 0,1promila... Zakładając że zna przepisy, przyzna że właśnie wypił piwo i przed badaniem policja musi odczekać 15minut. A wtedy wydmucha już całe 0,0 !
Odpowiedz@unitral: Po alkoholu jakimkolwiek za kierownicę się nie wsiada. AMEN.
OdpowiedzCzyli dla Ciebie to nic takiego, że ktoś walnie browara i usiądzie za kółko? Brawo! Tylko że następnym razem może stwierdzić że jak po jednym prowadził, to po dwóch też da radę itd. gwarantuje Ci że nie chciał byś niechcący spotkać go na drodze...
Odpowiedz@unitral: A może wypijesz sobie piwko, odczekasz z 15 minut i podjedziesz autem na policję z prośbą o przebadanie alkomatem. Tylko nagraj to proszę i wrzuć tutaj, będzie niezła komedia :) Po wypiciu jednego piwa najwyższe stężenie w organizmie masz po ok. 30-40 minutach, potem zaczyna spadać ale dojście do 0.0 promila i tak zajmie z 1,5 - 2 godziny. Natomiast najwięcej alkoholu wydala się razem z moczem, potem poprzez pot i dopiero na końcu przez oddech. To takie małe info żebyś nie stracił prawka, bo po 15 minutach po browarze wsiądziesz do auta i będziesz prowadził :)
Odpowiedz@Rammsteinowa i @Zielonaa89: Austria, Belgia, Bułgaria, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Islandia, Izrael, Łotwa, Macedonia, Niemcy, Portugalia, Słowenia, Szwajcaria, Turcja, Włochy A teraz zgadnijcie co łączy te dość bliskie nam kraje kraje? Nie wiecie? W każdym z nich dopuszczalny limit alkoholu we krwi wynosi 0,5 promila. Innymi słowy można tam bez problemu wypić jedno piwo, kieliszek szampana czy wina, kieliszek wódki i wsiąść za kierownicę. Co więcej, w tych krajach jest to zupełnie normalne - po pracy ludzie wstępują do restauracji na obiad, popijając do niego wina (jak we Francji czy Włoszech), a potem wracają do domu. Oczywiście w Polsce mamy inne przepisy i należy się do nich stosować, jednak temat jest znacznie szerszy niż chciałybyście przedstawiać, a ja pokazałem tylko jego fragment.
Odpowiedz@sixton: Tak, tam można. Ale człowiek pod wpływem alkoholu nieważne jakiej ilości zawsze jest choć odrobinę działający inaczej. I może te ćwierć sekundy wolniejszej reakcji kogoś zabije. Zapewne przesadzam, ale jednak jestem zwolenniczką "lepiej zapobiegać niż leczyć". Po prostu piję=nie prowadzę.
Odpowiedz@sixton: No właśnie w Niemczech stwierdzili, że to jednak idiotyzm był i zmienią :]
Odpowiedz@sixton: to ja przedstawię inny fragment. Normalnie po jednym piwie prawie nic nie czuję, normalnie chodzę, rozmawiam itp. (co wcale nie znaczy że wsiadam za kółko!). Ostatnio wypiłam jednego, niskoprocentowego radlerka po 11 godzinach pracy. I czułam się jakbym wypila tak co najmniej trzy takie piwa. Zrobiłam się bardzo senna, kręciło mi się w głowie. I co by było, gdyby ktoś w takim stanie podobnym do mojego prowadził auto? Bo przecież zawsze prowadził, a po jednym piwie to można, bo nie ma tego 0,5 promila. Nawet jakbym była wtedy we Francji czy innych Włoszech, nie przyszło by mi do głowy, żeby zbliżać się do auta w moim ówczesnym stanie.
Odpowiedz@sixton: A wiesz co odroznia te kraje od Polski jeszcze? Ze to w Polsce jest wiekszy wspolczynnik wypadkow spowodowanych jazda na bani. I nie mowie nawet o byciu wczorajszym, ale naprawde na dosc porzadnym gazie. A ty ludziom z taka mentalnoscia chcesz jeszcze pozwolic bezkarnie pic przed jazda?
