Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Studiuję zaocznie. Jak to na studiach, istnieje możliwość otrzymania stypendium naukowego za…

Studiuję zaocznie. Jak to na studiach, istnieje możliwość otrzymania stypendium naukowego za osiągnięcie średniej powyżej pewnego poziomu.

Minął pierwszy rok, oceny wystawione, całkiem ładnie poszło, można składać wniosek. Aż tu nasza starościna przynosi z dziekanatu wiadomość, że owszem, od takiej średniej można się starać, ale to jeszcze nie wiadomo, czy się dostanie, bo ilość dofinansowań jest ograniczona i odbędzie się konkurs świadectw, łącznie ze studiów zaocznych i zwykłych. Opowiada zmartwiona, że na studiach dziennych są takie kujonki, piątki od góry do dołu, a stypendiów mało, w ogóle nie opłaca się składać wniosku, bo i tak nic z tego nie będzie.

No trudno, skoro starościna tak mówi, to nikt w ogóle nie biegał za dokumentami, tylko jedna dziewczyna, która w domu miała taką sytuację, że żądali od niej przynajmniej jakiegoś zaświadczenia, że próbowała. A ocen wcale nie miała jakichś specjalnych, tak na granicy.

I stał się cud, dostała stypendium. Kilka osób uruchomiło swoje kontakty na dziennych i co? Z tymi super ocenami to nieprawda. Męska rozmowa ze starościną, okazało się, że specjalnie rozpuściła taka plotkę, zniechęciła potencjalną konkurencję w konkursie, ponieważ również miała średnią na granicy i bała się, że się nie załapie.

studia

by takajakas
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sapphire101
42 44

To osobista decyzja każdego studenta, czy składa podanie czy nie. Ma możliwość, niech składa. Szczerze nawet jeśli dałabym wiarę starościnie i tak złożyłabym podanie. A wy na podstawie jakiejś niepotwierdzonej plotki (bo czego innego?) zrezygnowaliście ze składania papierów,więc to poniekąd wasza wina. Fakt, że starościna to menda i kłamca, to już inna sprawa...

Odpowiedz
avatar kwadrylion
0 16

@sapphire101: Nie do końca tak jest, bo starościna to czasem ważna osoba w grupie. Jak coś mówi, to tak jest, np że egzamin przeniesiony z poniedziałku na wtorek, to nikt nie dzwoni do wykładowcy, by się upewnić. Faktem jest, że starościna wykorzystała swoją pozycję, a ludzie nadmiernie jej zaufali.

Odpowiedz
avatar nomaki
25 25

@kwadrylion: Ale przecież nie było mowy o zakazie złożenia podania, tylko o słabych szansach. Przecież nigdy nie ma pewności, czy nie będą lepsi. Terminy minęły, już nic się nie ugra. A takie sprawy, jak przełożenie egzaminu zazwyczaj są ogłaszane w większym gronie np. na wykładzie lub na grupowym mailu, fejsie. I wtedy w razie czego ma się podkładkę dla egzaminatora. Trzeba umieć filtrować informacje. Jakby starościna przekazała od wykładowcy, że egzamin będzie tak trudny, że raczej nikt w pierwszym terminie nie zda, to też nie warto się uczyć?

Odpowiedz
avatar sapphire101
21 23

@kwadrylion: No ale powiedz mi, jakby starościna powiedziała, że trzeba z mostu skoczyć, to też byś skoczył? Bo to ważna osoba? Każdy decyduje za siebie, tyle w temacie. A tym bardziej w sprawie stypendiów, gdzie nigdy do końca nie wiadomo a) ile osób złoży podania, b) jakie wyniki mają osoby, które podania złożyły. Często też studenci nie wiedzą jak zostanie podzielony budżet na stypendia.

Odpowiedz
avatar nomaki
20 24

Starościna rzeczywiście chamidło. No ale jak to w świecie bywa, trzeba walczyć o swoje i nie oglądać się na innych. Przerażające jest to, że w skupisku dorosłych osób nikomu nie chciało się kompletować i składać dokumentów, bo jedna z nich powiedziała, że nic się nie uda. Nie ciekawiło nikogo, jakie rzeczywiście są oceny u stacjonarnych? Już nie wspominając o tym, że za potencjalne kilka stówek warto poświęcić te kilka chwil, nawet jak są mniejsze szanse. No chyba, że ludzie są majętni, to może i dobrze, że komu innemu się trafiły te pieniądze. Jedyna rozsądna, tylko ze strachu przed rodziną...

Odpowiedz
avatar koniecznickiem
18 20

Zawsze jak się czegoś nasłuchasz to czegoś nie robisz? Nie wiem, dla mnie to zwykła głupota uwierzyć komuś, a samemu nie spróbować.

Odpowiedz
avatar basshunter
3 3

@koniecznickiem: zgadzam się. A stypendium dla głupich być nie powinno.

Odpowiedz
avatar jabuszko
9 13

Skoro mieliście kontakty z ludźmi z dziennych, to dziwi mnie, że uruchomiliście je dopiero "po szkodzie", sami sobie jesteście winni. Pomijając już to, że raczej mało prawdopodobne jest to, żeby dzienni mieli lepsze średnie niż zaoczni. Chyba, że to tylko u mnie na uczelni tak było.

Odpowiedz
avatar Yenefer
5 11

@jabuszko: u mnie dzienni mieli lepsze oceny, bo był to kierunek zamawiany, więc mieliśmy osobno jeszcze z tego stypendium. Ale u nas nie ważne co by kto nie mówił, jak była szansa na złożenie podania o stypendium naukowe, to nawet ludzie mający warunki (których mieć nie mogli wg. regulaminu) składali, byle by spróbować. Ale może Ci na zaocznych to bogaci u autora i parę stówek to drobne dla których nie warto iść samemu do dziekanatu/jednostki która zajmuje się stypendiami.

