Historia sprzed 3 lat. Musiałem znaleźć sobie praktyki na wakacje, bo na studiach tego ode mnie wymagali. Jedyne warunki to czas trwania (1 miesiąc) oraz fakt, że miały być darmowe. Uczelni nie obchodziło w jakiej branży zrobimy praktyki, co tam będziemy robić i jak je sobie znajdziemy.
Z racji moich studiów stwierdziłem, że najlepiej zrobić takie praktyki w jakimś banku. Każdy bank na swojej stronie ma zakładkę Kariera i tam "wspaniałe" oferty dla studentów. W końcu darmowy pracownik przez miesiąc to dobra opcja dla każdej firmy. Byłem więc spokojny i zacząłem aplikować do kilku jednocześnie.
Po paru dniach pierwszy odzew. Dzwoni telefon, odbieram i okazało się, że [K]obieta z jednego banku. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
[K]- Dzień dobry, nazywam się XYZ i dzwonię z banku ABC. Czy Pan matematyk?
[J]a- Tak.
[K]- Dzwonię w związku z pana aplikacją na praktyki letnie. Czy jest pan nadal zainteresowany.
[J]- Tak, oczywiście.
Tutaj następuje coś na wzór uproszczonej rozmowy kwalifikacyjnej.
[K]- Przeszedł pan rozmowę pozytywnie i jesteśmy chętni przyjąć pana na praktyki. Jest tylko mały problem. Aplikował pan do działu kredytów, a niestety nie ma tam wolnych miejsc. Możemy zaproponować jednak pracę w innym dziale. Czy jest pan tym zainteresowany?
[J]- A jakie działy wchodzą w grę?
[K]- Obecnie mamy wolne miejsca tylko w dziale administracyjnym.
[J]- A na czym polegałaby praca w tym dziale?
Kobieta zaczyna się lekko jąkać i stresować.
[K] - Dział ten zajmuje się sprawami codziennymi. Dba o wyposażenie, zaopatrzenie, o flotę samochodową, robi remanent i tak dalej. Przy czym właśnie panu chcielibyśmy zaproponować zarządzanie flota samochodową.
Brzmi to dość dziwnie, więc wolę dopytać.
[J]- Jakie byłyby moje obowiązki?
[K]- Eee... przed naszą centralą jest duży parking strzeżony i potrzebny jest parkingowy na wakacje.
[J]- Pani mówi serio?
[K]- Ja rozumiem, że to inne stanowisko niż pan chciał, ale praktyki w naszym banku to przepustka do kariery i niezależnie od stanowiska będą świetnie wzbogacać pańskie CV.
[J] - Przykro mi, ale nie jestem zainteresowany. Dziękuję za rozmowę.
Oczywiście kobieta próbowała mnie jeszcze przekonać, żebym przyjął ofertę. Że bycie parkingowym w ich banku to w zasadzie początek mojej świetlanej przyszłości. Że jak się sprawdzę w tej roli, to zaproponują mi coś poważniejszego.
Cóż, nie skusiłem się na tę niesamowitą ofertę.
bank praktyki
Ale pomyśl, jak wspaniale wyglądałoby w Twoim CV "zarządzanie flotą samochodową"! Zmarnujesz taką okazję?
OdpowiedzNa studiach pracowałam jako recepcjonistka (kończyłam EITI PW). Nie zniszczyło mnie to mentalnie. Może dziwna jestem.
Odpowiedz@jo73: co innego pracować jako parkingowy, a co innego mieć DARMOWE PRAKTYKI jako parkingowy.
Odpowiedz@jo73: Recepcjonistka a parkingowy. Które wygląda lepiej w CV?
OdpowiedzBycie parkingowym za darmo a praca recepcjonistki.. Hm, no tak, to prawie żadna różnica.
Odpowiedz@Barcelona: rozumiem, że pracowałes(aś) w obydwu rolach i znasz doskonale róznicę? :) za to kocham Polaków.
Odpowiedz@jo73: przeczytaj jeszcze raz: ZA DARMO. Zaproponowali mu bycie parkingowym ZA DARMO. To nie praca.
Odpowiedz@jo73: Czyli jeśli nie pracowałem ani jako kucharz, ani jako taksówkarz to nie mogę twierdzić, że te zawody się "nieco" od siebie różnią.? Pracę recepcjonistki i ciecia parkingowego łączy chyba tylko to, że ludziom przychodzącym do firmy wystawiają przepustki.
OdpowiedzKolejny naiwny. Co ty sobie myślisz, że kim w życiu będziesz? Skończysz jako bezrobotny z dyplomem. Takich ludzi mnóstwo znam. Oni tego nie zrobią, tam nie pójdą bo to poniżej wykształcenia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 czerwca 2015 o 23:39
@Zeus_Gromowladny: ten poziom roszczeniowy - mam licencjat, jezdem buk...
