Zainspirowała mnie ta historia:
http://piekielni.pl/66203
A właściwie komentarze.
Pracuję w salonie jednego z operatorów komórkowych w centrum handlowym. Po zakończeniu obsługi klienta wstałem od stanowiska i poprosiłem następną osobę - młoda ok. 25-30 lat matka z małym dzieckiem. Poprosiłem by usiadła i poinformowałem, ze za chwilę wrócę tylko odniosę telefony.
Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie gdy wróciłem do stanowiska i zastałem ową Panią z dzieckiem przyssanym do wyciągniętej piersi. Pani jakby nigdy nic, zaczęła mi wytłuszczać sprawę, z którą przyszła. Jestem profesjonalistą, więc podjąłem się obsługi nie okazując niczego po sobie. Z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że sytuacja była dla mnie tak absurdalna, że po prostu inny sposób zareagowania nie przyszedł mi nawet do głowy. Wyobraźcie sobie konsultanta, który pokazuje telefony, pyta o potrzeby odnośnie minut, a przed nim siedzi obnażona kobieta. No absurd...
Tak więc moje drogie mamusie z pieluszkowym zapaleniem mózgu oraz orędowniczki karmienia piersią w każdym miejscu i czasie apeluję...
Karmienie publiczne piersią nie jest komfortowe dla otaczających was ludzi. Mało tego... Nie powinno być komfortowe również dla was. Karmienie piersią gdzie popadnie nie jest normalne. Karmiąc w miejscach publicznych, nie zważając na innych, okazujecie po prostu brak kultury i szacunku dla innych ludzi.
W każdym centrum handlowym i w coraz większej ilości miejsc są miejsca przystosowane do tej czynności. Nie tłumaczcie, że brudno, że daleko, że nie wiecie gdzie ten pokój jest. To tylko wasze lenistwo i fałszywe poczucie świętej matki polki. Ja rozumiem, że dziecko może być głodne, że płacze itd. Zaufajcie mi jednak... nie umrze gdy poświęcicie te 2 minuty na przejście do wyznaczonego pomieszczenia, które zapewnia komfort zarówno wam jak i wszystkim dookoła. Gdy dziecko trochę podrośnie i będzie chciało siku, to też pozwolicie żeby odlało się do doniczki na pasażu handlowym, bo toaleta za daleko/nie wiecie gdzie jest/jest brudna???
Szczytem buractwa jest już przebieranie pieluchy dziecku w miejscu publicznym, a szczególnie w obiektach gastronomicznych. Ogarnijcie się... ja błagam.
Dziękuję za uwagę... Szanujmy się.
sklepy salon
Jeśli ktoś kiedyś powie, że karmiąca matka nie powinna się chować, bo w karmieniu nie ma nic złego i jest to naturalne odpowiadaj, że defekacja też jest naturalna i nie ma w niej nic złego, a jednak... No właśnie, szanujmy się.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: tak, tylko zaraz się zacznie wrzawa matek polek ze nie można porównywać robienia kupy z piękna czynnością jedzenia ich niemowlęcia...
Odpowiedz@Feniks06: No to seks. Też w nim nie ma nic złego. Zwłaszcza, jak się starzy, brzydcy ludzie kochają. Tym bardziej piękne, bo pokazuje, że chodzi im o piękno duchowe, które dostrzegają w partnerze.
OdpowiedzTylko kretyni porównują sranie do jedzenia. Nie jestem matką Polką.
Odpowiedz@Zielony_szwin W sumie sranie jak to ujales jest nastepstwem jedzenia wiec czynnosc inna jedynue pod wzgledem przyjmiwania/wydalaia. Wiec na kretyna wychodzisz ty.
Odpowiedz@Feniks06: Wtedy takiej odpowiem, że kupę też można robić pięknie i z gracją.
Odpowiedz@Iceman1973: Ale ktora gracja bo sa trzy da bum tsss...
OdpowiedzDobra babka. Szkoda jeszcze, że dzieciaka na nocniku nie wysadziła w trakcie rozmowy z tobą. Ja osobiście nie mam specjalnie nic przeciwko karmieniu dzieci w miejscach publicznych, o ile panie nie wywalają całego nagiego cyca na wierzch, ale jednak w trakcie rozmowy ze sprzedawcą mogłyby się powstrzymać. A tak przy okazji tylko powiem, że klawiaturę masz zepsutą. Alt ci działa od czasu do czasu, a przecinek to już praktycznie w ogóle...
Odpowiedz@Zmora: wybacz... Pisze z tableta i autokorekta tutaj to jakaś masakra :)
Odpowiedz@Feniks06: Czekaj. Autokorekta usuwa ci polskie znaki? Coś nie uwierzę.
OdpowiedzRównież mam tablet i nie mam problemu z pisaniem poprawnie.
Odpowiedz@Zmora: Może po prostu jest wyłączona, bo tylko utrudnia pisanie. Ja też jej nie lubię, ciągle zmienia mi płeć :(.
Odpowiedz@Zmora: serio? Tak, autokorekta usuwa mi polskie znaki. Wiele słów jest zapisanych bez polskich znaków i tak mi je tablet podstawia. Cala tajemnica. Pisze często bez polskich znakow oraz czasem są podstawione błędne słowa. Przeprosił em raz. Twoja wiara tu juz nie ma znaczenia.
Odpowiedz@Feniks06: Ale jeśli tablet podstawia ci słowa bez polskich znaków, to ktoś je musiał wcześniej manualnie wprowadzić do słownika tabletu bez tych polskich znaków (np. poprzez napisanie ich bez polskich znaków w wiadomości i kliknięcie spacji), bo sam tablet na pewno nie miał ich od razu w słowniku. Przy czym jeśli sugerujesz, że tablet zamienia słowa, które ty piszesz z polskimi znakami na te bez polskich znaków, to to już jest bzdura całkowita, bo jeszcze byś musiał specjalnie te bez polskich znaków ze słownika usunąć najpierw, żeby tak tablet robił. No chyba, że ty piszesz na opak, polegając na autokorekcie, przez co pozapisywało ci się trochę słów bez polskich znaków, a teraz dalej polegasz na tej autokorekcie i wychodzi jak wychodzi. Ergo, tablet nie jest winny, tylko jego użytkownik. A moja wiara ma sporo znaczenia, bo usiłujesz mi wmówić, że kupiłeś tablet z wadliwym słownikiem języka polskiego i nic z tym nie zrobiłeś. A przecież wystarczyłoby wyłączyć autokorektę, skoro to niby ona jest winna wszystkim twoim błędom (a już zwłaszcza interpunkcyjnym).
Odpowiedz@Zmora: świetna analiza. Szkoda, ze nie na temat tekstu. Koniec tematu.
Odpowiedz@Feniks06: Na temat tekstu był mój pierwszy komentarz. Na temat braku polskich znaków od czasu do czasu, naprawdę bym już nic więcej nie pisała, gdybyś mi nie odpowiedział lub gdybyś ograniczył się do "wybacz", lub gdyby podany przez ciebie "powód" nie był tak absolutnie abstrakcyjny. A jest. No to sorry. Bo to nie błędy mnie tak bolą, tylko głupota i abstrakcja wymówki.
Odpowiedz@Feniks06: Jeśli miałbyś szacunek, o którym tak namiętnie trąbisz powyżej, do czytelników historii, to przed opublikowaniem przeczytałbyś ją kilkakrotnie i poprawił błędy. Teraz możemy temat zamknąć.
