"Mój przyjacielu, byłeś mi, naprawdę bliskim".
Sytuacja wręcz wymaga tych słów na początku historii.
Mam mieszkanie trzypokojowe, mieszkam sam i wcześniej wynajmowałem pokoje, co dostarczyło mi sporo opowieści.
Dałem raz pokój swojemu "przyjacielowi", którego rodzina wywaliła z domu (wątki niezwiązane z historią, może kiedyś opiszę).
Jestem graczem z zamiłowania, kupuję sprzęt i nieraz pomagam wybrać go innym.
Mój "przyjaciel" natomiast miał komputer zwyczajny - ot taki sobie. Używał go praktycznie albo do pracy, albo do grania w gry piłkarskie, wszystkim znane (osobiście odradzam, nic prócz grafiki w tych grach się nie zmienia, ale... co kto lubi).
Któregoś pięknego dnia, zauważyłem że komputer mi muli.
Ale nie tak po prostu. On miał problemy z procesami, które dla niego były na co dzień zwyczajne.
Pomyślałem sobie - wirus.
Szybkie sprawdzenie, pogląd z każdej możliwej strony i... chwila... Procesor ma inne parametry.
Wyłączam komputer, oglądam obudowę.
Wyraźnie ktoś przy niej grzebał, całe miejsca przy śrubkach podrapane, prawdopodobnie śrubokrętem.
Otwieram. Procesor - a jakże! Zmieniony, w sposób nieudolny, cały lepiący się od kurzu (czyszczę sprzęt co tydzień), wygląda bardziej szaro, niż dywan.
Wbijam wkurzony do pokoju "przyjaciela", otwieram jego komputer, powstrzymując odruch wymiotny od nawału kurzu i syfu wewnątrz obudowy. Jedyna czysta część to był... tak, procesor.
Gdy wrócił do domu, podparłem go pod mur i zażądałem wyjaśnień. Wybąkał "No wiesz, chciałem żeby mi się FIFA szybciej ładowała, nie miałem kasy na nowy sprzęt i myślałem, że nie zauważysz".
Następnego dnia opuścił moje skromne progi. Oczywiście nie bez fantów - przywłaszczył sobie mydło w płynie, ręcznik i kabel USB. Ani tego, ani za obudowę mi do dziś nie oddał.
Tyle na przyjaźni temat.
przyjaźń
ależ to się cudownie złożyło, że zarówno Twój gamingowy komputer i jego zwyczajny do pracy miały tę samą platformę sprzętową, wobec czego był możliwy przeszczep procesora. I jeszcze pytanie mam, która część procesora lepiła się od kurzu? Krawędzie? Bo z jednej są piny, a z drugiej płytka heat sink która po posmarowaniu pastą jest przykryta radiatorem.
OdpowiedzHmm... Nie twierdze, ze historia na 100% fake, ale raczej malo prawdopodobna. -Po pierwsze - jego o twoj komputer musialyby miec to samo gniazdo na procesor - co juz zaweza mozliwosci. -Po drugie - nawet najwolniejsze procki (pomijam seria Atom) sa na tyle wydajne, ze przy zwyklych czynnosciach trudno zauwazyc roznice (co innego gdybys sie bawil w obrobke video, albo roznice zauwazyl w grach). -Po trzecie - procesor na plycie siedzi pod radiatorem wentylatora - raczej nie widac czy jest zakurzony czy nie ;) -Na koniec wreszcie - jaki entuzjasta komputerowy (zwlaszcza - czyszczacy komputer co tydzien - jak rozumiem z opowiadania - wewnatrz rowniez) - ma obudowe na srubki do ktorych trzeba uzywac srubokreta? Anyway - rowniez jako gracz i entucjasta - ocenilbym ze na 95% to fake, ale reki bym sobie nie dal uciac...
Odpowiedz@ncc1701: 1. Tak się zdarzyło. 2. Jak już pisałem, wykorzystuję kompa do gier. Nie byle jakich gier. Widać różnicę, zwłaszcza jak dostajesz zamianę na kompletny kit. 3. Czyszczę cały komputer co tydzień. Raz przez kurz poszła iskra i słowami Siary powiem, że 10 000 poszło "w pi*du". 4. Obudowę zrobiłem sam z kolegą tokarzem. Nie mam standardowej obudowy, a obudowę którą sam sobie zaprojektowałem.
