Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję jako montażysta video. Montowałem już prawie wszystko: od materiałów reporterskich, przez…

Pracuję jako montażysta video. Montowałem już prawie wszystko: od materiałów reporterskich, przez polityczne debaty, po reklamówki. Nie jestem stale zatrudniony, a żyć jakoś trzeba, więc obecnie montuję wesela. Jest to o tyle fajne, że firma, dla której wykonuję owe zlecenia, robi naprawdę dobre materiały. Serio. Na kilka kamer, drony i flycamy w ofercie, więc ujęcia wychodzą czasami przepiękne.

Czasami.

Ja rozumiem, że ślub siostrzenicy/bratanka jest (jak się poszczęści) raz w życiu. Ja rozumiem, że jak ktoś kupi sobie kompaktową kamerę, to myśli, że jest drugim Januszem Kamińskim. Ale ludzie! Para Młoda wydała na realizację foto/video naprawdę duże pieniądze. Nie wchodźcie swoimi kompaktowymi aparacikami i kamerkami w kadr operatorom. Niektórych ujęć naprawdę nie da się powtórzyć, a każde ujęcie, na którym pojawia się "wujek Staszek z kamerą" jest do wyrzucenia. To jedno ujęcie mniej dla montażysty i tym samym jedno ładne ujęcie mniej w ostatecznej wersji materiału.

Dlatego zamiast nagrywać na swoje urządzenia jakieś zlepki całej uroczystości, których i tak nigdy nie obejrzycie, usiądźcie, bawcie się, a nagrywanie zostawcie ludziom, którzy mają za to zapłacone. :) W razie czego skopiowanie gotowego materiału od Pary Młodej nie jest jakimś dużym problemem. :)

wesele

by Radekrick
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zeus_Gromowladny
16 22

Popieram!:) Uważam, że po to są profesjonaliści, którym się płaci by odwalali swoją robotę. Reszta ma się bawić. Ewentualnie robić zdjęcia nie wchodząc w kadr fotografa. No ale czego wymagać od niezbyt czasem ogarniętych ludzi.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
5 23

To samo mnie zawsze wq*urwiało jak przyjeżdżał papież. Są faceci których psim obowiązkiem jest filmować i fotografować pielgrzymkę, jest fotograf papieski, można se foty pobrać z Servizio Fotografico a każden jeden i tak musi przynieść cykadełko i walić foty chociaż stoi na błoniach dwa kilometry od Ojca Świętego. A najbardziej żalowo to wygląda jak stoi taki kanonik honorowy kapituły czy też oficjał sądu biskupiego i w ręce tablet albo smartfon co też pasuje do stroju chórowego i odpowiednich dystynktoriów jak żul Mietek na Harvard. Robi se fote a i tak wyjdzie rozmazana w tłoku i przepychaniu do Namiestnika Chrystusowego i tak nic nie widać a zawadza profesjonalistom. Na Małyszu ten sam wq*rw, szwagier na Wielkiej Krokwi jak w amoku jakimś trzaskał foty a jak my to potem oglądali w chałupie to jakieś smugi ino wyszły bo robił na automacie. Albo tylko głowy kibiców i transparent z flagą polską i napisem "GWOŹNICA GÓRNA" było widać.

Odpowiedz
avatar SzczesliwaTrzynastka
21 23

Dlatego naszych gości poprosiliśmy o nie robienie zdjęć w kościele. Przed i po Mszy proszę bardzo, całe wesele również byliśmy do dyspozycji chcących uwiecznić nasze gęby własną "małpką". Niektórzy z lekkim fochem, ale się dostosowali. Później, po otrzymaniu zdjęć i filmu, na własnym komputerze zrobiliśmy kopie i rozdaliśmy wszystkim gościom. Niewielki koszt, a wszyscy byli zadowoleni: my- bo nikt nam nie właził na głowę, goście- bo dostali dobre zdjęcia i film, kamerzysta i fotograf- bo mogli w spokoju wykonać swoją pracę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2015 o 11:46

avatar Radekrick
10 12

@SzczesliwaTrzynastka: Można? Można. :)

Odpowiedz
avatar Radekrick
26 28

@pawel78: Tego nie powiedziałem. Znam różnice pomiędzy fotografem, a "gościem z lustrzanką" i uważam, że to nie sprzęt czyni fotografem, ale uważam także, że "ciotka" pchająca się z kompaktem ustawionym na automat nie powinna w pewnych miejscach być. Po prostu. To jest magiczne wydarzenie i wiem, że fotograf w takim momencie czeka na idealny moment i ja bym nie chciał, żeby w takiej chwili przeszkodziłby mu tyłek mojej ciotki, albo flash, bo "ciocia chciała zrobić zdjęcie".

Odpowiedz
avatar mailme3
21 27

@pawel78: " czyli wg Ciebie kompaktem nie zrobisz b.dobrego zdjecia?" Kompaktem o przesłonie ciemnej jak dziurka od klucza, z czasem reakcji długim jak piątek wielkopostny i rozdzielczością obiektywu porównywalną do durszlaka, ziarnem jak mąka razowa w ISO powyżej 200? Nie, nie zrobisz.

