Weszłam do sklepu obuwniczego - zanęcił mnie napis "hurtowe ceny" (ale sprzedaż detaliczna). Pełna entuzjazmu ruszam na polowanie, upolowałam proste czarne sandałki bez tych tandetnych złotych badziewi, co to ich teraz wszędzie pełno. Dzierżę pudełko z odpowiednim rozmiarem i idę do kasy. Właściciel, buc za ladą patrzy:
Buc: - Co pani robi, jak to rozmiar 40 to proszę zostawić, one są zarezerwowane!
Ja: - Panie, co pan...
Buc: - No wie pani! Tak to już bywa!
...Bez niczego wziął mi pudełko z butami, odłożył na miejsce, wrócił.
Ja: - To może by trzeba było jakoś chociaż oznaczyć, żeby klient wiedział co w sklepie może kupić a co nie...
Buc: - Nie trzeba, wystarczy, że ja wiem.
Nadmienię, że ciągle mówił do mnie podniesionym głosem. Fajne traktowanie klienta, serio.
Żebyś bucu splajtował.
obuwniczy
"Żebyś, bucu, splajtował." Podaj adres sklepu, a słowo stanie się ciałem.
Odpowiedz@Fomalhaut: Łódź, Bałuty, ale nie wiem jaka ulica, chyba Piekarska. Niedaleko przychodni i Żabki.
Odpowiedz@Fomalhaut: Jeśli splajtuje to na pewno nie z powodu tego wpisu i krytycznej opinii jednej osoby.
Odpowiedzpodaj nazwe i adres sklepu na priv, oki?
OdpowiedzTak swoją drogą, to jeśli miało być zarezerwowane, to facet powinien był buty odłożyć. Towar wystawiony do sprzedaży jest do sprzedaży. Gość nie ma prawa w takiej sytuacji odmówić.
Odpowiedz@tysenna: otóż to. powinnaś rzucić kasę na ladę i wyjść z pudełkiem. buc jakiś :) i debil.
OdpowiedzPrzyłączam się do życzenia na końcu chociaż takiego chyba nawet to niczego nie nauczy. Będzie wina wszystkich wokoło z Tuskiem na czele tylko nie jego...
OdpowiedzPrzepraszam bardzo, a od czego jest napis rezerwacja? Odmowa sprzedaży = wezwanie policji i kara dla mądralińskiego sprzedającego (wersja dla naprawdę zawziętych) - w myśl Art. 135. Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2015 o 16:07
@Nemesis92: Zapamiętam. Ku przestrodze. Dzięki.
Odpowiedz@Marunae: Proszę bardzo. :*
Odpowiedz@Nemesis92: Prośba. Jeżeli podajesz artykuł to podaj też z jakiego kodeksu. Sam numer to za mało dla osób nieobeznanych.
Odpowiedz@Sharp_one: Ups. Jest to Kodeks Wykroczeń. Przepraszam,za niedociągnięcie. Czytając historię opisaną przez autorkę przypomniały mi sie rozmaite artykuły/kodeksy namiętnie wbijane mi do glowy w szkole. Dopiero po zajrzeniu w zeszyt zobaczylam co mi sie zapomnialo.
Odpowiedz@Nemesis92: tylko tutajjest uzasadniona przyczyna - ktoś inny je zarezerwował
Odpowiedz@kissedbyfire: A ja, jako klientka o tym nie wiedziałam. Były na półce sklepowej - były do sprzedaży. A tu zonk - "rezerwacja". :/ Duchem świętym nikt nie jest żeby to wiedzieć..
Odpowiedz@kissedbyfire: a od czego jest kartka - rezerwacja, albo wyniesienie butow na zaplecze ? Zresztą w sklepach jako takich nie powinno być rezerwacji - albo bierzesz albo nie. ;/
Odpowiedz@Nemesis92: Nah, rezerwacje na godzinę są spoko, można się przejść i przemyśleć sprawę. Jednak towar odkłada się wtedy na bok i już, nie ma kłopotu.
Odpowiedz@Drago: Wq mnie nie powinno być takiego obowiązku.
Odpowiedz@Nemesis92: i jeszcze art. 543 KC, też przydatny w takich sprawach: 'Wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok publiczny z oznaczeniem ceny uważa się za ofertę sprzedaży.'
OdpowiedzMam nadzieję, że złożyłaś skargę do Inspekcji Handlowej? tel. 42 636 03 57
OdpowiedzO ile wlasciciel rzeczywiscie jest piekielny, o tyle nie podoba mi sie sformulowanie "bez tych tandetnych złotych badziewi, co to ich teraz wszędzie pełno". Sama nie jestem fanka zlotych zdobien czy cekinow, ale daleka jestem od pogardliwego nazywania czyjegos gustu "tandetnym", tylko dlatego, ze jest inny od mojego. Nic to nie wnosi do historii, poza obrazaniem osób o innym guscie :)
Odpowiedz@Mirame: Ale ja absolutnie nie neguję tego, że tandetne złote badziewia się komuś podobają - nie ja to noszę więc spoko, wisi mi to. Po prostu drażni mnie to, że przez to nie mogę sobie znaleźć butów w których będę chciała chodzić, bo lubię prostotę, a prostoty jak kot napłakał.
Odpowiedz@Marunae: Nazywanie czegos "tandetnym" tylko dlatego, ze ci sie nie podoba deprecjonuje gust osob, ktorym takie ozdoby sie podobaja, abstrahujac od faktu, ze ciezko znalezc cos bez nich.
Odpowiedz