Majówka. Mazury. Żagle. Wieje dość mocno, jakieś 4B, czyli jest świetnie dla ogarniętego żeglarza. Na łajbie jest dziewięć osób łącznie ze mną. Dwie nie potrafią pływać, jedna jeszcze śpi pozwalając organizmowi na walkę ze pozostałościami wczorajszego wieczoru. Reszta, pierwszy raz na żaglach, przy ostrym bajdewindzie, w przyjemnym przechyle zaczyna rozumieć dlaczego można zakochać się w tym sporcie. I tak pędzimy sobie, rozkoszując się siłami natury, rozbijając dziobem spienione fale, skąpani w świetle wyłaniającego się zza chmur słońca. To jedna z tych sytuacji, kiedy gęba sama się szczerzy. Jednym słowem bajka. W pewnym momencie czuję luz na sterze. I nic dziwnego: płetwa sterowa urwała mi się przy samym jarzmie.
Dla tych, którzy nie ogarniają tematu: wyobraźcie sobie, że jedziecie szybko samochodem z BARDZO słabymi hamulcami po krętej drodze i nagle przednie koła zamieniają się w kółeczka z wózka z supermarketu. To mniej więcej to samo. W każdym razie ciężko mi wyobrazić sobie bardziej niebezpieczną sytuację na jachcie. W tych warunkach byliśmy o krok od wywrotki.
Nie będę przytaczał teraz wiązanki jaka wyrywała się z moich ust przez kilka następnych minut. Opanowałem sytuację, telefon do armatora. Gość przyjął wieści na chłodno, co było dość dziwne. Umówiłem się z nim w najbliższym porcie. Gdy przyjechali, z rozbrajającą szczerością powiedzieli, że to jakaś wada fabryczna tych łódek, że to już trzecia złamana płetwa w tym roku (przypominam: majówka - początek sezonu) i że ktoś tam zadzwonił już w 15 minut od wypłynięcia.
Powiedzcie mi, jakim trzeba być nieodpowiedzialnym kretynem, żeby świadomie wypożyczać ludziom sprzęt tak niesprawny, że może to doprowadzić do prawdziwego nieszczęścia?
Mazury żagle
A wypływanie przy mocnym wietrze z jedną osobą znającą się na rzeczy, trójką potencjalnych ofiar i czwórką ludzi, którzy w razie W w niczym nie pomogą jest bardzo odpowiedzialne.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: 4B to mocny wiatr? Chyba dla Omegi albo innej Sigmy.
Odpowiedz@Mementomoris: "Wieje dość mocno, jakieś 4B, czyli jest świetnie dla ogarniętego żeglarza" "Dla tych, którzy nie ogarniają tematu: wyobraźcie sobie, że jedziecie szybko samochodem z BARDZO słabymi hamulcami po krętej drodze i nagle przednie koła zamieniają się w kółeczka z wózka z supermarketu."
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: 3-4B to najfajniejszy wiatr, szczególnie przy ładnej pogodzie. Poza tym autor chyba trochę przesadza z tym porównaniem do samochodu. Na żaglówce wystarczy żagle luz i przechyłu nie ma. btw. kto nie umiejąc pływać pcha się na wodę?
Odpowiedz@Agness92: mam spore grono znajomych żeglarzy nie pływających wpław. Twierdzą, że po to mają łódkę żeby nie musieć umieć pływać :P
Odpowiedz@alexiell: a kursie żeglarskim mieliśmy dwóch niepływających. Ale mieliśmy także zakaz wstępu nie tylko na łódki, ale nawet na pomost o ile nie nałożyliśmy kapoków. Mimo kilku zaliczonych wywrotek, wszyscy kurs ukończyliśmy w dobrym zdrowiu ;)
Odpowiedz@Sine: Na kursach czy rejsach z dziećmi czy młodzieżą to oczywiste, że kapok, zwłaszcza jak jesteś sternikiem. Natomiast jak się pływa z dorosłymi ludźmi to to troszkę inaczej wygląda. Oczywiście są z góry określone zasady ale nie będę zmuszać 20-30letniego chłopa zeby mi w kapoku siedział przez tydzień (zwłaszcza, że raczej morsko pływam to też troszeczke inne zasady)
OdpowiedzWow O.O faktycznie niezłe przegięcie. Ale na szczęście czarterowe łódki są "zaprojektowane" do ostrzenia, no i kabinówkę bardzo ciężko wywrócić, co nie zmienia faktu, że wystawienie do czarteru takiej łódki jest naprawdę nieodpowiedzialne...
