Lubelskie - gdzieś na wsi - nad jeziorem Białym
środek wakacji, wieczór - sklep moich znajomych.
Przychodzi młody chłopak z dziewczyną i niepewnym głosem pytają o prezerwatywy. Niestety nie ma... Widać grymas zawiedzenia na twarzy chłopaka, a że wieczór był dosyć leniwy, widać jak poza sklepem chłopak coś mocno i sugestywnie przedyskutowuje ze swoją wybranką.
Wreszcie zrezygnowany wchodzi do sklepu i po cichu pyta:
- A czy takie woreczki cienkie to są?
sklep wiejski
zamiast śmiesznie, mi zrobiło się niedobrze mógł o balony zapytać
OdpowiedzPotrzeba silniejsza od rozsądku...
OdpowiedzZawiedzenie? A coz to za slowo?
Odpowiedzpass... ;]
Odpowiedzstare jak świat
Odpowiedzszalona Okuninka:)
Odpowiedzdesperados:)
OdpowiedzChciałem tylko zauważyć, że "Desperados" nie ma nic wspólnego z "desperatą", bo znaczy tyle co "bandyta", "Wyjęty spod prawa".
Odpowiedz@Arendos: lokos polakos
Odpowiedzladykaren otworzyłaś mi oczy :), w takim miejscu jak Okuninka nie może być w sklepu w którym nie można kupić gumek,
OdpowiedzPotrzeba matką wynalazków.
Odpowiedz