Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie ma tygodnia, żebym nie była świadkiem jak wyluzowany palacz lekką ręką,…

Nie ma tygodnia, żebym nie była świadkiem jak wyluzowany palacz lekką ręką, niczym złotem albo kwieciem, rzucał swoim petem. Nieważne, że śmietnik stoi kilka metrów obok. Jest w końcu w centrum miasta - przy przystanku, czeka na światłach, rzadziej podczas spaceru - wystarczy wykonać skręt szyi, a śmietników ujrzy się kilka.

Czy wynika to z przekonania, że gdzie upadnie ich pełnej niekwestionowanej ozdoby pet, pojawią się, jak spod ziemi, nowe miejsce pracy? Chwalebnie. Szkoda, że zanim do zmiecenia dojdzie, pety zniesione wiatrem albo pędem samochodów malowniczo okraszają miejskie trawniki. Stamtąd już nikt ich nie usuwa, zalegają w szpetnym pokoju, nieniepokojone.

Jeżeli jednak tacyście uczynni - drodzy syfiarze i syfiary (precz z dyskryminacją) - rozrzucajcie swoje pety we własnych domach i fundujcie rodzinie trochę gimnastyki. A na chodniku i ulicy - ruszcie dupy. Może jeszcze do was nie dotarło, więc specjalnie dla was napiszę: Przestrzeń publiczna nie jest waszą własnością.

Marzy mi się naklejka lub zwykły kartonik w stylu Karnego Kutasa. Leniwa Dupa za gówniane zaśmiecanie. Rozrzucam pety, bo jestem kretyn. Albo i co innego. Jeżeli ktoś umie grafikę, będę zaszczycona projektem w temacie.

palacze miejscy

by Nocnica
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar josefine
30 84

gardzę palaczami i nie obawiam się tego napisać/powiedzieć. uściślając - gardzę palaczami w miejscu publicznym. niczym nie skrępowani dmuchają mi dymem w twarz na przystanku/ulicy, którzy ładują się do środków komunikacji miejskiej sekundę po tym, jak wypuścili dym z ust i wywalili peta, a także tymi, którzy nie umieją wytrzymać dosłownie dziesięciu sekund i palą na klatce lub w windzie, bo przecież nie dotrwają do wyjścia z klatki. bardzo miło, że uznaliście, że chcecie się czymś z ludźmi dzielić, ale swojego raka to może zatrzymajcie dla siebie.

Odpowiedz
avatar zima
6 38

@josefine: Niechcący zminusowałam Twój komentarz (za duże mam paluchy), ale zgadzam się z Tobą całkowicie. Szczególnie mnie wyprowadza z równowagi to wsiadanie do autobusu tuż po dymku. Na małej przestrzeni, zwłaszcza latem, jest to tylko trochę mniej wkurzające niż żule.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

@josefine: ja to sie zastanawiam kto tu jest dyskryminwany- palacy (dracy kopare na eliminacje sal w knajpach czy przedzialow w pociagach- dla palaczy), czy my, niepalacy, zmuszeni do wdychania tego smrodu na ulicach np. ...

Odpowiedz
avatar janhalb
10 32

@Zeus_Gromowladny: Jak dla mnie to JEST po polsku. Nawet dość sprawną polszczyzną. Tak, jest kilka drobnych błędów czy literówek, ale w Twojej dwuzdaniowej wypowiedzi też jest jeden błąd.

Odpowiedz
avatar katzschen
10 16

@Zeus_Gromowladny: jednemu się podoba, drugiemu nie. Jak sam zauważyłeś, to STYL, nie (to byloby obiektywne) błędu ortograficzne.

Odpowiedz
avatar Kamisha
1 5

@Zeus_Gromowladny: Nie jesteś sam, wg mnie też ten tekst znajduje się o krok od grafomanii... A nie, czekaj... :P

Odpowiedz
avatar malwusia0
0 0

@Tapionvirgo: Jest napisane* ;)

Odpowiedz
avatar Kosiciel
0 0

@Zeus_Gromowladny: Wpierw zgaś peta.

Odpowiedz
avatar Grav
23 49

W pełni się zgadzam. Pomijając śmiecenie, mam też ochotę często przywalić komuś, kto idzie przede mną i dmucha sobie dookoła dymem, którym ja potem dostaję w twarz. Obrzydlistwo.

