Robimy z córką zakupy w sklepie na L. - ser, masło, codzienności. Ale akurat w ramach "cotygodniowych okazji" leżą na półce dżinsowe, dziewczęce krótkie spodenki. Córka takie chciała kupić, nawet wybierała się do sklepu - a tu proszę, szorty leżą, jakość w miarę rozsądna, cena przystępna, tylko brać.
Bierze zatem córka moja do ręki dwie pary szortów w dwóch rozmiarach i - przykładając je sobie do pasa - zastanawia się, które będą lepiej pasowały. Czy te będą dobre? A może za duże i trzeba wziąć te mniejsze?
I tu pojawia się paniusia w wieku późno-balzakowskim. Najpierw tonem nieznoszącym sprzeciwu oznajmia, że "...te będą lepsze, mówię ci, dziecko, to widać!". Dziecko - dobrze wychowane - grzecznie dziękuje za radę i zastanawia się dalej.
Paniusia jednak nie daje za wygraną, tym razem zwracając się do mnie:
- Pan sobie stanie tam, za tą półeczką, koszyk przytrzyma, to dzieciak będzie mógł przymierzyć. No, dalej, córcia, przymierz sobie, przecież to żaden wstyd, tatuś cię zasłoni...
...i tak dalej. Widziałem, że córka sobie sama nie poradzi, więc bardzo zimnym tonem powiedziałem coś w stylu "Ależ BARDZO PANI DZIĘKUJEMY, poradzimy sobie" - i paniusia poszła, mamrocząc pod nosem coś mało sympatycznego.
Nie wiem, jak pani sobie to wyobrażała: dwunastoletnia dziewczyna ma teraz na środku sklepu (w którym nie ma przymierzalni) ściągnąć spodnie przy ludziach,żeby przymierzyć drugie? Ciekaw jestem, czy pani w podobnej sytuacji też by to zrobiła...
sklepy
Nie no, piekielność nad piekielnościami. Wy już naprawdę nie macie o czym pisać.
Odpowiedz@Fomalhaut: No, komentarz nad komentarzami. Ty już chyba nie masz co komentować.
Odpowiedz@janhalb: Prawdę mówiąc, istotnie, już od dłuższego czasu nie bardzo jest co komentować.
OdpowiedzObawiam się, że niestety tak - zrobiłaby to bez żadnego skrępowania i jeszcze spacyfikowałaby każdego, kto zwróciłby jej uwagę.:-)
Odpowiedz@Chrupki: zgodnie z niektórymi wspomnieniami - ze zgrozą potwierdzam.
OdpowiedzJa bym jej powiedziała,żeby sama sobie przymierzała spodnie na środku sklepu o ile nie wstydzi się swojego niemłodego ciała i wypierdzianych niewymownych naciągniętych na tyłek. O!
Odpowiedzzrobiła by! takie osoby zawsze tak robią kiedy kupują odzież na bazarach na przykład. Zwracam ci tylko uwagę że wiek Balzakowski to 30 lat a wydaje mi się że miałeś na myśli osobę nieco starszą.
OdpowiedzZ zakupami odzieżowymi nie ma problemu. Kupuje się, idzie do domu i przymierza, jak dobre to cacy, jak nie pasuje to w sklepie można wymienić, lub w braku rozmiaru, oddadzą kasę. Wymienić to zdarzyło mi się nawet w innym sklepie niż kupiłam
OdpowiedzDokładnie tak. Lidl ma bardzo przyjazną politykę w tym przypadku. Mnie bardziej zastanawia o co chodziło tej babce. Chciała sobie popatrzeć? Pedofilka?
OdpowiedzMoże paniusia była z gatunku tych, które czasem widuję w Lidlu. Spodnie w dół - spódnica w górę (niepotrzebne skreślić) i przymiarka na środku alejki. To, że błyska przy tym gołą sempiternią, i niekiedy nie pierwszej czystości niewymownymi - to już szczegół. Edit: I są to paniusie w różnym wieku. Od dwudziestu paru do siedemdziesięciu paru lat.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2015 o 21:54
sempiterną* Tak na przyszłość...
OdpowiedzLidl? Już mnie wnerwia to całe " sklep na L (Lidl lub Lewiatan) / z płazem w logo (Żabka) / z czerwonym owadem (Biedronka) / z falowaną linią pod tekstem (Tesco)". Piszcie czy to Lidl, czy sklepik odzieżowy Lux prowadzony przez panią Krysię, bo robi się z tego zaczarowana kraina rebusów Niby-Jakby.
OdpowiedzNie wiem czy Lidl. Strzelam :P I popieram, mocno irytujące. Jak chcę wysilić rozumek, to się biorę za krzyżówki, nie za piekielnych :P
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2015 o 22:45
@Silverkitten: @czosnek_cebula: "Redakcja serwisu nie ponosi odpowiedzialności za treści i publikowane komentarze, nawet jeśli przejdą one proces redagowania. Użytkownik publikuje wszystkie treści (Nazwy piekielnych firm, nazwiska piekielnych osób) na własną odpowiedzialność." czyli z polskiego na nasze, jak cie taka instytucja czy osoba prywatna pozwie za znieslawienie, to odszkodowanie plac sobie sam/a
Odpowiedz@bazienka: no tak - ale za opis "sklep z płazem w logo" również spokojnie mogą pozwać - bo jednoznacznie identyfikuje to firmę, o której autor pisze, nawet jeśli nie podał otwarcie jej nazwy. To nie jest żadne magiczne obejście "systemu". :P
Odpowiedz@bazienka: Za dużo amerykańskich filmów :) Niech pozywa, powodzenia. Samo wyliczenie wysokości szkody do wyliczenia odszkodowania sparaliżuje system na lata.
Odpowiedzszczerze, az strach pomyslec, ze jednak by to zrobila ;)
OdpowiedzLudzie tak robią gdy nie ma przebieralni. Już nie wpadajmy w paranoję bo zaczniemy żyć w jakimś sztucznym społeczeństwie gdzie każdy ruch musi być sformalizowany. Dopóki jakieś zachowania przeszkadzają, ale nie są plagą, to trzeba je po prostu ignorować. (to do niektórych komentujących, nie do autora) Piekielne ewentualnie mogło być namawianie do czegoś takiego, bo to że dla jakiejś części ludzi to nie problem, nie oznacza automatycznie że dla kogoś innego to nie może być krępujące. Nawet samo nakłanianie już jest zbytnią ingerencją i powoduje dyskomfort.
Odpowiedz