Z dzisiaj. Godzina parę minut po szóstej. Dreptam do sklepu po bułki na śniadanie. Pod sklepem już amatorzy trunków stoją. Dwóch właściwie. Jeden to mój znajomy z lat szczenięcych, w ręce dzierżył napój chmielowy.
Ja: Młody, Ty Boga w sercu nie masz, o tej godzinie zaczynasz pić.
M: Do pracy zaraz idę. No co Ty, tak na trzeźwo, na wysokościach pracować?
I tu mnie naszła refleksja. Ja wiem, rozumiem i zdaje sobie sprawę, że niektórzy ludzie są już w takim nałogu że lepiej funkcjonują po przysłowiowej "secie", niż na trzeźwo, ale nie rozumiem jak można być takim ignorantem. Nie od dziś wiadomo, że jak coś się jemu stanie na placu robót, to odpowiadać będzie jego szef. A kara nie lekka bo do 12 lat więzienia.
W lepszym wypadku kara grzywny na kilka ładnych tysięcy.
Ale co tam, pójdę do roboty po piwku, będę gość.
życie
Wiele lat temu w moim mieście pijany budowlaniec spadł z rusztowania wprost na idące z mamą dziecko, szczęście w nieszczęściu nie było zbyt wysoko.
Odpowiedz@LittleBlueButterfly: Moja mama miała znajomego, który w pierwszy dzień pracy na budowie przyszedł pijany. Niestety, skończyło się to tragicznie, gdyż przejechał go walec. Wtedy były inne czasy, i to pracownik był karany za przyjście pod wpływem, nie pracodawca. Firma chciała rodzinie zapłacić 100 tys zł i wyprawić pogrzeb na swój koszt. Ale rodzinka tak się chatrała w sądzie bo im mało było, że przegrali a firma jako akt dobrej woli podstawiła autokar pod kościół.
OdpowiedzAlkomacik przy wejściu na budowę powinien załatwić sprawę.
Odpowiedz@imhotep: Na poważniejszych budowach tak jest, ale niestety sam miałem okazję pracować na takiej, gdzie pracownikowi, który został złapany przez prezesa pod wpływem (i to dość mocnym, 2,6 promila jak się okazało po badaniu alkomatem), "karą" od prezesa była tylko pogadanka o treści "idź do domu się przespać, przyjdź jutro". Dodam tylko, że koleś pracował jako cieśla szalunkowy, więc (przynajmniej w teorii) jego praca nie należała do najbezpieczniejszych... Całe szczęście, że szybko stamtąd uciekłem :)
Odpowiedz@imhotep: Pracowałam swego czasu w pewnej spółce kolejowej. Maszyniści mało nie "zjedli" prezesa za to, że robił naloty z alkomatem. Potrafił na stacji wsiąść do kabiny maszynisty i sprawdzić towarzystwo. Sprawa oparła się o związki zawodowe, że to niezgodne z prawami człowieka! Prezesa już dawno się pozbyli, a panowie maszyniści nierzadko bywali w stanie wskazującym.
OdpowiedzNiedaleko mnie budowali blokowisko. Rano, kiedy przed pracą wpadałam do pobliskiego sklepu po sałatki na śniadanie, budowlańcy też kupowali sobie śniadanie. Taką małą butelkę wódki i dwa te najtańsze, ale i najmocniejsze piwa. Nie znam nazw, bo ja pijam tylko wino.Ale po pracy:))))
Odpowiedz@Katka_43: I to jest przykre, że oni nie zdają sobie sprawy że mogą komuś spieprzyć życie. Bo co z tego że zbadam go alkomatem na wejściu, jak w przerwie śniadaniowej pójdzie do sklepu walnie 200 albo i 0,5, a potem spadnie z rusztowania? Jak jest głupi, niech za głupotę płaci, ale czemu ktoś ma pokutować za jego winy.
Odpowiedz@mlodaMama23: jeśli nie dbają o swoje życie to trudno żeby przejmowali się co stanie się z życiem innych...
