Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie będzie piekielnie, będzie dziwnie - i jeśli ktoś lubi absurdalny humor,…

Nie będzie piekielnie, będzie dziwnie - i jeśli ktoś lubi absurdalny humor, to i zabawnie. Chcę też z góry zaznaczyć, że nie byłem a) pod wpływem żadnych substancji, b) pozbawiony snu, c) w żaden inny sposób chwilowo "upośledzony":)

No to tak. Idę sobie leniwym krokiem przez miasto. Tak się złożyło, że przechodziłem akurat obok budynku wydziału teologicznego pewnej uczelni. Ludzi brak, jak okiem sięgnąć, bo i godzina dość wczesna - o tej porze gawiedź odsypia sobotnie imprezy, ale zdarzają się też tacy, którzy o tej porze z nich wracają - tego dnia zaliczałem się do drugiej grupy.

Nagle, zza rogu wyżej wspomnianego budynku wyłoniła się starsza, elegancko ubrana, szczupła kobieta. Wiek oceniałbym na coś w granicach 60-tki; dość mocno siwiejące włosy, ale chód żwawy. Wszystko okej. I wtedy nastąpił błąd w matrixie. Otóż pani ta, przechodząc wzdłuż ściany wydziału, nagle przystanęła przy niej, uklękła na oba kolana, wyprostowała się. Ułożyła dłonie na ścianie, po czym ...pocałowała ją. Po tym wszystkim pospiesznie wstała i ruszyła nieco szybszym krokiem dalej.

A ja stałem tak przez dłuższą chwilę z opuszczoną koparą, bo nie wiedziałem co o tym myśleć. Wiadomo, że każdy ma swój poranny rytuał, ale całowania obiektów architektonicznych natury quasi-sakralnej to jeszcze nie widziałem :)

miłość_do_architektury

by Aard
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Aksal
29 31

Kto wie, może taki fetysz i np budynki politechniki też całuje? :D

Odpowiedz
avatar Aard
29 31

@Aksal: Być może! Sytuacja strasznie surrealistyczna, nie zdziwiłbym się, gdyby pojawiły się głosy, że to zmyślone. Gdyby to była katedra, czy coś w tym stylu, to jeszcze bym zrozumiał. Ba, gdyby kobieta weszła po tym wszystkim do środka - też bym zrozumiał (trudno dziś o pracę :D). Ale ona tak po prostu sobie poszła dalej...

Odpowiedz
avatar Armagedon
21 21

@Aard: Nikt ci fejka nie zarzuci. Historia jest tak kuriozalna, że MUSI być prawdziwa. Z drugiej strony... Wracałeś z sobotniej imprezy wyspany i bez kaca? W dodatku wcześnie rano? To co to za impreza była?

Odpowiedz
avatar Aard
8 8

@Armagedon: Odsyłam do komentarza na samym dole, będącego odpowiedzią na podobne zapytanie użytkownika "jabuszko". :)

Odpowiedz
avatar piotrs72
23 33

Raczej stawiam na uwielbienie miejsca. Na przykład gdzie spotkała ukochanego, albo przeciwnie -- gdzie został zabity...

Odpowiedz
avatar Aard
10 16

@piotrs72: W sumie prawdopodobne. Nie pomyślałem o tym w pierwszej chwili. Swoją drogą, zginąć pod wydziałem teologii? Czuję, że byłaby to niezła historia sama w sobie

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 10

Zginąć? Dobrze, że nie polec! Chyba wam się czasy pomyliły. Wojna się skończyła w 1945, a pani miała koło sześćdziesiątki, więc urodziła się jakieś 10 lat później. Dodać do tego ze dwadzieścia lat - coby narzeczonego mogła posiadać - i wychodzi sam środek gierkowskiego dobrobytu. Jako żywo, władza w tych czasach nie mordowała już ludzi na ulicach. Chyba, że macie na myśli jakieś przestępcze porachunki, albo napad rabunkowy, albo inne, równie romantyczne wydarzenie. Na przykład - ratował ukochaną przed pohańbieniem.

Odpowiedz
avatar Aard
6 6

Budynek jest z tej dekady, góra z poprzedniej.

Odpowiedz
avatar Armagedon
10 10

@Aard: No to całą romantyczną otoczkę z punku szlag trafił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 15

Elżbieta Górecka, autor napisał że nie piekielne

Odpowiedz
avatar Irrelevant
-4 12

@pokrzywdzona: Więc co tu robi ta historia? ;p

Odpowiedz
avatar Zmora
-2 12

@Irrelevant: Też się nad tym zastanawiam.

Odpowiedz
avatar Sabina90
2 4

@Zmora: Dołączam się, jeśli historia nie piekielna, a autor o tym wie, to jaki ma sens ją na tej stronie umieszczać?

Odpowiedz
avatar Aard
0 4

@Sabina90: Technicznie rzecz biorąc niby nie ma sensu, ale patrząc na to, że jednak historia została odebrana dość pozytywnie, to może jednak jest sens :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 20

Może zobaczyła Jezusa na tej ścianie?

Odpowiedz
avatar choboo
0 8

Haha tak jak to było w przypadku tej słynnej plamy z moczu:D

Odpowiedz
avatar Aard
27 33

@jabuszko: Nie każda impreza musi się kończyć zalegającymi promilami we krwi o 6 rano i kacem-mordercą :) Wiem, że znajdą się tacy, co powiedzą, że to żadna impreza... ale cóż, gdzie zaczyna się ich zdanie, kończy się mój problem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2015 o 13:30

avatar poetka91
15 17

@jabuszko: słowo "impreza" nie oznacza że musi być na niej alkohol

Odpowiedz
avatar aniucha0711
4 6

@poetka91: Dokładnie! Ja nie pije alkoholu, ale czy to oznacza, że nie mogę chodzić na imprezy?

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 12

@Aard: Oj, Aard. Wszystko gmatwasz. Nie mogłeś napisać wprost "w niedzielny poranek wracałem rześki od narzeczonej..."? I wszystko jasne, żadnych głupich domysłów...

Odpowiedz
avatar Aard
7 7

@Armagedon: Jak całą romantyczną otoczkę ma szlag trafić, to całą! :D

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
-3 21

Był taki jeden, ubierał się na biało i namiętnie całował beton na pasach startowych. Może to jakaś rodzina.

Odpowiedz
avatar katzschen
3 3

Może grala w "prawda czy wyzwanie" :-P

Odpowiedz
avatar sceptykprawdziwy
0 4

Na TĘ ŚCIANĘ w 1979 roku spojrzał JP II podczas swojego przejazdu przez miasto. A nawet jeśli nie spojrzał i nie przejeżdżał to przecież jasne jest, że gdyby tylko przejeżdżał to by spojrzał. Jesteś po prostu nieczuły/nieczuła na duchowość pewnych miejsc :-))

Odpowiedz
Udostępnij