Odpowiedz@sixton: Czechy, Słowacja, Chorwacja, Albania, Rumunia, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina, Białoruś, Rosja. A teraz zgadnij co łączy te bratnie kiedyś nam kraje. :D
Odpowiedz@Rammsteinowa: Ja też, choćby z racji przepisów. Zwróć jednak uwagę, że często przywołuje się szczególnie naszego zachodniego sąsiada jako kraj bezpiecznej jazdy. Popatrz na statystykę ilości śmiertelnych ofiar wypadków drogowych (w przeliczeniu na milion mieszkańców, dane z 2013): Polska 87 Niemcy 41 Francja 50 Hiszpania 37 Więc chyba jednak alkohol nie jest ani jedyną ani też nawet główną bolączką bezpieczeństwa na polskich drogach. Jest natomiast bardzo medialny, chwytliwy. Media wciąż informują ile do pijanych kierowców złapano i że surowe kary powinny być jeszcze surowsze. Pomija się przy tym fakt, że ważniejsze od samej surowości prawa jest jego egzekwowalność - tzn. w pewnym momencie dalsze zwiększanie surowości nie przekłada się już na poprawę bezpieczeństwa (w dokładnie taki sam sposób w jaki zbyt duże podatki powodują spadek wpływu do budżetu zamiast "przewidywanych" wzrostów). A przykład idzie też z góry. Pijany poseł powodujący wypadek jest bezkarny. Komendantowi policji drogowej z Poznania, prującego po miejskich drogach, również nic się nie stanie. To demoralizuje. A drogówka? Dwa razy zdarzyło mi się, że policjanci z drogówki sami zaproponowali żeby za przekroczenie prędkości wywinąć się łapówką. I to śmiesznymi kwotami, 20-40 zł...
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2015 o 11:06
Oczywiście już po czasie na edycję... @vonKlauS: Nie będę zgadywał. Jeśli masz coś konkretnego do powiedzenia to pisz. @Ara: To wskaż mi fragment, z którego mogłoby wynikać, że jestem za tym by w Polsce zwiększyć dopuszczalny limit alkoholu? Piszę o innych krajach żeby pokazać, że istnieje także inny świat, a problemy drogowe nie zamykają się w butelce piwa. @vonflauschig: Pisałem o Niemczech i innych krajach nie żeby stawiać je za wzór, tylko przykład. Wcale nie uważam, że wszystko co niemieckie jest najlepsze. Raczej coraz częściej się przekonuję, że Zachód coraz bardziej sam się degeneruje.
Odpowiedz@unitral: Normalny człowiek? Normalny człowiek nie wsiada za kierownicę w takiej sytuacji WCALE.
Odpowiedz@sixton: Okej, co nie zmienia faktu, że po alkoholu się nie prowadzi. Ja nikomu źle nie życzę, ale może zmienisz zdanie jeśli ci kogoś bliskiego debil po "tylko jednym piwku, panie władzo" potrąci.
Odpowiedz@sixton: aż znowu sparafrazuję Twą wypowiedź: Nie wiesz? W każdym z nich dopuszczalny limit alkoholu we krwi wynosi 0,0 promila. Kultura picia Zachodu i Wschodu. Gdyby na Wschodzie był dopuszczalny poziom 0,0001 to zaraz Iwan i Sasza by stwierdzili, że przecież jedna flaszka na takich dwóch gierojów to prawie nic, więc mogą jechać. Tak jak bohater Historii, któremu się wydawało że piwko w dzień upalny nie zaszkodzi. Na Zachodzie jest jak napisałeś. Lampka wina, szklaneczka piwa itp. Ale ludzie zdają sobie sprawę z własnego stanu. A na Wschodzie skoro władza by pozwoliła, to można by było pić i kombinować. Uproszczono więc sprawę wprowadzając limit zerowy. (oczywiście w dużym uproszczeniu bo i na wschodzie ludzie są odpowiedzialni, jak i na zachodzie zalane ochlapusy prowadzą pojazdy)
OdpowiedzMieszkam w Uk tu dopuszczalny limit jest 0,8 a po piwie nie wsiade za kierownice. Czemu? Bo gdyby coś się stało to bym sobie nie wybaczył.
