Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chciałabym Wam dzisiaj przybliżyć sylwetki typowych piekielnych pacjentów, których spotyka niemal każdy…

Chciałabym Wam dzisiaj przybliżyć sylwetki typowych piekielnych pacjentów, których spotyka niemal każdy stomatolog.

1. Nie muszę stosować się do zaleceń.

Ja naprawdę nie mówię tego złośliwie, gdy palaczowi zabraniam palić papierosów po piaskowaniu. Przychodzi później taki pan, zbulwersowany, że zapłacił tyle pieniędzy, a zęby znowu brzydkie i szare. A to, że mówiłam o wstrzymaniu się od papierosów, kawy? Oj tam. To tylko 5 papierosów i jedna mała kawka na dzień, tyle co nic.

2. Co ta dentystka gada, pewnie chce mnie tylko naciągnąć!

Przychodzi pacjent, któremu ukruszyło się wypełnienie. Ząb leczony kanałowo, trzy słabe ściany, ledwo się trzymają. Informuję, że ja to mogę odbudować, ale jeśli ma się dłużej trzymać, to muszę wzmocnić ćwiekami, a najlepiej byłoby pomyśleć o koronie. Eee, gdzie tam! Za ćwieki trzeba osobno płacić, korona droga, nie ma mowy. Chce pani pieniądze moje wyciągnąć! Niech odbuduje normalnie. Ok, klient nasz pan. Tylko niech chociaż nie gryzie twardych rzeczy tą stroną, bo już w ogóle będzie kaplica. Po dwóch tygodniach pan wraca, pół zęba złamane. "A bo orzecha sobie nadgryzłem, nie był aż taki twardy, przysięgam!"
Pół biedy jeśli tutaj pacjent widzi swoją winę. Gorzej, gdy pretensje ma tylko i wyłącznie do dentysty, że odwalił fuszerkę, a tacy, niestety, zdarzają się częściej.
Przyznaję, są dentyści, którzy celowo proponują droższe metody, nawet jeśli nie ma do nich wskazań, ale ja staram się najpierw szukać metod tańszych, a drogie proponuję wtedy, gdy są naprawdę konieczne, dlatego bardzo nie lubię oskarżeń o naciąganie.

3. Ja wiem lepiej, przeczytałem w internecie.

Każdy dobrze wie, że w Polsce mieszka 38 milionów lekarzy, a co jeden, to mądrzejszy. Przychodzi pacjent, który poczytał sobie coś tam o jakimś materiale i chce, żeby mu ubytek wypełnić właśnie nim. Nie wiem, dlaczego się tak na niego napalił, bo jest to materiał stosowany albo w mleczakach, albo u pacjentów z wieloma ubytkami i wysokim ryzykiem próchnicy (tego już nie doczytał). Sytuacja była naprawdę patowa, bo pacjent nie chciał odpuścić i nie dał też sobie wytłumaczyć, jak bardzo bez sensu jest to, czego chce. Nie mogłam go też wypuścić, bo pół zęba rozwiercone. Ostatecznie jakoś z tego wybrnęłam, ale był to jeden z najbardziej męczących pacjentów, jakich miałam.

4. Tyle lat nie byłem u dentysty i jakoś żyłem.

Uwielbiam ten typ. Co jakiś czas trafia się pacjent, który nie był u dentysty 8 lat i teraz przygnał go tylko i wyłącznie ból zęba (co ciągle podkreśla i oczywiście, gdyby nie ten ząb, to nadal by nie chodził). Już na pierwszy rzut oka ruina. Na RTG jeszcze większa ruina. Trzy zęby martwe, do kanałowego albo do wywalenia. 5 ubytków pierwotnych, 6 pod starymi amalgamatami. Głębokie, więc też może skończyć się kanałowym. Koszt leczenia liczy się w tysiącach. A pacjent i tak ma pretensje, że jak nie chodził do stomatologa, to było wszystko dobrze. Raz poszedł i nie dość, że tyle do roboty, to jeszcze tyle pieniędzy wyda. Ach, te wstrętne, pazerne dentysty. Nie widzi żadnego związku między tym, co się dzieje w jamie ustnej, a swoim unikaniem gabinetu stomatologicznego.

