O piekielnych kryteriach oceniania, ile osoba ma pieniędzy w portfelu… Na podstawie jej ubrania.
Działo się to jakieś cztery miesiące temu, wybrałam się do pewnej galerii.
Zaszłam do perfumerii. Chciałam sobie kupić perfumy, bo luby był zabiegany i zamiast prezentu wręczył mi na Walentego 300 zł. Weszłam, rozglądnęłam się i zastanawiałam się, które perfumy sobie wybrać. Zachciało mi się Davidoff Cool Water, a nie zauważyłam ich nigdzie na półce. Podeszłam więc do pani Nadętej Sprzedawczyni, stojącej na sali sprzedaży i zapytałam grzecznie, w jakiej cenie są te perfumy, oraz czy są dostępne.
Jej odpowiedź zwaliła mnie lekko z nóg.
Cytując: „199 zł. Może jednak wybierze sobie pani coś tańszego?" (tu przesłodzony, ironiczny głos + wredne łypanie na moje ciuchy).
No cóż, nie wiedziałam, że wybierając się na zakupy do galerii, trzeba odwalić się niczym milion dolców, bo inaczej mają cię za nic.
Wyszłam bez słowa, a perfumy zamówiłam sobie w necie. Jak widać, zwykłe dżinsy i płaszczyk to wyznacznik biedy. :P
Trzeba było jej odpowiedzieć: "Może poszuka sobie pani jednak innej pracy?"
Odpowiedz@Astarte25: Haha. Na drugi raz tak powiem! Dzięki za pomysł.Nie lubię być niemiła w miejscach publicznych.
Odpowiedz@Nemesis92: Bardziej by zabolało - "nie lubię tak kiepskich perfum jak pani" :)
Odpowiedz@Rak77: Lub "Moja wypłata jest większa niż pani z pracy w galerii, więc proszę nie oceniać swoją miarą"
Odpowiedz@imhotep: Ale po cholerę zniżać się do poziomu tej "sprzedawczyni"? :) A do autorki... słyszałaś historię o tym, jak członkowie Metalici po pierwszej złotej płycie poszli do salonu Mercedesa? Ubrani "po swojemu" nie zostali potraktowani zbyt miło... następnego podobno z walizką gotówki, kupili sobie po jednej sztuce dla każdego a sprzedawca z poprzedniego dnia stracił pracę. :)
Odpowiedz@Moby04: Co to za jedni, ci Metalici?
OdpowiedzSwoją drogą - niezła przebitka, skoro na każdej wolnocłówce kosztują ok. 20 euro... A takie Panie ignoruj. Spotkasz klony jeszcze wiele razy.
OdpowiedzTrzeba jej było powiedzieć: "Miałam zamiar wydać na perfumy do 300 zł, ale teraz pójdę gdzie indziej, a PANI (koniecznie z naciskiem na to słowo) może powiedzieć kierownikowi jak zrezygnowała z powiększenia dziennego utargu. Do niewidzenia!"
OdpowiedzMi też się w tej perfumerii kilka razy zdarzyło zrezygnować z zakupów przez nadętą obsługę. Omijam je szerokim łukiem. Z jakiegoś powodu to miejsce jest przez "burżuazję" uważane za sanktuarium luksusu i bogactwa, i jeżeli klient nie manifestuje swoim strojem i zachowaniem jak bardzo go stać na tak ekskluzywne kosmetyki, często patrzy się na niego z góry. Ja niestety na chodzenie po centrum handlowym wolę ubrać się wygodnie, więc jeśli mam ochotę na perfumy, albo jakieś kosmetyki z wyższej półki, zarabia na mnie popularna konkurencja na S, lub perfumeria internetowa.