Odpowiedz@Rammsteinowa: Jednego nie rozumiem. Nawet słowem nie bronię gościa z historii, sam pewnie zadzwoniłbym na policję. Nigdzie nie znajdzie się również fragmentu w którym byłbym za wolnością picia przez kierowców. Mimo wszystko takiego się ze mnie tutaj robi... Przedstawiłem parę argumentów pokazujących, że świat jest różnorodny nawet w wydawałoby się tak oczywistej sprawie jak jazda po alkoholu. Jeżeli ktokolwiek spojrzy choćby w suche statystyki zauważy, że to nie pijaństwo jest główną przyczyną niebezpiecznych zdarzeń na drogach naszego kraju. Co więcej, mimo coraz liczniejszych kontroli trzeźwości liczba złapanych systematycznie spada. Ktoś wyżej wspominał, że po 11 godzinach pracy jedno piwo zrobiło w organizmie małe spustoszenie. Oczywiście, szczególnie że pogoda ostatnio sprzyja osłabieniu. Tyle tylko że istnieje dużo więcej czynników osłabiających zdolności koncentracji, refleksu, koordynacji itp. niż sam jeden alkohol. Zagrożeniem o którym prawie się nie mówi jest choćby zmęczenie. Np. po 11 godzinach wyczerpującej pracy (fizycznej czy umysłowej), szczególnie w upale, może powodować większe zagrożenie na drodze niż wypicie jednego piwa. Wystarczy wpisać w wyszukiwarce. Ile razy się słyszy, że miał miejsce wypadek z powodu zaśnięcia za kółkiem? A teraz o ilu akcjach przeciwko pijanym kierowcom słyszeliście, a o ilu przeciwko zmęczonym kierowcom? Ja o tych drugich nie słyszałem, w głównych mediach pijany kierowca lepiej się sprzedaje. Ok, ale wróćmy do faktów i błędów jakie większość komentujących tutaj popełnia. Otóż w Polsce dopuszczalny poziom stężenia alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila. Wcale nie 0,0 jak to niektórym się wydaje. W prawodawstwie wyróżnia się dwa stany: - po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila), - stan nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila). @vonKlauS: Tak więc mylisz się z założenia, podając zresztą fałszywe informacje. Z tych krajów: Czechy, Słowacja, Chorwacja, Albania, Rumunia, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Ukraina, Białoruś, Rosja. Musisz z miejsca wykreślić: Chorwację, Litwę, Łotwę, Estonię, Ukrainę. Co więcej: Słownia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia, Serbia, Czarnogóra, Bułgaria, Mołdawia, Gruzja. Jeśli już wymieniasz nasz były "blok wschodni" nie pomijaj takiej ilości krajów tylko dlatego, że nie pasują do Twojej tezy. To, że Twoje bzdury spotykają się z poklaskiem innych, mających podobną wiedzę jak Ty, nie znaczy, że możesz pisać co Ci będzie wygodnie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 lipca 2015 o 15:19
@sixton: Sama nie siadłam nigdy za kierownicą po wypiciu chociażby radlera - i nie planuję - ale zgadzam się z Tobą, że problem jest bardziej złożony i zupełnie niesłusznie zostałeś wykreowany tutaj na jakiegoś obrońcę picia za kółkiem. Cóż, taki standard Piekielnych ;) A na marginesie, mieszkając we Włoszech widzę ogromną różnicę pomiędzy stylem spożywania alkoholu tutaj i w Polsce, tym bardziej więc uważam, że większe znaczenie ma szeroko rozumiana edukacja społeczeństwa w tym względzie niż surowe reguły, które zresztą, jak zauważyłeś, dziwnym trafem nie są egzekwowane w stosunku do tych "na górze"...
