Historia pewnej użytkowniczki
http://piekielni.pl/66313 przekonała mnie do wstawienia tej historii.
Niedawno otworzyli u mnie w okolicy nowy sklep z odzieżą używaną. Jako wielka fanka takich sklepów, już kilka dni po otwarciu pobiegłam sprawdzić czy sklep jest tak dobry jak znajomi mówili.
Sklep faktycznie spory, dużo wyboru w ubraniach, rozglądam się i w tym momencie zauważam sukienkę idealną. Podchodzę do półki z sukienką, już prawię ją mam, a w tym momencie jakaś baba zachodzi mnie od tyłu i pcha tak mocno, że prawię się wywracam, a ona w tym momencie idzie do przymierzalni z sukienką, którą "zdobyła".
Jako iż nie lubię się kłócić, zignorowałam tą sytuację i poszłam dalej. 2 minuty później widzę tą kobietę wychodzącą z przymierzalni w tej sukience, a chwilę po tym wychodzącą przez drzwi, tak w tej sukience.
I w tym momencie nie wiem, która część tej historii jest bardziej piekielna.
Lumpeks
Ta część, w której nic nie robisz widząc, że ukradła.
Odpowiedz@Face15372: a co miała zrobić? W takich sklepach półki stoją tak ciasno, że podbiegnięcie i złapanie jest niemożliwe.
Odpowiedz@Agness92: chociazby krzyknac? poinformowac obsluge? w takich miejscach zazwyczaj jest tez monitoring wiec jesli pani ponowi wizyte w przybytku, mozna ja zgarnac
OdpowiedzKto mówi że nic nie zrobiłam, poprostu tego nie opisałam, faktycznie popchnięcie zignorowałam ale zaraz po tym jak zobaczyłam że ten babsztyl wychodzi zgłosiłam to kasjerce, nie wiem co się dalej stało.
OdpowiedzBaba cię zaatakowała a ty to zignorowałaś. Super. Ludzie zamieniają się w bestie po przekroczeniu progu lumpa. Atakują innych w celu zdobycia używanej szmatki. Coraz lepsze się to robi.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night nie od dziś wiadomo, że najaktywniejsze "lumpeksowe bestie" to cwani handlarze. Polują na firmowe ubrania w dobrym stanie, a następnie wystawiają je na portalach aukcyjnych. Ciuch kupiony za złotówkę sprzedany za kilkadziesiąt złotych i... biznes się kręci.
Odpowiedz@LTM87: Nie rozumiem co w tym złego? Jeśli ktoś kupi ubranie w lumpeksie, dobrze sfotografuje, opisze i sprzeda drożej -- to przecież jest istota przedsiębiorczości. Postępowanie jak najbardziej godne pochwały (oczywiście, o ile zapłaci podatek od dochodu, ale ponieważ US już dobrze zna Allegro, więc raczej zapłaci).
Odpowiedz@piotrs72 oczywiście jeśli wszystko przebiega tak jak opisałeś, czy jak pisałem ja, a więc ubrania są faktycznie w dobrym stanie - rzecz jasna wszystko gra i jak najbardziej - przedsiębiorczych ludzi należy popierać. Gorzej, jeśli mamy do czynienia z "przedsiębiorcą", który łapie cokolwiek, byle tylko miało firmową metkę, maskuje wady produktu i jeszcze kłóci się z niezadowolonym klientem wciskając ciemnotę, że to na sto procent nowe, tylko jakoś nagle się zestarzało i zużyło podczas podróży w paczce.
Odpowiedz@piotrs72: Problem w tym, że swoje rzeczy - używane czy nie - jeśli je posiadasz dłużej niż 6 miesięcy i w pojedynczych egzemplarzach, to możesz je sprzedać bez żadnych podatków, bo to nie jest działalność. Oczywiście - są "cfaniaki", co naginają przepisy - nie udowodnisz, że rzecz jest kupiona wczoraj albo jest tego więcej niż jedna sztuka
OdpowiedzPiekielne jest to że lubisz być atakowana i okradana, jeszcze do tego zamiast walczyć o swoje masz tyle w sobie pychy że się tym chełpisz na piekielnych.
OdpowiedzHistoria piekielna i ode mnie plus, jednak nie rozumiem po co pisac ,,lumpeks, szmateks czy po prostu sklep z odzieżą używaną'', my uzytkownicy nie jestesmy ograniczeni, na pewno zrozumiemy gdy uzyjesz tylko jednego wyrazu ;)
OdpowiedzPrzypomniała mi się podobna sytuacja. Poszłam zobaczyć świeżo otwarty lumpeks, znajdujący się niedaleko mojego domu. Jako, że wszelakie miejsca z odzieżą, nawet lumpeksy warto zwiedzać z kimś, kto ci doradzi w kwestii wyboru ciuchów zabrałam moją znajomą. Niby wszystko pięknie znajoma wyczaiła fajną bluzeczkę, jednak nie była pewna rozmiaru. Co wydaje się jak najbardziej logicznym wyjściem z sytuacji, znajoma poszła do przebieralni, w wiadomym celu. Ponieważ w przebieralni nie było wieszaka, a rzucanie swoich ciuchów na podłogę nie jest dobrym rozwiązaniem, znajoma poprosiła mnie, abym przytrzymała jej bluzeczkę. Na razie nic piekielnego, niby normalna sytuacja... Nagle pojawił się znikąd jakiś babsztyl i zaczął wyrywać mi z rąk bluzeczkę znajomej. Aby uniknąć jej zniszczenia puściłam ją, krzycząc do babki co odwala. Babsztyl do mnie, że jak stoję w kolejce do przymierzalni to na daremno bo i tak nie wcisnę się w tę bluzkę. Ja na to że ona również nie (3x szersza ode mnie), a ona na to: że to dla córki i w ogóle... W życiu nie widziałam takiej bezczelności. W akcie desperacji miałam ochotę uderzyć kobitkę prosto w twarz i wyrwać bluzkę, na moje szczęście całą tę sytuacje obserwowała kasjerka, która wyprosiła babsko ze sklepu. Babsko było chyba w niezłym szoku, bo wyszło z lumpeksu bez słowa, a ja podziękowałam kasjerce za pomoc. Całe to zajście miało miejsce już kilka lat temu, a ja wciąż zastanawiam się skąd biorą się tacy ludzie...
Odpowiedz