Odpowiedz@Mei: W Sephorze bywa nie lepiej (ale to dotyczy ochrony).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2015 o 15:19
@Nemesis92: Nie zauważyłam, umiem do Sephory wejść w dżinsach i wytartym swetrze, jeżeli przyglądam się czemuś, jakbym miała ochotę to kupić, zawsze podejdzie do mnie miła pani i zapyta czy może doradzić. Nawet jeśli nic nie kupię, zwykle jestem żegnana uśmiechem i nie czuję się jak biedny śmieć, który zawitał nie do swojego świata. Ale to wszystko zależy od ludzi, w każdym sklepie może się zdarzyć nieuprzejma ekspedientka. Po prostu w Douglasie to dość notoryczne, a gdzie indziej zwykle sporadyczne :)
Odpowiedz@Mei: najgorzej jest jak w zwykłym Rossmanie ochroniarz za Tobą chodzi jak przyjdziesz w dresach po srajtaśmę :P
OdpowiedzTakie wyjście bez słowa nie jest najlepszym rozwiązaniem. Pani mogła pomyśleć, że jednak miała rację i cena Cię wystraszyła, a nie jej głupota.
Odpowiedz@myscha: Moje twarde spojrzenie posłane z szarozielonych oczu powinno jej wystarczyć.Waldemar twierdzi,że moje złowrogie spojrzenie starcza za całą litanię bluzgów.
Odpowiedz@Nemesis92: Jasne, bo wszyscy czytają z "twardych spojrzeń".
Odpowiedz@Zmora: 99% osób, którym posyłam swoje złowrogie spojrzenie wiedzą, że nie przelewki. :P
Odpowiedz@Nemesis92: przejdziemy przez życie bez szczegółów o twoim narzeczonym i kolorze twoich oczu. Chyba zaczynasz traktować ten portal jak fejsbuczka czy inny pamiętniczek.
Odpowiedz@Nemesis92: Jezu, co? Posyłasz im "złowrogie spojrzenie" a oni wiedzą "że to nie przelewki"? Co ty, pytasz ich jak wpłynęło na nich twoje złowrogie spojrzenie? Czy przypadkiem nie wyglądają, jakby próbowali opanować śmiech?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2015 o 20:39
@Zmora: Swoje złowrogie spojrzenie przetestowałam np. na siostrze lubego, kiedy mi dogryzała. Od razu stuliła twarz i przestała mamrotać złośliwości w moim kierunku. Do dzisiaj mnie omija. Nie muszę pytać, bo widzę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2015 o 20:51
@Nemesis92: Czy Ty naprawdę nie widzisz, że sprzedawanie każdego szczegółu ze swego życia jest żałosne?
Odpowiedz@Nemesis92: Aha. Jasne. @SunnyBaby: Ja muszę przyznać, że poważnie się zastanawiam z jakiej paki zostaliśmy np. poinformowani o imieniu narzeczonego i jak bardzo autorka jest nim zachwycona, do tego stopnia, żeby np. kompletnie olewać kanarów, a potem jeszcze mieć im za złe, jak to opisywała w innej historii. Jak do tego doszło, że takie informacje wypłynęły? Po co i na co?
Odpowiedz@Zmora: Nigdy nie byłaś zakochana ? :P
Odpowiedz@Nemesis92: Jak dla mnie to dziecinada na poziomie wczesnego gimnazjum, co historia to coś nowego o Waldusiu się dowiaduję, ale cóż każdy dorasta w swoim tempie.