Odpowiedz@BordoKropka: Są "ostrzące" - ale i tak utrata steru to NIE POWINNO się zdarzyć! Przy 4B - jeszcze jest ok, a co przy nagłym szkwale? Nie mam an myśli słynnego "białego szkwału", ale nagłe podmuchy o większej sile - wtedy może być "gorąco".
OdpowiedzA czy to przypadkiem nie podpada pod art 160 paragraf 1 Kodeksu Karnego??
OdpowiedzNo trzecia. pierwsza 'przypadek'. druga ' zbieg okolicznosci'. trzecia 'cos kurde jest na rzeczy'... Ja po pierwszej zlamanej tez bym sie nie przejela, dopiero kiedy wlasnie by sie to powtorzylo drugi i trzeci raz to bym na producenta wsiadala.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: wystarczy byc z ludzmi, ktorzy potrafia sluchac polecen. Ty nie wymagasz znajomosci mechaniki od siebie/pasazerow jadac autem.
OdpowiedzDopiero 3? A co producent na takie wady? Bo wypożyczający - jest piekielny...
Odpowiedz@halboot: Wypożyczający nie jest piekielny. Otrzymał od producenta łódkę - towar, który według umowy jest sprawny, lecz nie jest. Nie wiemy ile mają łódek i jaki jest odsetek tych usterek. Trzecia sztuka to jeszcze nie jest wiele, a sezon dopiero się zaczął. Mogli nie zdążyć zareagować po pierwszych dwóch przypadkach, które nie musiały wcale oznaczać wadliwej serii. Natomiast na informację o incydencie zareagował prawidłowo - natychmiastową pomocą.
Odpowiedz@halboot: Też nie uważam, aby wypożyczający był piekielny. Nie był zdziwiony, gdy go poinformowali o zdarzeniu, bo już dwa razy się to przytrafiło, ale tak jak ktoś tu ujął w komentarzach - 1 raz to mógł być zwykły pech, drugi raz to zbieg okoliczności i dopiero 3 taka sytuacja świadczy o tym, że coś jest jednak "nie tak" fabrycznie.
Odpowiedz@Melon: Ja wiem, że w katastrofach lotniczych ginie zdecydowanie więcej osób niż przy ewentualnej wywrotce jachtu, ale w lotnictwie jedna stwierdzona usterka, budząca choćby tylko podejrzenie wady technicznej z miejsca uziemia wszystkie maszyny danej serii (a bywa że i w ogóle wszystkie danego modelu).
Odpowiedz@reinevan: Powiedz to producentom łódek.
OdpowiedzSą dużo bardziej niebezpieczne sytuacje. Przy takiej wystarczy szybko zluzować szmaty i łódka sama odpadnie zmniejszając przechył. I o ile sam trzymałeś grota, to raczej nie powinien to być problem nawet z załogą żółtodziobów. Naprawdę niebezpieczne to jest zablokowanie talii przy zwrocie przez rufę jak wieje siódemka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2015 o 22:57
Nie lubię, kiedy tracę czas, by czytać kompletnie niezwiązane z historią szczegóły. Spokojnie można by to skrócić o połowę, to nie konkurs literacki.
OdpowiedzCzy tylko ja bym nie wziął na taka wycieczkę osób nie umiejących pływać?
Odpowiedz