Odpowiedz
avatar jam666
0 8

@Grav: Ale masz ochotę przywalić w twarz komuś kto 1. Pali w tłumie i Ty idziesz za nim 2. Idzie właściwie pustym chodnikiem i pali a Ty akurat idziesz za nim Jeżeli pierwsza opcja wal w pysk (mówi to palacz) jeżeli druga to niestety jest to czepianie się. Co do palenia w tłumie czy na przystanku też mnie to wnerwia i opieprzam takich ludzi. Ale zdarza się że stoję kilka metrów za przystankiem gdzie nie ma nikogo i podchodzi ktoś staje koło mnie (najczęściej są to matki z dzieckiem w wózku) i przypieprza się do mnie że na nią dym leci. No sory ale takie osoby mam w dupie

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 82

Karnego kutasa, moja droga, powinny dostawać mamusie rzucające zasrane pieluchy pod ławki, rozrywkowi młodzieńcy zostawiający puszki po piwie na przystankach i w osiedlowych piaskownicach, gospodynie domowe ciskające zepsute żarcie przez okno, staruszki karmiące gołąbki spleśniałym chlebem, panowie szczający sobie gdzie popadnie, wesołe towarzystwa syfiące w parkach opakowaniami po lodach, chipsach, chrupkach, napojach i tłukących butelki o chodnik. A także wiele innych osób rzucających pod nogi zużyte bilety, zasmarkane chusteczki, zgniecione papiery po hamburgerach, kebabach i hot-dogach, a także wywalających stare łachy i buty pod zsyp. Czegoś się uczepiła akurat petów? Póki co, palenie jest legalne, zakazu palenia na ulicach nie ma, a na przystankach - owszem. A kosze są właśnie na przystankach. W innych miejscach raczej o nie trudno. Ale pewnie sądzisz, że palacz powinien zgasić peta na języku, a następnie go połknąć? Raczej wkurzałabym się na tych, którzy wysypują pety z pełniutkich popielniczek wprost na klomby pod oknami. Pojedyncze pety na ulicy, które - o zgrozo - "wiater" przemieścił na trawę - to pikuś. Podejrzewam, że mniej ci chodzi o te pety, a bardziej o to, że ktoś w ogóle ośmiela się jarać publicznie i truje obywateli. Zapewne o smrodzące kominy i spaliny z rur wydechowych już ci mniej chodzi.

Odpowiedz
avatar sla
19 47

@Armagedon: Uważasz więc, że jeśli nie ma śmietnika w zasięgu wzroku to mam prawo wyrzucić papierka / chusteczkę / puszkę czy inny śmieć na ziemię? Skoro palacze mogą - to czemu nie ja?

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 67

@sla: Odwrotnie! Uważam, że jak ktoś rzuca butelkę, papier, puszkę, czy inny śmieć na ziemię - to palacz może peta. Tym bardziej, że ten pet, to w większości przypadków prawie sam ustnik. Malutki, płaski kawałek włókien celulozowych. Nie widzę racjonalnych przyczyn, aby akurat z tego powodu dostawać dupościsku i wręcz histerii, oraz postulować przypinanie bardzo "dowcipnych" naklejek. Chyba, że dotyczyłoby to WSZYSTKICH śmiecących na ulicach.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2015 o 14:27

avatar sla
15 49

@Armagedon: No tak, ktoś śmieci więc i ja powinnam. Bo to tylko sam ustnik! Przez takie myślenie nasze miasta zawsze będą wyglądać tak, jak teraz - z kupami na trawnikach, stertą petów i śmieci.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
26 38

@sla: A od kiedy to dorośli i normalni ludzie działają na zasadzie "Jak on może to ja też!"?? Bo z tego co ja wiem, to raczej typowe dla dzieci. Za śmiecenie obrywać powinni wszyscy śmiecący a nie tylko ci od petów, jednego bardziej drażni niedopałek a drugiego ten nieszczęsny pleśniejący chleb na trawnikach albo psie kupy. Nie zmienia to faktu, że nie rzuca się niczego pod nogi.

Odpowiedz
avatar zyxxx
23 43

@Armagedon: "Ale pewnie sądzisz, że palacz powinien zgasić peta na języku, a następnie go połknąć?" - nic mnie nie obchodzi co z nim zrobi, ma nie śmiecić. Śmieć to śmieć. Czy to pet, czy papierek, tak samo śmieci. Zamiast uważać, że jeśli ktoś rzuca papierki to można i pety, wolę żeby nie rzucali ani tego, ani tego. Poza tym palenie w miejscach publicznych, jest faktycznie legalne, ale równie kulturalne jak pierdzenie w pełnej windzie.