Odpowiedz
avatar jabuszko
6 6

@Yenefer: Mój też był zamawiany, ale mimo wszystko ciężko było wyrobić średnią powyżej 4.0, bo po to po prostu trudny kierunek. Zaoczni mieli mniej przedmiotów, mniej projektów (o mniejszym zakresie) i nie poznali przyjemności krwawej sesji po piątym semestrze, przy której płakali nawet najwięksi twardziele ;)

Odpowiedz
avatar kwadrylion
-3 7

@Yenefer: Już druga osoba sugeruje, że może zaoczni to bogaci i dla niezbyt dużej kasy nie chce się fatygować. Pójdźmy dalej: skoro to studia zaoczne, to na pewno są dla leniwych, którym nie chce się w tygodniu wstawać na uczelnię, bo po co 5 dni w tygodniu się uczyć, skoro można 2 dni w ciągu 2 tygodni. Pewnie z tego samego powodu nie chciało im się fatygować na uczelnię. Albo jeszcze lepiej: pewnie ci zaoczni studiują weekendowo, bo nie dostali się na dzienne, bo są głupsi. Dlatego nie złożyli wniosku.

Odpowiedz
avatar jabuszko
4 10

@kwadrylion: Studiowałaś zaocznie i masz jakiś kompleks, że się tak oburzasz na oczywiste stwierdzenie, że zachowanie studentów z historii to głupota, która może świadczyć o braku zainteresowania pieniędzmi?

Odpowiedz
avatar Yenefer
4 4

@jabuszko: u mnie na informatyce się dało, choć nie było to łatwe, a poziom był taki sam, z tym że u nas na dziennych był wyścig szczurów po tego tysiaka, którego dostawało bardzo nie wiele osób. U mnie na 5 sem jeden koleś "uwarunkował" pół specjalizacji jak nam brakło po 1 pkt do zaliczenia, bo tak :D Też był płacz ale na szczęście to wspomnienie :) @kwadrylion: nie sugeruje, ze zaoczni są bogaci - równie dobrze mogłoby być w tej historii na odwrót i to dzienni by nie złożyli wniosków to bym napisała ze chyba są za bogaci, że żal im poświęcić chwilkę by dostawać przez rok jakieś 4-5 stów. Ps. uważam nawet , że to dzienni mają więcej hajsu, bo ich stać na studiowanie dziennie i nie muszą pracować, wiec nie sugeruj mi odmiennego zdania :)

Odpowiedz
avatar Ara
15 15

Nie od dzis wiadomo, ze studia nie sa tylko od uczenia mlodych ludzi teorii, ale tez zycia. Wy pokazaliscie, ze zycie to jednak slabo jeszcze znacie, skoro nabraliscie sie na numer stary jak swiat.

Odpowiedz
avatar kwadrylion
-5 11

@Ara: Ale to trochę myślenie na zasadzie: jak byłeś tak głupi, by chodzić z dużą kwotą pieniędzy i złodziej Cię okradł, to sam sobie jesteś winny. To starościna jest najbardziej piekielna.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
13 13

@kwadrylion: Starościna się nie popisała ale jak można być tak naiwnym? Dali się zrobić w konia łatwiej niż dzieci z podstawówki. To że na całym roku znalazła się tylko jedna osoba z głową na karku jest dla mnie jeszcze bardziej piekielne od tej całej starościny.

Odpowiedz
avatar Ara
3 3

@kwadrylion: Ja nie usprawiedliwiam działania starościny, ale w życiu na każdym kroku takich cwaniaków jest mnóstwo, więc jeśli ktoś był zbyt łatwowierny by wierzyć w ważnej dla siebie sprawie osobie trzeciej na słowo, w dodatku potem zbyt leniwy, by sprawdzić wiarygodność informacji, to jest sam sobie winien, owszem.

Odpowiedz
avatar Yenefer
5 5

@LenaMalena: Chyba lepiej w te stronę i nie stracić możliwości niż w drugą i stracić ;)

Odpowiedz
avatar doktorek
5 5

Bez jaj! I tak uwierzyłyście w takiej sprawie gadaniu koleżanki? Nawet, gdyby prawdą były jej słowa to ktoś kto spełnił warunki nie będzie sam rezygnował ze starania się o kasę tylko dlatego, że może jej nie dostać. Naiwność też musi mieć swoje granice! Dlatego wątpię w autentyczność tej historii.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Serio? Ktoś powiedział, że coś słyszał, a ludzie od rezygnują ze starania się o stypendium? Złożenie podania nic nie kosztuje, sami jesteście sobie winni, że posłuchaliście głupot.

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

Jesteście po prostu niesamowici :)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

ja szczerze przestalam sie przejmowac ocenami kiedy na 3 roku mialam srednia 4,7. stypendia dawali od 4,72 u mnie tez byly kujonki ale stypendium dostawalo sie automatyznie, za konkretne srednia, a nie jeszcze biegaj z papierami i udowadniaj, ze naprawde chcesz te pieniadze ( to jest moim zdaniem piekielne) a ze staroscina mowila... coz. kazdy dorosly swoj rozum ma, nikt nikomu dokumentacji skladac nie zabronil, a ze sami wybrali nieskladanie, to jest wylacznie ich decyzja i ich bol

Odpowiedz
avatar Ichigo
2 2

Ja osobiście bym złożył, gdybym chciał i nie zwracał uwagi na opinie nawet, gdyby wszyscy wykładowcy odradzali

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

Szczerze? Po części zawaliłaś sobie sama, bo podanie trzeba było złożyć i już, a nuż by się udało. Rozumiem, że panienka dłużej starościną już nie była? :)

Odpowiedz
Udostępnij