Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Może nie jest to wybitnie piekielne, może po prostu nieszczególnie rzadkie, ale…

Może nie jest to wybitnie piekielne, może po prostu nieszczególnie rzadkie, ale mi ciśnienie podniosło.

Dziewczynka (lat na oko sześć) wyprowadza kota na smyczy pod opieką rodziców. W pewnej chwili zaczyna się jazgot psa - jeszcze nie zwróciłam uwagi. Po jakimś czasie do jazgotu doszło kocie darcie się - to już przykuło moją uwagę. Co widzę? Pies obskakuje kota, dziewczynka nie ma pojęcia co robić, rodzice w sumie niewiele lepiej, jakoś starają się nie dopuścić psa za blisko.
Gdzie w tym wszystkim właścicielka psa? Dobre pytanie, ponieważ dopiero po dłuższej chwili (3 minuty na oko) łaskawie podeszła i zabrała psa.

Z jednej strony o podobnych sytuacjach czytałam nie raz na tym portalu (przykre, że takie głupie i bezmyślne zachowania powszednieją). A z drugiej strony, bardzo mnie irytuje, jaki świetny przykład dorośli wydawałoby się ludzie dają dzieciom - odpowiedzialność? Po co? Ja sobie pieska luzem puszczę, niech pobiega, przecież nic się nie stanie...

głupota bezmyślność właściciele psów

by katma
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar SirCastic
12 16

Ale to jest świetny przykład: patrz dziecko co się dzieje jak nie ma się zwierzaka na smyczy, albo on zje innego zwierzaczka, albo jego zjedzą.

Odpowiedz
avatar tick
-2 18

Dlatego KAŻDY (żywy) zwierzak jest dla osoby DOROSŁEJ, a nie dla dziecka. Dla dziecka co najwyżej zabawka, pluszak... Miałem na tymczasie suczkę, jakaś mieszanka wyżła niemieckiego. Do psów? Idealna. Każdy pies to przyjaciel, kompan do zabawy. Ponieważ jeszcze nie znałem psiaka, to cały czas na smyczy. Jest u mnie kilka dni. Wracamy ze spaceru, nagle czuję potężne szarpnięcie... na szczęście suczydło ważyło tylko 20 kg, więc smyczy mi nie wyrwała. Ale atak... mistrzostwo świata - w absolutnej ciszy, błyskawiczny - gdyby nie smycz to z kota by strzępy zostały. Dzieciak by takiego psa nie utrzymał...

Odpowiedz
avatar SirCastic
13 21

@grruby80: Tia, kot wlazłby na drzewo i zaraz ktoś by wołał straż pożarną (zamiast zapłacić za podnośnik). A z psem trzeba wiele rzeczy robić i wiele mu zapewnić, ale na spacery w miejscach publicznych TYLKO NA SMYCZY.

Odpowiedz
avatar ugluck
20 24

heh... sytuacja z przed miesiaca - dziewczyna z chlopakiem wychodza na spacer wlasnie z kotem na smyczy. Kot calkiem sporawy (nie wiem jaka rasa - nie znam sie). Nagle podbiega zza krzaka do nich psiak rasy kundel, taki do kolana wysoki. Bez kaganca, ot luzem puszczony. I pies z zebami do kota. Okazalo sie, ze kot byl w wersji zaczepno-obronnej, bo zanim jego wlasciciele zdazyli sie zorientowac co sie dzieje, to kot rzucil sie na psa. I tak go potraktowal pazurami, ze pies z podkulonym ogonem, piszczac spierniczal do swojej pani, stojacej kilkanascie metrow dalej. Baba oczywiscie w krzyk, ze jej psa maltretuja. Wyobrazcie sobie jej zdziwienie jak sie okazalo, ze pies dostal po pysku od kota :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@ugluck: Koty jeżeli są odpowiednio "dzikie" potrafią zmasakrować kilkukrotnie od siebie większego psa. Jeżeli tylko kot ma w sobie coś z wojownika i nie ma obciętych pazurów, to biada psu który się zbliży.

