Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tramwaj podjeżdża: na oko średnio pełny, czyli już parę osób stoi, ale…

Tramwaj podjeżdża: na oko średnio pełny, czyli już parę osób stoi, ale jeszcze nie ma armagedonu.

Ładuję się spokojnie do środka i zonk. Wejść się nie da. Okazało się, że w całym wagonie faktycznie ludzi praktycznie nie było, ale przy wejściu już na wstępie był ścisk. Nowi, którzy próbowali wejść przede mną wiszą na schodach, ja wiszę na nich, no cyrk na kółkach i to dosłownie. Pomyślałam o zmianie wejścia, ale jakoś się drzwi za moimi plecami zasunęły i jadę.

Po krótkim rozpoznaniu terenu udało mi się zlokalizować przyczynę anomalii. Babsko. Wielkie jak szafa, morda myślą nieskalana, mina marsowa. Stoi ta Walkiria u wylotu przejścia między siedzeniami i broni go własną, ogromną skądinąd piersią. Za jej plecami oaza spokoju, mnóstwo miejsca. Przed jej, tfu tfu, piersią konają w męczarniach biedni pasażerowie.

Kilka razy zawołałam "przepraszam" w nadziei, że chociaż jedna osoba poza mną z tej absurdalnej aranżacji jakoś się opamięta. Nie podziałało.

I tu nastąpiło coś niesamowitego. Babsko wredne się zdarza, może miała słaby dzień, może to po prostu zła kobieta była. Ale żeby pozostali pasażerowie zaakceptowali ten podział na pustkę i śmiertelny ścisk bez mrugnięcia okiem, żeby na moje wysiłki i próby odrobinę mniej idiotycznego rozlokowania ludzi (czyli zmianę miejsca pobytu chociaż mojej osoby) reagowali tak, jakbym co najmniej wyciągnęła siekierę i zaczęła mordować niemowlęta?

Ile było nienawistnych spojrzeń, ile było "co pani od*******a!", ileż było celowego podkładania nóg... A przecież do jasnej ciasnej, przechodząc sprzed baby za babę, nie tylko samej sobie zapewniłam lepsze warunki podróżowania, ale też tym cielętom oddałam trochę lebensraumu.

Udało się. Jakoś przecisnęłam się przez tę grupę Laokoona, babie przeszłam pod pachą (również nie mrugnęła okiem nawet na wielokrotnie powtarzane i głośne "przepraszam"), dożyłam wysiadki, ale pozostałam z zagwozdką: czy ja jestem bezczelna, że chciałabym jechać w nieprzepełnionym tramwaju jak człowiek i uważam, że sensowne wykorzystywanie przestrzeni nie przerasta intelektualnie grupy dorosłych? Czy może ja jako jedyna jeszcze nie zwariowałam?

ludzie

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar koki
27 29

Dlatego dziewczyny chodźcie w szpilkach. I niekoniecznie dla wrażeń estetycznych. - Żaden słowny argument, nie jest tak przekonujący - jak właściwe ustawienie szpilki na stopie zawalidrogi. ;-)

Odpowiedz
avatar koki
15 31

@KoparkaApokalipsy: Skuteczność może i podobna, ale estetyka nie ta.

Odpowiedz
avatar PablooS
1 25

@koki: Ale jak estetyka? Że glany estetyczne nie są? ;)

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
12 30

@koki: Za to stopy "poobcasowe" są bardzo estetyczne.:D

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
12 12

@koki: Albo w drewniakach. Równie skuteczne.

Odpowiedz
avatar imhotep
4 6

@koki: @KoparkaApokalipsy - zapraszam na juwenalnia w Bydgoszczy, gdzie jest bieg glany kontra szpilki, będzie można wyjaśnić co jest lepsze ;)

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
6 8

@koki: Każde buty są estetyczne o ile są czyste i zadbane. I nie ma tu znaczenia czy są to galany, klapki "kubota", czy szpilki.

Odpowiedz
avatar orthia
13 13

"Lebensraum", nie "lebenstraum" :)

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
6 16

@orthia: O rany, dzięki. Przysięgam, że to literówka i nie jestem nieukiem :)

Odpowiedz
avatar Sine
10 16

@Satsu: "Przestrzeń życiowa" nie kojarzy się w języku polskim tak jednoznacznie jak Lebensraum. Sądząc z potoczystego stylu autorki (swoją drogą bardzo mi się on podoba) nie jest to niedostatek polskich określeń, ale jak najbardziej świadomy zabieg mający ubarwić historię. Myślę, że osobiste preferencje to jedno, ale warto odróżniać braki od celowych chwytów, bo są to dokładnie dwa przeciwne końce skali.

Odpowiedz
avatar giriff
20 20

Ja mam wrażenie, że w niektórych miastach jest po prostu taka mentalność żeby okupować drzwi autobusowe/trolejbusowe/tramwajowe. W całym pojeździe pusto, ale wsiadanie bywa katorgą, bo wszyscy przy drzwiach stoją. I to wcale nie tak, że wysiadają na następnym...

