Pracuję w salonie Pewnej Sieci Komórkowej. Przyszedł Pan z rezygnacją z numeru. Standardowym naszym pytaniem w takim momencie jest dlaczego rezygnuje.
[P] Mam najniższą rentę, jak zapłacę za telefon nie mam za co jeść. To był numer syna. Zginął.
Cisza jaka zapadła sprawiła, że słyszałam jak rosną mi włosy. Smutne to, że w Polsce ludzie nadal żyją na skraju nędzy.
uslugi
Oczywiście historia smutna, chociaż nie do końca wiem kto ma być w niej piekielny. Inna sprawa, że tak się przyjęło narzekać na wysokość rent i emerytur, a znam kilka osób które zawodowo są czynne od lat 60. nigdy nie należały do partii, więc nie pracowały na stanowiskach kierowniczych, a na początku lat 90. założyły własne niewielkie biznesy i opłacały jeszcze składki za swoich pracowników a mimo to nadal mają może nie wysokie, ale jednak całkiem przyzwoite środki co miesiąc na koncie. Stąd ja podchodzę dość sceptycznie do takich narzekań, bo potem okazuje się, że taki poszkodowany przez wszystkich dookoła człowiek sam robił gdzieś na czarno albo kombinował jak tu zarobić a się nie narobić no i teraz przyszła kryska na matyska.
Odpowiedz@Ara propaganda sukcesu, co nie? Dojdzie do twojej główki, że jesteśmy nędzarzami Europy? Ceny takie same jak wszędzie a zarobki 4 razy niższe. I nawet jak będziesz mieć 10 tysięcy miesięcznie to będzie znaczyć, że w stosunku do UE tracisz 30 tysięcy.
OdpowiedzNie doczytałeś, moja wina, może komentarz za długi i się zmęczyłeś w połowie, że ja znam takie osoby a nie słyszałem o nich. Więc jednak się da. To tak samo jak z pracą. Nie da się, nie ma, a kto chce i się postara, to jednak ma.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2015 o 19:03
@Zeus_Gromowladny: " I nawet jak będziesz mieć 10 tysięcy miesięcznie to będzie znaczyć, że w stosunku do UE tracisz 30 tysięcy." Mozesz mi wytlumaczyc ta zaleznosc, bo mimo wyksztalcenia ekonomicznego nie potrafie tego zrozumiec?
OdpowiedzBo ekonomia nie ma tu nic do rzeczy. Bardziej psychologia. W Polsce musi być źle, beznadziejnie i bez przyszłości, by niektórzy mogli sobie sami przed sobą wytłumaczyć czemu życie nie potoczyło im się tak, jak sobie wymarzyli. Najtrudniej jest wziąć odpowiedzialność za samego siebie, przyznać że ma się braki i próbować je naprawić. O wiele łatwiej powiedzieć "nie da się" i "to oni są winni". Bo przecież nie ja ;D
Odpowiedz@Ara: ale facet mówił o rencie nie o emeryturze. Może miał wypadek,może zachorował i nie mógł wrócić do pracy. Stąd ta najniższa. Tak to odbieram.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Oczywiście, mogło tak być. Dlatego nigdzie nie oceniałem tego akurat konkretnego przypadku, tylko pozwoliłem sobie zauważyć tendencje. A od tendencji jak zawsze są odstępstwa.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Zwłaszcza ceny mieszkań są takie same :). Chociażby w Londynie i w Warszawie...
Odpowiedz@Ara: Najlepiej na jakiś czas wyjechać aby nabrać zdrowego dystansu do tego wszystkiego. Wybacz, w Polsce się da jednak musisz wysoko skakać, aby cię nie powaliły kłody rzucane pod nogi.
OdpowiedzNosz kurde. Pracuję w oddziale niemieckiej firmy. Mój odpowiednik niemiecki ma taką samą kwotę na umowie tyle, że zamiast w złotówkach płacą mu w euro. Ale dla Polaka 2000 złotych netto (500 euro) to dobrobyt. O czym my mówimy. Zresztą, mam to gdzieś. Dalej siedźcie na piekielnych i udawajcie, że jest dobrze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 maja 2015 o 19:34
@Zeus_Gromowladny: to jedź do Niemiec? Gdy straciłam pracę u siebie,to ruszyłam na włości królowej Elki. Jakieś uatrakcyjnienie w życiu.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Nie zapomnij porównać kosztów utrzymania. Sama suma pieniądzów nic nie oznacza - liczy się to, co za nie można kupić.