Odpowiedz@Zmora: Widzę, że jednak przeprosiny nie wystarczają. Uniżenie zatem edytowałem tekst by Twej osoby nie obrażać w dalszy sposób brakami polskich znaków. Proszę jednak o wybaczenie, gdyż nie jestem w stanie zapewnić, że udało mi się ustrzec przed wszelkimi uchybieniami językowymi. Naprawdę przepraszam, gdyż błędnie sądziłem, że osoba tak światła i inteligentna jest w stanie sobie wyobrazić sytuację w której tablet, który ma zapisany polski słownik uzna za poprawne zarówno słowo "wiec" jak i "więc", gdyż jak powszechnie wiadomo oba one znajdują się w słowniku. Czuję się również w obowiązku wytłumaczyć z tego, że na tablecie zdarza mi się również pisać w języku obcym i stąd też słownik jest pełen wyrazów polskich jak i obcych. Wybacz mi zatem, że sądziłem początkowo, że przeprosiny mogą wystarczyć, lecz nie zdawałem sobie sprawy, że obelga, którą Cię potraktowałem będzie tak wielka. Kajam się zatem po stokroć i proszę o wybaczenie. Zapewne głupota o której wspominałaś odebrała mi trzeźwość osądu. A tak poważnie... żadnych wymówek nie robiłem bo się tłumaczyć przed Tobą nie muszę. Poruszyłaś temat to Ci odpisałem co jest przyczyną. Naprawdę szczerze mnie nie interesuje czy mi wierzysz czy też nie. Powiedziałem co miałem powiedzieć i sądzę, że nie ma sensu dalsze drążenie tematu. @zielony_szwin: To strasznie zabawne, że przyczepiasz się do mojej interpunkcji popełniając taki komentarz :)
Odpowiedz@Feniks06: Jak można popełnić komentarz? To jakaś wyrafinowana forma samobójstwa? W którym miejscu czepiam się interpunkcji? Jeśli ta twoja autokorekta jest na poziomie dyslektyka, to może po prostu ją wyłącz? No chyba, że nie potrafisz pisać samodzielnie...
Odpowiedz@Feniks06: Jeśli wybrałeś złe narzędzie to co się czepiasz ludzi. Nikt nie każe pisać na źle ustawionym sprzęcie. Bo wygodniej? Babie też było wygodnie karmić tam gdzie karmiła. W związku z powyższym wcale nie trochę zajeżdża hipokryzją.
Odpowiedz@zielony_szwin: http://sjp.pwn.pl/sjp/popelnic;2504840.html Popełnić "2. żart. «napisać lub skomponować jakiś utwór»" Może kiedyś wyłączę...
Odpowiedz@zmywarkaBosch: Czego ja się czepiam? Zmora zwróciła mi na to uwagę, to przeprosiłem. To nie ja ciągnę bezsensownie ten temat....
OdpowiedzJeszcze trochę i go zjecie w tych komentarzach... Zluzujcie portki.
Odpowiedz@Rammsteinowa: dziękuje :)
Odpowiedz@Feniks06: Z tableta? a może z klozeta? http://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/;12739
Odpowiedz@Toyota_Hilux: dziękuje. Wyszedles na internetowego kozaka i wiele wniosles do dyskusji.
Odpowiedz@Feniks06: Ale za co przeprosiny? Za błędy? Umiesz czytać ze zrozumieniem? Mnie nie błędy bolały tylko abstrakcyjne wytłumaczenie ich pochodzenia. Czytaj, co się do ciebie pisze. Skoro się przede mną nie musisz tłumaczyć, jak twierdzisz, to po diabła się tłumaczyłeś w tak głupawy sposób? Trzeba się było nie tłumaczyć i już. Nie wiem dlaczego uznałeś, że bezsensowne tłumaczenie jest lepsze od jego braku. @Rammsteinowa: Jak dotąd to on nas zjada. Tak nas zjada, że aż się nasze komentarze poskracały do tylko jednej linijki, brzmiącej "komentarz poniżej poziomu". A mniam, mniam, mniam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2015 o 23:37
@Zmora: "@Rammsteinowa: Jak dotąd to on nas zjada. Tak nas zjada, że aż się nasze komentarze poskracały do tylko jednej linijki, brzmiącej "komentarz poniżej poziomu". A mniam, mniam, mniam." Zapewne założyłem masę fejkowych kont by tylko was minusować ;)
Odpowiedz@Feniks06: A zresztą co do tych niby poprawionych błędów, to interpunkcja nadal zdycha (polskim znakom się nie przyglądałam z lenistwa, więc nie wiem czy są). Nie mów, że poprawiłeś błędy, jak poprawiłeś może część, bo to jest równie głupawe, co mówienie, że autokorekta wstawia ci słowa z błędami. Już bardziej prawdopodobne, że autokorekta poprawi ci słowo "koń" na "samochód" niż na "kon"...
Odpowiedz@Zmora: kończę temat bo zdycha to przede wszystkim ta rozmowa. Cieszę się, że mogłem poznać taką alfę i omegę. Tobie życzę kolejnych sukcesów w tropieniu błędów językowych. Prof. Miodek byłby dumny. Nie chowam urazy bo wiem, że życie z takim bólem dupy nie należy do łatwych.
Odpowiedz@Feniks06: Boże, jak grochem o ścianę. Którego słowa ze zdania (a właściwie fragmentu zdania) "Mnie nie błędy bolały" nie rozumiesz? A tak BTW, to ty siedzisz na piekielnych 24/7? O.o "Zapewne założyłem masę fejkowych kont by tylko was minusować ;)" Tego nie sugerowałam. Raczej miałam na myśli to, że twoje komentarze są bardziej popularne pod tą historią, więc ty dostajesz plusy, a my minusy. Ale, tak w sumie, kto cię tam wie, jak tak się zastanowić, to mieliśmy już parę takich cudaków, co mieli kilkadziesiąt kont i sami sobie plusy nabijali... Ty to pierwszy zasugerowałeś. Co prawda nie wiem, po co to byś miał robić, bo te plusy i minusy to naprawdę jakaś bzdura, ale niektórzy zdają się tak nie myśleć, więc zakładają mnóstwo multikont. Jedyny problem wynikający ze "zjadania" to to, że komentarz zostaje ukryty, przez co nie da się go znaleźć poprzez CTRL+F, co mnie odrobinę wpienia.
OdpowiedzZmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 2:45
@Zmora: No to jeszcze mało widziałaś. W zależności od oprogramowania autokorekta czasem zdaje egzamin a czasem nie. W moim tablecie też ją wyłączyłem bo mi notorycznie wstawia wyrazy bez polskich znaków i niejednokrotnie zmienia na inne. I niestety dla Twej wiedzy, nikt nie musiał ich wcześniej wprowadzać manualnie. No chyba, że w moim przypadku był to jakiś mały chińczyk, który specjalnie i złośliwie wprowadził polskie słowa bez polskich znaków, zanim zapakował tablet w folię, pudełko i zakleił firmową naklejką. Napiszę więcej! Mimo iż wprowadzam słowa z polskimi znakami autokorekta i tak wpycha mi się w tymi bez nich. Wina jak na mój gust oprogramowania i skoro jest tak u mnie to i u innych może być ale Ty wiesz lepiej... Tak więc Ciebie nic się nie zmienia. Jak zawsze w pierwszej kolejności mędrkowanie wedle zasady - wszystko wiem lepiej.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 8:57
@Zmora: "A tak BTW, to ty siedzisz na piekielnych 24/7? O.o" Nie, tego dnia miałem wolne a odświeżyć stronę gdy ma się dostęp do internetu zarówno przez komputer jak i tablet i komórkę to nie jest problem. Mam nadzieje, że nie będziesz tego analizować. BTW... O to czy Ja siedzę 24/7 zapytała osoba, która wrzuca komentarz o 2:39 ;)
Odpowiedz@Feniks06: "BTW... O to czy Ja siedzę 24/7 zapytała osoba, która wrzuca komentarz o 2:39 ;)" To tylko znaczy, że wczoraj siedziałam na piekielnych po nocy, a nie 24/7. Jestem nocnym markiem. Zresztą mam nieregularne godziny pracy, więc czasem naprawdę wchodzę o dość dziwnych porach. A zresztą, to jestem w innej strefie czasowej niż zegar na piekielnych, więc nie oddaje on dokładnie, która była godzina. :P A spytałam czy siedzisz 24/7, bo twój czas odpowiedzi jest zaskakująco szybki, w porównaniu ze średnim czasem przeciętnego użytkownika piekielnych.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 12:14
@Zmora: no widzisz, ja kiedys w restauracji bylam swiadkiem jak baba kolo talerza dziecko przwijala... mozna
OdpowiedzJak najbardziej się zgadzam - kultura wymaga, żeby dzieciaka nakarmić w ustronnym miejscu. Ostatnio widziałam wpis znajomej na fb z lamentem, że ludzie się jej czepiają jak karmi na "mniej zaludnionych" korytarzach na uczelni. I tłumaczenie, że jak nam przeszkadza to mamy nie patrzeć. No litości...
Odpowiedz@SilesianGirl: na takiej samej zasadzie ludzie mogą się wypróżniać na środku ulicy, bo "jak wam się nie podoba, to nie patrzcie. Ja też mam potrzeby!"