Odpowiedz
avatar Sine
7 7

@giriff: bywa też, że klimatyzacja w autobusie nie wyrabia, a okna podczas jej pracy są pozamykane. Łyk powietrza wpadający podczas postoju na przystanku jest wtedy jedynym ratunkiem dla pasażerów. Bynajmniej nie tłumaczy to głupiego rozlokowania w przypadku, kiedy nie panuje zaduch.

Odpowiedz
avatar nisza
13 13

No niestety, nie jest to rzadkość... Ja zwykle sie przepycham, jeśli jadę więcej niz kilka przystanków. A jesli widzę wolne miesce siedzace wsrod gromady stojacej? Tym bardziej. Lubie sobie poczytać w trakcie drogi, a znacznie wygodniej to robić w pozycji siedzącej, niz bawic sie w miniakrobacje. Dla mnie najlogiczniejszym jest udanie sie w miejsce, gdzie najwiecej wolnego. Ale niektorzy moze po prostu chca byc blizej innych? :P

Odpowiedz
avatar Vakme
17 17

Jeżdżę dość często krakowskimi tramwajami. I zawsze jest tak samo - przy drzwiach ludzie ściśnięci jak sardynki w puszce, a trochę dalej wolne siedzenia. Choćby jechali jeden przystanek, ale często stoją przy drzwiach przez nawet pół godziny. Nie wiem, co takimi powoduje, może to zbiorowa klaustrofobia się odzywa i chcą być jak najbliżej świeżego powietrza?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
10 16

@Vakme: Jest jeszcze drugi cudowny zwyczaj. Wysiada, nagle dociera do niego, że nie wie, na jakiej planecie jest i skąd się tam wziął, rozgląda się, rozdziawia buzię, drapie się głowie, ewentualnie wyciąga telefon, wiąże buta itp... i nie, nie odejdzie tych 2-3 kroków od drzwi. Musi stać i myśleć dokładnie tam, gdzie go zastało olśnienie, że nie wie, co zrobić ze swoim życiem.

Odpowiedz
avatar Vakme
3 3

@KoparkaApokalipsy: Tak, dokładnie :) Sytuacja z dzisiaj, czyli dlaczego spóźniłam się na autobus: Musiałam podjechać kilka przystanków tramwajem. Wsiadam, multum ludzi przy drzwiach, ale między siedzeniami pusto. Przepchnęłam się, wokół mnie luźno, z 5 dodatkowych osób by weszło, ale tłum trzyma się drzwi uparcie. Przy drzwiach jest fotokomórka, nie zamkną się, dopóki ktoś się o nie opiera. Motorniczy prosi o odsunięcie się od drzwi. Tłum nie drgnie. Wokół mnie luz. Prosi jeszcze raz. To samo. Potem trzeci (już słyszę w jego głosie nerwy). Za nami stoi kolejny tramwaj, czeka na wjazd na przystanek. W końcu ktoś z tłumu się opamiętał i krzyknął, żeby tłum się odsunął (ja byłam za daleko i nie widziało mi się przepychanie). Drzwi się zamknęły, tramwaj pojechał. ...Na następnym przystanku to samo :D

Odpowiedz
avatar jagodowa
8 12

A ja w takiej sytuacji patrzę konkretnej osobie w oczy i mówię: Proszę się przesunąć do tylu. Dziękuję.

Odpowiedz
avatar sla
6 10

@jagodowa: Jeśli wyglądasz niepozornie to może to nie zadziałać. Kto posłucha dziewczynki sięgającej ledwo do piersi?

Odpowiedz
avatar sla
11 11

Nie jesteś bezczelna. Bezczelna byłabyś (lecz w pozytywnym znaczeniu tego słowa) jakbyś staranowała babę zmuszając ją do ruszenia tyłka. Przy różnicy masy jest to troszkę trudne, lecz nadal wykonalne, efekt zaskoczenia robi swoje.

Odpowiedz
avatar magera
7 7

to ja Ci odpowiem na ostatnie pytanie. Jako jedyna nie zwariowałaś :) to co się dzieje w komunikacji miejskiej to jest jakaś masakra i tyle. Resztę pozostawię bez komentarza. Pozdrawiam

Odpowiedz
avatar sharpy
6 6

Ojtam, ignorantka jesteś ;) Przejście się zastawia, bo jak wstanie ktoś z siedzących to można pognać na miejsce siedzące i nie ma konkurencji, która zdążyłaby się na nim wcześniej uwalić. A tak ma się na widoku cały zestaw siedzeń i gwarancję zajęcia jakiegoś jeśli tylko się zwolni!

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

mnie tam do dzis doprowadzaja do bialej goraczki babska ryjace sie do przodu ledwo sie tramwaj czy autobus zatrzyma, prosto na wychodzacych z niego ludzi...

Odpowiedz
avatar wwj1
-1 1

A nie prościej było na najbliższym przystanku wysiąść i przejść do drugiego wejścia w wolnej strefie? Wtedy nawet i wyraz triumfu na twarzy byłby uzasadniony :-)

Odpowiedz
Udostępnij