Odpowiedz
avatar katzschen
11 27

@Armagedon: Czy dla Ciebie każdy, kto występuje przeciwko jakiemuś złemu zachowaniu, ma "dupościsk"?? Argument na poziomie podstawówki. Ja uważam, że jeśli ktoś robi coś złego, to mnie upoważnia to... absolutnie do niczego. Ale wymyśliłeś.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 45

@zyxxx: Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że mnie nie obchodzi, co ktoś zrobi z ociekającym majonezem papierem po kebabie i z brudnym plastikowym widelcem. Ale stawiam dolary przeciwko zgniłym śliwkom, że jeśli nie będzie w pobliżu kosza - to raczej nie schowa go do kieszeni. Palaczy wyrzucono już z każdej możliwej przestrzeni publicznej. Pozostały im ulice i własny dom. Ale widzę, że nawet te ulice - to dla niektórych hipokrytów zbyt wiele. Jeszcze trochę, a zakaz palenia będzie dotyczył również mieszkań, bo przecież są kominy wentylacyjne, przez które dym "przechodzi". Gdyby autorka gromiła WSZYSTKICH śmiecących, nie rzekłabym słowa. Ale NIE! Jej przeszkadzają wyłącznie rzucający pety palacze. I postuluje bieganie z żarzącym się w palcach niedopałkiem do majaczącego gdzieś na horyzoncie kosza. Oraz przyklejanie im nalepek typu Karny Kutas, Leniwa Dupa, lub Jestem Palaczem-Kretynem. I zdaje się całkiem zapominać, że przestrzeń publiczna nie jest również jej własnością.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 28

@katzschen: "Czy (...) każdy, kto występuje przeciwko jakiemuś złemu zachowaniu, ma "dupościsk"??" Nie KAŻDY, tylko autorka i to tylko z jednego, konkretnego powodu. O innych śmieciach nie pisze, więc pewnie o ból dupy jej nie przyprawiają.

Odpowiedz
avatar sla
8 22

@Armagedon: Dlaczego hipokrytów? Przeszkadza mi śmiecenie. Sama nie śmiecę. Przeszkadza mi palenie w miejscach publicznych bo co chwile jakiś bałwan zmusza mnie do wąchania tego smrodu. A węchu, niestety, wyłączyć się nie da. Chcesz palić? Świetnie! Tylko nie moim kosztem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 24

@Armagedon: Jak najbardziej zgadzam się z Tobą i to w całej rozciągłości! Dodam, że niektóre osoby, którym palenie wybitnie przeszkadza, sami proszą się o wdychanie dymu. Ostatnio miałam taką sytuację - wychodzę z pracy na krótkiej, dziesięciominutowej przerwie, więc odpalam fajkę pod budynkiem, na ławce. Obok mnie popielniczka, wszystko ok. Dodam, że obok mnie była tylko ławka centralnie na przeciwko, do następnej trzeba było przejść alejką ok. 10 metrów. I co widzę? Idzie mamusia z wózeczkiem ze śpiącą pociechą, obojętnie mija dwie ławki po drodze i siada akurat na przeciwko mnie. No i oczywiście teksty typu 'może pani to zgasić? proszę nie palić w obecności mojego dziecka!' nie reaguję, więc babsztyl nakręca się bardziej 'no co za syfiara, jak tak można przy dziecku palić!!'. Fajkę dopaliłam do końca, niedopałek wyrzuciłam do popielniczki i bez słowa odeszłam, ale do jasnej cholery, niech mi ktoś wytłumaczy, czemu jaśnie matka nie usiadła na innej ławce, tylko musiała wybrać tę przy mnie i jeszcze oczekiwać, że specjalnie dla niej będę się przesiadać, albo wyrzucać papierosa na jej widok. NIEDOCZEKANIE. Albo przykład drugi - piwiarnia, siedzimy ze znajomymi w sali dla palących, gdzie jest jeszcze kilka wolnych stolików. Sala dla niepalących cała zapchana, więc państwo w średnim wieku idą na 'palarnię' i składają zamówienia. Po kilku minutach, kiedy już się rozgościli zaczynają się komentarze do mnie i znajomych: 'ale dopiero pani paliła, już drugiego odpala?!' 'dziecko, ty za 10 lat na raka umrzesz!' 'o jezu Stefan, przecież ciuchy to do pralni chemicznej będzie trzeba oddać przez ten smród!' i w tym temacie przez godzinę. No, żeby palaczy upominać w miejscach, gdzie wolno palić to też przesada... Co do historii - ode mnie minus. Jakby popatrzeć na upstrzone psimi kupami, paczkami po słodyczach itp. to naprawdę niedopałki rzucają się w oczy najmniej. Ich też się nie powinno wywalać byle gdzie i zawsze, kiedy mogę to pety wywalam do kosza. Co nie zmienia faktu, że WSZYSTKIE śmieci powinny tam trafiać, nie tylko niedopałki.