Odpowiedz@Ara: Tylko, ze w Polsce jest zle, beznadziejnie i bez przyszlosci. Fakt, mieszkajac w Polsce radzilam sobie jakos, ale jakosc mojego zycia, odkad mieszkam za zachodnia granica zmienila sie diametralnie. W Polsce jako studentka moglam liczyc na smieciowa umowe zlecenie, bez zadnych przywilejow. Panstwo, w ktorym przebywam obecnie na dzien dobry zapewnilo mi platny urlop, platne chorobowe, "trzynasta wyplate", prawo do zasilku dla bezrobotnych po kilkunastu przepracowanych tygodniach, miesieczny dodatek do mieszkania... Mam dalej wymieniac? Ja nie twierdze, ze w Polsce sie nie da niczego osiagnac, owszem da sie, ale startuje sie z o wiele nizszego poziomu.
Odpowiedz@Shaienne: ja już się odkułam po drugiej wypłacie. Aby zmienić naród,trzeba zmienić mentalność. Mentalność mamy okropną. Potwierdza to między innymi ta stronka.
OdpowiedzW Polsce źle, bo bieda i brak perspektyw. Za granicą źle, bo za dużo cwaniaków i, innych wyznaniowo i kulturowo, imigrantów. Ogólnie tu źle, bo źle, a tam źle, bo dziwnie, ale siedzieć trzeba, bo lepiej płacą. To ja czegoś nie rozumiem, czy to po prostu kwestia innej filozofii życia?
Odpowiedz@SecuritySoldier: nikomu nie dogodzisz. Kiedyś czytałam na łonecie komentarze,pod artykułem o polskiej żywności. Forowicze ostro jechali po Anglikach,że tępacy polskiej kuchni nie lubią. Byłam w lekkim szoku,bo to samo jakby ktoś jechał po Polakach,że nie lubią brytyjskiego jadła. O narzekaniu na UK nie wspimnę. Skoro im tak źle, to po co tu siedzą?
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Tak jak napisała Day_Becomes_Night - uważasz że Twój niemiecki odpowiednik zarabia więcej? Jedź do Niemiec i pracuj w tamtym oddziale. Granice masz otwarte. Domyślam się jednak że zapewne nie masz kwalifikacji (znajomość języka niemieckiego na odpowiednim poziomie) - a to rzeczywiście taka straszna wina państwa, a nie Twoja ;)
Odpowiedz@Shaienne: Tylko kiedy to było? Podałem konkretne przykłady parę posót wyżej. Ja również mam płatny urlop od początku, w dodatku od początku mam umowę o pracę w dodatku z benefitami jak darmowa karta multisport, bilety do kina, zniżki w sklepach i dość duże premie od czasu do czasu. Takie same zasady obowiązują ludzi którzy pracują u nas na pół etatu (w odpowiednich proporcjach, oczywiście) bo są jeszcze na studiach, a już myślą o związaniu się z firmą po zakończeniu edukacji. To jak to w końcu jest? Jedni narzekają że nie ma co do garnka włożyć, a drudzy w wieku 20-21 lat zarabiają przyzwoite pieniądze godząc pracę ze studiami. To może jednak to nie świat jest zły, kraj piekielny a rząd niesprawiedliwy, tylko te osoby które sobie nie radzą powinny coś w sobie zmienić?
Odpowiedz@Ara: a niektórzy studiują,pracują i ledwo wiążą koniec z końcem. A po studiach nie mogą znaleść pracy. Wszystko zależy też od szczęścia,od dokonanego kiedyś tam,wyboru.
OdpowiedzTa, a za to szczęście i wybory często obwinia się cały świat, od rządu, przez imigrantów na masonach kończąc.
Odpowiedz@SecuritySoldier: wyobraź sobie,że wysyłasz córkę na studia. Finansowałeś wszystko, od korków w liceum,po mieszkanie w mieście gdzie córka ma studiować. Dziewczyna nie daje rady na wybranym kierunku. Chce zmienić. Jednak w końcu, rezygnuje całkiem ze studiowania,bo zaszła w ciążę. To jest zarówno pech jak i zły wybór ojca i córki. Jeżeli nie miała głowy do nauki, to po co pchała się na studia?
