Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnia historia na temat matek z dziećmi, przypomniała mi interesującą sytuację z…

Ostatnia historia na temat matek z dziećmi, przypomniała mi interesującą sytuację z moim własnym udziałem.
KFC w sporym centrum handlowym, niezbyt dużo ludzi.

Siedzę i konsumuję swoje frytki, na skos ode mnie przy stoliku pani z dzieckiem w wózku zajada swoje.
Wydawała się normalnym członkiem cywilizowanego społeczeństwa aż do momentu, w którym wyciągnęła swoje potomstwo z wózka, ułożyła na stoliku i dawaj ściągać mu pieluchę.
Podchodzę i kulturalnie mówię:
- Przepraszam, ale tutaj konkretnie około pięć metrów za pani plecami jest łazienka, chyba tam byłoby wygodniej przewinąć dziecko.
Pani popatrzyła na mnie jak na debila. Zero reakcji.

I tutaj zaczyna się moim zdaniem piekielność właściwa. Skoro pani z pieluchą mnie olała, (kto wie, może niedosłyszy, albo na jej planecie łazienek się nie używa?), uderzam do obsługi.
Przy kasie pusto, więc nie było problemu z "przeszkadzaniem zajętej osobie w pracy".

Ja: - Przepraszam bardzo, ale przy tamtym stoliku pani przewija na blacie dziecko. Czy mogliby państwo skierować ją do ubikacji?
Pani: - Tak? Aha. Zaraz się tym zajmiemy.

Z poczuciem spełnionego obowiązku odchodzę, naiwnie sądząc że albo zwrócą kobiecie uwagę, albo chociaż pofatygują się przetrzeć po niej stolik. Niestety, były zbyt zajęte oplotkowywaniem tej sprawy żeby zrobić jedno lub drugie, pani z pieluchą zdążyła wyjść i zniknąć w tłumie, a jej miejsce zająć inna osoba. Nikt się nawet nie pojawił.
Skarga do zarządu sieci poszła. Została olana.
Chyba zacznę jeść gdzieś indziej.

gastronomia

by Rokita
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar NiePyskuj
38 38

Nie jestem pewna jak jest w KFC, ale w McDonaldzie osoba na kasie nie może tak po prostu zejść ze stanowiska i "przetrzeć stolik". Od tego są inne osoby. Sami pracownicy nie mogą też zwracać klientom uwagi, tylko od razu idą do managera, który się tym zajmie. Co do reszty, to chyba nigdy nie zrozumiem, DLACZEGO ktoś przewija dziecko w miejscu, gdzie się je ! Zwłaszcza, że obok była łazienka.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 21

@NiePyskuj: Bo jest matką debilką jakich teraz pełno. Wszystko przez kretynki pokroju "znanej blogerki" hafiji i tym podobnych bab, którym się wydaje że każdy się musi dostosowywać do ich bachorów.

Odpowiedz
avatar NiePyskuj
3 3

Oj nie znam tej pani. I nie żałuję :)

Odpowiedz
avatar aggoito
0 10

CHYBA???!!!

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

no jesli autorka rozwaza jeszcze jedzenie tam, to tez nie do konca instynkt samozachowawczy sie u iej wyksztalcil... a tak serio to chyba takie powiedzenie, z rozpedu ;P ja bym babie zrobila zdjecia i oplakatowala okolice przybytku, plus mail z tymi fotkami do centrali

Odpowiedz
avatar Rokita
0 0

@aggoito:Na pewno. Sarkazm to był. Generalnie rzadko jem w fastfoodach, akurat ten KFC był ładnie na mojej trasie przesiadkowej, ale zdecydowanie poszukam innego karmnika i na takie okazje.

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
21 23

@Marlyn: Ja nie raz daję mojemu kotu do wylizania talerze, a czasem franca sama wlezie na stół i robi przejażdżkę po stoliku. Z drugiej strony u mnie jest zmywarka, więc talerze się wyparzają i żaden syf na nich nie pozostanie, a nie zwykły kran i woda.;)

Odpowiedz
avatar Hachimaro
5 7

@Rammsteinowa: Nawet w normalnej temperaturze bakterie znajdujące się w ślinie psa czy kota nie przeżyją raczej kontaktu z detergentem. Jeżeli kogoś to nie przekonuje, to przypominam, że większość ludzi myje ręce w ciepłej wodzie za pomocą mydła, które bynajmniej nie zabija drobnoustrojów skuteczniej niż płyn do mycia naczyń.

