Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na Pierwszą Komunię dostałam od babci złotą bransoletkę z pierwszą literą mojego…

Na Pierwszą Komunię dostałam od babci złotą bransoletkę z pierwszą literą mojego imienia. Nosiłam ją i zawsze uważałam by jej nie zgubić. Był okres zimowy, pech chciał, że (prawdopodobnie) przy zakładaniu kurtki w szatni bransoletka się zerwała. Bransoletki nie mogłam odnaleźć, powiedziałam o tym wychowawczyni i wspólnie szukałyśmy zguby. Poszukiwania efektów nie przyniosły.

Na drugi dzień podczas lekcji religii widzą jak wredna Ania kładzie sobie na ławce złotą bransoletkę. Od razu się zgłosiłam, by powiedzieć o tym Siostrze Lucyferze. Ania wytłumaczyła, że bransoletkę znalazła, a SL stwierdziła, że "znalezione niekradzione". Piekielne było to, że każdy w klasie wiedział, że byłam posiadaczką identycznej bransoletki. Byłam bliska płaczu, ale wytrzymałam do końca lekcji.
Jak zadzwonił dzwonek, dzieciaki wybierały się na korytarz, a ja pokusiłam się o "kradzież" mojej bransoletki. Poczekałam aż wszyscy przemieszczą się na przód klasy i zgarnęłam szybko mój skarb do kieszeni. Byłam przekonana, że nikt tego nie widział, już na pewno nie SL.

Po przerwie Ania wraca do klasy, orientuje się, że bransoletki nie ma i wpada w histerię. Co Robi SL? Podchodzi do mnie i zaczyna się drzeć. Na początku byłam wystraszona i skłamałam, że bransoletki nie mam. SL w końcu wzięła mnie podstępem i powiedziała, że widziała jak bransoletkę "kradłam". Oczywiście pojawił się wykład o tym jak trafię do piekła itd. Płacząc, zaczęłam tłumaczyć, że to moja bransoletka. Wtedy mi ją zabrała i powiedziała, że teraz jest niczyja.

Sprawę zgłosiłam rodzicom, którzy na następny dzień z rana wybrali się do dyrektora. Bransoletkę odzyskałam, ale piekielne wspomnienia pozostają w głowie.

by 8400111
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
25 29

Trzeba było od razu iść do dyra a nie "kraść". Chociaż jak dla mnie najbardziej piekielna była SL.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
5 9

@pokrzywdzona: Popieram w całości to co napisała pokrzywdzona. Dość dawno temu była tu historia o tym jak nauczycielka skradła uczniowi pamiątkowe pióro i w efekcie od zaraz pożegnała się dyscyplinarnie z pracą. Wiec nie należało "kraść" bransoletki tytko zgłosić sprawę dyrektorowi i niech zrobi z tą sprawą to co powinien. No i jak to zwykle bywa taki ktoś jak SL jest najbardziej piekielny w historii.

Odpowiedz
avatar 8400111
10 10

@Jasiek5: Pewnie gdybym była starsza to bym tak zrobiła, a wtedy to byłam jeszcze zwykłą gówniarą, która najwyżej płakać umiała ;)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
6 6

@pokrzywdzona: Dobra, dobra! Mądrze się gada/pisze jak się nie jest głównym bohaterem pewnych zdarzeń. Będąc na jej miejscu zapewne też byś myślała nad takich rozwiązaniem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 czerwca 2015 o 10:04

avatar Ciejka
18 20

To fajna klasa jak nikt się nie wstawił, chociaż to dzieci.. a SL to wielka, wredna ku... Ładne podejście do dzieci ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 12

Ciekawe, co by się stało, jakby autorka oskarżyła SL o kradzież. Przecież yo ona miała bransoletkę...

Odpowiedz
avatar MaryAnnn
7 9

@Ciejka: dzieci łatwo zmanipulować, nauczyciele jednak bywają autorytetem, tym bardziej, jak dzieci wierzą w piekło...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Magdalena Brodziec nie wiem, czemu uważasz że to fejk, ja miałam podobne sytuacje w szkole, tyle tylko, że miałam również niewyparzony język i byłam odważna jak na swój wiek. Taka sprawa zazwyczaj rozwiązywała się po krótkiej wymianie zdań lub lądowała u dyra ;)

Odpowiedz
avatar dorota64
-3 19

Mnie się wydaje ,że złota bransoletka to nie jest przedmiot do noszenia do szkoły.

Odpowiedz
avatar PooH77
4 12

@dorota64: Wydaje ci się...

Odpowiedz
avatar Shineoff
15 15

U mnie w gimbazie zdarzały się fale kradzieży - najpierw ktoś ukradł wszystkie portfele dziewczyn z szatni, w której zostawiły plecaki na czas zajęć wf. Później ktoś kradł odtwarzacze mp3 (wtedy to była nowość, bardzo drogi sprzęt i wiele uczniów musiało bardzo zasłużyć aby je od rodziców dostać). Szkoła NIC z tym nie zrobiła. Jedynie nauczyciele skwitowali, że "za słabo pilnujecie swoich rzeczy i DALIŚCIE się okraść. Nie, że ktoś was okradł. To wy się daliście, to wasza wina... A okradzionych osób było w sumie kilkadziesiąt w przeciągu miesiąca. Co do historii - sama również bym moją własność odebrała i za nic nie przyznała się nauczycielce. Im dłużej rzecz ukradziona znajduje się w rękach złodzieja (albo nieuczciwego znalazcy) tym większa szansa, że już nigdy się jej nie odzyska.

Odpowiedz
avatar 8400111
6 6

@Shineoff: No tak szkoła poszła na łatwiznę i postanowiła nie odpowiadać za rzeczy osobiste uczniów i wiele szkół na początku roku przedstawia to w regulaminie. Z drugiej strony szkoła wymaga też, że uczeń ma przynosić odzież sportową na wf i buty na zmianę zimą, nie wponę o pieniądzach na wycieczki i inne składki.

Odpowiedz
avatar Shineoff
8 8

@8400111: Z tymi portfelami to była sprawa bardzo gruba, aż rodzice się włączyli. Bo tak - na lekcjach wf rzeczy zostawialiśmy w zamykanej na klucz szatni - wymóg szkoły. Kiedy uczniowie zaczęli się domagać, aby przedmioty wartościowe takie jak telefony, biżuteria czy portfele można było zabierać ze sobą na wf i gdzieś w jednym miejscu je składować, to była awantura od nauczycielki, że "wydziwiamy", "nie mamy zaufania do kolegów i koleżanek". Dopiero po interwencji rodziców i po licznych kradzieżach nauczycielka łaskawie wyraziła zgodę aby przedmiotami wartościowymi opiekowały się niećwiczące koleżanki na lekcjach...

Odpowiedz
avatar GythaOgg
7 9

"Znalezione nie kradzione"? Co to za moralność w ogóle jest? Zwłaszcza, że siostra mogła porozmawiać z wychowawczynią i błyskawicznie potwierdzić twoją wersję, a przy okazji pokazać Ani jak to jest zrobić dobry uczynek i oddać komuś coś, co zgubił.

Odpowiedz
Udostępnij