Odpowiedz@Nemesis92: A co ma zakochanie do wypisywania coraz to więcej prywatnych detali ze swojego życia w internecie? Jakbym ja była zakochana (kto wie, może teraz jestem, haha), to gwarantuję, że by nikt w internecie o tym nie wiedział nawet, nie mówiąc już o imionach i o detalach rozmów na temat moich oczu oraz innych takich. No, chyba że historia by tego koniecznie wymagała, ale takie rzucanie w komentarzach "Waldek to, Waldek tamto" (jakbyś oczekiwała, że wszyscy wiedzą, kim jest ten Waldek, bo w jednym komentarzu pod jedną historią to napisałaś i na pewno każdy jest tak żywo zainteresowany twoim życiem, że o tym wie) jest naprawdę głupawe. Zresztą, wybacz. Może przesadzam, ale po tej twojej historii z nauczycielką, która cię ponoć do matury nie dopuściła z powodu jednego spóźnienia (na lekcję indywidualną do tego, omg, bo problemy ze skupieniem masz, cokolwiek to znaczy), to nie dowierzam żadnej twojej historii. Mam wrażenie, że ty uważasz, że cały świat jest przeciwko tobie i historie albo koloryzujesz na siłę, albo po prostu do nic nie wartych zdarzeń sobie dopowiadasz nie wiadomo co, zwalasz winę na Bogu ducha winnych ludzi i wyzywasz od piekielnych. I tylko się pieklisz na cały świat. Sorry, takie mam wrażenie po prostu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2015 o 23:12
@funmilayo: ja wciąż czekam na tydzień w którym nie zastane ani jednej historii o Natalii Sylwii Marchewka i jej związku z Waldemarem, zwanym Waldim (kierowcy autobusu), o wszelkiej maści babciach z ich rodzin, czy o tym na co choruje jej jamnik i jak to jej ciocia, która jest żoną brata jej taty boi się nawet jamnika i z bolejącym gardłem może krzyczeć. No i wzywanie karetki do grypy żołądkowej bo na dzielnym jamniku nie mogła pojechać, o kolorze jej oczu i złowrogich spojrzeniach i o tym ile zarabia. No i zła matematyczka, bo oblała , a przecież Waldi uważa, że jest mądra i mysza powinna tą maturę napisać. Myślałam, że ludzie cenią sobie prywatność, ale po co... @Nemesis : pewnie zaraz jak zawsze powiesz bym zamknęła twarz : * PS. współczuje Ci szczerze, że codziennie spotyka Cię jakaś piekielność, czy o jakiejś sobie przypominasz na podstawie innej historii. Serio, nie znam nikogo, kogo spotkało by w życiu tyle "piekielności" : D
Odpowiedz@Zmora: zazwyczaj zgadzam się mniej więcej z Twoimi opiniami, ale tym razem stwierdzę, trafiłaś w samo sedno!
Odpowiedz@Yenefer: od kiedy przeczytałam komentarz " Waldziu uważa, że jestem mądrą dziewczynką", traktuję autorkę z pobłażliwym przymrużeniem oka
Odpowiedz@funmilayo: my się nabijamy z nauki matematyki, a przecież dziewczyna ma problemy ze skupieniem! Ah, my piekielne !
Odpowiedz@Yenefer: @funmilayo: Chyba się na nas obraziła, bo na jej profilu wyświetla mi się "Konto zamknięte". Co prawda w zakładce "wszystkie" w profilu chwilowo widok jest normalny, a w innych zakładkach tylko ta informacja widnieje, więc może to jakiś błąd, nie wiem.
Odpowiedz@Zmora: prawie mi jej żal, może to dlatego że podałam jej nazwisko ? Ale przecież sama komentuje swoje posty z facebooka i podaje swojego instagrama. Nie trudno dodać 2+2 by wiedzieć kim jest kiedy podaje tyle faktów o sobie : D
Odpowiedz@Yenefer: aż mi się smutno zrobiło, że konto zamknęła! Czekałam na kolejny błyskotliwy komentarz :)
Odpowiedz@Yenefer: Zdaje się, że ten "normalny" widok, to jednak była kwestia tylko moich cache. Zresztą pod jedną historią podała nawet ulicę, na której mieszka, więc naprawdę nic mnie już nie zdziwi. Choć jej instagram mi się nie otwiera. Ja naprawdę wiem o niej więcej niż o większości osób jakie znam w życiu prywatnym, wliczając przyjaciół i rodzinę (bo oni mi nie mówią takich rzeczy, jak to ile dokładnie kosztują leki dla psa, itp.)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 czerwca 2015 o 23:53
@Zmora: @funmilayo: @Yenefer: Haha, uwielbiam Was, dziewczyny! Mieszkam w Gdańsku, może niedługo dane mi będzie przejechać się autobusem z Waldim. :>
Odpowiedz@Nemesis92: "Moje twarde spojrzenie posłane z szarozielonych oczu" Jakbym słyszał moją mamę. Tylko mało kto się przejmuje, mało kto zauważa te pioruny z jej oczu. A dopisek o szarozielonych oczach wprost jak z powieści, khe, khe Kasi Michalak... Edit: Ach, spóźniłem się, konto usunięte...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2015 o 8:47
@Yenefer: Ciekawe. Tu Nemesis92. Tamto konto zamknęłam, bo troszkę za dużo na nim ściemniałam. :)
Odpowiedz@mailme3: Po prostu jestem dumna z koloru moich oczu. Pozdrawiam z nowego konta - Nemesis92. ;)
Odpowiedz@bogini: A jedź sobie z nim na przejażdżkę, pozwalam : d
Odpowiedz@CorkaKrolaGwiazd: LOL Przyznajesz się, że jesteś Nemesis92. Przyznajesz się, że ściemniałaś na tamtym drugim koncie. I oczekujesz, że KTOKOLWIEK potraktuje cię poważnie? Serio?!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2015 o 13:12
@Zmora: Właściwie, to dziewczyna chyba wiele oczekiwać nie może - dostała bana za potrójny komentarz.
