Śmieszna historia, na szczęście z happy endem, ale mogło być ostro.
Ciemna noc, imprezowe centrum tej gorszej części miasta. Czekamy sobie spokojnie na zapieksa, a do pana stojącego przed nami w kolejce podbiega dziewczyna, zaczyna go pięściami okładać po głowie i klatce piersiowej i wyzywać od najgorszych. Zalana była w pestkę, więc szło słabo, ale zawsze to problem dla chłopaka. Wykorzystała za to chyba cały słownik łaciny podwórkowej. Chłopakowi jakimś cudem wreszcie udało się spytać, o co właściwie chodzi.
Podobno na imprezie ktoś rzucił w tego chłopaka papierkiem, on odrzucił, ale źle przycelował i trafił w dziewczynę.
Właścicielowi zapiekarni jakoś udało się wojowniczkę wyprosić. Chłopak zjadł, co miał zjeść, my też. Wychodzi, my za nim... a tu na chodniku pod zapiekarnią czeka 3 chętnych do bitki pudzianów i aż podskakująca ze złości panienka.
Trochę zbladłyśmy, zatrzymałyśmy się nieco z boku i rozpoczęłyśmy debatę, czy w obliczu nadciągającego mordu wzywać policję, czy od razu grabarza. Okazało się to niepotrzebne.
Jeden z pudzianów na szczęście był dość honorowy i zamiast od razu przejść do rękoczynów spytał chłopaka, dlaczego pobił i zwyzywał jego dziewczynę.
Wystarczyło krótkie wtrącenie towarzyszącej mi, a znanej Wam z portalu Królewny_Z_Drewna oraz wyjaśnienia, jak sytuacja wyglądała. Główny pudzian westchnął, zarzucił sobie wierzgającą połowicę na plecy jak worek ziemniaków i odniósł ją do domu; pozostałe dwa pudziany w najlepszej zgodzie z chłopakiem podziękowały nam i wszyscy rozeszli się w świetnych nastrojach...
Tylko co by było, gdyby nikt z iluśtamnastu pozostałych osób widzących całą sytuację nie zdobył się na odwagę i nie stanął w obronie chłopaka?
czarna bandera
Co by było? To proste. Dostałby darmowy łomot. Większy, lub mniejszy. Miałby zwolnienie lekarskie, lub łóżko w najbliższym SOR, ewentualnie kwaterę na cmentarzu. A chłopak miał szczęście. Rzadko się zdarza, żeby pudzian - zanim zacznie oklep - najpierw upewniał się, czy jest za co.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2015 o 18:28
Co to jest zapiekarnia ı zapieksy?
Odpowiedz@gatto31: miejsce gdzie robi sie zapiekanaki :)
Odpowiedz@iceman44: a co to zapiekanaki ;) :P
Odpowiedz@imhotep: na prawdę chcesz wiedzieć - co to jest? i z czego?
Odpowiedz@gatto31: na prawdę chcesz wiedzieć - co to jest? i z czego?
OdpowiedzOdnoszę wrażenie, że główny pudzian był już przyzwyczajony do wyskoków swojej laluni. Samo to, że najpierw zapytał, a usłyszawszy Waszą wersję od razu w nią uwierzył i bez dyskusji zabrał pannicę do domu, daje do myślenia.
Odpowiedz@Glon_morski: ma pannicę zaczepno-obronną, ona zaczepia, a on potem musi jej bronić
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: ewentualnie trzeba innych przed jej głupotą bronić :)
OdpowiedzI oczywiscie zero konsekwencji dla paniusi. A co tam najgorszego sie moglo stac, chlopaczyna by dostal wpier*ol, pare zeber polamane, moze kosci inne tez, albo mogl i skonczyc w grobie. Ale oczywiscie kobiety nie moga byc odpowiedzialne za swoje czyny. Ale przeciez byla pijana, wiec nie odpowiada za to co robi. Tak samo jak pijani kierowcy kogos potraca, i nie sa temu winni, bo byli pijani. Powinna byla dostac wpie*dol tak jak probowala jemu zalatwic i tyle. A nie jak krolewna zaniesiona do domciu i wlos jej z glowy nie spadl.
Odpowiedz