Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak wychować przyszłego "Polaka-cebulaka", czyli "mi się należy". Miałam przyjemność przejażdżki pendolino.…

Jak wychować przyszłego "Polaka-cebulaka", czyli "mi się należy".

Miałam przyjemność przejażdżki pendolino. Wszystko byłoby ok, gdybym nie trafiła do wagonu nr 2, przeznaczonego m.in. dla matek z dziećmi. Dzieci dziećmi, fanką nie jestem, mieć nie zamierzam. Trafiłam do tegoż wagonu z przydziału, nie z wolnej woli.
Część drogi upłynęła pod znakiem wysłuchiwania wrzasków "tuuutuuu!", wieszania się na siedzeniu (dzieciak chwytał się zagłówka fotela przed swoim i zwisał), wpychania się dzieciaka do tych, którzy mieli pecha korzystać po drodze z laptopów (np. elegancki pan biznesmen, widać, że jedzie na jakieś spotkanie służbowe, a tu mu się wbija na kolana czterolatek uświniony czekoladowym batonikiem, którego jeszcze nie zjadł do końca). Jak się go rugowało od laptopa, to darł się przeraźliwie "baja! baaaaja!". Na opóźnionego nie wyglądał, na rozpieszczonego owszem.

Mamusia na zwracaną jej uwagę reagowała tak - "ona jest w przedziale przyjaznym dla matek z dziećmi, więc jej wolno, a Alanek musi się wybiegać". Pech (dla niej) chciał, że zaraz za wagonem nr 2 jest wagon nr 3, a w wagonie nr 3 przedział konduktorski. Ktoś zniecierpliwiony się pofatygował, konduktor przyszedł, powiedział parę słów przyciszonym głosem mamuśce i nastał spokój. Okazało się, że Alanek może się powstrzymać od latania po rozpędzonym momentami pociągu, mało tego - wyszło na jaw, że Alanek miał swój tablet, a na nim jakieś bajki, które potem oglądał (całe szczęście z podpiętymi słuchawkami) cichutki jak trusia. Matka nadęła się zaś jak dorodna pieczarka i tak siedziała aż do swojej stacji.

pendolino

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LenaMalena
46 46

Obserwując opiekę rodziców na dziećmi dochodzę do wniosku, że często nie wychowują, ale tylko opiekują się. Dlatego dziecko może być nie tyle rozpieszczone, co po prostu niewychowywane, tylko hodowane. Łatwiej pozwolić, niż zabronić i mieć spokój na kilka godzin. Co będzie za kilka dni/tygodni to się nie myśli. A potem NAGLE, bo to zawsze jest zaskoczenie, dziecko sprawia poważne trudności wychowawcze.

Odpowiedz
avatar dodolinka
37 39

Hahaha " dorodna pieczarka" sprzedane!

Odpowiedz
avatar Krzysztof
7 41

Też mnie wk...iają bachory, tym bardziej nie pilnowane przez swoich"stwórców". Na spłodzenie dziecka powinno się wydawać pozwolenie, po wnikliwej weryfikacji petenta, resztę kastrować i od razu Świat stanie się lepszy.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
15 49

Bajtlem będąc ośmioletnim z ojcem pojechalimy na Podkarpacie do wuja co by przy żniwach pomóc a to było po wojnie i jeszcze wszystko zboże sierpem się rżło. I jak żem nie wyzbierał wszystkich kłósków po żniwach do cna to była kara i żem nie dostał zimioków z kwaśnym mlykiem a to przysmak był co najmniej tak dobry jak chleb swojski ze smalcem. A jedyna baja to była jak się do kościoła na sume szło i z otwartymi oczami mały chłopak chłonął jakie piękne mają gospodynie zapaski a jakie cekiny i czepce. I na rynku cuda i dziwy kupić szło, kogutka glinianego i wiatrak na kiju. Piernika na odpust ojciec kupił a normalnie szamało się rabarbar z ogrodu a i to cichaczem żeby w dupę ojciec pasem nie przyrżnął.

Odpowiedz
avatar komentator555
8 18

Aż tak nie chciało się jej wcześniej ruszyć, też dla swojego spokoju? Masakra. Przy takiej matce imię "Alanek" mnie nie dziwi

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
26 30

@Pattwor: Przyjęło się uważać, że za imionami Alanek, Brajanek czy Dżesika stoją rodzice typu plastik fantastik, święte krowy czy jaśnie Nam panujący Ojciec

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 15

@Jango_Fett: Tu jest Polska. Jest wiele pięknych polskich imion, niekoniecznie muszą to być Anie, Kasie i Marciny, jeśli ktoś nie lubi często powtarzających się, nieco opatrzonych już imion. Poza tym, odnosząc się do ostatniej mody na zachodnie imiona, nie potrafię zrozumieć, jak rodzice nie wstydzą się dawać dziecku imienia z błędem. Nie ma czegoś takiego jak np. Brajan. Wstyd, żeby nawet poprawnej pisowni nie znać, jeśli się aspiruje do nadania dziecku tak 'wyszukanego' imienia.