5. Ja pracuję w Anglii, jestem gość!

Nie mam nic do osób, które wyjeżdżają za granicę do pracy. I rozumiem, że leczenie zębów lepiej przeprowadzić w Polsce, bo koszty stomatologiczne za granicą są kosmiczne. Pacjent chce, żeby było zrobione dobrze, tak aby nie nastąpiła awaria w najmniej oczekiwanym momencie. Przedstawiam metody, proponuję najlepsze rozwiązania. Nie każdemu się podoba, że za niektóre rzeczy trzeba zapłacić więcej, a czasem też trochę na nie poczekać (bo musi je wykonać technik). "Ech, ta polska stomatologia to jeszcze widać, że raczkuje. W Anglii jest inny świat, tam Europa, tam takie rzeczy są w standardzie." Tak? To proszę wracać na leczenie do Anglii, nie ma problemu. Zazwyczaj po tych słowach angielski cwaniaczek bardzo szybko pokornieje i przestaje narzekać.


Całe szczęście, że piekielni pacjenci stanowią naprawdę niewielki odsetek, więc moja praca nadal sprawia mi ogromną przyjemność. Gdyby nawet co dziesiąty pacjent był jednym z powyższych typów, chyba przeprowadziłabym się w Bieszczady.

stomatologia

by Sadystka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar plokijuty
5 11

Proszę zatem powiedzieć w jaki sposób dbać o zęby, żeby cały czas były zdrowe jak u Waris Dirie?

Odpowiedz
avatar Rammaq
17 23

@plokijuty: Wstawić sztuczne.

Odpowiedz
avatar Sadystka
17 21

@plokijuty: Szczotkować, nitkować i odwiedzać dentystę :D

Odpowiedz
avatar plokijuty
5 7

@Sadystka: Jak wynika z autobiografii Waris, tylko raz w swoim życiu odwiedziła stomatologa w Wiedniu. A wcześniej na pustynnych rubieżach Somalii i w Mogadiszu ze szczoteczką, nitkowaniem i dentystą nigdy nie miała do czynienia.

Odpowiedz
avatar Sadystka
8 10

@plokijuty: A widzisz, nie czytałam jej autobiografii, więc nie wiedziałam o co chodzi :D Niektórzy mają predyspozycje genetyczne do posiadania zdrowych zębów i takim to nawet wcinanie czekolady przed snem nie zrobi krzywdy ;)

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@Sadystka: ok, co z osobami takimi jak ja, ktorym w niemowlectwie ratowano zycie kosztem zdrowia? mam bardzo slabe zeby pomimo dbania o nie, niby nic na to nie wskazuje, zabek "zdrowy" a tu prosze, kanapeczka mieciusia i trach, nie ma polowy zeba. obecnie mam plomby w 90% uzebienia, 4 zeby do wyrwania, po takim " trach" wlasnie i az boje sie odwiedzac nowego dentyste by ie sluchac tyrady jak to ja zeby zaniedbuje :/ i dlaczego mi sie tak w du... glowie przewraca, ze chce ZAPLACIC za znieczulenie?