Odpowiedz@SilesianGirl: tez tego nie rozumiem. Jakbym dlubal w nosie to tez bym mógł powiedzieć ze jak komuś przeszkadza to ma nie patrzeć. Nie czyni mnie to jednak bardziej kulturalnym.
OdpowiedzMam wrażenie, że większość kobiet ma komunistyczne omamy, w których ich dzieci są dziećmi narodu i to naród musi te dzieci wychowywać wszystkie razem. Otóż niedrogie matki polki. Guzik nas obchodzą wasze bachory. Dla was mogą to być słodkie maleństwa, dla nas-wyjące, zaślinione stwory. To WY macie dzieci. Reszta ma je gdzieś. Jeśli chcecie coś załatwić, wynajmijcie opiekunkę, zostawcie dziecko babci, albo chociaż udawajcie, ze posiadacie jakąkolwiek kulturę osobistą. Bo pewnego dnia usłyszycie "GET OVER HERE" i dla waszego bachora będzie już za późno.
Odpowiedz@Scorpion: podejrzewam, że przeciętną matkę guzik obchodzi jakiś anonim z piekielnych - jeśli matka chce coś załatwić i zabrać dziecko ze sobą, to jej prywatna sprawa. Ciebie brzydzi widok dzieci, inni nienawidzą starszych ludzi, jeszcze innych oburzają pary całujące się w parku - tylko że to problem wasz, uprzedzonych, a nie reszty społeczeństwa. Mnie przeszkadza boisko pod domem, bo młodzież grająca tam w piłkę wydziera się do późnych godzin wieczornych, ale jakoś nie każę im pozamykać się w domach. Kwestia widzenia czegoś więcej, niż czubek własnego nosa i życia w społeczeństwie.
Odpowiedz@soraja: W pewnym sensie się z tobą zgadzam. Ja należę do grupy "oburzonych parami całującymi się w parku" :) Po prostu nie lubię, jak ktoś wielce okazuje sobie uczucia publicznie, ale co mogę z tym zrobić ? To mój problem, a oni są wolnymi ludźmi i mogą to robić.
Odpowiedz@soraja: "...tylko że to problem wasz, uprzedzonych, a nie reszty społeczeństwa" Piękny znak naszych czasów... gdy tylko człowiek czegokolwiek nie akceptuje to od razu mu się przypina łatkę osoby uprzedzonej. Homofob, rasista, antysemita... Tak się tępi jakikolwiek przejaw krytyki. W obecnych czasach trzeba akceptować wszystko niezależnie od tego jak bardzo to jest absurdalne. Gdy kobieta w moim miejscu pracy siada przy moim stanowisku i wyciąga pierś to jest ok. Gdy to ona zmusza mnie do akceptowania niekomfortowej dla mnie sytuacji to jest ok. Jeśli jednak ja nie daj Boże bym się odezwał i skrytykował to przecież jestem osobą uprzedzoną. Mówisz o patrzeniu poza czubek własnego nosa...
Odpowiedz@Feniks06: Piękne opisanie sedna sprawy. Bieganie z piersią na wierzchu jest ok - bo się karmi dzieciaka. Dla mnie czy tam jest dzieciak czy nie, nie robi różnicy, świecenie piersią to świecenie piersiomkoniec i kropka. Gdyby facet świecił czymś innym to zaraz byłby lament, że zbok itp. Bieganie po centrum handlowym z fajfusem na wierzchu, czy z "cyckiem" dla mnie jest tym samym, są to części intymne które powinny być zasłonięte, a jak któś lubi je zoswie wystawiać na widok, to proszę, róbcie to w domu, na plaży nudystów, lub na specjalnych stronach internetowych ale darujcie takich widoków w miejscach publicznych. Nie mam nic do karmiących matek, rozumiem, głód dziecka nachodzi w nieoczekiwanych momentach, więc gdy czas karmienia nastanie, proszę was skorzystajcie z odpowiednich pokoi w centrach, jak ich nie ma, bądź nie możecie zlokalizować, to proszę was skorzystajcie z ręcznika/kocyka/pieluszki i zakryjcie się.
OdpowiedzJakież przecudowne i wzniosłe poczucie estetyki budzi się w naszym narodzie! Szkoda tylko, że nie widać tego na brudnych, zasyfionych, zaśmieconych i zaszczanych ulicach, po których z przyjemnością i bez zażenowania przechadzacie się na codzień.
Odpowiedz@zielony_szwin: świetny argument. Naprawdę. Jestem pod wrażeniem.
Odpowiedz@zielony_szwin: mieszkasz w Sosnowcu? W życiu jak długo jeżdżę po Polsce, nie widziałem żeby ktokolwiek się wypróżniał na środku ulicy, żeby ulica była brudna(jest tylko czasem kurz jak długo nie pada, ale to norma), żeby leżały tony śmieci na ulicach(jest takie coś jak zakłady utylizacji śmieci). Za to tak jak autor widzę rzesze matek polek z kompleksem "wszyscy i wszystko dla mojego Brajanka/Helmutka/Dudusia" i coraz bardziej zaczynają mnie wkurzać baby z wieczną roszczeniową postawą "mnie się należy". Otóż nic się matkom nie należy, a każdy gest jest wynikiem jedynie dobrej woli i wychowania.
Odpowiedz@Scorpion: Spójrz pod nogi. Jeśli nie dostrzeżesz chociaż papierka po cukierku, albo peta - powiedz gdzie mieszkasz, chętnie się tam przeprowadzę.
Odpowiedz@zielony_szwin: wiesz, jak widzę, że ktoś (najczęściej menel) sra albo sika na ulicy to albo się zwraca uwagę, albo dzwoni na straż miejską. Podobnie z malowaniem po murach i zaśmiecaniem. Nie widzę powodu dla którego mam olewać brak kultury i egocentryzm niektórych kobiet tylko dlatego, że mamy brudne miasta.
Odpowiedz@zielony_szwin: Papierki są, ale nie ma ich na tony. I są zbierane mniej więcej raz na tydzień. Przedstawiłeś/aś obraz wręcz postapokaliptyczny.
Odpowiedz@rahell: Powiem wprost - nie brzydzą mnie ani dzieci, ani piersi. Za to menele już tak. Ale skoro jesteśmy na etapie społecznej paranoi i cycko/dziecio fobii, to proponuję, żebyście waszym Tofikom/Cuksiom/Pusiom/Azorkom zakładali pieluchy. Bo rzygać mi się chce na widok srającego i obsikującego wszystko psa. A już w ogóle na widok człowieka chwytającego psie gówno.
Odpowiedz@zielony_szwin: Matkobosko, gdzie Ty mieszkasz!!!??? Uciekaj stamtąd do cywilizacji!
Odpowiedz@Katka_43: Ogólnie mieszkam sobie na wsi, ale podczas podróży widuję to samo. Po Polsce oczywiście ;)
Odpowiedz@zielony_szwin: I tu wchodzisz w absurd. Po 1: Znów przesadzasz. Naprawdę nie wiem gdzie mieszkasz, ale przedstawiasz świat, w którym trawnika nie widać przez ogrom papierków, na pozostałości chodników i trawników wypróżniają się na równi psy i ludzie, ale nikt tego nie posprząta, bo jak zobaczysz że osoba bierze śmieć do ręki, to czujesz się obrzydzony/a. Po 2: Właściciel powinien mieć psa na smyczy, sprzątać po nim. Jeśli tak samo matka zachowuje się ze swoim dzieckiem(czyt. pilnuje go i stara się żeby nie narobił szkód i w razie czego sprząta po nim) też do matek nic nie mam. Ale do wywalających cyca, który nieraz wygląda gorzej niż u stuletniej babci(zwłaszcza pod względem higieny), robiących to w sposób teatralny i szukających wobec tego poklasku na zasadzie "ja mogę" nie będę miał w życiu szacunku, a wręcz takie chamstwo tępić będę.
Odpowiedz@zielony_szwin: To mieszkamy w innej Polsce:( Ja mieszkam w tej cywilizowanej.