Odpowiedz@Scorpion: Przez kurz poszła iskra..? Niezły z Ciebie bajkopisarz. Jaki masz socket w tym gamingowym sprzęcie za 10k że zwykły komputer do internetu ma taki sam? Jak to możliwe że procesor zakurzył się pod radiatorem? I akurat dojrzałeś to od razu pod super ultra wydajnych chłodzeniem gamingowego kompa? To się kupy nie trzyma kompletnie. W dodatku w wyjaśnieniach widać Twoją małą wiedzę.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 21:04
@Scorpion: jeszcze nigdy nie słyszałem, by "przez kurz poszła iskra"... Kilkukrotnie natomiast widziałem efekty "pójścia iskry" przez czyszczenie nierozładowanym elektrostatycznie sprzętem (w szczególności rura od odkurzacza ma tendencje do gromadzenia sporego ładunku)
OdpowiedzJak dla mnie fake - przy tej ilości płyt głównych i wejść procesora akurat trafiło na pasujące? Ludzie w Polsce nie są modne Jabłka.
Odpowiedzchoćbyś chciał, nie zobaczyłbyś procesora pod tym dużym radiatorem co masz w sprzęcie za 10kpln, bardzo dziwne jest to, że budżetowy stary sprzęt ma ten sam socket co Twój drogi pecet. a tak na marginesie to gdzie Ty mieszkasz? że co tydzień musisz odkurzać sprzęt z ton kurzu... :))) w normalnych warunkach choćby i się kurzył pięc lat to nie pójdzie iskra
OdpowiedzUwaga, komentarz zawiera słownictwo i tematykę nieodpowiednią dla osób niezainteresowanych technologią. Okej, podsumujmy: Koleś wymienił swój procek na Twój - on miał komputer słaby lub ze średniej półki, Ty miałeś komputer z wyższej (10k z tego co pisałeś w innym komentarzu). Co ze zgodnością socketów? Gamingowe kompy skałada się na sockecie 1150 lub nawet, co w przypadku tak drogiego kompa nie powinno dziwić,Xeona na sockecie 2011. Natomiast w budżetówkach dominują sockety 1155. Ok, przyjmijmy że Twój gamingowy pecet ma już ze 3-4 lata, więc Ty masz i7 na sockecie 1155, a on powiedzmy Celerona G albo Pentium G. Zauważyłeś to bo miał problemy z procesami, które były dla niego normalne. Ok, rozumiem że był zauważalny spadek klatek w grach, bo w czystym systemie operacyjnym, przy dużej ilości RAM, nie ma różnicy między i7/Xeonem a Celeronem. Sprawdziłeś, że procesor ma "inne parametry". Tylko gdzie Ty sprawdziłeś te parametry? Bo każdy program który znam, włącznie z info o systemie w Windowsie 7, wyświetla MODEL procesora. Chyba, że to miałeś na myśli przez parametry, ale w tym wypadku radzę po prostu pisać bez udziwnień bo mało czytelnie się robi. Procesor był wymieniony tak nieudolnie, że obudowa była porysowana przy śrubkach. Ok. Przyjmijmy, że nie zamontowałeś śrubek, które da się odkręcać ręcznie. Pomimo tego, że są wskazane jeżeli ktoś czyści regularnie komputer i każdy składający komputery wie o ich istnieniu. Załóżmy, że po prostu lubisz zabawy z Panem Śrubowkrętem, ok. Procesor zmieniony w sposób nieudolny. Czyli jak? Bo każdy "nieudolnie" założony procesor albo by nie dzialał albo by padł. Bo nieudolnie znaczy: żle założone chłodzenie/brak pasty termoprzewodzącej/krzywy montaż/wygięte piny. Procesor poznajesz po tym że lepi sie od kurzu. Jak to? Procesor? Czy chłodzenie? Jeżeli procesor, to jak Ty to mogłeś zauważyć pod "zajebiściewielkimchłodzeniemintela" które standardowo jest dodawane nawet do Celerona? Nie mówiąc już o tym, że komputer gamingowy ma zwykle chłodzenie wymieniane. Na większe. No chyba, że kolega wymienił też chłodzenie na procka i to o nie chodziło, ale świadczyłoby to o tym, że jednak nie byłby tak nieudolny żeby porysować całą obudowę, bo myśleć i działać potrafi. W jego obudowie znajdujesz nawał syfu i swój czyściutki procesorek którego chłodzenie leci pewnie ze 1400 RPM