Odpowiedz@mlodaMama23: A to nie jest tak, że w razie wypadku przyjeżdżają odpowiednie służby (włącznie z kontrolą BHP) i badają w jaki sposób do wypadku doszło? Zgodnie z przeisami BHP nie może być mowy o odszkodowaniu, jeżeli do wypadku doszło pod wpływem alkoholu.
Odpowiedz@Ara: ale co z tego, jak po dupie dostają kierownik budowy i właściciel za to że pracownika nie dopilnował. Tylko czasami jest niemożliwe kontrolowanie. A te kilka tys to nie odszkodowanie, tylko kara od PIP.
Odpowiedz@mlodaMama23: Dlatego pytam. BO znam przypadki kiedy pracownik pod wpływem alkoholu zrobił sobie krzywdę, a gdy podczas analizy wyszło, że złamał przepisy BHP, to odmówił wypłaty czegokolwiek i zwolnij pracodawce z odpowiedzialności, gdy upewniono się, że zapewnił kontrole. Wydaje mi się że tutaj by było podobnie - jeżeli pracodawca jest w stanie udowodnić, że zrobił wszystko, by nie dopuścić osób nietrzeźwych do pracy, a ci go oszukali i i tak do niej podeszli, to o żadnej karze być mowy nie może. A wiem, bo niedawno przechodziłem odświeżające szkolenie z BHP :P
OdpowiedzRaczej chodzi o to że zawsze jest się do czego przyczepić. BHP na Polskich budowach to kpina.
Odpowiedz@mlodaMama23: jeszcze nie widzialem trzezwego budowlanca.
Odpowiedz@pawel78: Jest jeden taki - Bob Budowniczy! ;)
Odpowiedz@pawel78: ja widziałam, niejednego
Odpowiedz"Po cholerę nam ten kapitalizm, córcia, to ja nie wiem. Za komuny dobrze było - po szklanie i na rusztowanie. A jak ten kapitalizm nastał, to i ja robotę straciłem. Bo piwo ode mnie kierownik poczuł. Ja nie rozumiem, dobrze było, to zmienili. Robota była. A teraz? Za jedno piwo, ech..." Z cyklu - zwierzenia ojca.
OdpowiedzCo ma do tego ignorancja?
OdpowiedzZ drugiej strony barykady: pracownik po dwóch dniach imprezy trafia do roboty. Sprawny już jest motorycznie, ale 00 nie ma i do końca dnia mieć nie będzie. Żeby nie było, nie popieram pójścia w tym stanie do roboty, ale do zadań typu przesuń pudełko, przełóż z półki na półkę jest zdolny. No i zdarzenie właściwe, widzi coś co się nie powinno zdarzyć, zgłasza usterkę na wysokości przełożonemu, żeby wysłał odpowiedniego pracownika do naprawy. Co słyszy? Zajmij się tym...
OdpowiedzA co ma do tego jego szef? Jesli pracownik podczas wypadku byl pod wplywem, nie przysluguje mu nic z tytulu BHP.
Odpowiedz"Boga w sercu nie masz" Jestem pełna podziwu, że w ogóle ci odpowiedział. Ja bym się spaliła ze wstydu słysząc taki tekst i wyśmiałabym osobę ją mówiącą.
Odpowiedz@Eponine: Może autorka używa czasami takich sformułowań ironicznie. Gdyby mówiła na serio, to ten tekst jest naprawdę wybujały.
Odpowiedz@Nietaka: "Może" jest tu słowem klucz. Nie wnikam jaki ton wypowiedzi miała autorka, ani co myślała. Wnikam za to w historię i dialogi jakie mi przedstawiono i które pozwalają mi wierzyć, że tak własnie było. Swoją drogą ten tekst jest wybujały.
Odpowiedzto mit i bujda, ale dość często się sprawdza(sic!), że alkohol amortyzuje upadek, sprawia ze osobnik ma 'gumowe kości'
OdpowiedzWięc niech szef pilnuje, żeby pracownicy trzeźwi byli :) Ale tak ogólnie, to się z tobą zgadzam.
Odpowiedz