Czytałam ostatnio tutaj o karmieniu lub nie karmieniu pracowników remontowych. Aktualnie kładę u siebie kostkę brukową, dzisiaj już kolejny dzień, przyszło czterech chłopaków. Ja jestem zdania, że jak podam obiad to nie zbiednieję, nie przepracuję się, a i chłopakom się będzie lepiej pracować z pełnymi brzuchami.
I dzisiaj podczas obiadu opowiadali taką historię...
Parę miesięcy temu kładli kostkę u pewnej urzędniczki, babka dawała im obiadki, kanapeczki, kawki i kompociki. Przepracowali u niej kilka dni, jak przyszedł czas rozliczenia się, przyjechał szef, a ona przedstawiła mu rachunek za to serwowane jedzonko, wyliczoną dokładnie ilość i koszt wszystkiego, np. kawa po 5 zł. A że chłopaków było kilku, to się nazbierała z tego ładna suma. Koniec końców szef poodejmował od pensji pracowników po kilka stówek. Chłopaki mówili, że oni nie wymagają jedzenia, wiadomo, jak ktoś chce to daje, jak nie to jedzą kanapki przyniesione z domu.
Zastanawiam się, jaką osobą trzeba być, żeby się tak zachować, jeżeli już paniusia zamierzała brać za jedzenie pieniądze, to mogła uprzedzić, że to płatne, a nie częstować chłopaków ‘z dobrego serca’, żeby potem skasować rachunek jak w restauracji...
robotnicy
Lipa. Ktoś widział jak jedli ? Ktoś rachunki podpisywał? Jakieś paragony były?
Odpowiedz@SirCastic: Dokładnie. "Przecież myśmy nic nie jedli, zresztą Stasiowi nie wolno nawet pić kawy, a Heniu nie je białego chleba" ;) lub "Przeciez zapłaciliśmy w naturze, nie?" ;)
Odpowiedz@SirCastic: Ona chamsko, to i ja chamsko. Zawołałbym od niej w takim razie paragony, albo urząd skarbowy
OdpowiedzPowinni wysłać kopie rachunku do Urzędu Skarbowego i Sanepidu. Prawdopodobnie babka nie wliczyła tego do dochodów i nie miała zezwoleń na prowadzenie działalności gastronomicznej, więc miałaby niezłe kłopoty. Odechciałoby jej się wycinać takie numery.
Odpowiedz@Poison_Ivy: W ogóle w to nie wierzę - ktoś nazmyślał - może brukarze, może autor : abstrahując od VATu, HACCAPu itd - Na jakiej niby podstawie pracodawca odliczał cokolwiek chłopakom - a w ogóle dlaczego pracodawcę miałaby obciążyć a nie konsumentów bezpośrednio i dlaczego ktokolwiek miałby płacić bez nakazu?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2015 o 15:04
Jeżeli historia prawdziwa, to baba wredna ale szef jeszcze gorszy. Zamiast bronić pracowników to poszedł na łatwiznę żeby się z babskiem nie użerać i nie ściągać ewentualnie kasy sądownie. Na ich miejscu, szukałabym sobie po cichu nowej roboty.
OdpowiedzFejk.
OdpowiedzAlbo ta historia to fake, albo i szef, i pracownicy durni. Przecież nie można sobie ot tak wystawić rachunku "bo ja chcę" i wymagać by ktoś zapłacił.
Odpowiedz@bloodcarver: pytanie jakie stanowisko zajmowała ta "pewna urzędniczka". Może szef wolał tak na wszelki wypadek z urzędem nie zadzierać. Łatwiej mu było przerzucić opłaty na swoich pracowników niż zaryzykować nieprzychylność urzędu. I nawet jeśli ta urzędniczka była tylko recepcjonistką w urzędzie gminnym, to jednak słowo URZĘDNIK (podobnie jak prawnik)brzmi dla niektórych na tyle groźnie, że wyobrażają sobie atak kontroli z wszelkich możliwych urzędów (urząd, to urząd. Czy skarbowy, czy miejski, czy inny). I może jeszcze opinię jaką ta URZĘDNICZKA by im wystawiała wśród znajomych urzędników. Choć teraz pewnie się chwaliła jak to frajerzy za pół ceny kostkę jej ułożyli.
Odpowiedz@vonKlauS: Jak wszyscy będą trząść tyłkami przed byle urzędnikiem, to daleko nie zajedziemy. To urzędnik powinien trząść tyłkiem, że jego naciągactwo i machlojki dostaną się do skarbówki, sanepidu, mediów, CBA itd. itp.
Odpowiedz@vonKlauS: Jak szef się bał, to trudno. Trzęsiportek to niech ze swoich płaci. Pracownicy z zasady nie odpowiadają sami za dodatkowe koszty poniesione przez firmę, w szczególności gdy nie zrobili nic, co by mogło je wygenerować. Bo jeśli jedzenie mieli sobie kupować od firmy, to ich szef powinien był dopilnować, żeby wiedzieli że kupują, a nie dostają za darmo. A jeśli to była sprawa bezpośrednio miedzy nimi a kobietą, to szef nie miał prawa się wtrącać i ściągać im z pensji czegokolwiek - to może zrobić dopiero, jak przyjdzie komornik z prawomocnym tytułem.