Odpowiedz
avatar Adriana
6 16

@sla: Ooo... Ile mnie rzeczy przeszkadza... *matki wychowujące "bezstresowo" swoje "maleństwa (czyli bachory) *matki karmiące gołym cycem wszędzie *matki przewijające dzieci na stolikach, ławkach, parapetach i innych nieprzystosowanych do tego miejscach *psie kupy *koty wolnowychodzące (nie wiadomo czy kot jest czyjś czy bezdomny) *bezdomne psy i koty *ludzie znęcający się nad zwierzętami *ludzie znęcający się i poniżający innych ludzi *narkomani *alkoholicy, szczególnie ci na rentach alkoholowych *muzułmanie radykaliści którzy wierzą że mają prawo odebrać mi życie tylko dlatego że nie wierzę w allaha *kino klasy F *cyganie *żebracy *złodzieje *prostytutki *nachalni sprzedawcy *telemarketing *spam w mojej skrzynce mailowej *przypalona kapusta sąsiada, której smrodek jest u mnie w mieszkaniu *sierść mojego psa która jest dosłownie wszędzie *pisanie "On", "Ona", Jego", "Tata" itp. dużą literą dosłownie w co drugiej historii na piekielnych *macanie pieczywa przez klientów sklepu *przepełnione kosze na śmieci, a najczęściej ich znikoma ilość przy trasach na których się poruszam *obowiązek segregowania śmieci i trzykrotny wzrost opłaty za to, że JA segreguję a nie firma odbierająca śmieci *...... wiele wiele innych rzeczy Wszystkim, co mi przeszkadzają, wielkie naklejki, na środek czoła "DEBILE". A ja sobie wytatuuję "IDEALNA". :>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

@Adriana: Twoja lista bardzo przypomina moją, której choć nigdy nie spisałam, podejrzewam, że wyglądałaby bardzo podobnie :) Dodałabym jeszcze: - ulotkarzy, którzy wciskają mi makulaturę, choć widzą, że w jednej ręce dzierżę siatę z zakupami, w drugiej pięciokilowy worek żwirku dla kota i patrzą z mordem w oczach, że nie wzięłam od nich ulotki i nie wsadziłam sobie jej w zęby. - osoby typu 'jestem homo, więc założę sobie wibrator na głowę, bo mi wolno' o ile nie interesuje mnie, co robią ludzie we własnych domach, tak wszelkie parady równości i spędy zboczeńców z gołymi zadkami z chęcią kazałabym rozstrzelać. - ludzi uważających, że każdy kibic to morderca i cham bez szkoły, a na stadionach to gwałcą, biją i cholera wie, co jeszcze. - babcie typu 'stój w autobusie, bo mi się siatki zmęczyły' i połowa miejsc w autobusie wolna, ale usiąść nie ma gdzie, bo przecież reklamówek z zakupami na podłodze nie położy, bo po co. - kasjerów, którzy ZAWSZE nie mają jak wydać reszty. Co śmieszne, jak na zmianie w 'mojej' Żabce jest taka fajna czarnulka to z resztą nigdy nie ma problemu, a pewnej rudej leniuszce nie chce się chyba liczyć, bo na widok 20zł dostaje histerii i ALE JA NIE WYDAM! tak w pierwszym odruchu tyle mi do głowy wpadło. @Adriana myślisz, że "IDEALNA" będzie wyglądało lepiej na ramieniu, czy na czole? ;>