Odpowiedz@zielony_szwin: widzisz. Co człowiek to opinia. Mnie brzydzą prawie wszyscy, ale to przez moje drobne zaburzenie. Moja koleżanka jak widzi dziecko to ucieka, a najbardziej parszywego psa pogłaszcze. Za to jeden mój znajomy nie brzydzi się menelami, bo sam kiedyś wylądował na ulicy. Każdy będzie na daną rzecz patrzeć inaczej, ale nikt nie chce być narażony na rzeczy, których nie lubi. Sama psa nie mam, ale wydaje mi się że lepiej, żeby sobie psia kupa polezala chwilę na trawniku, a potem wylądowała w śmietniku, niż żeby była robiona w domu, na dywan. Uważam, że trzeba funkcjonować tak, aby nie utrudniać i nie uprzykrzać innym życia. W przypadku karmienia dobrym rozwiązaniem jest przykrycie dziecka i piersi czymś, lub po prostu rezygnacja z karmienia podczas rozmowy z obcą osobą.
Odpowiedz@Scorpion: Nie życzę sobie, abyś wkładał mi do ust słowa, których nie wypowiedziałam @Katka_43: Jeszcze tego zakątka nie odkryłam. Co najwyżej namiastkę. @rahell: Zgadzam się w 100%.
Odpowiedz@zielony_szwin: ale Ty pierdzielisz głupoty. To nie jest kwestia estetyki jak ktoś karmi dziecko w miejscu publicznym tylko braku kultury. Jak mnie jaja zaswedza co tez jest naturalne to ich nie wyciągam na wierzch żeby się podrapac jeśli jestem w miejscu publicznym tak? Jestem facetem i jak każdy lubię patrzeć na kobiece piersi. Co innego jednak jest kobieta która opala się topless na plaży a co innego ta sama kobieta, która z nagimi cyckami siedzi w sklepie i załatwia jakąś sprawę, tak? Tak ciężko to zrozumieć? Inna sytuacjsa, inny kontekst i inne miejsce. Może nie jestem tak postępowy jak Ty ale nie czuje się komfortowo gdy obca kobieta, która widzę po raz pierwszy widzę na oczy wyciąga cycki w mojej obecności na wierzch i podejmuje ze mną rozmowę. Takie rzeczy toleruje jedynie w sypialni i na plaży.
Odpowiedz@Feniks06: dokładnie. Na wszystko jest miejsce i czas. Na zdjęcie stroju i pokazanie tego i owego także. A dzieciak w drodze do pokoju dla matki z dzieckiem, w ciągu pięciu minut z głodu nie umrze.
Odpowiedz@Feniks06: Widać, że jak byłeś mały, to butelkę domestosa ssałeś, nie cycka. Paranoiczne lęki przed kobiecą piersią powinny się kwalifikować jako jednostka chorobowa. Ja się na przykład boję pająków. Ale się leczę.
Odpowiedz@zielony_szwin: jesteś trollem czy tylko sprawiasz takie wrażenie? Jak facet w parku będzie się się obnazal przed przypadkowymi kobietami to tez będziesz mówił ze jest spoko tylko te dziwne kobiety powinny się leczyć bo maja jakiś dziwny lek przed męskim penisem?
Odpowiedz@Scorpion: spodobała mi się uwaga o Sosnowcu ;)
Odpowiedz@zielony_szwin: Jaki znowu lęk? Mi także wywalone na wierzch cycki się nie podobają - nie jest to ani ładne, ani estetyczne, ani kulturalne. Jednak ich się nie boję, zresztą byłoby to ciężkie mając własne.
Odpowiedz@Feniks06: A w jakim celu chcesz pokazywać penisa?
Odpowiedz@zielony_szwin: a jednak troll...
Odpowiedz@Feniks06: Bo mam inne zdanie niż ty?
Odpowiedz@Scorpion: oj, to jeszcze mało widziałeś (odnośnie wypróżniania się na ulicy) :)
Odpowiedz@zielony_szwin: bo nie odpowiadasz na pytania. Zmieniasz tor dyskusji. Prowokujesz rozmówców niedorzecznymi argumentami z kapelusza.
Odpowiedz@Feniks06: Nie będę tłumaczyć rzeczy oczywistych. Na przykład, że cel odsłonięcia pewnych części ciała jest ważny. To ty nie odpowiedziałeś mi na pytanie.
Odpowiedz@zielony_szwin: właśnie z Twoich wypowiedzi wynika, ze kontekst, miejsce i sytuacja nie maja znaczenia. Jak komuś to nie odpowiada to pewnie się cyckow boi albo matka go nie kochala. Nie wiem dlaczego ekshibicjonisci latają z fujara na wierzchu. Może przewietrzyc chcą. Sek w tym ze w tym kontekście i w tym miejscu wywołują dyskomfort u ludzi. Taki sam dyskomfort wywołuje u mnie kobieta która przychodzi do mojego miejsca pracy z nagimi cyckami. Ja sobie tego po prostu nie życzę i nie uważam tego za normalne. Cel w jakim obnażyła piers nie ma dla mnie żadnego znaczenia. A ty jak nie chcesz tłumaczyć rzeczywistych to nie bierz udziału w dyskusji. Jak widać Twoje poglądy nie są tak oczywiste jak Ci się wydaje sądząc po minutach.
Odpowiedz@Feniks06: Mam w nosie minusy. Tak samo mam w nosie szacunek do obcych ludzi kosztem dyskomfortu dziecka. Tym bardziej, że karmienie dziecka nie jest niczym obraźliwym. Brakiem szacunku jest natomiast to, że kobiety muszą wszędzie brać ze sobą dziecko, nie mają dla siebie chwili na zakupy, a jeszcze jakiś kretyn podsumuje ich altruizm epitetami odnośnie ich cycków. Ile dzieci wychowałeś? Ile musiałeś nosić wszędzie ze sobą? Trochę szacunku dla matek. Chociaż ja osobiście mam zbyt duże poczucie wstydu i nie odważyłabym się karmić dziecka w miejscu publicznym.
Odpowiedz@zielony_szwin: Dyskomfortu dziecka? Że niby 5 - 10 minut spędzone na poszukiwaniu pokoju dla matek z dziećmi lub po prostu zacisznego kącika, przykrycie się pieluszką powoduje jakikolwiek dyskomfort? Może jeszcze usprawiedliw przewijanie dziecka w miejscach publicznych, najlepiej w restauracji na stoliku lub na ławce na przystanku autobusowym?
Odpowiedz@sla: Żeby nie było - opisana sytuacja z karmieniem podczas rozmowy face to face z jakimś-tam-facetem nie jest ok. Ale nie podoba mi się w jakim tonie autor opisuje matki karmiące. Że karmienie dziecka to brak szacunku dla tych biednych ludzi, którzy na to patrzą. Pieluszkowe zapalenie mózgu, bo kobieta raczy karmić dziecko zamiast dbać o estetykę pięknych ulic? 5 - 10 minut na znalezienie dogodnego miejsca, jeśli dziecko nie płacze - ok. Ale nie wyścig po brudnych galerianych kiblach, bo jakiś pożal się boże facet traktuje cycki tylko jako obiekt erotyczny i toleruje tylko te odsłonięte na potrzeby masturbacji? Kobieta właśnie po to ma piersi, by przede wszystkim karmić dziecko.
Odpowiedzzielony_szwin mieszka na wsi, żywi się pokrzywami, rozmawia z kotami, ale nienawidzi wszystkich sąsiadów. Nie prowokujcie biedaczki, bo jej się jeszcze bardziej pogorszy.
Odpowiedz@Fomalhaut: Nie zapominaj, że jestem zawodniczką sumo, mam dwa twarde kije, które wytrzymują mój ciężar i mogę cię nimi zdzielić, jeśli rzucisz się na mnie z zębami. Serio. Jestem nieobliczalna.