Odpowiedz@katzschen: To czy wsiądziesz po piwie za kierownicę zależy tylko od Ciebie. Zdziwilibyście się ile już razy "dmuchałem" nie później niż 20 minut po wypiciu piwa (niejednokrotnie litrowego), żaden pomiar nigdy nie wskazał więcej niż 0,1 po dużym i prawie zawsze 0,00 przy małym. Kilkukrotnie miałem też okazję dmuchać na własne żądanie w ośrodku wczasowym, w którym stacjonował patrol policji a alkomatem (bardzo mili Panowie, świetnie się z nimi gawędziło i pozwalali każdemu "dmuchnąć" kiedy tylko miał ochotę), nawet po 5 piwach do grilla wypitych w czasie 2 godzin alkomat nie pokazał więcej niż 0,4. Więc teorie o promilach po jednym piwie możecie sobie wsadzić... Oczywiście są osoby u których jedno piwo spowoduje "zgon", ale to są wyjątkowe przypadki. ps.mieszkam w Austrii, gdzie limit to 0,5, a wypicie piwa przy policjancie i natychmiastowe odjechanie samochodem nie spowoduje absolutnie żadnej negatywnej reakcji z jego strony, no chyba że nie odpowie na pozdrowienie...
Odpowiedz@unitral: Mam podobnie. 2 lata temu pojechałam na Sylwestra do miasta 80km od domu. Mieliśmy zostać u znajomych na noc i wracać rano. Piłam wino (ze 3 kieliszki), kilka kieliszków wódki i szampana o północy. Niestety impreza potoczyła się tak, że zostać na noc nie mogliśmy, o 2 w nocy zaczęliśmy rozważać powrót samochodem do domu, zaczęłam dmuchać w dwa alkomaty i ciągle 0.00 Ostatecznie "dla pewności" wyjechaliśmy po 3 i dzięki temu nawet się wyspaliśmy po imprezie we własnych łóżkach ;)
Odpowiedz@unitral: Biorąc pod uwagę że w słońcu i wysokiej temperaturze alkohol mocniej "kopie" a Vip do słabych nie należy, to nie wiem czy to takie oczywiste ile wydmucha. Rausz w głowie jest, ja też na słońcu wypije piwo i czuje się jakbym wypiła 3 co najmniej. Poza tym, skąd wiesz, ile przed tym wypił? Może to już jego n-te piwo tego dnia. Myśl! To nie boli.
Odpowiedz@sixton: Skoro ja podaję fałszywe informacje, to ty zwyczajnie kłamiesz. Podaj wiarygodne, niepodważalne źródła że w krajach które ja błędnie opisałem z limitem 0 jest inaczej. Teraz przejrzałem wiele stron i jedni piszą że zero, a inni że jest dopuszczalny limit. Lecz każda którą przejrzałem podaje że na Ukrainie jest całkowite 0. Chorwacja więcej stron opisuje 0 niż inny limit. I tak, pisałem wygodnie posiłkując się paroma pierwszymi wynikami z google, bo nie będę w ambasadach tych państw telefonicznie sprawdzać informacji. I jeśli to są bzdury, to jak nazwać podane przez Ciebie informacji o limicie 0,5 w Niemczech? Przecież tam jest ZERO! Tak jak W Austrii i Słowenii. Oczywiście dla młodych kierowców którzy mają prawo jazdy krócej niż dwa lata. Wygodne pominięcie istotnych faktów? I nie, nie nazywam Ciebie kłamcą i manipulatorem. Ja tylko dostosowuję poziom do Twoich wypowiedzi.