OdpowiedzNo ok, zgadzam się - tylko czemu kierujesz to do mnie? Ja się przecież z Tobą zgadzam.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Tylko ze sama we wlasnym przykladzie podalas, ze to nie pech jest odpowiedzialny za cokolwiek, tylko corka, ktora zaszla w ciaze (nie myslala o konsekwencjach?) i nie przemyslala wyboru studiow / nie uczyla sie wystarczajaco by sobie na nich poradzic. Gdzie tu widzisz jakikolwiek inny czynnik od osobistych wyborow i rozgarniecia? Ja tez znam wiele osob ktore po studiach nie mogly znalezc pracy, z tym ze w swoich narzekaniach zapominaja one o takich detalach ze kompletnie ich nie interesowalo zdobywanie doswiadczenia podczas studiow (przeciez sie ucze!) tylko imprezowali jak ja chodzilem na nocki na inwentaryzacje, albo poszli na Filozofie a potem sie dziwia, ze nikt ich nie chce przyjac na stanowisko kierownicze w duzej korporacji. Wszystko, absolutnie WSZYSTKO jest konsekwencja naszych wyborow. Zgadzam sie, ze niektorzy maja latwiejszy start, ale kazdy jest w stanie wyjsc na swoje. Trzeba tylko myslec i ciezko pracowac.
Odpowiedz@SecuritySoldier: ale ja do Ciebie się nie przysadzam. Spokojnie. Jeżeli ktoś czuje,że w Polsce nic dobrego go nie spotka, to może wyjechać.Nie ma w tym nic złego. Każdy jest kowalem swojego losu i nie musi żyć wedle ustalonych zasad
OdpowiedzNo właśnie to napisałem. ; -)
Odpowiedz@Ara: doświadczenie. Wiesz co cenię w Anglikach? Od młodości uczą się pracować. Pracuję z nastolatkami. Kolega będzie miał miedługo 18lat a dziewczyny po 19jakoś. Oni nie pracują bo muszą. W papierach na uczelni,bardzo dobrze wygląda historia zatrudnienia.
OdpowiedzDay_Becomes_Night: Wiem i w Polsce jest podobnie. Dodatkowo 18-19 lat to juz chyba wystarczajacy wiek, by samemu wykombinowac, ze warto zainteresowac sie zdobywaniem doswiadczenia zawodowego, prawda?
Odpowiedz@Ara: Jest podobnie,ale to dalej trochę za mały procent. Rodzice każą się uczyć, ale kto przyjmie do pracy osobę,która tylko się uczyła?
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Tylko czyja to jest wina? 18-19 lat to sa dorosli ludzie.
Odpowiedz@Ara: "To tak samo jak z pracą. Nie da się, nie ma, a kto chce i się postara, to jednak ma. " Mmm, taaa. Polecam poznać większe grono rzeczywiście chorych. Zwłaszcza na takim podkarpaciu. Na pewno wszyscy niewidomi, spraliżowani, z uje*aną kończyną, którzy nie mają pracy są po prostu zbyt leniwi i mało zaradni. W końcu każdy pracodawca chce chorego pracownika, który nie jest w 100% sprawny i ejszcze pewnie będzie często lądował u lekarza/na chorobowym. Informuję również dodatkowo, że wszystkie ogłoszenia typu "szukamy osoby z grupą" tak naprawdę oznaczają "szukamy osoby z grupą, ale która będzie w stanie normalnie pracować jak każdy inny, tylko dostała grupę za brak paluszka u ręki czy lekką głuchotę na lewe ucho"
Odpowiedzw każdym kraju żyją ludzie na skraju nędzy. co w tym piekielnego, że ktoś taki nie potrzebuje wydawać na komórkę?
OdpowiedzSyn zginął czy numer zginął?
OdpowiedzGosc dokonuje najnormalniejszego w swiecie wyboru i ma rozsadne priorytety, albo zrec, albo telefonowac. Kto jest bosy, moze tez dalej jechac rowerem, ale bez roweru musi zapieprzac piechota, nawet w butach. Czy posiadanie telefonu I TO SYNA, wybawia kogokolwiek z nedzy?
OdpowiedzJezu, ludzie, wróćcie do podstawówki, bo niektórzy z Was nie potrafią czytać ze zrozumieniem w ogóle. Autorce wyraźnie nie chodzi o to, że pan jest piekielny, bo się pozbywa numeru telefonu, tylko sam fakt, że musi to zrobić nie dlatego, że mu ten numer niepotrzebny, ale dlatego, że nie stać go na opłacanie abonamentu. Nie znamy jego cena, ale można śmiało podejrzewać, że była zwyczajna, kilkadziesiąt złotych miesięcznie, nie kilkaset. Smutne jest to, że właśnie tych kilkudziesięciu złotych brakowało panu do zakupu jedzenia, bo to nie jest oszałamiająca kwota i faktycznie świadczy to o tym, że pan ledwo wiąże koniec z końcem. To jest piekielne, że pan ma tak niską rentę, że ledwo mu na życie starcza, a nie to, że chciał się pozbyć numeru telefonu.
Odpowiedz