Odpowiedz
avatar reinevan
4 6

Dlatego, mimo że generalnie jestem przeciwnikiem wszelkiej maści świstków i zezwoleń, patrząc co się wyprawia jestem co raz bliżej przyznania racji tym, którzy uważają, że na posiadanie psa powinno być zezwolenie.

Odpowiedz
avatar sealermann
8 8

@reinevan: Jak by się tak bliżej przyjrzeć co się dookoła wyprawia to może się wydawać, że zezwolenie przydało by się na posiadanie zwierząt, dzieci, rowerów i wielu innych przedmiotów. Bardziej przydatne było by zaświadczenie o umiejętności posługiwania się mózgiem. To obecnie stosunkowo rzadka umiejętność, która pozwala na unikniecie większości piekielnych sytuacji.

Odpowiedz
avatar Sukkub
3 3

Ja zawsze biorę swoją kotkę na ręce, jak tylko widzę biegającego bez smyczy psa (z resztą ona sama wyciąga wtedy łapki, żeby ją wziąć - no chyba, że pies jest jej wielkości, wtedy nie zwraca na niego uwagi), ale na właścicieli psów prowadzonych na smyczy też trzeba uważać... Kiedyś taki jeden kretyn, jak zobaczył, że wyszłam z kotem, zaczął specjalnie iść w naszym kierunku z jakimś mieszańcem owczarka na smyczy (w dodatku smycz poluzował), choć po psie było widać, że za kotkami nie przepada. Wzięłam swojego zwierzaka na ręce, pana opieprzyłam, i jeszcze chyba jakiś mandat dostał (w każdym razie musiał się tłumaczyć patrolowi straży miejskiej, który akurat był w pobliżu).

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

Jak tylko widzę na horyzoncie psa, biorę koty na ręce, czasami biorę ze sobą psa, bo pilnuje kotów, ale nie lubię, bo boję się że zrobi kupę i będę musiała sprzątać ją z kotem, który akurat chce iść gdzieś indziej. Obydwa moje koty miały starcie z obcymi psami. Jest w tym dużo mojej winy, bo glupia sądziłam, że skoro pies mieszka z kotami, to nic się nie stanie. I pies nie chciał kota skrzywdzić, tylko się z nim witać i bawić, ale kot śmiertelnie przerażony, poranil mnie straszliwie, posiusial w panice. Koszmar. Piekielny był natomiast właściciel psa z drugiego przypadku. Akurat mama miała kota na smyczy (ja odprowadzilam pierwszego juz do domu i wróciłam żeby zrobić zdjęcia drugiemu). Kot oszalały latał, wspinal się na mamę i tak dalej. A pies, duży swoją drogą skakał na nią. A właściciel nic. Dopiero, gdy zaczęłam psa oddychać nogą, to się ocknal z pretensjami, żebym mu psa nie kopala i dopiero się ruszył. W normalnych sytuacjach, kiedy pies jest na smyczy, koty różnie reagują, jeśli pies szczeka i się emocjonujące to się boją, jedna wieje do domu (jeśli jest sama, jeśli z drugim kotem, to burzy, osłania i próbuje bronic), a drugi ma lepszą metode- rozplaszcza się w trawie i nie rusza. Po wszystkim idzie dalej. Pierwsza kotka, nawet jeśli przetrwa spotkanie bez ucieczki do domu i tak po wszystkim zzeraja ją emocje i leci do drzwi. Jeśli pies nie robi draki i jest na smyczy, to sprawdzam - jeśli kot sam zdecyduje się podejść - ok, wtedy się wachaja, a pies zwykle robi wytrzeszcz. Mój pies jest tchórzem, ale o koty dba, jak widzi innego psa okraza, nie pozwala się zbliżyć. Kot jednak spaceruje wolniej od psa, wszystko wacha, wiec pies się nudzi i krąży w koło. Jak go posadze to będzie siedział dopóki go nie zwolnie, ale i tak musze mieć oczy do około glowy

Odpowiedz
Udostępnij