nie naruszyło pokrywy kurzu dookoła i nie ubrudziło procka. Na podstawie samej historii, stwierdziłbym, że jest co najmniej mocno podkoloryzowana. Ale komentarze wskazują raczej na fejka. Czemu? "3. Czyszczę cały komputer co tydzień. Raz przez kurz poszła iskra i słowami Siary powiem, że 10 000 poszło "w pi*du"." Nie wiem co Ty masz w powietrzu (opiłki?), że iskra poszła przez nagromadzenie kurzu. Poza tym sekcje zasilania w gamingowych płytach głównych są tak zbudowane, że naprawdę ciężko byłoby spalić jakąś część przez "iskrę". "4. Obudowę zrobiłem sam z kolegą tokarzem. Nie mam standardowej obudowy, a obudowę którą sam sobie zaprojektowałem." Nie wiem co to za obudowa, że Ci ją tokarz musiał rzeźbić, serio. Tokarz pracuje raczej w sporych kawałach metalu (Toczenie – rodzaj obróbki wiórowej stosowany najczęściej do obrabiania powierzchni zewnętrznych i wewnętrznych przedmiotów w kształcie brył obrotowych). Raczej lekka ściema. Jeżeli się mylę, to rzuć fotkę obudowy, bo jestem ciekaw jak by wyglądała. Summa summarum, historię oceniam na 99% na fejka, biorąc pod uwagę jaką wiedzą do tej pory się popisałeś. Jeżeli uważasz, że gdzieś nie mam racji, albo czegoś nie wziąłem pod uwagę/nie zrozumiałem, to śmiało pisz w komentarzu. Nie jestem z tych co gryzą ;)
OdpowiedzZ ciekawości poskładałem sobie komputery i te Twoje 10k wydaje się ciężkie do osiągnięcia licząc samo pudło (bo padł ci sprzęt za 10k przez spięcie - czyli samo pudło liczymy). Jeżeli złożyłeś sobie taki sprzęt serio, a nie opisując marzenia, to gratuluje przepłacenia za nic (nie ma zauważalnej różnicy w grach przy Xeon 2011/16GB RAM 2133/GTX TITAN a np. i7/16GB RAM 1600/GTX 980). Najfajniej jakbyś napisał jakie masz bebechy. Z niecierpliwością czekam na odpowiedzi ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2015 o 3:15
@poprostumort: historia śmierdzi fejkiem, ale co do ceny sprzętu, całkiem realne: i7-5930K 2000-3000 złotych na polskim Allegro, liczmy z tego średnią, 2500 GTX 980 2200-2500 złotych na polskim Allegro, można założyć co nalmniej konfigurację SLI z 2 kartami, więc liczmy 4400 za grafikę Asus Rampage V Extreme 2000 złotówek na polskim allegro. Po zsumowaniu już nam wychodzi 8900, dorzućmy do tego jakiś zasilacz, SSD ze dwa i spokojnie 10K przekroczymy. A sam wspomniałeś, można jeszcze pójść w Xeony, Titan X i może dobić do 4 kart w SLI. Przyznam, procesor w większości gier nie robi absolutnie żadnej różnicy, jednak zamiana 2ch GTX 980 na 2 Titan X może dać w niektórych grach przeskok z 60FPS na Full HD do 60FPS na 4K, a to już robi różnicę, nie mówiąc nawet o osiąganiu 144FPS na FullHD.
Odpowiedz@gbdlin: Wiesz pisałem właśnie, że bez przepłacania ciężko złożyć taki sprzęt. SLi daje mizerny skok wydajności, płyta główna za 2000 złotych to ta sama co za 750 + parę bajerów o których zapomnisz. Generalnie różnica pomiędzy pudłem za 6-7k a 10k będzie na tyle mała, że nie ma sensu wywalać tyle kasy. A do komfortowego grania w 4K to już trzebaby mieć luźne 20-30k nawet. Titany w SLi i Xeony to już raczej do grafiki/renderów albo obróbki wideo w wysokich rozdzielczościach. Z punktu widzenia gracza nieopłacalne, bo co Ci po czystej mocy obliczeniowej skoro po 4-5 latach Twoje podzespoły nie będą wspierać najnowszych rozwiązań np. nanoteselacji, directx15 czy innych kodowań kwarkowych ;) Ogólnie uważam że lepszym pomysłem niż wydawanie 10k co 5-6 lat jest budowa solidnej bazy za 5-6k. Później wymieniasz podzespoły gdy wejdą nowe technologie. Wychodzi tak samo pod względem kosztów w dłuższym okresie, ale nie musisz się martwić o ew. zapóźnienie techniczne.