Odpowiedz
avatar Shima
0 0

"Brajan", czyli ma być jak na zachodzie, ale po polsku! ;)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
18 26

Cieszę się, że jest coraz więcej biur podróży, hoteli, restauracji itp oferujących wyjazdy wolne od dzieci. Mam nadzieję, że pójdą tym śladem koleje, przewoźnicy autobusowi itd. Nie mam nic przeciw dzieciom per se, ale czasem chciałbym mieć gwarancję, że będę miał od nich spokój.

Odpowiedz
avatar PaniPatrzalska
25 29

Alanek nie pies, wybiegać się nie musi, jeśli akurat nie ma do tego warunków. Konduktor pewnie powiedział szanownej matuli, że jak tak dalej pójdzie, to Alanek będzie biec za pociągiem...

Odpowiedz
avatar grruby80
18 26

Bezstresowe wychowanie, dziecko robi co chce a rodzic się nie stresuje.

Odpowiedz
avatar dodolinka
19 21

Wracam dzisiaj ze sklepu, idzie wycieczka na oko tak z 9-10 lat. Jedna dziewczynka wrzeszczy do mnie " ale masz brzydkie dziecko" , mówię do nauczyciela - fajna młodzież nam rośnie. A on zaczął się tłumacZyć, że oni nic nie mogą, że dzieci jak dzieci, ale tu rodzice winni, bo zwracają uwagę, a rodzice nic. No cóż, pozostało mi tylko rację przyznać, bo jak czytam takie historię, to aż boję się do czego to wszystko zmierza.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
13 21

Raczej purchawka, nie pieczarka. Bachor naprawdę miał na imię Alanek? To chyba jest już prawidłowość, że mentalna patologia nadaje swojemu potomstwu wydziwiane, zwykle anglojęzyczne imiona. W zestawieniu z typowo polskimi nazwiskami wyglądają i brzmią przekomicznie, np. Dżesika Paździoch.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Fomalhaut: Dżesika Victoria Paździoch-Kapuścińska. Z dwuczłonowymi polskimi nazwiskami jest jeszcze lepsze.

Odpowiedz
avatar katem
9 13

Dzięki za ostrzeżenie. Kupując bilet na pendolino zażadam miejsca jak najdalej od wagonu na ludzi z dziećmi. Jeśli mimo to dadzą mi w takim wagonie to zrobię awanturę. Uwielbiam awantury, gdy mam rację ;-)

Odpowiedz
avatar kominek
-2 2

No, a ja się pytam - co powiedział konduktor?! :D

Odpowiedz
avatar nighty
2 4

Nienawidzę jeździć autobusem/pociągiem/innymi środkami komunikacji masowej razem z dziećmi. Może bym miała inne zdanie gdybym trafiła na grzeczne dzieci które potrafią siedzieć na swoim miejscu i nie przeszkadzać innym pasażerom ale niestety - zdecydowana większość jaką spotykam to albo typ zadający 100 pytań na minutę i nawet nie oczekujący na odpowiedź albo biegający po pociągu/autobusie czego efektem jest przewrócenie się i wtedy RYK albo typ ryczący od wejścia do wyjścia. Ostatnio miałam "przyjemność" jechania z dzieckiem które zaczęło wrzeszczeć w autobusie bo mamusia na któreś pytanie odpowiedziała "nie wiem". Wrzeszczało przez 2 przystanki, potem coś go zainteresowało, potem zaczęło wyć że to coś mu zniknęło z oczu, potem znowu było coś ciekawego i znowu mu zniknęło...

Odpowiedz
avatar Kefir33
0 0

Purchawa, nie pieczarka.

Odpowiedz
avatar asmok
1 1

Dlatego nie lubię wagonów bezprzedziałowych. Pendolino jest promowane jako komfortowe rozwiązanie a jak dla mnie to powinna być dla niego zrobiona osobna 3 klasa i bilety powinny być tańsze :). Ale to moje osobiste upodobania. Wiem że jest mnóstwo ludzi, którym takie rozwiązania odpowiadają, więc dopóki na "moich" trasach kursują pociągi z wagonami przedziałowymi to nie mam problemu. A podobne do opisanych sytuacji były normą gdy jeszcze były przedziały dla palących. No i zawsze takie będą. Jak znikły dla palących, pojawiły się dzieci, rozwiąże się problem z dziećmi, bądzie marudzenie o jedzenie, hałas itd. Jak dla mnie to rozwiązaniem są dedykowane strefy dla różnych gustów, podobne do stref ciszy w zachodnich kolejach. A jeśli nie ma miejsc i trafi się miejsce w złej strefie - trudno, trzeba przecierpieć.

Odpowiedz
avatar epikurejczyk
-1 1

Cóż, przedział dla matek z dziećmi jest właśnie dla matek z dziećmi. Jasne, nie wszystkie dzieci są fajne, ale oczekiwanie, że brzdąc będzie trzymał ryjek na kłódkę przez cały czas podróży jest mega dziwne. Też nie przepadam za piskami, toteż nie wsiadam do przedziałów dedykowanych małym potworom. Jeśli się wsiada to trudno się dziwić

Odpowiedz
Udostępnij