Odpowiedz
avatar LTM87
9 11

@pawel78: fotografowanie w kościele jest bardzo specyficzne. Wnętrze kościoła jest dość ciemne. Oko nie ma z tym problemu, ale kiepski kompakt sobie zwyczajnie nie poradzi. Trzeba dużej matrycy, jasnego obiektywu, a często także porządnej lampy zaopatrzonej w dyfuzor, aby złagodzić błysk i ruchomą głowicę, aby ten błysk od czegoś odbić. Świadomy fotograf zaproszony na taką uroczystość po prostu zajmie się dobrą zabawą, bo wie że wyskakiwanie z kompaktem będzie porywaniem się z motyką na słońce, a na ślub i wesele nie ma sensu dźwigać prywatnego arsenału, skoro będzie już ktoś do tego celu wynajęty. "Fotograf" pokroju "wuja Janusza" po prostu włączy małpkę i będzie trzaskał. Efekt jaki uzyska to zdjęcia albo totalnie ciemne, poruszone i zaszumione, albo co prawda ostre, ale z trupiobladymi twarzami i króliczymi oczami, często prześwietlone. Ok, niby nie to ładne co ładne, ale to co się komu podoba. Tyle, że często jest tak jak w tej historii - tacy "Janusze" zwyczajnie utrudniają pracę wynajętym ludziom. Wyobraź sobie sytuację - masz fajny moment, np. ładny uśmiech pani młodej czy zamyślenie pana młodego. Urok chwili, bo na to się przecież "poluje". Celujesz, chcesz strzelać - dupa blada, bo w kadrze pojawia się wyciągnięta ręka z kompaktem, albo głowa człowieka, który uznał, że najlepsze zdjęcie zrobi stając pani młodej na palcach stóp. I jak pisze autor - jedno zepsute ujęcie dla fotografa czy operatora kamery to jedno ujęcie mniej dla młodych. Inną rzeczą jest sesja poślubna, gdzie można "rzeźbić" z ustawieniami i pozami do rozładowania akumulatora. W trakcie uroczystości nie ma na to czasu.

Odpowiedz
avatar Radekrick
19 21

@pawel78: -.- Ok, przyznałem już to w poprzedniej odpowiedzi, ale... co z tego? Mamy dwoje ludzi: fotograf lub operator, którzy mają zapłacone za robienie zdjęć/kręcenie materiału i mamy "ciotkę Grażynę i wujka Staszka". Ci pierwsi muszą wykonać swoją robotę, ci drudzy mogą się obejść bez robienia zdjęć, mają się tylko bawić. W efekcie ci drudzy przeszkadzają w pracy fotografowi/operatorowi, a ci pierwsi nie przeszkadzają wujaszkom w niczym. :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 maja 2015 o 12:31

avatar mailme3
8 14

@pawel78: "Tak samo jak stara kliszowa Cosina." Proszę, nie porównuj dzisiejszych plastikowych kompakcików z plastikowymi obiektywikami i matrycą malutką jak paznokieć, upchaną pierdyliardem pixeli szumiących w wyższych ISO do dalmierza z wymienną optyką (M42 bodajże, gdzie miałeś doskonałe Takumary, Zeissy, Heliosy, Jupitery etc.). Szkła a nie plastiki, ostrość nieosiągalna w dzisiejszych budżetówkach, rozdzielczość porównywalną z Canon L, jasność od 1,2 w szerokich kątach. I nie porównuj wujka Henia co to cyka żonę na wakacjach (!) do kogoś, kto zapewne zna co to prawidłowa ekspozycja, kadr, zasada mocnych punktów, etc. Oczywiście, wujek Henio może cyknąć swoim kompakcikiem z MediaMarktu super fotkę (raczej widoczek, bo do innych zastosowań te budżetowe za 300 PLN kompakty się nie nadają). Ale będzie to przypadek taki sam jak trafiona w kumulacji.

Odpowiedz
avatar Radekrick
16 18

@LenaMalena: Z fotografowaniem można jeszcze coś takiego przyznać, ale jeśli chodzi o filmowanie, to się nie zgodzę. ;) To, co nagrywają, to jest 30-50 sekund "czegoś". Nagrywane z ręki, więc obraz trzęsie się jak galareta, w słabej jakości. Nie bronię nikomu robić sobie zdjęć "dla siebie", ale trzeba wziąć pod uwagę, że takimi wtrąceniami w kadr robią tylko problem Parze Młodej :(

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
-2 2

"Trzeba mówić, że nowoczesna - dlatego taka mała."

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

chyba wujek Janusz...