OdpowiedzJeśli to nie jest fałszywe konto żeby sobie porobić jaja z Nemesis92, to dziewczyno ogarnij się, bo robisz sobie totalną siarę i jesteś żałosna...
Odpowiedz@Rammsteinowa: Dokładnie, zwłaszcza, że udostępniła swój wizerunek. No kurde Nemezis vel CorkaKrolaGwiazd to większa dzieciarnia niż zakladałam
Odpowiedz@CorkaKrolaGwiazd: "Po prostu jestem dumna z koloru moich oczu." Znaczy się jesteś dumna z czegoś, na co wpływu nie miałaś absolutnie? I robisz to jeszcze w taki dziecinny, żenujący, egzaltowany sposób? Zejdź na ziemię gwiezdne dziecko...
OdpowiedzAch głupia, głupia ty... Nie wiesz, że na zakupy do drogerii trzeba ubrać suknię wieczorową za 300 dolców? Zapamiętaj sobie! ;)
Odpowiedz@Rammsteinowa: jako ktos mieszkajacy za granica I operujacy dolcami stwierdzam, ze sukienka za 300 zielonych to szmata do podlogi :P
Odpowiedz@Rammsteinowa: na drugi raz ubiorę kieckę wieczorową z chabrowego tiulu zdobną srebrnym kulkowym ornamentem ;p. Miałam ją na sobie jeno raz - na ślubie kuzynki, ale chyba zacznę nosić ją na zakupy do galerii. :D
Odpowiedz@Poluck: No już nie porzygaj się z tego swojego bogactwa.;)
OdpowiedzNastepnym razem powiedz, ze to ona powinna w koncu kupic sobie wlasne perfumy a nie ciagle korzystac z testerow, ktore sa dla klientow. Swoja droga, 200 zl za Cool Water to duzo. W drogeriach w Holandii za 50ml place ok 30e. Wybaczcie brak polskich znakow :)
Odpowiedz@gatto31: Kiedyś kupiłam klajniacza za £25.
OdpowiedzTrzeba było zrobić jak wielkousta w "Pretty woman". Yeah!
Odpowiedz@Fomalhaut: Nie oglądałam. O co chodzi ?:P
Odpowiedz@Nemesis92: https://www.youtube.com/watch?v=Nu3x5SZrMHo Wróciła ubrana jak dama i pomachała kasą przed nosem. Ja albo mam szczęście albo trafiam na sprzedawczynie kinomanki, zawsze traktują mnie uprzejmie.
Odpowiedz@Eireika: hahaahahahaahahahahahahaahahahahahaah! dobre! Odpindrzyła się jak 150!
OdpowiedzDavidoff cool water są w rossmanie i to tansze niz w Douglasie...
Odpowiedz@basshunter: Rzadko chodzę do Rossmanna. ; ) tam prawie wszystkie perfumy są wymacane.
Odpowiedz@Nemesis92: A co perfumom się stanie jak się je pomaca? Rozumiem - podkład, krem czy cień do powiek, ale perfumy?
Odpowiedz@SunnyBaby: Chcialabys perfumy z rozerwana folia i czesciowo wypsikane? Często gęsto takie widywalam w 3miejskich rossskach.
Odpowiedz@SunnyBaby: Mogą być wypsikane.