Odpowiedz
avatar Sadystka
2 2

@bazienka: To już jest osobny przypadek, ja pisałam raczej o osobach, które świadomie zaniedbują zęby. A jeśli chodzi o Ciebie to, kurczę, ale popsute przez zaniedbanie zęby widać od razu. I nie rozumiem, dlaczego dentyści, których odwiedzałaś tego nie widzą. Mam pacjentów z chorobami genetycznymi, predyspozycjami do odkładania kamienia, popsutymi zębami w efekcie stosowania leków czy chorób z dzieciństwa, więc do głowy by mi nie przyszło, żeby kogoś ot tak szybko oceniać. No i jak już mówiłam, zdecydowanie widać, gdy zęby są zadbane, a tylko skłonne do próchnicy itp. oraz gdy są po prostu olane przez ich właściciela. Co do znieczulenia - tu jest po pierwsze kwestia tego, że bardzo wielu dentystów nie umie go podawać i dlatego unikają tego jak mogą :) Druga kwestia to, że jeśli jest niewielki ubytek, to po prostu szkoda jest podawać, bo i tak nie będzie bolało, a później drętwota utrzymuje się przez dłuższy czas. Ale jest też trzecia kwestia - jeśli pacjent się boi bólu, to po prostu daje mu się to znieczulenie, nawet dla zwykłego komfortu psychicznego (chyba, że oczywiście są przeciwwskazania).

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Sadystka: ja od 8 roku zycia mam znieczulenie, ze strachu i bolu potrafie zemdlec zazwyczaj mowie, ze w takim przypadku sami mnie beda cucic... powiedz, czym sie charakteryzuja zeby zaniedbane ( poza oczywistymi rzeczami typu masa plytki czy hmmm... zapach? odwapnienia jakies cz inne rzeczy?

Odpowiedz
avatar Sadystka
20 32

@hejter: Wiesz, już na to nic nie poradzę, że przeciętnego Polaka nie stać na leczenie. Materiały swoje kosztują, utrzymanie gabinetu też, a i ja nie chciałabym pracować za darmo. Gdyby to ode mnie zależało, ceny byłyby niższe.

Odpowiedz
avatar mesing
8 22

@hejter: Wiesz dlaczego za granicą usługi stomatologiczne kosztują wielokrotnie więcej i w większości przypadków nie są refundowane? Jest to zabieg celowy aby wymusić na społeczeństwie profilaktykę, której koszty w porównaniu do leczenia są znikome. Tam wyszli z założenia: lepiej zapobiegać niż leczyć. Jeśli ktoś postanowi nie zapobiegać to płacze i płaci. I nie jest to głos stomatologa a jego pacjenta :)

Odpowiedz
avatar anonimek94
10 10

@mesing: I tu możesz mieć rację. W Anglii, mając leczenie na NHS (niektóym się przysługuje) trzeba chodzić regularnie do dentysty. Jeśli termin ominiemy (a zazwyczja jest to co 3 miesiące) to są niezadowoleni i straszą, że już nie przyjmą lub nie będzie refundowane. A niby tylko sprawdzanie stanu zębów... :)

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
7 9

Dziś miałam "stomatologiczną" przygodę w pracy. Mam tam pewien eksponat: latarkę UV, "odkryłam" (na szczęście nie na sobie), że płytka nazębna świeci na różowo w jej świetle. Przez wystawę, gdzie ta latarka służy za eksponat do podświetlania różnych rzeczy, przewijają się tabuny dzieciaków i "sprzedałam" im tę informację. Dzieciaki wpadły w szał podświetlania zębów. Aż przykro było patrzeć, jak niektórym zęby jarzyły się różowym blaskiem.

Odpowiedz
avatar Fergi
-3 17

Ten co to w Angli pracuje to chyba u dentysty tu nigdy nie był co takie głupoty opowiada. -w gabinecie 3 świat takich sprzetów to ja od czasów komuny nie widziałam -znieczulenie to najgorsze zlo zrobia wszystko żeby go nikomu nie podać -a plomby najlepiej zrobić amalgamatowe bo inne to się nie trzymają( zdaniem tutejszych dentystów ) i nie pisze o panstwowej opiece dentystycznej bo ta sie nalezy tylko dzieciom,staruszką i kobietą w ciąży.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
24 24

@Fergi: A nie dziecią? ;)

