Mieszkam w kamienicy na parterze. Jest to mieszkanie tak położone w budynku, że okno z mini salonu wychodzi na pseudo podwórek, przez który codziennie przechodzi dużo ludzi na skróty. No i dzisiaj jestem sobie w tym saloniku, okno uchylone. Ja - bez koszulki. Nagle słyszę za okna jakiegoś faceta:
- Ubierz się.
- Słucham? - odpowiadam.
- Ubierz się ku*wa, bo mi dzieciaka deonanizujesz! (O.o)
Mówię, że jestem u siebie i mogę chodzić nawet nago. Na co ten dzieciaka złapał pod pachy, wziął w górę i kierując go w moją stronę mówi:
- Patrz, jak ten frajer cię deonanizuje!
I poszedł.
Dalej się zastanawiam, co to miało być. Dobrze, że do mieszkania nie próbował wchodzić, żeby mnie naonanizować. Szkoda tylko młodego, bo wyraz jego twarzy mówił, że to chyba nie pierwsza taka akcja.
Mieszkanie
Znam ten ból - też tymczasowo mieszkam na parterze kamienicy, tylko moje okna wychodzą na ulicę... Ktoś idąc chodnikiem może praktycznie wsadzić mi głowę do pokoju... :P
Odpowiedzdeonanizacja to chyba wyszła z połączenia demoralizacji z demonizacją.
Odpowiedz@Agness92: a to nie jakieś połączenie z onanizmem? demonicznym, demoralizującym...
Odpowiedz@Agness92 według mnie to raczej jakieś działanie zniechęcające do onanizmu, odstraszające, obrzydzające go wręcz. Zdeonanizować kogoś - gwałtownie obniżyć jego napięcie seksualne pokazując mu "obiekt pożądania" w sposób maksymalnie obrzydliwy, zniechęcający :)
OdpowiedzNie możesz ogrodzić tego kawałka terenu?
OdpowiedzParsknęłam śmiechem :) skąd jesteś, że mówi się u Was 'ten podwórek'? Bo jak się domyślam i wynika z formy, to celowo napisane.
OdpowiedzNiektórzy nie powinni mieć dzieci.
Odpowiedznajpierw sam zagląda do Ciebie przez okno, a potem ma pretensje, nienormalny :/
Odpowiedz