Ponoć dobry sex jest wtedy, gdy to sąsiedzi wychodzą po wszystkim na papierosa. Ostatnio palę więcej...
Nie no, cieszę się z dobrego pożycia moich sąsiadów. Są młodzi, niech płodzą. Wolę orgazmiczne krzyki niż płacz dziecka, które się wkrótce urodzi. Brzuszek mamy już jest okrągły i już poczułem jak dzieciak kopie. Lubię tych ludzi, nawet jeśli zdarza im się w nocy hałasować.
Wczoraj na każdym piętrze mojego bloku, na drzwiach windy, na drzwiach wejściowych i na drzwiach owych sąsiadów (przybite gwoździem) pojawiły się kartki. Krótko mówiąc – oskarżenia o orgie, dziwkarstwo i ogólne wyrazy braku szacunku. Wywiesił je mój sąsiad, mieszkający tuż obok mnie. Miłośnik odpalania wiertarki udarowej o szóstej rano. Ot. To tyle. Idę po papierosy.
Życie w bloku
Historia z rodzaju, kupiłem dzisiaj bułki w markecie i jedna z nich okazała się czerstwa. Zaiste bardzo ciekawa opowieść.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 czerwca 2015 o 16:32
Pseudonim bardzo adekwatny do istoty opowieści
Odpowiedz@funmilayo: Dziękuję.
OdpowiedzPapierosy w ciąży? :D
Odpowiedz@Marlyn: Jestem mężczyzną. Jest nagroda, milion dolarów, dla faceta który zajdzie w ciążę i urodzi. Gdy zajdę w ciążę, to rzucę.
OdpowiedzWiesz, z drugiej strony nie każdemu muszą odpowiadać okrzyki podczas orgazmu obcych ludzi. Ale wywieszanie kartek gdzie popadnie zamiast po prostu porozmawiania to faktycznie jest już na granicy choroby psychicznej...
Odpowiedz@Ara: Rozmowa nie zawsze cokolwiek daje. Zdarzyło mi się mieszkać ścianę w ścianę z ludźmi ktòrzy mieli wyjątkowo bogate i głośne pożycie. Nie mam im tego za złe, ale bycie budzonym przez dziki pisk niemal dzień w dzień około godziny 4 rano jest trudne do zniesienia jak się chodzi na 7:00 do pracy. Zasugerowanie państwu "miłośnikom" że ściany cienkie, że ludzie do pracy itede, nie dało nic, dopiero pewnego razu inny sąsiad poszedł do nich w nocy, nawrzeszczał na nich straszliwie i pomogło. Dzikie piski przeniosły się na mniej uciążliwe godziny i weekendy.
Odpowiedz@Rokita: też miałem taki problem. Godzina 4 nad ranem a za ścianą śmiechy, wycia, jakieś uderzenia o ścianę, wyjątkowo głośnie klapsy... Przestali gdy wraz ze współlokatorami za każdym razem zaczynaliśmy prowadzić w takiej sytuacji doping typu "dajesz maleńka", "i jeszcze jeden, i jeszcze raz" (po kolejnym klapsie słyszanym przez ścianę). Od tamtej pory zdarza się im to na tyle rzadko, że nie ma o co kruszyć kopii.
OdpowiedzŚmieję się o czwartej rano. No, z minutami. Już po papierosie :)
OdpowiedzZostań pisarzem. Genialnie sie Ciebie czyta
Odpowiedz