Odpowiedz
avatar turbiniak
6 8

@Fergi: to ja nie wiem gdzieś Ty w tym gabinecie brytyjskim był. Jak dla mnie polski gabinet dentystyczny przyjmujący na NFZ a brytyjski przyjmujący na NHS to niebo a ziemia, z przewagą dla UK. W Polsce kanałówkę robiła mi dentystka, która nie miała w gabinecie rentgena, w związku z czym musiałam 1. jechać do sąsiedniej miejscowości zrobić zdjęcie 2. zrobić kanałówkę 3. pojechać znów zrobić zdjęcie 4. usłyszeć że zdjęcie jest słabe i nic tam nie widzi, więc 5. pojechać znów robić zdjęcie... podczas gdy w UK każdy gabinet w standardzie wyposażony jest rentgen. W każdym gabinecie pielęgniarka, która stoi nad pacjentem i trzyma ten durny sączek, podczas gdy w Polsce wypychali mnie watą albo sączek smętnie zwisał mi z ust. A porpos trzeciego świata: karta pacjenta - w UK obraz 3D szczęki na komputerze, w Polsce moja dentystka miała po prostu karteczkę ze schematem na którym rysowała sobie gdzie co i jak. Znieczulenia - w Polsce tylko na życzenie, tutaj w standardzie, dentysta najpierw upewnia się że nic nie czujemy i dopiero potem jazda. Do tego żel punktowy znieczulający, że nawet zastrzyku nie czuć. Piaskowanie - w Polsce na życzenie, tutaj w standardzie i to za śmieszne pieniądze. Do tego specjalne okularki żeby lampa w oczy nie raziła i obsługa klienta na świetnym poziomie, wszyscy mili, uśmiechnięci, czy wygodnie, czy nie boli. Być może w prywatnych gabinetach w Polsce to lepiej wygląda, ale jeśli chodzi o porównanie NFZ do NHS, to NFZ nie ma podejścia.

Odpowiedz
avatar Fergi
0 6

@turbiniak: no to teraz ja się pytam gdzie ty do tego dentyst chodzisz, też bym poszła.U mnie wszystko tak jak piszesz tylko krajami odwrotnie. A byłam w 3 miejscach w londynie. Ealing ,Greenford i Greenwich.Z czego rentgen był tylko na Greenwich.A jeśli chodzi o podejście NHS to niestety najbardziej ich obchodzi ile mogą zaoszczędzić niz jak mogą pomóc.Zresztą jest to powszechnie wiadomo do tego stopnia że Anglicy sami sobie z NHS żartują że na wszystko przepisują paracetamol.

Odpowiedz
avatar veriki
17 17

@Fergi: Więc zauważ, że to samo tyczy się kobiet i staruszek w Twoim komentarzu ;)

Odpowiedz
avatar turbiniak
1 3

@Fergi: kurde, to może Anglia jakaś trefna, ja mieszkam w Szkocji, korzystałam zarówno z regularnego dentysty i to w niewielkich miejscowościach (Dingwall, Nairn), jak i emergency service w większym mieście (Inverness) i wszystko było super. Wiem, że pomiędzy Anglią a Szkocją jest wiele różnic w systemie, ale nie przypuszczałam, że w Anglii może być tak źle! W sumie trochę my bad, że się przyczepiłam, bo piszesz o Anglii, ale dla wielu osób Anglia = Wielka Brytania. Tak czy siak zapraszam do Szkocji, jak nie do dentysty to chociaż na wycieczkę, pogoda w prawdzie kijowa, ale za to widoki mamy takie że heeeej :)

Odpowiedz
avatar Fergi
2 2

@turbiniak: wiesz nigdy nie byłam w Szkocji ale znam paru szkotów i wcale mnie nie dziwi że niby Wielka Brytania ,niby to samo a oni maja lepiej .;-p A tak bardziej na poważnie to spotkałam się już z tym że różni ludzie mają różne doswiadczenia z NHS-em, co nie jest wcale takie dziwne jeżeli weźmie się pod uwagę że większość gabinetów jest prywatna i tylko ma podpisaną umowę z NHS na leczenie pacjentów .

