Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Znajomy wymieniał okna w lokalu. Lokalu, w którym nie mieszka tylko ma…

Znajomy wymieniał okna w lokalu. Lokalu, w którym nie mieszka tylko ma być na wynajem. A że mieszkanko było puste i wyglądało jak po wojnie, to nie było po co pilnować robotników, bo poza tynkiem na ścianie nic tam nie było.

Znajomy zostawił robotników samych, a oni zadzwonili po niego jak skończyli montaż - kumpel miał tylko przyjść i zamknąć za nimi mieszkanie.
Więc chłop wchodzi, robotnicy się zbierają, kolega patrzy na okna i nagle zonk.
- Ale panowie, gdzie są klamki? - spytał gdy pozbierał szczękę z podłogi. Okna miały co prawda taki podział jak trzeba (czyli na krzyż) ale tylko jedną komorę z klamką.
- My montowali co my dostali z magazynu - padła filozoficzna odpowiedź. Więc kumpel łapie za telefon i dzwoni na firmę, co okna sprzedawała.

Pracownika, który mu okna sprzedawał nie było, bo był na urlopie - to jeden.
Dwa - czy pozostałe skrzydła mają zawiasy? A mają! No to towar jest zgodny z umową, bo one są otwieralne, tylko bez klamek. Otwieralne - czyli mogą się otworzyć. Sprzedawca nie powie jak, bo przecież nie stoi przed tym oknem, przecież nie pamięta wszystkich typów okien w ofercie - chyba normalne, nie? Podział się zgadza, o co chodzi, powiesi się firanki, dobrze będzie. A okno można umyć przez jedną otwarta komorę, proszę Pana. To skrzydło z boku i te dwa u góry. Jak się dobrze wychylić i stanąć na parapecie to się wszędzie sięgnie. No to co, że to trzecie piętro 12 m nad ziemią. Towar jest zgodny z umową i już.

Kolega zasiadł i zaczął pisać pełen pasji list reklamacyjny, kiedy odebrał drugi telefon. Dzwonił właściwy sprzedawca, ten co to był na urlopie. Bardzo uprzejmie przeprosił i wyjaśnił, że koledze zamontowano cudze okna, a te właściwie - otwieralne z klamkami - leżą na magazynie i zostaną zamontowane gdy tylko kolega udostępni lokal, bez dodatkowych kosztów.
A budowa trzy dni w plecy.

by takatamtala
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Agness92
6 8

reklamacja i tak powinna pójść.

Odpowiedz
avatar Toki221
6 10

Tak to jest jak się nie sprawdza co się otrzymało. Oby mądry Polak po szkodzie tym razem.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 7

Drugi pracownik piekielny tylko trochę - nie wiedział co się dzieje, w papierachu się zgadzało, to próbował firmę uniewinnić. Nie mógł załatwić dobrze, to odwlekł i, jak widać, puścił sprawę dalej gdzie trzeba. Pomyłki się zdarzają, to nie piekielność. Trzeba było sprawdzać, co przyszło z magazynu, albo upewnić się, czy ekipa wie, co ma być, i do kogo dzwonić w razie by nie było.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 4

Między innymi z powodu takich "kwiatków" nie słyszałem, żeby komuś remont/budowa zmieściła się w zakładanym kosztorysie i terminarzu :)

Odpowiedz
avatar lift_man
4 4

Budowa/remont zawsze się przeciąga. Dlatego biorę sobie 5 dni urlopu w zapas :D A co do okna, znane są przypadki montażu klamkami na zewnątrz (sic!).

Odpowiedz
avatar Moby04
5 5

@lift_man: Pikuś. Budynek wydziału budownictwa PWr ma okna otwierane na zewnątrz - dość wysokie, więc zaczynają się ok. pół metra nad podłogą. Niby spoko ale wyobraź sobie studenta czekającego na wykład, który nieopatrznie oprze się o szybę... na 10 piętrze. I jeszcze raz: to wydział budownictwa jest :)

Odpowiedz
avatar hermiona
-4 4

robotnicy oczywiście musieli posługiwać się dziwną polszczyzną, bo są prostymi niewykształconymi ludźmi?

Odpowiedz
avatar takatamtala
6 6

@hermiona: Jak wszyscy wiemy robotnicy budowlani są powszechnie znani ze swojej bogatej polszczyzny, skomplikowanej i głębokiej osobowości, a co drugi ma doktorat z filozofii. Serio.

Odpowiedz
Udostępnij