Zaczynam rozumieć, dlaczego niektórzy ludzie patrzą na taksówkarzy wilkiem. Może to rodzaj skrzywienia zawodowego - a może po prostu miałam pecha.
Miasto, godzina 17.00, standardowa ulica jeden pas w jedną stronę, drugi pas w drugą. Jadę odebrać siostrę ze szkoły. Samochodów sporo, ale nie ma tragedii. Czerwone światło - jestem chyba ósma w ogonku, spokojnie czekam, słuchając muzyki.
Nagle widzę, że z prawej strony przeciska się jakiś samochód. Droga szeroka, ale bez przesady, więc koła z prawej strony musiał chyba mieć już na chodniku. Łysy mężczyzna z nadwagą, na dachu dumne "taxi". Otwiera szybę i pokazuje na migi, abym i ja uchyliła swoją.
Myślę - może coś z samochodem, ciekawe o co może mu chodzić? Otwieram okno.
-Słucham, o co chodzi?
-Czemu pani stoi na środku jezdni? Ma pani jeszcze pół metra do linii!
Patrzę w lewo - rzeczywiście, jakaś tam odległość od linii (podwójnej ciągłej) jest, choć pół metra to chyba lekka przesada.
-Nie rozumiem, o co chodzi?
-Bo pani tu blokuje przejazd! Proszę zrobić miejsce!
-Ale tu jest jeden pas.
-I co z tego?
-To z tego, że dwa samochody się nie mieszczą, bo jest tylko jeden pas.
Jak się pan na twarzy zmienił...!
-I CO, JA (!) TU, K**WA NIE MOGĘ PRZEJECHAĆ?!
Nie powiem, zdziwiłam się. Ale pozostałam spokojna.
-Nie, nie może pan.
-A spie***laj, ty pi**o głupia!
Wrzasnął i poszorował do przodu, przeciskając się koło następnych aut.
Podejrzewam, że pan miał gorszy dzień i postanowił wyładować frustrację... Dlaczego na mnie? Bo pewnie byłam jedyna w małym, starszym samochodzie, młoda kobieta, bez pasażerów. Idealny cel. ;)
Na szczęście żaden z innych czekających na zielone nie podążył tropem pana taksówkarza.
komunikacja_miejska usługi taksówka taxi drogi
Nie powiem żebym pochwalał sposób wypowiedzi pana z taksówki, ale uważam że miał rację. Często się denerwuję gdy na skrzyżowaniu samochód skręcający w lewo najpierw dobija do prawej strony jezdni, by potem skręcić w lewo i w oczekiwaniu aż z naprzeciwka nikt nie pojedzie blokują cały pas. Przez ten zwyczaj na zielonym przejadą 3 samochody zamiast 12. Skręcam w lewo, to ustawiam się przy lewej krawędzi jezdni starając się dać jak najwięcej miejsca dla jadących na wprost. Nie oceniam opisanej przez ciebie konkretnej sytuacji bo nie byłem, nie widziałem - ale przemyśl to, czy następnym razem nie ustawić się na jezdni troszeczkę inaczej.
Odpowiedz@marekp: Nie widziałeś, i w tym rzecz. Tam NIE MA miejsca na drugi samochód. Jezdnia ma jeden stosunkowo szeroki pas, który dopiero przed samymi światłami rozchodzi się w dwa wąskie(do skrętu w lewo i do jazdy prosto). Ale nie dzieje się to dlatego, że nagle ktoś stwierdził, że jednak jest miejsca na dwa samochody (bo nie ma) - "zabrana" jest część pasa dla jadących z naprzeciwka (również jednego). Moja (jak i innych kierowców, bo sama nie stałam, a przede mną było jeszcze dobre kilka samochodów do miejsca "poszerzenia") ustawienie oraz zachowanie na drodze było całkowicie normalne. Nie "przytulałam się" do prawej strony, tylko stałam w zwyczajnym ogonku do świateł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2015 o 17:00
@marekp: Czytaj ze zrozumieniem. Tam był JEDEN pas.
Odpowiedz@InuKimi: u kobiet nie ma miejsca znaczy, ze nie widzi go. Pracowalem w firmie, ktora byla na koncu drogi. A na poczatku drogi miescily sie trzy auta: po aucie w kazda strone i jedno zaparkowane. A wg kobiet miescily sie tylko dwa:)
Odpowiedz@pawel78: No i zaczęło się przerzucanie stereotypami. Bo kobiety to.... Za chwilę ktoś odpisze, że faceci to tamto. I wszyscy się rozejdą w poczuciu, że napisali coś niesłychanie mądrego. Ziew.
Odpowiedz@pawel78: Przepytałeś każdą kobietę na kuli ziemskiej, że to wiesz? Uparty z Ciebie typ.
Odpowiedz@pawel78: Nie pierdziel pan, to po pierwsze. Pasy ruchu są wyznaczone, to po drugie. Jeden pas ruchu.