Odpowiedz
avatar Fergi
5 5

@veriki: masz rację ,zupełnie nie zwróciłam na to uwagi ;-)

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

@turbiniak: Co to znaczy, że coś "jest w standardzie" i jednocześnie "za śmieszne pieniądze"? Płaci się za to, czy jest w standardzie na NHS?

Odpowiedz
avatar aniucha0711
0 0

@turbiniak: Co do prywatnych gabinetów, to powiem, że studio dentystyczne do którego chodzę, ma rentgen i to wypasiony, obraca się dookoła głowy przy zdjęciu całego uzębienia :D Przy każdym zabiegu, odkamienianiu czy piaskowaniu, plombowaniu dostaję okulary ochronne, aby pyłki nie wpadały do oczu. Znieczulenie dostawałam zawsze, było w cenie zabiegu. Trzeba trafić na dobre studio czy gabinet, gdzie pracownicy traktują ludzi jak ludzi :) Ostatnio dostałam do domu małe opakowanie oleju kokosowego, aby sobie ssać co rano, aby zabijać bakterie w buzi. Każdy pacjent dostawał. I nie muszę czekać z wizytą parę miesięcy jak to na NFZ w moim mieście. Ceny nie są najgorsze. Ale moje zęby prawie wcale się nie psują, więc 80 zł co rok to nie dużo :)

Odpowiedz
avatar Zbychu
6 6

"Całe szczęście, że piekielni pacjenci stanowią naprawdę niewielki odsetek, więc moja praca nadal sprawia mi ogromną przyjemność." - Sadystka Wszystko się zgadza ;) Sadyści generalnie lubią sprawiać ból i cierpienie, więc to idealna praca :D

Odpowiedz
avatar GythaOgg
6 6

Ja niestety pacjentów spod punktu 4 rozumiem i, wstyd, jestem jednym z nich. Tak panicznie boję się dentysty, że tylko ból jest w stanie mnie wygonić do gabinetu. Ja wiem, niby gdybym kontrolowała uzębienie regularnie... no właśnie, to co? Zęby myję i nitkuję, a zawsze, cholera zawsze coś u mnie znajdą... I dawaj, borowanie, kanałowe, wyrywanie... Nawet jak o tym piszę to mi się ręce pocą. Jak byłam dzieciakiem to mama mnie goniła do dentysty, no a teraz... No wstyd, wiem.

Odpowiedz
avatar nighty
4 4

"A pacjent i tak ma pretensje, że jak nie chodził do stomatologa, to było wszystko dobrze. Raz poszedł i nie dość, że tyle do roboty, to jeszcze tyle pieniędzy wyda." To jest kropka w kropkę reakcja mojego ojca gdy podczas wizyty w szpitalu (ciśnienie 200/120) lekarze "znaleźli mu" zaawansowaną cukrzycę, cholesterol powyżej wszelkiej normy i przepuklinę pachwinową. No on 10 lat nie był u lekarza i był zupełnie zdrowy a raz jak poszedł to same nieszczęścia. Piwa pić nie pozwalają, palić nie pozwalają, na dietę każą iść bo twierdzą że jest otyły!

Odpowiedz
avatar celica
0 0

Ja niestety mam problem z zebami. Z tym ze jest to wywolane u mnie bruksizmem... Dla niewtajemniczonych jest to niekontrolowane zaciskanie szczeki i zgrzytanie zebami... Moje zeby przez to sa narazone na ciagle uszkodzenia. Leczenie bruksizmu jest bardzo trudne. W ciagu dnia staram sie kontrolowac szczekoscisk jednak w nocy potrzebna jest specjalna wkladka... Co do lekarzy za granica to w jednej swojej historii opisalam jacy to FACHOWCY... W kazdym kraju trafi sie taki wspanialy co to niby chce pomoc

Odpowiedz
Udostępnij