Odpowiedz@poprostumort: z całego serca gratuluję... Jestem klasyczną idiotką komputerową [klawiaturę rozpoznam na pierwszy rzut oka... na jakieś 90% ;)], a mimo to zrozumiałam co piszesz! A wyjaśnienie mi czegokolwiek o komputerach to sztuka przy której już niejeden się załamał :P.
Odpowiedz@bonsai: Bo do tłumaczenia trza mieć talent :P Jakby Ci to by kiedyś potrzebne to wal PW.
Odpowiedz1. Jeżeli socket był taki sam to i procek pasował. 2. Ludzie często uzywają zamiennie słów "procesor" "wentylator" i "procek z chłodzeniem" - więc nie bądźmy takimi PC-nazi... 3. Kurz całkiem nieźle przewodzi prąd i jak kto nie czyści pudła w środku to mu może pstryknąć i - jak już autor napisał - poszło wszystko... 4. Śrubki do otwierania obudowy bez śrobokręta to udogodnienie, a nie wymóg, czy wręcz ideologia. Jak nie masz, to wyjdź. 5. Te śmieszki, że jak komp za 10k, to socket musi być "inny, lepszy, wypasiony" można sobie między bajki powkładać. Sockety i inne elementy są produkowane hurtowo w fabryce i nikt nie łazi po hali, żeby mu zaprojektowali specjalnie dla niego i może się zdarzyć, że dwie osoby mają takie same sockety w swoich bestiach :) Nie będę się wypowiadać na temat autentyczności lub fałszywości historii, jedynie dodam, że jakby mi ktoś grzebał w sprzęcie bez mojej wiedzy to bym piany dostała i mogła zrobić krzywdę :(
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2015 o 14:29
@sparxx: "Te śmieszki, że jak komp za 10k, to socket musi być "inny, lepszy, wypasiony" można sobie między bajki powkładać.(...)". Czy wiesz czym jest socket i co z nim jest związane? Jeśli dwie osoby mają na OBECNĄ chwilę bestie do ubijania potworów w Wiedźminie 3, to przypuszczam że na ~85% będą mieć ten sam socket. Lecz w innym przypadku, jak opisanym w Historii, prawie niemożliwe. 2. Procesor z wentylatorem i radiatorem mylić może moja dziewczyna, lecz nie ktoś kto sam sobie składa gamingowy pc master race w customowej obudowie. To tak, jakbyś myliła śledzionę z nerką. Dla ciebie to "to coś co siedzi wewnątrz ciebie", ale nie będziesz pisać o tym Historii, bo zostaniesz wyśmiana nie tylko przez lekarzy z Piekielnych, ale i innych użytkowników mających podstawowe pojęcie o ludzkiej anatomii. 3. Zakurzony komputer będzie się zawieszał, ale nie "pstryknie" paląc podzespoły. Nie te moce prądu. Sprawdzone i wyczyszczone ;) No chyba że zapchany kurzem zasilacz spowodował takie spustoszenie. Lecz porządny zasilacz z Białej Listy czegoś takiego nie zrobi. A taki być musiał, bo kto do komputera za dziesięć tysięcy złotych włożyłby kiepski, tani zasilacz. Tak jakby dobry rower do stojaka przywiązywać sznurkiem. Aż się prosi o tragedię. 4. Ja śrubek w pudle nie mam wcale. Bo zbyt często kiedyś grzebałem w środku. Ale nie wyjdę:) Gdyby ktoś grzebał w moim składaku to także bym skrzywdził. Ale nie pisałbym tutaj wyolbrzymionych bajek na granicy bzdury.
Odpowiedz@sparxx: Wypowiadasz się, chociaż niewielkie masz pojęcie. W dodatku widać że nie zadałaś sobie trudu dokładnego poczytania choćby komentarzy wyżej. A może nie zrozumiałaś ich treści...? Nie wiem jacy ludzie mylą procesor z jego chłodzeniem, ale chyba tylko tacy jak Ty. Podstawka procesora nie jest jakimś przypadkowym elementem. Wysokiej klasy procesory nie są kompatybilne z tańszymi płytami głównymi przystosowanymi pod tańsze modele procesorów o mniejszych możliwościach. Gniazdo jest tylko jednym z elementów, który je różni - poza architekturą i rozwiązaniami technicznymi. To są zupełnie inne sprzęty i dlatego nikt rozsądny nie wierzy że przemontowano procesor z komputera za 10k do takiego za 1,5.