Odpowiedz@zielony_szwin: Znowu pierdzielisz... nikt kobiet nie gania po "galerianych kiblach". Jeśli uważasz, że pomieszczenie dedykowane do przewijania i karmienia niemowląt jest nieodpowiednim miejscem do przewijania i karmienia niemowląt to chyba naprawdę nie mamy o czym rozmawiać. Karmienie w galeriach handlowych na pasażu podczas gdy ma się do tego dedykowane pomieszczenie to po prostu buractwo i tyle. Gdzie w moim całym tekście pisałem o karmieniu na ulicy? Czytaj koleżanko proszę ze zrozumieniem bo czytasz A, widzisz B, zapamiętujesz C a odnosisz się do D. Napisałem generalnie o miejscach publicznych w kontekście punktów usługowych, galerii handlowych i obiektów użyteczności publicznej. "...bo jakiś pożal się boże facet traktuje cycki tylko jako obiekt erotyczny i toleruje tylko te odsłonięte na potrzeby masturbacji?" Ty jesteś nienormalna? Masz chyba jakieś problemy na tle seksualnym bo ciągle ludziom wmawiasz coś, czego nie powiedzieli odnosząc to do wyimaginowanego kontekstu seksualnego. Nie zauważyłem by powszechnie akceptowalne było bieganie topless po mieście. "Kobieta właśnie po to ma piersi, by przede wszystkim karmić dziecko." Facet ma penisa po to by sikać i uprawiać seks. Jakoś ani jednego ani drugiego publicznie robić nie wypada więc co to ma do rzeczy? "Ile dzieci wychowałeś? Ile musiałeś nosić wszędzie ze sobą? Trochę szacunku dla matek." Co ma jedno do drugiego? Matka to nie święta krowa ani jakaś wyjątkowa persona. Bycie matką daje Ci jakąś nadprzyrodzoną moc, która usprawiedliwia wszystko co robisz? "Chociaż ja osobiście mam zbyt duże poczucie wstydu i nie odważyłabym się karmić dziecka w miejscu publicznym." Tutaj znajduje się całe clue sprawy. Skoro to jest takie normalne, naturalne i oczywiste to dlaczego miałoby się wiązać u Ciebie z poczuciem wstydu? Przecież po to kobieta ma piersi, by przede wszystkim karmić dziecko. Więc karm.. karm gdzie popadnie. Czego się wstydzisz? Boisz się, że jak tylko obnażysz pierś to stado facetów zacznie się na Twój widok masturbować bo przecież traktujemy je tylko jako obiekt erotyczny i tolerujemy je tylko na potrzeby masturbacji? Wstydzisz się ponieważ nagie piersi same w sobie są intymnymi częściami ciała, których się nie pokazuje publicznie. Ja jestem w stanie zrozumieć, że czasem pojawi się potrzeba przy braku innych możliwości i człowiek robi to co musi. Dlatego też ludzie sikają na dworze ale każda normalna osoba odchodzi wtedy na bok poza widok postronnych osób. Nie rozumiem dlaczego dla matek-polek to taki problem. Napiszę to jeszcze raz byś nie miała problemu ze zrozumieniem. Jeśli jesteś w miejscu gdzie nie ma dedykowanych do tego pomieszczeń a musisz już karmić zrób to w ustronnym miejscu tak by nikt kto tego sobie nie życzy nie musiał Cię oglądać jak się negliżujesz. NAPRAWDĘ NIE MA TO ŻADNEGO ZNACZENIA czy jesteś miss polski czy najbrzydszą osobą na świecie. Nie akceptuje sytuacji w której jakaś kobieta zmusza inne osoby a przede wszystkim mnie do oglądania jej cycków.
Odpowiedz@Feniks06: Nie masz pojęcia jaką sztuką jest bycie matką. I nigdy tego nie doświadczysz, niestety. Nie, ja matką nie jestem. By mnie kompletnie wykończyć fizycznie i psychicznie, wystarczył tydzień opieki nad siostrzenicą, kiedy siostra była w szpitalu. Łatwo jest oceniać ludzi. Trudniej zrozumieć.
Odpowiedz@zielony_szwin: "Nie masz pojęcia jaką sztuką jest bycie matką. I nigdy tego nie doświadczysz, niestety." No chyba kpisz sobie. Bo ojciec jest od chlania piwska i oglądania TV, a matka ma opiekować się dzieciakiem, tak? Czy wg ciebie kobiety tak strasznie cierpią, bo muszą swoje potomstwo karmić cycem? Wywalanie cycków na widok publiczny to forma ekshibicjonizmu i nigdy nie będę się godzić na to, by mi ktoś swoim zwisłym/niezwisłym cycem przed twarzą machał. Można się zakryć, można odejść na bok, można iść do specjalnego pokoju. Ale NIE MOŻNA zmuszać innych ludzi do patrzenia na nasze prywatne i intymne czynności. To patologia.
Odpowiedz@sla: Toż to trauma na całe życie!!!!!! A potem wizyty u psychoterapeuty...:)))))))))))))))
Odpowiedz@zielony_szwin: Po pierwsze, specjalnie dla ciebie obserwowałam chodnik podczas mojego dzisiejszego wyjścia z domu. Ani jednego papierka, ani resztek po papierosach. Mieszkam w Polsce! Po drugie, jakie zasyfione kible? Gratuluję wyboru galerii. Łażę po nich często i dawno nie spotkałam się z syfem w toalecie, zawsze są regularnie czyszczone. Po trzecie. Cycków w miejscach publicznych pokazywać się nie powinno. Kobieta, która musi nakarmić dziecko ma naprawdę wiele opcji. Poszukać toalety / miejsca dla matek z dziećmi (zamiast latać i szukać wystarczy spojrzeć wchodząc do galerii gdzie takie miejsca są). Ewentualnie znaleźć odludne miejsce i przykryć się pieluszką. Lecz NIGDY nie powinny wyciągać cyca w autobusie, w sklepie, w restauracji, w samym centrum miasta, na przystanku, na środku galerii. I nie chodzi o to, że cycek jest obiektem erotycznym, bo dla mnie nie jest - a także nie akceptuję takiego karmienia.
Odpowiedz@zielony_szwin: w celu nakarmienia trolla. Feniks nie pisal o swoich checiach, tylko o hipotetycznym facecie.
Odpowiedz@sla: uwierz mi, że do karmiącej matki ludzie potrafią dowalić się wszędzie... Karmiłam syna piersią, jadał bardzo często więc miałam wybór ALBO zabrać Młodego ze sobą ALBO nie ruszać się z domu. Dwa ciekawsze miejsca gdzie oberwało mi się za "karmienie publiczne" to: a) środek lasu... pokoju matki z dzieckiem tam zdecydowanie nie było, w momencie jak karmić zaczynałam nikogo w zasięgu wzroku nie było. Niestety, chwilę to trwa, więc zdążył napatoczyć się idiota plujący jadem na "wywalanie cycków przy ludziach" b) "ślepa" alejka w centrum handlowym... chyba do jakiś biur prowadziła, specjalnie siadłam tam, bo się ludzie nie kręcili. Dorwała mnie jakaś walnięta feministka, drąca się, że nie powinnam się sprowadzać tylko do roli podajnika na mleko... Chustą [z porządnego, nieprześwitującego materiału] zasłonięta byłam zawsze. Należę raczej do kobiet nie lubiących machać cyckami publicznie... ale zdziwilibyście się jak szybko można zmienić poglądy pod wpływem stałego wrzasku [zwłaszcza jeśli ma się 100% pewności, że albo wrzask albo striptiz ;)].
Odpowiedz@bonsai: Sytuacja A: No cóż... jeśli ktoś się czepia o sytuację karmienia w środku pustego lasu to widocznie ma już jakieś problemy z głową. Szczególnie jeśli byłaś zakryta Sytuacja B: Ta sytuacja choć absurdalna to jest już całkiem ciekawa i zabawna :D Wiem, że to musiało być przykre doświadczenie dla Ciebie ale wojujący feminizm zawsze wywołuje na mojej twarzy uśmiech ;) No ale na ludzi dziwnych nie ma rady... oni się mogą pojawiać o każdym czasie i sytuacji :)
Odpowiedz@bonsai: Kretynami przejmować się nie należy, oni zawsze znajdą pretekst by się przyczepić niezależnie od tego, co robisz.
Odpowiedz@Feniks06: sytuacja z feministką bardziej mnie ubawiła, bo karmić autentycznie lubiłam... Wyszło mi wtedy na to, że zdaniem feministki powinnam sobie przyjemności odmawiać, bo ona tak chce. Ogólnie wojujące feministki to są dla mnie takie bardzo śmieszne istotki... Nie mówię tutaj o rzadkim przypadku prawdziwych, myślących feministek [walczących o wzajemny szacunek, a nie o zwalenie wszystkiego na facetów i nakaz robienia z siebie babochłopa], bo te szanuję.