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 4

@Marlyn: psie miski też się myje w zlewie. Tak wiem, my nie jemy z psich misek, ale jak robimy zupę ogórkową, umyjemy garnek i następnego dnia robimy zupę z dyni, to choć to jest ten sam garnek, nie ma tam ogórków, bo zostały wymyte. Brzydziłoby mnie, gdyby talerz odstawiła na półkę, albo ponownie na stół i nałożyła sobie dokładkę. W opisanej formie - bynajmniej.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

moi rodzice potrafia z psami jesc z jednego wildeca, to dopiero jest obrzydliwe a nie talerz, ktory myjemy ciepla woda i plynem...

Odpowiedz
avatar Scorpion
10 16

Wiedziałem, jest epidemia historii o matkach... Cóż-kasjerka nie może tak po prostu wyjść, na to potrzeba kierownika. A często nim się kierownika o coś uprosi, to sprawa jest już dawno załatwiona.

Odpowiedz
avatar minus25
26 26

Nic chyba innego nie pomoże takim "matkom" poza szczelnym okładem na twarz zrobionym właśnie z obsranej pieluszki.

Odpowiedz
avatar Irasiad
13 13

Jakby taka kretynka dostała mandat w wysokości połowy swojej pensji, to więcej taka sytuacja by się nie powtórzyła. Coś mi mówi, że jeśli przykładowy Kowalski załatwiłby swoją potrzebę na stoliku w knajpie, obsługa reagowałaby szybciej.

Odpowiedz
avatar Pina92
4 4

Hej, hej :) Właśnie dzisiaj zakończyłam przygodę z pracą w kfc i widząc tą historię nie mogłam powstrzymać się od tego by powiedzieć jak to wygląda "z drugiej strony lady". Kasjerki, które od klientów obrywają za wszystko - także za rzeczy, na które w żadnym stopniu nie mają wpływu (w tym za to, że ktoś gdzieś zostawił syf, a jakaś matka roku przewija dziecko na stole na sali) nie mają prawa wyjść na sale i zwrócić komukolwiek uwagi. Ponadto od początku swojej pracy w Krainie Kurczaka uczone są tego, że w takiej sytuacji należy zawołać osobę prowadzącą zmianę. W praktyce - gdy ostatnio klienci zwrócili mi uwagę, że na sali siedzi kilku meneli i delikatnie mówiąc - śmierdzi i zaczepia gości powędrowałam do GMa (General Manager - kierownik całej restauracji), który akurat prowadził zmianę i poinformowałam o fakcie. Powiedział, że zaraz się tym zajmie, ale w istocie nie zrobił nic. No bo po co brudzić sobie rączki skoro ludzie frustrację i tak wyładują na kasjerach? :) Z drugiej strony - uważam, że w KFC naprawdę brakuje miejsca, w którym kobiety mogłyby w spokoju zająć się swoimi pociechami. Ostatnio sprzątając salę naszłam w łazienkach panią, która w powietrzu zmieniała pieluszkę maluchowi. Nie było to na pewno komfortowe ani dla niej ani dla malca. KFC, w którym pracowałam znajduje się zaraz przy centrum handlowym (coś pomiędzy KFC wolnostojącym a tym w CH - restauracja ma własne wejście, ale w godzinach otwarcia CH jest też wejście przez Galerie). Za prawdziwie piekielne uważam to, że zarówno w lokalu KFC, jak i w całym centrum nie ma pokoju dla matki z dzieckiem.

Odpowiedz
avatar Rokita
0 0

@Pina92: Akurat w tym KFC, łazienka nie jest taka zła, ciężko mi ją ocenić z punktu widzenia rodzica z dzieckiem, ale tak patrząc obiektywnie, jest dość czysta i ma szeroki blat przy zalewach. Zupełnie oddzielną kwestią jest, że było to centrum handlowe. Gdyby ta pani wyszła z restauracji i spojrzała w prawo, zobaczyłaby duży znak "pokój dla matki z dzieckiem", nie mówiąc ze jeszcze kawałek dalej są trzy łazienki, damska, męska i dla niepełnosprawnych/ludzi z dziećmi.

Odpowiedz
avatar AndrzejN
0 0

@Pina92: Czy dobrze czytałem, ze historia działa się w centrum handlowym. Tam na pewno były toalety dla matek (przepraszam, rodziców) z dziećmi.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
1 1

może by tak zacząc nagrywac i udostępniac w sieci:)? jak raz i drugi jedna z druga pseudomatka zobaczy taki filmik, to sie może opamięta.? chore

Odpowiedz
Udostępnij