OdpowiedzAleż proszę, nie krępujcie się, panowie, czym chata bogata :) Nikogo nie wypraszałam, po prostu zrozumiałeś to zdanie tak jak chciałeś, bo powiedziała kobieta. Jak robię zakupy do firmy, to panowie w sklepie ze sprzętem też na mnie tak patrzą jak Wy. Trudno, wychodzić nie zamierzam. A to, że ludzie używają skrótów myślowych - no to po prostu tak robią. Jak ktoś chce, to zrozumie, jak nie, to się będzie krzywił. Na zdrowie :)
Odpowiedz@sparxx: To że pisała kobieta raczej różnicy nikomu nie robi, sam spojrzałem na znaczek przy nicku dopiero jak podkreśliłaś, że jesteś kobietą. Po prostu teksty takie jak "Sockety i inne elementy są produkowane hurtowo w fabryce i nikt nie łazi po hali, żeby mu zaprojektowali specjalnie dla niego i może się zdarzyć, że dwie osoby mają takie same sockety w swoich bestiach :)" są po prostu przejawem ignorancji, bo masz w komentarzach opisane mniej więcej że sockety są różne z podanymi przykładami, a i tak wypowiadasz się tonem wyroczni. Nie zrozum mnie źle, każdy ma prawo nie ogarniać, ale jak masz ochotę wchodzić w dyskusję i argumentować to niestety jakąś wiedzę w danym temacie trzeba mieć. A panowie ze sklepu ze sprzętem patrzą się tak na Ciebie bo zakupy do firmy powinna robić osoba która zna się choć lekko na tym co kupuje, bo to właśnie ona odpowiada za to co kupi.
Odpowiedz@sparxx: też na płeć spojrzałam dopiero jak ją podkreśliłaś... Ale nawet mi [a jestem wybitnym laikiem] wychodzi, że z tymi procesami to jakbyś upierała się, że york i dog niemiecki są identyczne bo oba są psami [że se tak porównam z mojej "dziedziny"].
Odpowiedz@bonsai: i trzymając się tej terminologii dog ma mocną obrożę (może nawet kolczatkę) a york szelki, więc nie da się piesków zamienić miejscami i podpiąć do niewłaściwego zaczepu ;)
Odpowiedz@vonKlauS: e, zapięcie zależy od końcówki smyczy - to od doga nie zmieści się na yorkowym sprzęcie [bo jest za gruba i nie wejdzie w "oczko"]... za to smycz od yorka przy dogu nawet jeśli zostanie zamontowana, to nie wytrzyma operacji "kot na horyzoncie" ;). A kwestia "obudowy" zapięcia [obroża, szelki, halter] to już kwestia indywidualna... np. ja osobiście nie cierpię wyprowadzania psów w szelkach, niezależnie od rozmiaru.
Odpowiedz@sparxx: Ależ nikt się nie krępuje. Sądzę że ani my, ani pracownicy sklepu nie traktowaliby Ciebie jako laika, gdybyś nim nie była. Nie zmieni tego Twoje mniemanie o sobie ani zasłanianie się płcią.
Odpowiedz@bonsai: chodziło mi raczej o to, że używając porównań pies-procesor, obroża-gniazdo/socket, to dog nie zmieści się w szelki yorka, a york cały przeskoczy przez obrożę wielkiego psa ;) ed: Za to oczko smyczy można by porównać do radiatora. Jeśliby taki mały radiatorek obsługujący procesor budrzetowej maszyny dało się podpiąć do potężnego wielordzeniowego procesora, to też nie wytrzymałoby to operacji "potwór na horyzoncie" :) w wiedzminie 3.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 maja 2015 o 9:33
@vonKlauS: no to w różne sposoby na "sprzęt" spojrzeliśmy ;). Nie zmienia to fakty, że yorka z dogiem miejscami zamienić się nie da! Ps. A obroże dla dogów są genialne! Swego czasu potwornie chuda byłam i korzystałam z nich zamiast pasków :P.
OdpowiedzA moja żona, jak zobaczyła wszystkie podzespoły do kompa, którego składałem, to stwierdziła, że wrzuciłaby wszystko do środka obudowy, kopnęła 2 razy i ma działać i koniec. :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 maja 2015 o 16:11