OdpowiedzW związku z zaszczanym/zasranymi ulicami mogę tu jeszcze dodać, że to właśnie często "panie wyzwolone" nie mają w poźniejszym czasie oporów przed wysadzaniem swojego zprzychówku w miejscach do tego nieprzystosowanych. Bo przeciez to ICH DZIECi... IM się NALEŻY!
Odpowiedz@Iras: Taaa... żeby tylko dzieci. Do dziś przypomina mi się sytuacja gdzie sprawdzam kulturalnie rozkład jazdy na przystanku, a wiecie jak często przystanek wygląda. Konstrukcja w całości oszklona, więc tam gdzie nie wisi tablica z rozkładem czy cokolwiek innego widać wszystko i właśnie kiedy ja sprawdzałam sobie rozkład jazdy, na wysokości moich kolan, pod rozkładem, po drugiej stronie kuca sobie pani i załatwia swoją potrzebę. W środku miasta, przy ruchliwej ulicy, w środku dnia. Na całe szczęście tylko jedynka...
OdpowiedzBez przesady - jest zasadnicza różnica między karmieniem np. przy stole w restauracji, a karmieniem w miejscach publicznych jako takich, w tym drugim nie ma nic złego. Nie chodzi o to, że karmienie jest naturalne, ale o to, że dziecko po prostu chce jeść "na żądanie", a nie za godzinę/kilka, jak matka dojdzie do domu czy najbliższej galerii handlowej (nie wiem, jak mały musiałby być obszar, żeby dojście w odpowiednie miejsce zajęło jej 2 minuty). Są to zresztą oficjalne wytyczne - matka przy wypisie ze szpitala dostaje instrukcje, żeby dziecko karmić piersią, na żądanie, chodzić z dzieckiem na spacery itd. - a nie wprowadzać butelkę (zaburza laktację) czy zamykać dzieciaka w domu (brak świeżego powietrza). W parkach (czyli miejscu, gdzie najczęściej można spotkać matki publicznie karmiące piersią) byłam kilkunastu, toalety widziałam może w 3ech (i to takie, że sama brzydziłabym się z nich korzystać, a co dopiero przewijać dziecko), miejsc dla matek z dziećmi - ani jednego. Żeby zamykać się w domu na wiele tygodni tylko po to, by nie gorszyć paru frustratów, trzeba być idiotką której bardziej zależy na opinii obcych ludzi niż na własnym dziecku. Osobiście zdecydowanie wolę, gdy mijana przeze mnie kobieta karmi piersią, niż jak jej dzieciak drze się w niebogłosy - kobieta zwykle jest zakryta chustą/pieluchą, a mnie przynajmniej uszy nie bolą.
Odpowiedz@soraja: owszem. Tak jak mówisz jest różnica. Czy jednak uwazasz ze salon operatora, okienkomw urzędzie, pasaż handlowy itp są odpowiednimi do tego miejscami? Szczególnie ze często posiadają one przewidziane do tego celu miejsca? Ja uważam ze kobieta, która wychodzi z dzieckiem powinna zorganizować tak wyjście by moc nakarmić dziecko komfortow o przed i w trakcie wyjścia. Nie uważam za cos złego karmienia w trakcie spaceru. Jeśli juz jednak zajdzie taka potrzeba to powinno się odejść na bok czy znaleźć jakieś ustronne miejsce. W parku przeciexz nie powinno być z tym problemu. Widywalem jednak kobiety które karmily np w autobusie siedząc naprzeciwko mnie. Dziwie im się ze czują się komfortowo naprzeciw obcego faceta skoromnawet ja jako ten facet czuje dyskomfort.
Odpowiedz@Feniks06: Masz rację, choć dla mnie niepełną. Jeśli kobieta np. siądzie sobie na ławeczce w centrum handlowym i zacznie karmić - dla mnie to całkowicie w porządku. Nie mam w zwyczaju wgapiać się z uporem maniaka w mijanych po drodze obcych ludzi - a jeśli ktoś taki zwyczaj ma, to jego problem. Za to zgadzam się, że buractwem karmienie w punkcie obsługi klienta albo w komunikacji, jak ktoś siedzi po drugiej stronie. To właściwie zmuszanie kogoś do oglądania tego - albo wykręcania sobie karku, coby nie widzieć - i stawianie innych w niekomfortowej sytuacji. Co do Twojej historii - kobieta albo była bezmyślna, albo zrobiła to celowo, aby "coś udowodnić".
Odpowiedz@popielna: Według mnie niech kobieta sobie karmi gdzie chce i gdzie jej pasuje jeśli tylko okryje się chustką czy czymś podobnym. Wiadomo, że powinna mieć dziecko nakarmione przed wyjściem, ale zdarzają się różne sytuacje. Po prostu żebym nie była zmuszana do oglądania czyjegoś gołego cycka. Widziałam nie raz karmiące kobiety i póki co tylko jedna uznała za właściwe pochwalić się swoimi "walorami". W przypadku wszystkich innych nawet bym nie zauważyła, że karmią gdybym przypadkiem nie dostrzegła.
Odpowiedz@popielna: Skoro jednak kobiety karmią na ławce na pasażu to pytanie dla kogo porobili te specjalne pomieszczenia ;)
Odpowiedz@Rammsteinowa: jak najbardziej, po prostu bez przesady w jakąkolwiek stronę - najlepiej by karmiące się nie eksponowały specjalnie, niech zachowają umiar i kulturę osobistą, ale też nie muszą się z tym chować jak przestępcy :)
Odpowiedz@popielna: @Rammsteinowa: i tutaj chyba dochodzimy dziewczyny do morału tej historii :)
Odpowiedz@Feniks06: Dla mnie morał był jasny od samego początku, tylko niektórzy muszą pobluzgać i popluć za zniszczenie ich światopoglądu.:D
OdpowiedzSzanujmy się nawzajem, że zapytam z prośbą o precyzję, my dorośli czy my ludzie? Bo ten brzdąc to też człowiek i on naprawdę nie może zaplanować sobie jedzenia na dogodny dla dorosłych moment. Pani powinna się zasłonić i zaskoczenie jej nagością - rozumiem. Ale do licha nie karmieniem, tylko nagością własnie! Bo nagość mogła - jako dorosła - skontrolować, natomiast karmienia - jako wynikającego z potrzeby małego - nie. Owszem, mogła iść do pokoju dla rodzica z dzieckiem. Ale jak długa była kolejka u operatora? Jak długo musiałaby stać znowu z nakarmionym dzieckiem? A gdyby dziecku podczas drugiego stania w kolejce zrobiło się kupę? Znowu wyjść i wrócić do stania po raz trzeci? Rozumiem, że publicznie załawiana fizjologia może być wstrętna osobom postronnym, ale też nie zawsze taka publiczna jej realizacja oznacza chamstwo i brak taktu. Więc może: rozummy się nawzajem!
Odpowiedz@kotwszafie: Mogła bez problemu poprosić autora o to, by ją obsłużył jak wrócić i uprzedzić inne osoby w kolejce. Wątpię, by ktoś miał coś przeciwko, przecież odstała swoje w kolejce.
Odpowiedz@kotwszafie: odnośnie drugiego akapitu... Ten z pozoru skomplikowany problem można było załatwić w dość prosty sposób. Podejść do mnie lub kogoś innego z obsługi i powiedzieć ze musi się na chwile wyjść z dzieckiem. Gwarantuje Ci, że Pani po powrocie by była obslużona w pierwszej kolejności. Na pewno byłoby to lepsze rozwiązanie niż siedzieć po drugiej stronie biurka z naga piersią i sprawiać mnie w zakłopotanie :) W pierwszym akapicie natomiast dobrze okresliłaś to co powoduje sprzeciw. Nie fakt, że dziecko je bo to jest normalność. To, że obca kobieta obnaża się na oczach przypadkowych osób jest nie ok. Poza tym ja jako osoba obslugujaca klienta odbierał to jako podobny brak szacunku jak np palenie w czasie obslugi.