Odpowiedz@pawel78: jestem kobietą i uważam że masz rację. Nie wszystkie ale większość kobiet niestety jest ograniczona. I oczywiście to przestrzeganie przepisów co z tego ze można przytulic się do prawej czy lewej strony to jest jeden pas tzn ze jedno auto ma prawo jechać. Tez mnie to wkurza.
OdpowiedzZłotówy tak mają. Z półtora roku temu jeden omijał korek chodnikiem i był bardzo wkurzony gdy tuż przed jego maską klęknąłem by zawiązać buta...
Odpowiedz@zirael0: Mam nadzieję, że od razu poprawiłeś wiązanie drugiego? :D
Odpowiedz@zirael0: Hahah, to mi przypomina rosyjskie "Stop-Cham" (kto nie kojarzy, to na YT ;)). Bardzo mądry sposób, buta zawiązać. :)
OdpowiedzMoże było jak w filmie: klient pomachał mu plikiem banknotów i powiedział "prędko, na dworzec".
Odpowiedz@katarzyna: Jeszcze był bez klienta, ale kto wie, czy nie pędził na jakieś zlecenie specjalne... Choć wydawało mi się, że po prostu był dupkiem. : D
OdpowiedzRozumiem Cię, ja jeżdżę skuterem. Jeszcze lepsza kandydatka do wyżycia się :)
Odpowiedz@ejcia: Zaiste, skutera wtedy żadnego w pobliżu nie było, Matiz musiał wystarczyć :D
OdpowiedzJuż ci mówię - pomijając zachowanie taksówkarza, ty również wykazałaś się zwykłym buractwem. "Ja tu stoję, mi się należy, tu jeden pas jest, tak będę stała, w dupie mam wszystkich innych użytkowników drogi". A gdzie zwykła ludzka uprzejmość i zwracanie na drodze uwagi na innych? Nie pomyślałaś, że gdybyś te pół metra w lewo bardziej stanęła, to inni jadący prosto mogliby przejechać, zamiast czekać? Że czasami ktoś się śpieszy, np. na lotnisko itp i taka bezinteresowna czyjaś uprzejmość pomoże mu zdążyć na czas? Niee, klapki na oczach do przodu, moja jest racja najmojsza, ja tu stoję a pozostali niech sobie czekają za mną. Rozumiem, że również np. nie przepuścisz do kasy kobiety w ciąży czy starszej, bo przecież nie masz takiego obowiązku, ty tu stałaś a inni niech sobie stoją w kolejce. Zwłaszcza, że to podjechanie pół metra w lewo NIC cię nie kosztowało.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 czerwca 2015 o 15:48
@katkaTT: racja. A buraki minusuja. Często właśnie taka pipa w małym samochodziku musi się nadać do skrętu. ciężarówka nie trzeba się tak łamać ale pani w malutkim punto matizie czy innym pyrtku musi bo przecież nie trafi.
Odpowiedz@chwilowy: Niestety syndrom długiego dyszla to częsty przypadek - bez rozgraniczenia na płeć kierującego, a w przypadku małych samochodów jest to szczególnie widoczne - czasem kombi z przyczepką ciaśniej bierze zakręt niż krążownik szos o długości niewiele ponad 2m. W tym przypadku ja widzę jednak trochę inną sytuację też często spotykaną w miastach - mamy dość szeroki pas ruchu, długi sznurek samochodów, czerwone światło i zieloną strzałkę w prawo - zdarzają się normalniejsi kierowcy co zatrzymają się przy środku jezdni, żeby ci co w prawo skręcają mogli nawet kawałkiem po chodniku ale jednak przejechać, jednocześnie trochę rozładowując korek - jest to jedno z wielu uprzejmych zachowań, które warto stosować na drodze, aby wszystkim jeździło się lepiej.
Odpowiedz@katkaTT: Ale pierdzielicie, jeden z drugim i trzecim. Wszystkie rozumy pozjadali, a gówno wiedzą. Jakbym stanęła pół metra bardziej w lewo, to stałabym na przeciwległym pasie ruchu, geniusze. Ale was tam nie było, więc wiecie najlepiej, prawda? :) I oczywiście to nie taksówkarz był piekielny, choć jako jedyny musiał kombinować. przecież jakby przejechał np. po chodniku to też byłoby super, nie?
Odpowiedz@chwilowy: Pierdz.... głupoty. Gdyby nie napisała że jedzie małym autem to do czego byście się doczepili? Katka to nawet do sklepu weszła i poruszyła jakże ważny temat kobiet w ciąży. Na pewno autorka rano wyjeżdżając z domu postanowiła sobie że dziś żadnemu taksiarzowi nie przepuszczę.Na jakiej drodze nie będę jechała to stanę swoim autem w poprzek a co! Mam misję do spełnienia. Akurat trafiła na buca co chciał wyprzedzić szereg aut a Wam się to nie spodobało że go nie przepuściła.Bo powinna w każdym miejscu przytulać się do środka jezdni.Królowie szos.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 marca 2018 o 18:04