Odpowiedz
avatar Nocnica
2 14

@Armagedon: Różnica polega na tym, że kiedy człowiek rzuca to, o czym piszesz ludzie reagują. Zwraca się uwagę, albo chociaż śmiecący nie są aż tak bezczelni. W tyle czaszki przeczuwają, że robią źle. O sikaniu na piekielnych czytałam (przy okazji juwenaliów chyba). A rzucanie petów, które jest w moim odczuciu częstsze, wcale nie mniej męczące dla otoczenia - nie jest komentowane. Dlatego o tym napisałam. Nigdy nie byłam świadkiem zwrócenia uwagi palaczowi, którzy rzucił peta. A z tego co widzę, dzieje się to częściej niż opisane przez ciebie sytuacje. Co do łykania papierosów. Myślę, że przydepnięcie peta, podniesienie go i doniesienie do śmietnika, to nie jest aż tak wielkim wyzwaniem. Dla ciebie byłby to problem?

Odpowiedz
avatar MalaSosna
3 5

Jestem palaczem i sama jestem przeciwna takiemu zachowaniu. Nigdy nie rzucam petów na ziemię (choćby mi się cały w ręce wypalił), ba, nawet gumę wyrzucam do śmietnika, a mój plecak to skup chusteczek i wszelkich papierków, bo chomikuję śmieci, których nie mogę wyrzucić do śmietnika. ALE! Łatwiej zobaczyć drzazgę w czyimś oku niż belkę we własnym. STOP słuchania muzyki w autobusie bez słuchawek. STOP rozkapryszonym matkom z dziećmi, które myślą, że im i ich pociechom wszystko wolno. STOP ludziom, którzy nie wiedzą, do czego służy antyperspirant (zwłaszcza w lato). STOP wyłudzaniu grosika w każdym sklepie. STOP dla tych, którzy nie widzą różnicy między trawnikiem a chodnikiem. STOP dla kierowców, dla których czerwone to takie mocniejsze pomarańczowe, więc można jechać. STOP małolatom, które bez celu wałęsają się po osiedlach i straszą ludzi. Et cetera, et cetera... A tak naprawdę to co by się przydało? Kultura osobista i poczucie wstydu.

Odpowiedz
avatar szamanisko
4 4

@Armagedon: Widzę, że muszę ci wyjaśnić oczywistą oczywistość... Nie pieprz, że palacz jest taki biedny, że musi biec z żarzącym się papierosem w poszukiwaniu kosza - może wcześniej go poszukać, zanim zacznie palić. Nikt nikomu nie każe zjadać peta, jak mówiłem, kosze są wszędzie, wystarczy WCZEŚNIEJ się rozejrzeć. Jak palacz tak bardzo chce sobie zajarać przy przystanku (nie na, bo tam nie może i nic na to nie poradzisz), to niech chociaż pożuje jakąś gumę, żeby choć trochę zneutralizować smród, jaki od niego bije. Dobrze zyxxx napisał: "palenie w miejscach publicznych jest faktycznie legalne, ale równie kulturalne jak pierdzenie w pełnej windzie".

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 2

@Armagedon: dobra w tym jesteś, ale takich głupot dawno nie gadałaś

Odpowiedz
avatar Miszkurka2000
3 3

@szamanisko: Bo palacze w większości to takie Sierotki Marysie zawsze zagubieni i poszkodowani.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Armagedon: te dmuchajace w niemowle dymem papierosowym, zwlaszcza prosto w gondolke, rowniez no i te ktore wraz z lozyskiem wydalily mozg

Odpowiedz
avatar GoHada
6 40

Nienawidzę, gdy taki śmierdziuch idzie przede mną na ulicy. Czuć z daleka ten smród, który roznosi, a mnie się zbiera na wymioty.

Odpowiedz
avatar Johanna
12 26

"Przestrzeń publiczna nie jest waszą własnością." Ekhm- no wlasnie na tym polega publicznosc owej przestrzeni- ze jest wlasnoscia wspolna, palacych i niepalacych zarowno. Precz z dyskryminacja- jak sama napisalas. Nie wszyscy palacze sa smieciarzami. Mysle, ze tutaj to nie nalog gra kluczowa role, ale (o dziwo!) wychowanie. Ulotki tez moga nie byc takim znakomitym pomyslem, bo zasmieca otoczenie jeszcze bardziej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2015 o 17:01

avatar emhaka
7 35

W kwestii ilosci smietnikow nie zgadzam sie. Jestem osoba palaca i szlag mnie trafia jak po prostu nie mam gdzie tego peta wyrzucic bo w zasiegu wzroku nie ma zadnego smietnika a znajduje sie w centrum miasta.. Jesli widze smietnik to tego peta doniose, nie ma problemu. Ale tez pol miasta nie przejde z dogasajacym petem. Wiec zdarzy mi sie czasem wyrzucic peta w kat chodnika, nigdy komus pod nogi na srodku. Wiem ze oblok dymu w twarz szczegolnie w goracy letni dzien niczym przyjemnym nie jest, dlatego nie pale kiedy ide zatloczona ulica, swoja droga balabym sie ze kogos moglabym przypalic, kiedys sama zostalam w ten sposob oparzona. Staram sie ogolnie palic raczej na uboczu bez przemieszczania sie.