Odpowiedz@Feniks06: Juz to widzę, jak w kilkuosobowej kolejce wszyscy chetnie ustępują matce z dzieckiem, ktora pracownik prosi o podejscie poza kolejką. Wiem, w jakim kraju żyjecie, tam kazdemu wszystko przeszkadza. Bylam matką karmiącą i była to katorga nieraz, bo ani ja chetnie wśród ludzi karmić nie chciałam (bo choc zawsze przykryta bylam, to i tak znalazł się jakiś pogromca, któremu cos nie pasowało i choc słowem się nie odezwał, to cmokal i fokal) i te nieprzychylne spojrzenia to zwykle wśród innych w wieku rozplodowym 20-40. Nie będę karmila dziecka w toalecie i koniec, jak wy lubicie jeść tam gdzie sracie, to juz wasz fetysz, nie mój. A pokoje dla matek to tez nieraz jakiś Armagedon a nie przyjazne miejsce, o obecności takich pokoi w urzędach nie ma co wspominać, 3 lata temu nikt o czymś takim nie slyszal. Dodam tylko, ze to święte oburzenie to z krajów, które znam, to tylko w Polsce albo tam, gdzie jest dużo Polaków. Żebym w Belgii cos takiego uslyszala czy w Holandii...
Odpowiedz@elda24: Tylko nie chodzi tutaj o sytuację, gdzie pani z dzieckiem sobie wchodzi i żąda obsługi poza kolejką. Jeśli kobieta odstała swoje to nikt myślący nie będzie protestował. Niemyślącymi nie powinno się przejmować. Poza tym, pani która ostentacyjnie karmi dziecko raczej protestami przejmować się nie będzie.
Odpowiedz@elda24: rozbije wypowiedź na części pierwsze... "Juz to widzę, jak w kilkuosobowej kolejce wszyscy chetnie ustępują matce z dzieckiem, ktora pracownik prosi o podejscie poza kolejką." To nie zależy od ludzi w kolejce jeśli się z tym zwróci do obsługi. W takiej sytuacji to ja decyduje kogo obsługuje. Poza tym nie demonizuj...ja wiem, że przebywając za granicą można się oderwać od rzeczywistości ale jak ludzie widzą że byłaś przed nimi w kolejce to Cię wpuszczą. To naprawdę proste. "Nie będę karmila dziecka w toalecie i koniec, jak wy lubicie jeść tam gdzie sracie, to juz wasz fetysz, nie mój" Nie wiem jak jest u was za granicą ale u nas w kraju jest cos takiego jak toaleta\ubikacja oraz łazienka. To naprawdę mogą być dwa osobne pomieszczenia. "A pokoje dla matek to tez nieraz jakiś Armagedon a nie przyjazne miejsce" Aha... Czyli ławka na pasażu handlowym, środek sklepu czy autobus są ok żeby karmić ale wyznaczony pokój jest już zbyt nieprzyzwoitych? "Dodam tylko, ze to święte oburzenie to z krajów, które znam, to tylko w Polsce albo tam, gdzie jest dużo Polaków. Żebym w Belgii cos takiego uslyszala czy w Holandii..." No to jest ostateczny argument... "Bo za granycą to...". Wiadomo, za granicą wszystko jest super... nie to co w tym ciemnogrodzie. Jeśli coś jest za granicą to na pewno jest lepsze niż u nas. W Tajlandii na przykład można bez problemu wynająć 12-letnią prostytutkę. No ale przecież w tej zacofanej Polsce to jesteśmy dekadę za murzynami...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 maja 2015 o 23:36
@elda24: Też mieszkam "zagranico", buraku. (Buraku bo podejście "polaki cebulaki najgorsze, u nas w anglii/niemczech to kultura" niczym nie różni się od rasizmu, czyli jest żałosne) Trzy czy cztery tylko widziałem tutaj matkę karmiącą z cycem na widoku publicznym. Za każdym razem reakcja była taka sama- ktoś do niej podchodził, mówił że to bardzo nieodpowiednie i ona zakrywała się/odchodziła. Nie wykłócały się "że majo prawo!" albo "to naturalne!!!1". Potrafiły uszanować siebie, dziecko i ludzi dookoła, nie "szczuły cycem". Poza tym skoro "zagranico" tak postępowo i pięknie- czemu pokoje dla matek z dziećmi to armagedon? Zasłonięcie się to niewielki wyczyn (wnioskując po tym że nawet Ty dawałaś radę,) a jeśli ktoś mimo to się czepia to jego problem. Pieprzysz, a za dużo pieprzu szkodzi. Dawno nie czytałem tak rakogennego komentarza.
Odpowiedz@elda24: Witam Eldo. Uczyłam się i pracowałam w Belgii i Holandii. Już nie musisz się zasłaniać tym "że Polska fu a Zachód Okej". Tam panie nie mają oporów do przebierania pieluch w publiczym WC i karmienia w miejscach do tego wyznaczonych. A chusty do karmienia to norma, każda dzietna koleżanka taka miała tyle, że NIGDY nie spotkałam się z sytuacją gdzie baba obnaża się w parku czy w sklepie. W Polsce spotykam się z tym często. Na zachodzie spotkałam przypadek gdzie kobieta karmiła dziecko w toalecie w ustronnym miejscu. Dla dziecka to bez różnicy. Ale "matki polki" są głupie. Twierdzą, że to plama dla honorze dla dziecka jak karmią je w miejscach do tego przeznaczonych. Tak samo ja twierdzą, że ich dzidzie boją się wody i ciemności. Wychodzi na to, że na Zachodzie mało mają matek polek, ale duzo kobiet, które posiadają wstyd i kulturę osobistą. W Polsce od zawsze trwa kult matki. Dzień Matki jest celebrowany bardziej niż dzień ojca czy dzień babci. W Polsce matka jest niczym bóg, człowiek w Polsce matki zawsze się słucha i polska matka zawsze musi mieć racje. Nie próbuj się matce przeciwstawiać, bo matka wie najlepiej. Polska jest krajem przepełnionym troską toksycznych mamusiek chowających maminsynków. Maim zdaniem w tym tkwi cała tajemnica.
Odpowiedz@kotwszafie: Jakby zrobiło kupę, to idąc Twoim tokiem rozumowania, należało autora poprosić o zrobienie miejsca na biurku i spokojnie przewinąć, a potem poprosić o sprzątnięcie obsranej pieluchy.
Odpowiedz@kotwszafie: Przyznam ci się, że w sytuacji z kupą zdarzyło mi się poprosić o przepuszczenie w kolejce mówiąc, że muszę dziecko pilnie przewinąć i naprawdę nie chcę tego robić tutaj. Nikt NIGDY nie robił mi problemów z tego powodu [chociaż fakt, że zazwyczaj kupowałam parę pierdółek typu chleb i 2 marchewki]. Za to na większe zakupy jeździłam w środku nocy - nawet jeśli musiałam zabrać Młodego, to najmniejszej różnicy nie robiło mu gdzie śpi. Ja za to omijałam wielkie kolejki i nie miałam problem z czekaniem godzinami. Odnośnie pokoi dla matek z dziećmi - jak Młody był mały [już do szkoły chodzi] to faktycznie było to koszmar każdej matki... Śmierdzące i zasyfione widziałam nie raz. W wielu miejscach ich w ogóle nie było, dopiero się pojawiały [tylko Ikea była pewna, dlatego tam lubiłam się spotykać z innymi matkami]. Pominę już temat "czy dziecku się tam spodoba" - ja się najnormalniej w świecie brzydziłam w nich siedzieć... Za to obecnie [w ciąży jestem, wiem, że karmić będę] lubię sobie je pooglądać z miłą myślą "o ile teraz będzie przyjemniej". Tak więc drogie karmiące - proszę was, nie przesadzajcie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 13:22
@elda24: Mieszkam w Irlandii 12 lat i jeszcze ani razu nie widziałem matki, która karmiłaby piersią w miejscu publicznym. Wszędzie, dosłownie wszędzie począwszy od hipermarketów, poprzez galerie a na fast foodach znanych firm kończąc są odpowiednie pokoje do karmienia i przewijania.