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: No pewnie, że skończy jako bezrobotny jak będzie brał praktyki, które się nijak nie mają do tego co studiuje.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Taki drobny fakt, na który uparcie zo Jo73 nie chcecie zwrócić uwagi: w historii opisane są darmowe praktyki. I tak, ludzie mają prawo i powinni wręcz nie robić za darmo czegoś czego nie chcą. Praktyki mają czegoś nauczyć. Czego przydatnego w zawodzie finansisty nauczy praca parkingowego? Pominę już to,że tutaj ewidentnie bank próbował znaleźć jelenia,który za darmo popilnuje parkingu. Kilka lat temu miałam podobną historię z jednym z lokalnych oddziałów banku gdzie w ramach darmowych praktyk zaproponowano mi roznoszenie ulotek. Jestem tak roszczeniowa, że ich nie przyjęłam. Zgodziłam się za to na praktyki w firmie gdzie po 3 miesiącach zaproponowano mi pracę. Widzisz różnicę?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 czerwca 2015 o 11:59
@Evergrey: Ano właśnie. Zgodnie z przepisami praktykant: a) ma mieć określony plan praktyk, b) ma mieć wyznaczonego opiekuna praktyk, c) wykonuje czynności pod nadzorem, a jeśli już umie samodzielnie, to i tak kontrola i rozliczenie należy do opiekuna, d) najważniejsze chyba - praktykant nie ponosi odpowiedzialności prawnej za swoje działania, odpowiedzialność spoczywa na opiekunie praktyk, czyli najczęściej samym zakładzie pracy jako podmiocie prowadzącym praktykę. I teraz chciałabym zobaczyć miny zarządu banku, jak im pięknie wjeżdża PIP na kontrolę, a ubezpieczyciel floty pokazuje środkowy palec, gdyby np. coś z którymś autem się stało podczas "praktyki".
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Jestem ciekawa widoku jak po studiach związanych z bankowością, po których liczysz na karierę w tym zawodzie, pędzisz żeby przez miesiąc za darmo pilnować czyiś samochodów. Faktycznie, niedługo będzie się wymagało aby ludzie po medycynie brali praktyki jako sprzątacze.
OdpowiedzKiedyś, dawno, dawno temu wszyscy studenci też mieli obowiązek jeden miesiąc wakacji przeznaczyć na praktyki. Z tą różnicą, że uczelnie były państwowe, a praktyki miały być robotnicze. Żeby się przyszłym magistrom we łbach nie poprzewracało, poznali smak fizycznej pracy i w przyszłości nie pomiatali zwykłym robolem. Pomysł z założenia dobry był. Bo, póki co, to byle majster pomiatał studenciną. I studencina uczył się prawd życiowych. - nie rób bliźniemu, co tobie niemiłe - szanuj robola i ciężką pracę - możesz być głupszy od zwykłego majstra - przykładaj się do nauki, bo inaczej - widzisz co cię czeka No i uczył się przydatnych w życiu czynności. Jak gwoździe wbijać, jak zaprawę murarską mieszać, jak cegły nosić, jak bele tkanin przerzucać, maszynę drukarską umyć, silnik naoliwić... Mądre to było, ech...
Odpowiedz@Armagedon: Jak widzisz uczono rzeczy praktycznych z punktu widzenia zawodu. W przypadku parkingowego mógłby liczyć na 30 sekundowe szkolenie: "Tu jest klucz od bramy, wpuszczasz tylko ludzi z identyfikatorem, tu jest czajnik, tam kibel oraz miotła. Na razie"
Odpowiedz@Armagedon: fajnie by było, gdyby każdy człek kiedyś pracował fizycznie, a w dzisiejszych czasach- także w obsłudze klienta. Nie mniej ważniejsze wydaje mi się nauczenie się wykorzystywania teorii do praktyki.
Odpowiedz@tysenna: O ile nie byłby to przymus. Tak jak nie każdemu cechy fizyczne (zdrowie) pozwalają na pracę fizyczną, tak nie każdy się nadaje do pracy, której podstawą jest kontakt z ludźmi.
Odpowiedz@Wathgurth: nie mówię o przymusie ani obowiązku. Stwierdzam tylko, że dobrze by było, gdyby każdy miał takie doświadczenia przez to, jak ludzie traktują pracowników tych zawodów. Inna rzecz, że to niezbyt możliwe.
Odpowiedz@Armagedon: PRL zdechł ledwo dwie i pół dekady temu, nie zdążył jeszcze się porządnie rozłożyć, a ludziom już do niego tęskno... O tempora, o mores.
OdpowiedzŁał. To ja chociaż na swoich praktykach tabelkę w Exelu zrobiłam i klientów wyszukiwałam. W tym kraju pracodawcy robią się coraz bardziej żałośni.
OdpowiedzWidzę, że historia wywołała drobne dyskusje, więc chcę dodać parę słów. Po pierwsze nie poprzewracało mi się w głowie xD A przynajmniej tak mi się wydaje. Nie mam nic do pracy parkingowego i to nie tak, że czuję się ponad to. Po prostu skoro mam przymus, żeby przerobić miesięczne praktyki za darmo to nie chcę marnować 8h dziennie na siedzeniu w budce na parkingu i obsłudze szlabanu. Uznałem, że skoro miesiąc wakacji mam poświęcić na praktyki to lepiej znaleźć coś w miarę ciekawego i gdzie się czegoś nauczę, skoro już poświęcam swój czas. Przecież od takiego siedzenia na parkingu, to już lepiej załatwić sobie po znajomości zaświadczenie odbycia praktyk. Może to nieuczciwe czy niemoralne, ale bank, który oferuje praktyki w swojej centrali w dziale kredytów, a w rzeczywistości szuka darmowego parkingowego (bo pewnie mieli problem, wakacje, urlopy itd) też nie jest zbyt fair.
Odpowiedz@matematyk: Rzekłabym, że jest wręcz bezczelny. Bank, ma się rozumieć. I bardzo dobrze, że olałeś tę propozycję. Nie bierz do serca niektórych komentarzy, większość jest po twojej stronie. Ja pisałam o obowiązkowych praktykach dla studentów w PRL, ale, po pierwsze, miały one konkretny cel, po drugie, musiały być zupełnie niezwiązane z kierunkiem studiów, a po trzecie - były płatne. Tak przynajmniej twierdził mój dziadek.
OdpowiedzPrzypomniałeś mi o mojej rozmowie w innym banku! :) Również musiałam odbyć miesięczne bezpłatne praktyki w 2013 roku, mnie z kolei zaproponowano... kolportaż ulotek po blokach! ;)
Odpowiedz