Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Moje doświadczenia z higieną współpracowniczek. Pracuję w zakładzie produkcyjnym. Jest to mały…

Moje doświadczenia z higieną współpracowniczek.

Pracuję w zakładzie produkcyjnym. Jest to mały oddział, około 12 kobiet razy 3 zmiany. Pozwólcie, że wypunktuję sytuacje, z którymi się tam spotykam.

- Nasza łazienka składa się z dwóch kabin. Niestety jedna ma uszkodzoną spłuczkę, o czym informuje kartka A4 zawieszona na drzwiach. Wyobraźcie sobie smród unoszący się aż na korytarzu, gdyż jedna (a może i więcej) pani notorycznie korzysta z zepsutej toalety! Załatwiając obie możliwe potrzeby!

- Obsikana deska i wszystko dookoła. Ja rozumiem niechęć niektórych do siadania na bądź co bądź publicznej toalecie, ale kurczę jeśli nie umiesz sikać "na małysza" to tego nie rób. Albo wytrzyj własny mocz z deski!

- Śmieci. Wszędzie śmieci. Skończył się papier? Rolka na podłogę i siup nowa. Nie trafiłam do kosza? Po co podnieść. Zużyte podpaski zawinięte w papier i zostawione koło ubikacji. Nadgniłe mandarynki wrzucane do pierwszego lepszego kubka na stole. Jedna mądra nie zakłada worka na śmieci i wyrzuca niedojedzony jogurt (który rozbryzguje brudząc cały kosz), druga wkłada na TO worek, trzecia piąta i dziesiąta codziennie wyjmuje worek i wkłada następny "bo po kimś sprzątać nie będzie". Smród nie do opisania!

- Wszystkie moje współpracowniczki mają domy, rodziny, a jednak nie umieją po sobie sprzątać. Podłoga w jadalni aż się klei. Żadna chyba nie wie do czego służy szczotka stojąca w toalecie. O przetarciu umywalki po umyciu NAPRAWDĘ brudnych rąk można pomarzyć. Mamy szczęście w nieszczęściu posiadać bidet. Damy mając okres podmyć "kaśkę" potrafią, ale o obmyciu bidetu zapominają. Achhh ten widok zacieków z krwi. Boski. W szczególności w połączeniu z zapachem.

Na koniec może niekoniecznie temat higieny.

Kilka dni temu dostaliśmy zgłoszenie od klienta. Mail parafrazując brzmiał mniej więcej tak:

"W trakcie procesu produkcji natrafiliśmy na komponent wizualnie i estetycznie niezgodny. Jak widać na załączonym zdjęciu, produkt XXX nosił ślady pasty kanapkowej (jajecznej) na długości 14 cm na stronie wierzchniej oraz elementy plastra pomidora(?) na części bocznej oraz montażowej (jednym słowem z tyłu). Produkt został oczyszczony i dopuszczony do dalszych działań montażowych, ale w związku z zaistniałą sytuacją prosimy o dopilnowanie przebiegu procesu produkcji. Sugerujemy wprowadzenie zakazu spożywania posiłków na stanowisku pracy. Jednocześnie informujemy, że kolejny taki incydent skutkował będzie zatrzymaniem montażu, cofnięciem partii Państwa elementów i natychmiastowym odesłaniem celem selekcji wraz z nałożeniem kar umownych wynikających z bla bla bla ogólnie umowy".

Niech mi ktoś powie jak głupim trzeba być, żeby upie***ić komponent żarciem, a potem zawinąć go w folie i spakować na wysyłkę?!

praca produkcja

by Anishak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar chiacchierona
39 43

Jakbym była właścicielem albo kierownikiem tej firmy to po takiej wiadomości od klienta najpierw spaliłabym się ze wstydu a potem wprowadziłabym taki zamordyzm, że pracownik bałby się kichnąć na produkcji...

Odpowiedz
avatar Kurka
20 20

Mówisz, że zużyte podpaski zawijają w papier i zostawiają koło ubikacji? Ja, moim osobistym zdaniem zdecydowanie za dużo razy, spotkałam się z taką sytuacją, tylko miła pani pominęła krok zawijania w papier... Nic przyjemnego. I abstrahując, nie: "sytuacje z, którymi", tylko: "sytuacje, z którymi". :)

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

@Kurka: z dwojga zlego lepiej tak niz do toalety to wrzucac ( w niektorych damskich o zgrozo kosza nie ma)

Odpowiedz
avatar paski
19 19

Przez część studiów mieszkałam tu i tam z rożnymi współlokatorami i stwierdzam, ze zdecydowana większość ludzi nie ma pojęcia po co jest szczotka do kibla. Wystarczy jedna taka osoba w trzyosobowym mieszkaniu i już minimum raz dziennie masz przyjemność podziwiać obsrany kibel. Zwracaj uwagę, tłumacz, kłoć się – nikt nic nie wie i nikt nic nie widział, samo się brudzi.

Odpowiedz
avatar Anishak
2 4

@kurka dzięki za wytknięcie błędu :) Podczas sprawdzania tekstu mi umknęło, że źle mi postawiłam przecinek :)

Odpowiedz
avatar paski
-4 10

@pierdut: Krew, obsikane deski ..

Odpowiedz
avatar Kwaq
0 0

@pierdut: Ale się niektórym ból dupy włączył. Ale to prawda - kobiety wcale nie są porządniejsze lub czystsze od facetów. Mam okazję zaobserwować, co się dzieje w toaletach dla klientów, zarówno w męskich, jak i damskich - obsikane deski, papier porozwalany na podłodze. Nawet firma sprzątająca nie nadąża czyścić... Ale jak wychodzą na sklepy, to oczywiście klasa wyższa, bułkę przez bibułkę itd.

Odpowiedz
avatar Anor
6 6

Taka mentalność- skoro to nie moje to po co sprzątać. Od tego są sprzątaczki. Taka kobieta może być i perfekcyjną panią domu, ale poza to już inna historia ;)

Odpowiedz
avatar czeskowinka
2 2

Niestety często tak jest, że jak coś jest wspólne, to tak naprawdę jest niczyje i nikt o to nie dba. U siebie w pracy też spotykam takie panie, które nie sprzątają po sobie. Na szczęście nie zostawiają po sobie zużytych podpasek i tamponów, ale korzystają z łazienki jako kuchni i codziennie w umywalce widzę niespłukane okruchy i inne resztki jedzenia. Muszę się z przykrością zgodzić, że kobiety bardzo często są na bakier z higieną.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
-2 4

Chyba mnie już nic nie zdziwi. Z racji problemów zdrowotnych (jestem "szczęśliwą" posiadaczką 1/3 pęcherza moczowego)muszę dość często korzystać z toalet publicznych. Ostatnio zdarzyło mi się korzystać z ww. przybytku w C.H. Arkadia. I do tej pory zachodzę w głowę, w jaki sposób ktoś umieścił stolec na lampie u sufitu? I jak dalece trzeba mieć narąbane do głowy, żeby to zrobić, zwłaszcza, że niedawno rzeczone przybytki przechodziły gruntowny remont?

Odpowiedz
Udostępnij