Odpowiedz@vonKlauS: Co do faktów i wyciągania z nich wniosków na pewno możesz mnie wiele nauczyć. "(...)podane przez Ciebie informacji o limicie 0,5 w Niemczech? Przecież tam jest ZERO! Tak jak W Austrii i Słowenii. Oczywiście dla młodych kierowców którzy mają prawo jazdy krócej niż dwa lata. Wygodne pominięcie istotnych faktów?" Niniejszym ogłaszasz, że wyjątki od danego przypadku stanowią jego regułę. Czyli... W terenie zabudowanym bywa, że znak B-33 podwyższa dopuszczalną prędkość z 50 do np. 70 km/h. Stosując vonklausowską logikę oznacza to tyle, że "w terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie do 70 km/h". A gdy ktoś zgłasza nieśmiałe votum separatum, zostaje zgaszony: "Wcale nie, tam jest 70! Wprawdzie nie zawsze, ale Twoja opinia w wygodny sposób pomija istotne fakty". Chętnie poczytam co masz z związku z tym do powiedzenia Co zaś tyczy się materiałów źródłowych to w wyliczeniach oparłem się na Wikipedii (hasło: "Zawartość alkoholu we krwi"). I owszem, można dyskutować nad wiarygodnością tego czy owego źródła, natomiast jeśli ma to mieć sens zacznij być najpierw uczciwy względem siebie. Bo z jednej strony żądasz ode mnie niepodważalnych źródeł i dowodów, a po chwili piszesz, że przecież Ty "nie będziesz dzwonić po ambasadach żeby sprawdzić informacje".
Odpowiedz@sixton: Ach ta sixtonowa logika. NAJPIERW zarzucanie komuś podawania fałszywych informacji i wygodnego wybiórczego doboru materiałów. A gdy w odpowiedzi dostanie się wskazane własne błędy z podanymi przykładami, to twierdzi się że dopóki ktoś nie będzie nieskazitelnie nieomylnym, to nie może podważać stwierdzenia fałszywości. Zarzuciłeś mi że mylnie zaliczyłem Chorwację, Litwę, Łotwę, Estonię, Ukrainę. Więc chciałem byś udowodnił mój błąd bo podałem to, co sam teraz przyznajesz - kwestię wiarygodności różnych źródeł. Teraz stwierdzasz że wpierw to ja muszę być uczciwy i się starać. Uczciwość wobec siebie zachowuję, gdyż pierwszy nie atakuję. Ale za dobrą obronę uznaję atak. Ty za to twierdziłbyś iż cały czas i stale obowiązuje dopuszczalna prędkość dla obszaru zabudowanego 50km/h. Później stwierdziłbyś że choć stoi tam znak B-33, to nic to nie znaczy, bo na innych drogach obowiązują inne ograniczenia. Na koniec podsumowałbyś że jest możliwość podwyższenia dopuszczalnej prędkości do 70km/h, a ci co przeszkadzali w wykładzie powinni douczyć się kodeksu drogowego. Kończę dyskusję przeradzającą się w erystyczne przepychanki czyja racja jest "najracyjniejsza"
Odpowiedz@Ara: A wiesz, że gadasz bzdury? Te statystyki mają się nijak, bo u nas próg jest niższy, więc u nas gość, który spowoduje wypadek mając 0.3 jest uznawany za pijanego, u nich za trzeźwego.
Odpowiedz@unitral: Ciekaw jestem skąd wyciągasz takie wnioski. Ja kiedyś pożyczyłem sobie z pracy profesjonalny alkomat (pracuję w firmie transportowej) i chciałem sprawdzić ile wydmucham po 1 piwie (piwo miało ok. 6%). Wypiłem je w kilka minut, odczekałem 15 min i wydmuchałem 0,32 promila. Ważyłem wtedy ok. 90 kg
OdpowiedzChłopaki taki fant biorą bardzo chętnie. Łatwa robota to przecież, zabiorą prawko a i statystyki sobie ładnie podbiją. Co innego napad z bronią w ręku czy inne trudne interwencje.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Facet, który będąc na rauszu próbuje wyjechać samochodem na ulicę dużego miasta - to prawie jakby planował napad z bronią w ręku. Ba - wręcz zamach terrorystyczny, bo jeśli wjedzie w przystanek lub nie wyhamuje przed przejściem dla pieszych to kilkanaście osób może wysłać do piachu.
OdpowiedzZanim cię tu wyzwą od konfidentów, to wiedz że według mnie to jest prawdziwe obywatelskie zachowamie. Masz u mnie zimne piwo.
Odpowiedz@grruby80: I ode mnie. Tylko nie przyjeżdżaj samochodem ! ;D
Odpowiedz@qulqa: Przyjechać to niech sobie przyjeżdża... tylko żeby nim potem nie wracał ;) ;)
Odpowiedz