Odpowiedz"karmienie piersią jest naturalne, jeśli masz z tym problem to jesteś chory" -dobrze, będę dłubał w nosie i sikał w miejscu publicznym. Tak samo naturalne, zupełnie jak zabijanie dzieci, też występuje powszechnie w naturze. "piersi to nie obiekt erotyczny, to piękno karmienia blablabla" -czyli następnym razem jak będę nachalnie gapił się na piersi zwolenniczek tego podejścia to nie dostane po pysku, bo podziwiam tylko estetykę a nie patrzę na nie 'erotycznie'? "dziecko trzeba karmić na żądanie!" -czyli jak je nakarmisz za pięć minut (znalezienie pokoju dla matki z dzieckiem w galerii handlowej)to dozna nieodwracalnej traumy i umrze z głosu i nigdy nie znajdzie sobie męża/żony? "nie przeszkadzają wam reklamy z kobietami w bikini ale karmienie piersią już tak???" -jeśli reklama dotyczy bielizny lub magazynów dla dorosłych to nie przeszkadzają. Jeśli dotyczy kafelek lub paneli prysznicowych - przeszkadzają bo są bez sensu. "matka ma prawo..." -to w końcu chodzi o dziecko czy o matkę? Bo dla mnie argumenty zwolenniczek "karmienia na żądanie przy ludziach" brzmią trochę jak "PATRZCIE NA MNIE, JESTEM MATKĄ I NIKT Z WAS NIE MA RACJI!!!". Tak samo jak "ILE DZIECI WYCHOWAŁEŚ/AŚ? BYCIE MATKĄ TO NAJTRUDNIEJSZA RZECZ NA ŚWIECIE". Owszem, jest trudna. Trudne "rzeczy" wymagają używania mózgu, macierzyństwo też. Pieluszkowe zapalenie mózgu jest straszne...
Odpowiedz@minus25: Zgadzam się z Tobą ;) Chociaż... BYCIE MATKĄ TO NAJTRUDNIEJSZA RZECZ NA ŚWIECIE - No nie wiem. W końcu wszyscy tutaj jesteśmy, na świecie jest przeludnienie. Chyba nie taka najtrudniejsza rzecz na swiecie, chyba, że o wychowanie chodzi :P
OdpowiedzJa miałam to w zeszłym tygodniu. Pracuje w sklepie odzieżowym, za mną stała klientka i zapytała o jakiś rozmiar bluzki. Odwracam się, a ta karmi piersią. Sklep 400m, w największym centrum handlowym na dolnym Śląsku. Musiałam mieć głupia minę, bo się dziwnie uśmiechnęła. Nie wiem co myślała, nawet wole nie myślec o tej sytuacji. Skoro dziecko było głodne mogła chociaż iść z nim do przymierzalni. Ale nie, ona oglada ubrania, a do cycka przystawiony niemowlak... To nie jest normalne.
Odpowiedz@Szanta: Ja Tobie powiem co myślała: "Przecież jestem matką. Matkom wolno wszystko, wszędzie i o każdej porze."
OdpowiedzWidziałam podobny obrazek. Jeden z kandydatów na prezydenta odwiedzał wyborców bodajże w Wielkiej Brytanii i na takim spotkaniu z wyborcami pani siedząca tuż przy kandydacie, pod obstrzałem spojrzeń, aparatów i kamer dumnie przystawiła już nie takie małe dziecko do piersi. No popieprzyło. Dziecko było na oko 2-letnie, więc spokojnie można było dać mu co innego do picia czy jedzenia. Oczywiście temat zaraz podchwycony przez moje ulubione "promotorki karmienia do 18 roku życia i wszędzie" i rozpowszechniony na portalach społecznościowych, jak to za granicą się dzieci karmi wszędzie i czemu u nas taka nietolerancja.
OdpowiedzMnie tam to nie przeszkadza. Lubie kobiece piersi :)
Odpowiedz@Toki221: Ja lubię seks ale go nie uprawiam na oczach innych ani nie uważam za normalne bym oglądał jak w miejscach publicznych robią to inni ;)
Odpowiedz@Toki221: czyli jak lubisz inne części kobiecego ciała to nie masz nic przeciw temu żeby kobieta siedząca naprzeciw Ciebie w autobusie zmieniała tampona?
OdpowiedzWypowiadałam się już pod inną historią - matką nie jestem, ale dopóki mi kobieta obca nie majta cyckami przed twarzą, to te kobiety mają prawo karmić przecież. Dzieciaki jedzą często chyba, nawet bardzo często, więc wiem, że lepiej już nakarmić niż czekać na histerię. Ale wejść do salonu? Ile to mogło trwać, z 10-20 minut? Mniej? Koniecznie już na początku musiała rozmawiać z obcym facetem i karmić? Wydaje mi się, że mogła normalnie nakarmić dziecko chwilę wcześńiej - niechże i karmi na tej ławce nawet, o ile jest zakryta, ale nie przed czyjąś twarzą, na litość Zeusa.
OdpowiedzMam jedno dziecko. Zabierałam je wszędzie ze sobą, bo męża brak od 5-17 (praca + dojazdy). I NIGDY nie zdarzyło mi się karmić Młodego w miejscu publicznym. Dla mnie to wstyd wyciągać cyce gdzie popadnie. Jakbym teraz (a już dawno nie karmię) eyszła z gołymi cyckami posiedzieć w parku na ławce, czułabym się tak samo.
Odpowiedz@moodlishka: tak mi do głowy przyszło, że chyba jednak lepiej czułabym się siedząc w parku z gołymi cyckami niż rozbierając się publicznie do karmienia - przynajmniej byłabym mniej obślimtana... i nic by mi nie leciało w nieprzewidywalny sposób ;).
Odpowiedz@bonsai: Co to do ciężkiej cholery znaczy "obślimtana" ?
Odpowiedz@minus25: obśliniona ;)
Odpowiedz@moodlishka: Czyli znasz poprawne słowo- używaj proszę poprawnego słownictwa...
Odpowiedz@minus25: Przecież to nie moodlishka użyła, tylko znała znaczenie i Ci wyjaśniła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2015 o 7:24
@Ara: Racja, komentarze mi się skleiły. moodlishka przepraszam :)
Odpowiedzja oredowniczki wywalania cyca na ulice ( serio jest taka akcja "cyce na ulice") pytam zazwyczaj, czy chodzilaby bez staika po centrum handlowym albo glowna ulica miasta bo do tego sie epatowanie karmieniem sprowadza
OdpowiedzOczywiście Ty nigdy nie zjadłeś kanapki, kebaba, batonika czy czegokolwiek innego w pracy lub na ulicy. No bo przecież do spożywania posiłków są przeznaczone specjalne pomieszczenia i nic Ci się nie stanie jak poczekasz 2 minuty. Skoro kilkumiesięczne dziecko może (według Ciebie) to Ty chyba tym bardziej.
Odpowiedz@wesul: świetne porównanie.Doprawdy... Poza tym w którym momencie napisałem ze przeszkadza mi to ze mały je? Przeszkadza mi obnażanie. W domu sypiam nago. Wyobraź sobie ze ucinajac sobie drzemke w miejscu publicznym to się nie rozbieram. Tyle jest warte Twoje porównanie.
OdpowiedzZgadzam się z autorem tekstu. Pracowałam na wyspie w galerii handlowej, obok były krzesełka. Nie przeszkadzały mi karmiące mamy, które zakrywały się pieluszkami tetrowymi, nic przez nie nie było widać. Ale większość nie zawracała sobie głowy zakrywaniem, nagie dyndające piersi, których nikt nie chciał oglądać to był tam codzienny widok. Nawet 2 razy zdarzyło mi się zobaczyć taką sytuację w kościele na mszy :/
OdpowiedzMatka, która uważa, że jej WOLNO, bo ONA MUSI, bo coś tam jest dla mnie bezmózgą kretynką, która przy porodzie urodziła nie tylko dziecko, a także własny mózg. Już pomijając argumenty autora historii - jest jeszcze jeden dość trafny. Można karmić dziecko w miejscu publicznym, nawet przy stoliku w restauracji w taki sposób, że nikt tego nie widzi. Ale do tego potrzeba minimum wyobraźni, a do niej - mózgu. Nie raz nie dwa widziałam kobiety karmiące w kawiarni/w restauracji i zawsze robiły to dyskretnie, bez całej otoczki 'OTO JESTEM MATKĄ, MA PIERŚ NIESIE ŻYCIE', bez żadnego dyndania, afiszowania się. Widać się da przy dobrych chęciach.
OdpowiedzSkoro karmienie piersią jest równie obrzydliwe co defekacja w miejscu publicznym, to może pogadamy o żulikach i ich brzydkich kupach? Są zainteresowani? Czy może jednak wolimy cycki? Cycki, cycki, obślinione cycki! Ależ pałamy oburzeniem!!! To już jakaś obsesja. Nie zauważam karmiących matek, są dla mnie jak powietrze. Skąd u Was takie spięcie?
Odpowiedz