Zatkało mnie totalnie.
Szedłem dziś rano do pracy. Parking osiedlowy pełen, jak co dzień. Rzuciło mi się w oczy piękne Mitsubishi Lancer, na obcych numerach. Było po drodze, więc miałem okazję nacieszyć oko z bliska, oglądając całą sylwetkę. Kiedy zacząłem zbliżać się do przodu pojazdu, na masce zauważyłem coś niezbyt pasującego... I na pewno nie był to jakiś dziwaczny tuning.
Był to, wbity po samą rękojeść, wkrętak...
Doprawdy, wybitna dawka s*****syństwa, nie ma co...
Cóż, po internecie krąży sporo zdjęć aut zniszczonych przez odrzucone bądź zdradzone kobiety... ;)
Odpowiedz@Grav: Obstawiam, że to kolega burak, zazdrosny o samochód.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: Raczej jakiś idiota, który stwierdził, że ktoś mu miejsce zajął. I to do tego "obcy"...
Odpowiedz@PooH77: kim by nie był, ostatnie zdanie historii świetnie podsumowuje jego działanie.
OdpowiedzTakie auto w oczy pewnie kole ;)
OdpowiedzNo totalna chamówa, przecież wkrętaków się tak głęboko nie wbija, można nawet odłamać go z rączki :O
OdpowiedzA może zdradzona żona? :) A może koleś kogoś wkurzył, był chamem? :) Przecież to tylko samochód, histeria niepotrzebna.
Odpowiedz@butterice: przecież to tylko żona, histeria niepotrzebna. Co ma jedno z drugim? Liczy się fakt - typowi ktoś wkrętakiem zniszczył maskę - a nic nie usprawiedliwia wyrządzenia szkody.
Odpowiedz@Andrzej1990: Wolisz więc być zdradzany niż mieć uszkodzony samochód? :)
OdpowiedzOdkąd zmieniłam rozpadającego się Złomka, który osiemnaste urodziny obchodził już parę lat temu na nowsze, fajniejsze auto (ale nadal bez szału, po prostu ładny, zadbany samochód, 10 letni ze średniej półki) to nagle zaczęło kłuć w oczy ludzi. Nowe rysy mam codziennie. Dziś widziałam również na osiedlu wóz z poprzebijanymi oponami. Chyba powinnam się cieszyć, że mój na razie spotyka się tylko z kluczami i pasta polerska częściowo załatwi sprawę...
OdpowiedzNie czaję tej polskiej mentalności tj. jestem biedny i mam kiepskie życie to dopiekę temu co ma lepiej. U nas to wiodący stereotyp społeczny, mało tego, spotyka się on z dość dużą aprobatą ogółu. Człowiek który ma dobre auto albo zarabia więcej niż przeciętny Mietek to natychmiast jest poddawany w wątpliwość jeśli chodzi o uczciwość jego dorobku... A potem ten wstrętny "bogacz" zaproponuje jakiemuś Mietkowi skoszenie mu podwórka za 50 zł (przy czym to skoszenie to godzinka roboty), to panicz Mietek się wielce obrusza, on chciał tylko drobnych na kieliszek chleba, nieee, on nie chciał pracy! Nie znoszę tej zawiści. Za granicą sporo juz spędziłem bo koło 5 lat (nie jednym ciągiem, "ratami" po 2-4 miesiące) i nigdzie się tam nie spotkałem z takim podejściem żeby chwalić dno społeczne (np. chwalenie się świadectwem na same kosy w szkole... osoba taka zwykle zbiera poklask u koleżków) a gnoić tych nieco lepszych.
Odpowiedz