Mam dobrego znajomego, który dostał w prezencie ślubnym od jakiegoś bogatego wujka z Ameryki samochód. Auto godne czarnego charakteru z filmów z Bondem, a mój kolega raczej wyglądem i aparycją przypomina Lebowskiego (jak i ja).
No to parkujemy w centrum Warszawy na „wlocie" do ul. Złotej. Idziemy do Złotych Tarasów, wracamy po jakimś czasie, a koło naszego auta kręcą się jakieś dresiki. Zachwyt niesamowity, bo autko raczej rzadko spotykane w Polsce. Ja się na tym nie znam, ale tyle wiem, że to samochód z lat 70. Kolega podchodzi do dresików, coś tam z nimi gada o silniku i innych takich, ale to nie w dresikach problem.
Od strony Złotych idzie w naszą stronę policja. Szybkim, gniewnym krokiem. Zatrzymali się przy nas w pozach bojowych. Lustrują zniesmaczonym wzrokiem najpierw mnie, potem dresików, który już się ulatniali, a na sam koniec zatrzymają wzrok na moim koledze.
Policja: Proszę się odsunąć od samochodu.
Kolega: ?
P: Nie będziemy się powtarzać.
K: Ale o co chodzi? źle zaparkowany?
P: Nie twój interes, pijaczku.
Mój kumpel wsadził rękę pod pazuchę bluzy, żeby sięgnąć do kieszeni po klucze od auta. W tym momencie jeden ze stróżów prawa zrobił skok w stronę mojego kumpla, złapał go za ramię i wykręcił mu rękę. Drugi wsadził mojemu koledze rękę do w/w kieszeni (zapewne sądząc, że znajdzie tam jakąś broń), ale tam były tylko te klucze.
P: Komu to okradłeś, k***a?
Ja: Ale on nie...
P: *mało kulturalnie kazał mi być cicho*
K: W środku mam wszystkie dokumenty, mogą panowie zobaczyć.
No to jeden z "niebieskich" otworzył drzwi i sięgnął, gdzie mu kolega powiedział i rzeczywiście tam były, wszystkie dokumenty. Potem, jak już go puścili, pokazał im dowód i prawko (czyli to, co miał przy sobie).
Wsiadłam już z kolegą do środka, a panowie policjanci jeszcze pukają w szybkę.
P: Rozumie pan, że musieliśmy zareagować?
K: Nie.
Nic dalej z tego nie wyszło, nawet nas nie spisali. Ale czy jak ktoś wygląda "inaczej", to zaraz musi być menelem? To przykre.
policja
Kolega wszystkie dokumenty auta wozi w środku? Chyba niezbyt to rozsądne.
Odpowiedz@monikamaria: Szczerze mowiac, sama z ojcem tak robimy. Mamy dwa zestawy kluczy, jeden dokumentow. Czesto bez widzenia sie ze soba wymienialismy sie autem parkujac w jakims miejscu. Jednak nasze auto nie warte kradziezy, bez dodatkowych ubespieczen itp. wiec duzo nie ryzykowalismy.
Odpowiedz@SunAmelia: Rozumiem, że samochodem na mieście się wymieniacie, skoro non stop wozicie dokumenty w samochodzie? Przecież wystarczy któremuś z was zakosić kluczyki i tak na prawdę nie macie jak zgłosić kradzieży, bo dokumentów nie macie. Tłumaczysz, że auto nie jest warte kradzieży, to powiem ci, że wszystko ma swoją wartość i w pewnym momencie znajduje swojego amatora.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 8:50
@SunAmelia: Nie ma auta nie wartego kradzieży. Nawet jak jest stare to zawsze może trafić "na części". Używane części do starych aut to raczej chodliwy i łatwy schowania towar (nie sądzę że byś je poznała na szrocie spośród 10 innych).
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 maja 2015 o 9:38
@wonsik: Więc twierdzisz, że policja nie przyjmie zgłoszenia o kradzieży, jeśli nie będę miała dowodu rejestracyjnego? Jeżeli komuś pożyczę samochód a ta osoba sobie przywłaszczy go to też nie mogę zgłosić kradzieży? Może to być utrudnione ale na pewno nie niemożliwe.
Odpowiedz@SunAmelia: Do czasu aż ktoś wam auto ukradnie, żeby dokonać napadu na bank... Już się jedna kobieta musiała tłumaczyć że pożyczyła samochód komuś, kto dziecko do Niemiec uprowadził.
Odpowiedz@SunAmelia: To życzę powodzenia w rozmowach z ubezpieczycielem, bo w większości przypadków, jak dokumenty zostawisz w aucie, to nie dostaniesz odszkodowania.
OdpowiedzWitam Z tego, co wiem - policja musi podać powód kontroli. Jeśli tego nie zrobili, nadużyli swoich uprawnień.
Odpowiedz@Szpadelek: A to jakaś nowość, że nadużywają swoich uprawnień?
Odpowiedz@Hemoglobina: To nie nowość, ale jakoś śmierdzi mi ta historia. Jeżeli jest w niej cień prawdy to jest podkoloryzowana.
Odpowiedz@Szpadelek: Szpadelek, Tyś złoty szpadelek? :D Kolejna odkopana Historia.
Odpowiedzprzeciez kazdy normalny czlowiek od razu powiedzialby w pierwszych slowach - "to moje auto" i koniec! jakby nie uwierzyli to drugie zdanie np. "w kieszeni mam klucze a w schowku dokumenty" i w czym problem?
Odpowiedzbo drogie samochody moga miec tylko piekni ludzie w gar iturach spisaliscie chociaz numery odznak i napisaliscie skarge?
OdpowiedzZnowu dziwnym trafem historia sprzed 3 lat pojawia się na głównej...
OdpowiedzJestem bardzo ciekawa jaki to samochód (dla debili jestem "blacharą"). Proszę napisz mi na priv jaki to samochód, o ile oczywiście to nie jest problem. :)
OdpowiedzMoże z jednej strony to przykre, że ludzie tak oceniają. Ale z drugiej strony jak ktoś jest mylony z menelem, to może powinien to być dla niego znak, żeby coś w sobie zmienić.
Odpowiedz"Well... that's just like, your opinion, man" :)
Odpowiedz@Zimny: Może nawet nie opinia, bo nie znam sytuacji. Po prostu coś wartego zastanowienia.
OdpowiedzChyba nie załapałeś, ale to było nawiązanie do filmu Big Lebowski - z racji, że wg autora, jego kolega przypomina bohatera tego filmu. Także tego - ta kwestia pada ok. 28 minuty filmu, i (jako że jest memem) przyszła mi do głowy jako odpowiedź ma sugestię o "zmianie czegoś w sobie", w sytuacji bycia mylonym z menelem...
Odpowiedz