Odpowiedz@sla: Właśnie tłumaczyłam. :P
Odpowiedz@basshunter: zdziwiona jestem, że Davidoffy w ogóle są w Douglasach. Nigdy nie widziałam,czesto się zaś natykam tanich drogeriach. Zdarzało mi się być ignorowaną w perfumeriach, ale nigdy nie zostałam potraktowana nieuprzejmie gdy zwróciłam się o radę. Perfumy zwykle są zafoliowane, wystarczy obejrzeć opakowanie.
Odpowiedz@Nemesis92: to się bierze sztukę z nierozerwaną folią.
Odpowiedzej, ale jest galeria bandycka, galeria przymorze, citi forum, manhattan ;) no jak ja kupowalam moje ulubione perfumy Halloween ( ok 260 zl) zostalam potraktowana pytaniem czy aby na pewno mam tyle pieniazkow bylam w trampach i polarze ;)
Odpowiedz@bazienka: Bałtycka. ;P
Odpowiedz@bazienka: naprawdę nie rozumiem jak można się pytać klienta czy na pewno ma tyle pieniędzy..
Odpowiedz@bazienka: Ja bym jej zapytała czy ma wystarczająco pieniędzy, by utrzymać się na bezrobociu.:D
Odpowiedz"Pani nazwisko proszę i radzę po dobroci iść po managera".
OdpowiedzHue... na zakupy zazwyczaj chodzę w dresach i trampkach czy tam - szczyt mody - najzwyklejszych balerinach, do tego prosta najprostsza bluzka. "Uwielbiam" wzrok ekspedientek kiedy buszuję pomiędzy wieszakami z ciuchami lub pomiędzy półkami z kosmetykami :D
OdpowiedzMiałam podobną sytuację w Bershce, sukienka którą chciałam kupić była bardzo źle uszyta, krzywo, od razu do przeróbki by poszła, była też ostatnią sztuką w moim rozmiarze, zapytałam więc przy kasie, czy jest możliwość udzielenia mi na nią jakiegoś rabatu (kosztowała bodajże 70 czy 90 zł, ale kolejne 40-50 musiałabym wydać u krawca), na co usłyszałam mniej-więcej: "jak cię (!) nie stać na sukienkę za taką cenę to po co w ogóle oglądać"
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2015 o 10:21
@dzasdusia: A co ze sklepem z bielizna na literę I? Ktoś tu kiedyś o nich pisał a siostra mi niedawno mówiła,że mają bardzo niemiłą obsługę.
OdpowiedzTak mi się przypomniało gdy jakieś 15 lat temu, żona miała podobny przypadek. Mieliśmy spooooory remont w domu. Robiliśmy własnymi "rencoma i nogoma" więc zostawiliśmy tylko po kilka rzeczy a reszta schowana by się nie zniszczyło. Jednego luźniejszego dnia, wyskoczyliśmy na zakupy ubrani właściwie do remontu. Takie nieco znoszone dżinsy, t-shirt... Przy okazji w sklepie, na wystawie żona wypatrzyła ładne spodnie. Weszła zapytać a ja się gapiłem w wystawę. Po chwili wyszła z zaszklonymi oczami. Pani w sklepie nawet nie raczyła pokazać jej tych spodni. Zmierzyła żonę wzrokiem i rzuciła lakonicznie "to nie dla pani". Właściwie tylko na prośbę żony nie zrobiłem karczemnej awantury.
OdpowiedzCzy to perfumeria na S czy na D? Bo ja zrezygnowałam z chodzenia do perfumerii na S ze względu na spojrzenia pań ekspedientek i takie traktowanie z wyższością. Ubrana zawsze byłam normalnie, czasami prosto z pracy z tym, że szpile zmieniałam na baletki. I sama nie wiem co im we mnie nie pasowało.
Odpowiedz@wkurzonababa: Podejrzewam, że Sephora. W Douglasie zazwyczaj ekspedientki są wręcz nachalne. Przynajmniej ja tak miałam.
