Było sobie małżeństwo. Oboje nie stronili od alkoholu. Jednak jeszcze nie patologia, oboje pracujący. Małżonkowie stosunkowo często się kłócili. Niezmiennie przez dobrą dekadę kłótnie miały jeden scenariusz:
1. Za dużo %
2. Kłótnia właściwa.
3. Wywalenie małżonka z domu.
4. Wygrażanie ze strony wywalonego małżonka, że się zabije - pora wieczorna.
5. Nad ranem powrót małżonka, 1 -2 dni obrażenia
6. Zgoda na kilka tygodni.
Nie pamiętam już z jakiej przyczyny, ale coś sprawiło, że żona przestała pić, z kolei małżonek nadrabiał za nią do tego stopnia, że stracił pracę i zaczął z domu sprzęty wynosić. Kłótnie przybierały na sile i stały się częstsze z każdym zniknięciem kolejnego sprzętu, jednak scenariusz wciąż pozostał ten sam.
Podczas którejś kłótni, wyjątkowo ostrej, żona na zakończenie wręczyła mężusiowi sznur i w niewybrednych słowa poleciła rodzaj samobójstwa.
Zrobił to... Powiesił się centralnie przed oknem jej sypialni
egzystencja
Najbardziej piekielne jest to, do czego alkohol doprowadza ludzi i rodziny :(
Odpowiedz@kasiunda: Taka mala uwaga - to nie alkohol do tego doprowadza, ale same rodziny, ktore go naduzywaja. Alkohol, jak wszystko inne, jest dla ludzi, wymaga tylko odrobiny odpowiedzialnosci.
Odpowiedzo ja cie........
OdpowiedzSprawa - jak rozumiem - w toku? Podżeganie do samobójstwa to czyn karalny jak mniemam.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Minusy za co?
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Sprawy nie było - sytuacja miała miejsce około 15 lat temu, zaś sama żona opuściła ten świat kilka miesięcy później
OdpowiedzNie rozumiem takich ludzi, siedzą ze sobą z przyzwyczajania bo chyba nie z miłości i niszczą się po trochu. Po co? Zamiast się rozwieść i żyć normalnie, to fundują sobie piekło.
Odpowiedz@bunia: Po "Co ludzie powiedzą?" razem siedzą.
Odpowiedz@Eloe: wątpię. Raczej z lęku przed samotnością, przed zmianą, dla "dobra" dzieci lub z powodów finansowych.
Odpowiedz@bunia: wspoluzaleznienie, mowi ci to cos?
OdpowiedzSzkoda ze się nie rozwiedli. Ale u nas taki klimat, że dla niektórych rozwód to wstyd większy niż życie w głębokiej patologii.
OdpowiedzZrobić inny myk - Pomysł wymaga jednakże radykalnych rozwiązań legislacyjnych i zmiany prawa a nawet konstytucji. Wszystkie małżeństwa w dzielnicy/miejscowości musiałyby okresowo brać udział w walnym zebraniu par i tam składane byłyby wnioski o ukaranie tych awanturujących się. Jeśli prezes i Rada Związku Małżeństw uzna że jest problem, kierowałaby delikwentów pod kuratelę Straży Małżeńsko - Obyczajowej. Ową Straż powołałoby się w miejsce straży miejskich zupełnie zbędnych. Strażnik musiałby mieć skończoną psychologię o co nietrudno ze względu na nadprodukcję absolwentów. Dodatkowo straż byłaby wyposażona w szerokie środki represyjne takie jak siłowe kierowanie awanturujących się małżonków na roboty przymusowe w kamieniołomie albo przy wyrębie lasu. Po okresie pokuty para musiałaby złożyć na walnym zebraniu samokrytykę przed innymi parami i poddana byłaby sąsiedzkiej kurateli na okres próbny.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Nie masz na drugie imię Mao?
Odpowiedz@Drill_Sergeant: może jeszcze komisja sprawdzająca, czy obowiązki małżeńskie wykonują?
OdpowiedzZależy co rozpatrujemy jako piekielne. Zachowanie żony, czy ogólnie sytuację, do której doprowadził alkohol. W każdym razie ogólnie wiadomo, że w przypadku gróźb samobójczych nakazanie ich spełnienia często skutkuje zmianą decyzji.
OdpowiedzNo i z głowy.
Odpowiedz"na złość mamie odmrożę sobie uszy" wersja hard.
Odpowiedz- Panie doktorze, ten symulant z 3 umarł w nocy! - No teraz to już przesadził!
Odpowiedz„na złość babci odmrożę sobie uszy”w wersji hardcorowej .Niedojrzałość i alkohol jak widać to piorunująca mieszanka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2015 o 20:36
Selekcja naturalna.
OdpowiedzNa złość jej chciał zrobić chyba. I tak to powinno wyglądać, selekcja naturalna.
OdpowiedzIdealny mąż... Co żona powie, to zrobi :D
Odpowiedzma co chciala, problem z glowy selekcja naturalna /sarkazm mode off/
Odpowiedz