Odpowiedz
avatar katma
8 30

@emhaka: Zdarzyło mi się nieraz kilka minut nieść papierek w ręce tylko dlatego, że nie było w okolicy śmietnika (lub był dobrze ukryty). I tego samego oczekuję również od palaczy - albo donieś do tego śmietnika (a w razie czego do gminy zgłoś, że brakuje śmietników na danym odcinku), albo go gdzieś przechowaj. Moja paląca mama w torebce nosiła puste opakowanie po papierosach jako popielniczkę. Da się? Najwyraźniej tak, jeśli się tylko chce.

Odpowiedz
avatar Persfazja
2 14

To musiala jej ladnie pachniec torebka :)

Odpowiedz
avatar emhaka
-3 11

@katma: Popielniczka z opakowania po papierosach? Serio? To juz nawet palic pozniej nie musiala zeby wszedzie rozsiewac intensywny zapach papierowy... I wybacz ale papierek to nie jest palacy sie pet, ktorego do torebki nie wrzuce a z papierkiem problemu nie ma, nie widze smietnika wrzuce do torebki przy okazji albo w domu wyrzuce.

Odpowiedz
avatar katma
3 3

@Persfazja: Szczerze, to nie, nie śmierdziała. Ale to było w czasie, kiedy wypalała ponad paczkę dziennie, więc te popielniczki zmieniały się bardzo szybko. I używane były właśnie wtedy, kiedy nie było wokół kosza na śmieci, czyli jednak rzadko - przy znalezieniu kosza i nowej pustej paczce spokojnie można było użytą wyrzucić. @emhaka: Zawsze dobrze jest napisać, że "z papierkiem problemu nie ma". "Palącego się peta" można zgasić na czymkolwiek, nawet na chodniku - nie zostanie więcej popiołu niż od strzepywania w trakcie palenia. A papierek może być najróżniejszy, włącznie z chusteczką, którą wycierałam coś mokrego. I chyba napisałam wyraźnie o niesieniu w ręce - nie chcesz chować peta do torebki, to nieś w ręce. Ale łatwiej napisać, że "innym jest łatwiej". A ja napiszę - jeśli chcesz palić, to ponoś (nomen omen) tego konsekwencje.

Odpowiedz
avatar Qaziku
2 26

Palę bo lubię. Mam już dosyć tych antypalaczowych terrorystów. Wszystko wam przeszkadza. Jak ktoś lubi zapalić to jego sprawa i komentarze typu "gardzę palaczami" są chore. Równie dobrze można powiedzieć gardzę ludźmi, którzy nie palą. Widać, że to biedacy i nie stać ich na papierosy, które nie są tanie. Fakt jest taki, że brakuje koszy na śmieci. Jak widzę kosz, to podejdę choćby i 50m, żeby wyrzucić tam peta, ale jak na horyzoncie nigdzie go nie ma, to wyrzucam peta na ulice. Jeśli się da to do studzienki kanalizacyjnej.

Odpowiedz
avatar katma
3 5

@Qaziku: Bardzo krótko odpowiem na ogólną kwestię "antypalaczowym terrorystów": Ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

Odpowiedz
avatar Lorelai
0 12

hehe gardzicie palaczami, ale nie macie nim przeciwko wykorzystaniu potężnej akcyzy, którą płacą kupując papierosy? A palacz na ulicy...że niby wam śmierdzi? Że was truje? A te cudowne spaliny z samochodów to co? Już ok? Hipokryzja pełną gębą.