Odpowiedz@wkurzonababa: Można śmiało stwierdzić, że w zachowaniem pań w perfumerii czy to z Sephory i czy innych jest coś na rzeczy. Czasem mam wrażenie, że poprzyjmowały się tam wyłącznie kobiety typu "tępa dziuńka", która myśli, że praca w sklepie z kosmetykami to jakiś awans do lepszego świata, do jakiegoś awansu społecznego... uważajcie teraz wszyscy ja pracuję w perfumerii... to nie jest jakaś Biedronka... Oczywiście nie pcham wszystkich do jednego worka, bo i fajne sprzedawczynie się trafiają jednak kilka razy byłem czy to z żoną czy sam i w 99% przypadków odniosłem wrażenie, że teraz my, Sierotka Marysia (żona) i Strach na Wróble (ja) weszli do przybytku Królowych Śniegu...
OdpowiedzCzęsto to nie jest kwestia stricte ubioru, tylko tego jak kobieta się w nim czuje. Nie jest to zarzut personalny w niczyją stronę, ale znam wiele dziewczyn, które ubierając się bardziej casualowo jednocześnie zaczynają się nieco inaczej zachowywać, przyjmują inna postawe. Może nie to, że od razu "przepraszam że żyje" ale po prostu są takie mniej... dominujące? pewne siebie? w kontakcie twarzą w twarz. Nie pisze tego w formie zarzutu, bo żadne to usprawiedliwienie dla niegrzecznej obsługi. Ale te paniusie-ekspedientusie niestety odbieraja to jako okazję do "pokazania się". A zwróciłam na to uwagę, robiąc częściej zakupy z pewna znajomą, dziewczyną bardzo dobrze sytuowaną ale jako pracownik branży IT będącą pod względem "modowym" typowym geekiem, który w dodatku na co dzień zwykle może sobie na tę abnegację pozwolić, więc i na zakupy się stroić nie będzie. Ale ona nawet wchodząc do ą-ę butików (coś eleganckiego na spotkania z klientami jednak czasem kupić trzeba) emanuje taką pewnością siebie i przekonaniem że wygląda absolutnie odpowiednio do sytuacji, że żadnej paniusi nie przyszłoby do głowy sugerować jej, że jest tam "nie na miejscu". Po cichu przyznam, że pozazdrościłam jej tego ogromnie i od jakiegoś czasu też staram się naśladować to podejście - i to naprawdę działa.
OdpowiedzPanie admin, ale tak wstawiać na główną trzyletnie historie napisane przez użytkowniczkę, która już dawno zamknęła konto, a do tego jeszcze była znana ze zmyślania? Serio?
OdpowiedzKiedyś kupowałam perfumy Chanel w Douglasie, babsztyl przy kasie spytał się mnie czy wiem, ile to kosztuje. Popatrzyłam się na nią, odeszłam od kasy, wzięłam jeszcze balsam z tej samej linii zapachowej, podeszłam znowu i stwierdziłam że w sumie ma rację, co się będę nad paroma groszami zastanawiać. ;)
OdpowiedzCoś dziwnego się dzieje z Piekielnymi. Na główną trafiają kilkuletnie historie, w poczekalni nie są segregowane czasem dodania, ale wszystko wymieszane (chociażby sytuacja, że pomiędzy historiami z 18 czerwca jest jedna z 17 czerwca). Materiału wam brakuje, czy jak? Czytam Piekielnych od kilku lat, kiedyś nie było takiego bałaganu. Co się dzieje, ktoś jest w stanie to wytłumaczyć? :/
Odpowiedzhttp://piekielni.pl//uimages/services/piekielni/i18n/pl_PL/comments/7403/74034831a756cbcc6b18d2597f9f53be.jpeg
OdpowiedzNormalka w takich sklepach. W jednej Sephorze we Wrocławiu zostałam totalnie zignorowana jak chciałam kupić cienie do powiek za prawie 200 zł. Prawie 20 minut prosiłam się żeby któraś nadymana dzida wyjęła mi je z szuflady.Jak widać jako studentka nie byłam godna przekroczenia progu tego jakże zacnego przybytku ;p
OdpowiedzJa kiedyś zostałem wzięty przez dekoratorkę wnętrz za robotnika gdy z dziewczyną remontowaliśmy nasz dom :D
Odpowiedzto samo mialam w douglasie, od tej pory wszystko zamawiam rpzez internet by takiej zolzie nie przysparzac premii
Odpowiedz