Jak już pisałam dorabiam sobie w jednym z Wrocławskich hoteli. Nie wspomniałam o tym wcześniej ale hotel posiada 4 gwiazdki, więc człowiek spodziewa się mieć do czynienia z ludźmi z klasą.
Niestety rzeczywistość ma się inaczej.
1. Alvaro.
Facet zamówił sobie śniadanie na pokój. W takim razie jazda z wózkiem z jedzeniem. Pukam do drzwi. Otwiera mi gość w wieku mojego ojca, w samym ręczniku... dobra, mniejsza z tym, wjeżdżam do jego pokoju i rozkładam jedzenie. Nagle facet wyskakuje:
- Czy nie będzie Pani przeszkadzać jak sobie będę chodził bez ręcznika? - Ja oczy jak 5zł.
- Ja już wychodzę. - O mało talerzy nie pobiłam, bo tak szybko to rozkładałam.
2. Czyścioszki.
Moja faworytka chyba.
Przychodzi dziewczyna mniej-więcej w moim wieku na restaurację na śniadanie. Zrobiła sobie herbatę i położyła zużytą torebkę na obrus. Plama wielkości talerza.
Zasłyszane.
Jak wiadomo w pokojach są kosze. I są raczej po to by ich używać. Jedna kobieta chyba była ponad to, bo zużyte podpaski rzucała wszędzie, byle nie do kosza.
Zastanawia mnie jedno. Czy ci ludzie tak się też w domu zachowują?
hotel gastronomia
Na pokój, na restaurację - okropne rusycyzmy.
OdpowiedzLudzi z klasą? Chyba z kasą :) Klasa nie jest związana z liczbą zer na koncie
Odpowiedz@no_serious: Sama kiedyś tak myślałam lecz z tego, co obserwuję wynika, że jakiś związek jest. Im droższe miejsce, tym mniejsza jest szansa na spotkanie problematycznych jednostek. Nie wiem, czy to ogólna zasada, czy po prostu miałam pecha tak trafić.
Odpowiedz@sla: prawda
Odpowiedz@no_serious: e, czasami brałam 'czwórkę' bo wychodziło taniej niż w 'trójce' :D. Także z tą kasą to różnie :) (chociaż czasem dziwnie się czuję wrzucając do ich przechowalni bagażu mój plecak ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2015 o 18:21
@sla: Klient w krawacie jest mniej awanturujący się :)
Odpowiedz@sla: ja mam taką obserwację 'pociągową' - w Berlin-Warszawa Express towarzystwo jakby znośniejsze :)
OdpowiedzPierwszy pan przecież zapytał zamiast rozebrać się bez skrępowania :).
Odpowiedz@sla: to wtedy bym sobie chyba oczy wydłubała widelcem, który miał w zestawie śniadaniowym xd
Odpowiedz@sla: kto pyta nie błądzi :)
Odpowiedz@Katsu: i byś musiała mu przynieść nowy. Warte to zachodu? :)
OdpowiedzCzłowiek wyjdzie z wiochy/miejskiej patoli, one nie wyjdą z niego...
Odpowiedz"Podać Panu słomkę, czy wyciągnie Pan sobie z butów?" :D
OdpowiedzCo za zbieg okoliczności. Miałem podobną sytuację jak w punkcie pierwszym tylko że na odwrót. Pracowałem onegdaj jako boy hotelowy w ośrodku naturystycznym. Otwiera mi dziewczyna w wieku mojej starszej siostry, laseczka tak około 23-25 lat oczywiście rozebrana do rosołu... dobra, mniejsza z tym, wjeżdżam do jej pokoju i rozkładam jedzenie. Nagle dziewczyna wyskakuje: - Czy nie będzie Panu przeszkadzać jak sobie będę chodziła w ręczniku? - Ja oczy jak 5 zł...
Odpowiedz@Drill_Sergeant: MAster Yoda
OdpowiedzProsta lekcja: Największe chamstwo znajdziesz tam, gdzie najbardziej się spodziewasz kultury. Ci ludzie nie myślą tak jak "szary człowiek", który uważa, że jeśli jest się na poziomie, to trzeba się zachowywać na poziomie. Oni myślą w kategoriach "jestem człowiekiem na poziomie, więc nieważne co zrobię, nadal będę na poziomie".
OdpowiedzW 4*hotelu to człowiek spodziewa się obsługi na poziomie, jeśli ktoś liczy, że klienci będą na poziomie - no cóż... błądzić rzecz ludzka.
OdpowiedzW czterogwiazdkowym hotelu oczekiwałoby się obsługi znającej język ojczysty... "zamówił sobie śniadanie na pokój." - do pokoju "Przychodzi dziewczyna mniej-więcej w moim wieku na restaurację" - do restauracji "O mało talerzy nie pobiłam" - pobić to można kogoś lub pobić się z kimś, talerze można zbić.
OdpowiedzStandard jeśli pracuje się w różnych usługach gastronomiczno-hotelowych. Zawsze znajdzie się jakiś starszy amant nagabujący młode dziewczyny i zawsze, ale to zawsze znajdzie się jakaś pani, brzydząca się własnej podpaski na tyle, że woli zostawić rzucić na podłogę, niech sobie inni sprzątają, a co!
Odpowiedz"Facet zamówił sobie śniadanie na pokój". 1. Nie na pokój. Zamówił _do_ pokoju. Piekielności w tym punkcie nie rozumiem. Zapytał. To facet, to nie było zapewne pytanie retoryczne, tylko zadane całkiem serio. Wystarczyło odpowiedzieć że będzie przeszkadzać i po problemie. Niektórzy ludzie mają trochę nietypowo przesunięte granice wypada/nie wypada, na szczęście część z nich jest nauczona, że jak nie są pewni to mają zapytać. To nie są złośliwe pytania, oni naprawdę chcą wiedzieć jakie są dostępne granice których mają przestrzegać. 2. Przyszła _do_ restauracji a nie _na_. Na to by było jakby siedziała na dachu. Za to piekielność faktycznie piekielna. Chamskie to było. Zasłyszane też nieprzejemne.
OdpowiedzBędzie niepoprawnie politycznie - jak pracowałam w pewnym hotelu w centrum Warszawy największy burdel zawsze zostawiali ortodoksyjni Żydzi. Kupę zmarnowanego jedzenia, zalane obrusy, jajecznica na kotarach, chleb na podłodze itp Normalnie po zwykłej grupie osób sprzątały 2 osoby przez 2 godziny - po nich 5 osób przez 3 godziny. Jak któraś kelnerka zwróciła im uwagę, rozpętała się awantura u dyrektora o antysemityzm i dziewczyna dostała zakaz obsługi XD
Odpowiedz@mikado188: Żydzi to najgorszy typ gości jaki może zdarzyć się w hotelu. Oprócz bałaganu, który zostawiają są ekstremalnie roszczeniowi. Normą jest, że pokój się im nie podoba zanim go jeszcze zobaczą. Kłótliwi, głośni, kradnący jedzenie do kieszeni. Po kilku latach w hotelarstwie wiem, że tych gości obsłużyć najtrudniej...
Odpowiedz