Odpowiedz
avatar Radekrick
10 12

To nie jest bulwers ;) nie chodzi mi o to, żeby nikt z gości nie robił zdjęć. Chodzi o to, żeby nie przeszkadzał w "kluczowych momentach". Sytuacja z mojego materialu: na salę wjeżdża tort. Najzwyczajniejszy w świecie. Dwóch operatorów jest rozstawionych - jeden na statywie, jeden na flycamie. I W tym momencie do tortu podbiega Grażyna, że swoim telefonem i staje w odległości 10cm od tortu wchodząc w kadr obu operatorom. W ten sposób ja mam problem, bo ujęcie na obu kamerach jest zepsute, więc muszę zrobić cięcie i próbować kryć. Nie wygląda to źle, ale ujęcie ciągłe wyglądałoby lepiej. ;) ot, zupełnie niepotrzebne komplikowanie pracy ;)

Odpowiedz
avatar Radekrick
5 7

@pierwszywolnyodlewej: Wiesz, to, że ktoś sobie nie zdaje sprawy z błędu, nie znaczy, że go nie robi. ;P Każdy z nas był w pewnym momencie uświadomiony, że robi coś głupiego, więc czemu by nie uświadomić takich ciotek? ;) A nuż któraś czyta piekielnych. ;)

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 0

Jak jest jakieś wesele to nagrywam jedynie taniec pary młodej i to staję w takim miejscu, żeby nie przeszkadzać zawodowcom od nagrań. Ewentualnie później jeszcze kilka fotek, tak aby mieć.

Odpowiedz
avatar banka93
-1 3

Nie rozumiem w czym problem. Na weselu mojej siostry obecny był fotograf i kamerzysta. Żaden z nich nie wchodził sobie w paradę, mimo że byli zamawiani osobno. Nikt też nie bronił robić zdjęć/kręcić osobom trzecim. Każdy ma do tego prawo. Nie przeszkadzało to jednak ani kamerzyście, ani fotografowi zrobić świetnych ujęć. Myślę, że umiejętność dobrego uchwycenia chwili też świadczy o profesjonalizmie. W końcu to nie kamerzysta jest najważniejszy tylko Para Młoda i goście.

Odpowiedz
avatar Radekrick
3 5

A ile z surowego materiału widziałaś? Oczywiście ani fotograf, ani operator nie pokazał ujęć zepsutych. Po raz kolejny: tu nie chodzi o to, żeby czegokolwiek z abraniac, ale o to, żeby sobie nie przeszkadzać. Z doświadczenia zawodowego wiem, że ok. 20% wszystkich nagranych ujęć nadaje się do kosza przez tzw. Brud, czyli drgania i/ lub inne elementy których nie da się przewidzieć. To się zdarza. Ale często dodatkowe 10% jest wyrzucanych, bo na ujęciach są ludzie, których być nie powinno. Jeszcze fotograf ma troszkę łatwiej, bo robi jedna klatkę. Operator musi utrzymać ujęcie przez przynajmniej 3 sekundy, a więc 75 klatek.

Odpowiedz
avatar raj
1 1

Zawodowi fotoreporterzy niestety często zachowują się tak samo jak "wujek Staszek", którego opisujesz. Lata temu bawiłem się trochę fotografią i tak się złożyło, że przez bardzo znany wówczas na polskiej scenie zespół muzyczny zostałem zamówiony do uwiecznienia na kliszy (o cyfrówkach się wtedy nikomu nie śniło) jednego koncertu i (przede wszystkim) wydarzenia, które miało miec miejsce na zakończenie koncertu, czyli wręczenia zespołowi złotej płyty. Wyszedłem z założenia, że na koncercie fotograf powinien przede wszystkim nie przeszkadzac zespołowi i publiczności. W związku z tym organizator koncertu zapewnił mi świetne miejsce na galeryjce, na której znajdowały się reflektory oświetlające scenę, skąd wszystko było znakomicie widać. Zainstalowałem się tam zaopatrzony w dwa aparaty na statywach z solidnymi teleobiektywami. Zdjęcia z samego koncertu wyszły przepiękne. Zbliża się moment wręczenia złotej płyty, na scene wychodzi przedstawiciel wytwórni płytowej z rzeczoną płytą w ręce, wygłasza swoją przemowę... i w momencie gdy miał wręczyć płytę wokalistce zespołu, ze wszystkich kątów sali wybiegli fotoreporterzy, którzy nie wiem kiedy się tam znaleźli ;), i obstąpili wianuszkiem pana z wytwórni i wokalistkę robiąc zdjęcia i totalnie przy tym zasłaniając mi widok, tak że jedyne co udało mi się uchwycić, to były ręce wokalistki trzymające płytę :(. Cóż było robić... zbiegłem z galeryjki na scenę, dopadłem reportera, który najbardziej zasłaniał mi widok i solidnie obsztorcowałem za to, że mi przeszkodził w robieniu dokumentacji dla zespołu. Skończyło sie na tym, że zgodził sie udostępnić mi zdjęcia, które zrobił. Ale niesmak pozostał, bo jak ogladałem potem te jego zdjęcia, to ja, z mojego punktu widzenia, zrobiłbym znacznie lepsze... :(

Odpowiedz
Udostępnij