Odpowiedz
avatar chwilowy
-1 1

Nie pale. Nie lubię palaczy ale widzę ze nie wiesz co potrafi zrobić papieros w śmietniku. Spróbuj pomyśleć logicznie. Raz. Dlaczego śmietniki latem ulegają zapłonowi? Bo właśnie jakiś idiota wrzucił tam peta. Jest sucho i wystarczy troszkę żaru. Wiec nie powinni szukać śmietnika tylko śmietnika z popielniczka bo potem jeszcze bd mieć pretensje ze gasza peta nie tak jak sobie to wymarzylas. Ja po prostu uważam ze powinny być stworzone miejsca dla ludzi palących. Tak jak w knajpach itd. Na ulicach powinny być budki czy coś żeby ich trzymać z daleka od ludzi nie uzależnionych

Odpowiedz
avatar katma
0 2

@chwilowy: Powinny być budki. Ale wtedy odezwą się głosy sprzeciwu: że palacze są dyskryminowani, że nie mogą palić podczas przechodzenia z miejsca na miejsce, że muszą się zatrzymać na czas palenia i jeszcze przejść, o zgrozo, jakiś odcinek do wydzielonej przestrzeni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Sama palę i widzę, jak ludzie patrzą na mnie, jak na idiotkę, kiedy odgaszam "kiepa" o podeszwę buta i dyrdam z tym w ręku do najbliższego śmietnika. Albo wrzucam do "dyżurnej" paczki, którą to, pustą, noszę specjalnie na takie okazje. Patrzą dziwnie również wtedy, kiedy omijając innych ludzi, trzymam papierosa tak, żeby wiatr nie nawiewał im dymu prosto w twarze. Fakt - wyglądam wtedy czasem dziwnie - z fajkiem nad głową albo daleko przed sobą - w zależności od tego, skąd wieje wiatr... Ale chyba lepiej, że patrzący myśli "wariatka, jak nic, wariatka", niż ma wdychać coś, czego ne chce. Wniosek - kultura palenia dziwi...Dlaczego? Nie mam pojęcia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 czerwca 2015 o 16:02

avatar katma
2 2

@Jezebel: Większość się przyzwyczaiła, że palaczom się nie zwraca uwagi. I ci palacze, którzy zachowują się fair, rzucają się w oczy jako wyjątki, niestety. Inny przykład: przed wejściem do budynku szpitala stoją tłumy palaczy, bo dalej odejść nie łaska - a drzwi automatyczne ciągle otwarte, więc wszystko wwiewa do środka. A 20m dalej mały przyszpitalny parczek, w którym są dwie osoby w sumie i dużo miejsca, gdzie można zapalić. I tylko jedna paląca, której jako jedynej chciało się odejść. Może kiedyś tacy palacze jak Ty przestaną być wyjątkami...

Odpowiedz
avatar natalia
0 0

A co powiecie na wyrzucanie petów pod własny balkon, gdy mieszka się na parterze? Moi sąsiedzi obok tak robią. Nie wiem, jak można sobie śmiecić tuż pod nosem, no ale widać palaczom to nie śmierdzi tak jak mi. A taki niedogaszony pet potrafi dymić pół godziny. Zresztą, dogaszony pet też śmierdzi, a kiedy jest ich kilkadziesiąt dziennie, nie idzie otworzyć balkonu, żeby przewietrzyć mieszkanie.

Odpowiedz
avatar muszka
0 0

Mieszkam naprawdę blisko szkoły (liceum i gimnazjum) i problem znam niestety doskonale. Z tym, że palacze śmieciarze stają sobie przy moim płocie i śmiecą wzdłuż całego chodnika. Szlag trafia, a walczyć z tym praktycznie się nie da, bo przecież nie sposób stać cały dzień przy furtce i polować na palących małolatów. Również zastanawia mnie czy taki gówniarz staje przy płocie swoim czy sąsiada i wyrzuca pety czy tylko takie 'przyjemności' fundują ludziom spoza kręgu swoich znajomych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 czerwca 2015 o 13:27

avatar Volu
1 1

Z tego co wiem, nie można palić w miejscach publicznych. Jednak policja jest chyba ponad prawem. Podczas legitymowania nas przez policję ( myślę że powodem było palenie papierosa przez kolegę, ale jeśli chce sobie niszczyć zdrowie to już jego wybór) pan policjant wyciągnął własne papierosy odpalił jednego którego po wypaleniu rzucił gdzieś na trawnik...

Odpowiedz
avatar katma
1 1

@Volu: I pewnie ani słowa nie powiedzieliście, nawet żartobliwie w stylu "ładny pan przykład daje, panie władzo".

Odpowiedz
Udostępnij