Odpowiedz@bloodcarver: Dlaczego od razu fake? szef to po prostu typowy Janusz biznesu- dla takiej firmy najważniejsze jest polecanie przez byłych klientów, a zła opinia nawet jednej osoby może narobić dużych problemów, a że jest szefem to ściąga od pracowników- bo może. To typowe podejście polskich "biznezmenó". Nie zaczyna z klientem bo to dla niego problem, a odbija na pracowniku. Tutaj to fakt że chodzi o urzędnika nie musi mieć znaczenia. Baba miała po prostu taki plan żeby zapłacić mniej. Widać skuteczny.
Odpowiedz@KamilaAllatu: przyznam, że mój interes też polega na polecaniu [obecnie stali klienci + ci którym mnie polecono to jakieś 80% z całości], a mimo to jak komuś już uda się mnie wkurzyć to umiem powiedzieć co myślę... Grzecznie, uprzejmie, ale wyraźnie... Równie wyraźnie odmawiam później powrotu do takiego klienta. Szef to nie był "Janusz biznesu" tylko idiota - ściągnij majtki przed jednym klientem, a każdemu będzie opowiadał jak można ciebie wyr*chać. Tego nauczyła mnie była szefowa i tego trzymam się do dzisiaj...
Odpowiedz@KamilaAllatu: Bo może? Sęk w tym, że właśnie nie może. To albo łamanie, albo przynajmniej naginanie prawa. No i opinia opinią, jak straci pracowników i dostanie kary to mu opinia nie pomoże. W moim pierwszym komentarzu było jedno bardzo ważne "albo", zauważyłaś?
Odpowiedz@SirCastic: i tak być powinno. Znam jednak osoby dla których ich znajomi pracujący w urzędzie cieszą się szacunkiem i poważaniem niczym za panowania Cara.
OdpowiedzZ tym rachunkiem to autorka raczej użyła przenośni, wydaje mi się ze babka sobie po prostu zażyczyła tyle i tyle za jedzenie, a na dowód tego miała spisane wszystko na kartce wyrwanej z zeszytu
OdpowiedzMożliwe, że kobietka jeszcze się chwaliła jaka to ona dobra, że "robolom" dała jedzenie. Raz sąsiadka poprosiła mnie o polecenie kogoś do remontu. Jak usłyszała stawki to nagadała mi, że strasznie drogo ci ludzie biorą. Sąsiadka myślała, że ktoś jej za darmo położy glazurę, a ona zapłaci mu ... właśnie obiadem! Ktoś inny podłączy hydraulikę za obiad... Co ciekawe, znalazła jakiegoś faceta, która za połowę standardowej kwoty i te codzienne obiady zgodził się wyremontować jej całą łazienkę. To tylko upewniło głupią babę, że ma rację.
Odpowiedz@LenaMalena: Albo wzięła kogoś na czarni i bez gwarancji, albo wzięła paproka i dopiero teraz się przekona ile taki "fachowiec" kosztuje.
Odpowiedz@Rak77: Albo takiego, co ją zbajerował.
Odpowiedz@LenaMalena:ale kogoś takiego jak mój ojciec, złota rączka co nie jedno mieszkanie za obiad czy parę groszy wyremontował i mowi,że robi to dla satysfakcji. ja się wkurzam, bo jakby brał za to przywoitą kasę,to spalibyśmy na pieniądzach :)
OdpowiedzPoprosiłbym szefa o chwilę cierpliwości. skoczył szybciutko do jakiegoś pobliskiego sklepu. Kupił chleb, kawę, i nie wiem co tam dawała... jakąś szynkę, siatkę pomidorów, z 10 jajek. Położył jej to na stole i powiedział, ze zwracamy cośmy zjedli.
OdpowiedzPrawda. Gość, który mi montowal kuchnie odmawiał nawet zaproponowanej przeze mnie kawy, o jedzeniu nie wspominając, bo też miał przygodę, że go podliczono. Pewni państwo, u których pracował przez 2 tyg dawali mu obiady, sami również z nim jedli. Po skończonej pracy podliczyli go za te posiłki przedstawiajac rachunki z restauracji, z której zamawiali potrawy..
OdpowiedzJeśli oferujemy usługę, przed jej wykonaniem musimy uświadomić konsumenta o cenniku, w przeciwnym razie jest to niezgodne z prawem.
OdpowiedzJak można się dać tak łatwo naciągnąć... Na jakiej podstawie ten rachunek wystawiony? Gdzie jest cennik? Gdzie wszelkiego typu zezwolenia na sprzedaż gastro? Gruby fejk albo ekipa głupia jak but.
OdpowiedzPodstawy im raczej nie uwalił. Strzelam, że panowie znaczną część kasy dostają pod stołem, albo jako premię i tę mógł im zabrać. Ale z takim szefem bym nie chciała pracować.
Odpowiedzpaella: a po ile u ciebie obiadek ;)
OdpowiedzJeśli to nie jest zmyślone, to znaczy że szef to idiota.
Odpowiedz"Chłopaki mówili, że oni nie wymagają jedzenia"- więc mogli nie jeść tego, co babka przyniosła i nie byłoby problemu.
Odpowiedzszef idiota ze nie wezwal prawnika - przepraszam bardzo? wystawila fakture VAT? miala zgoda na prowadzenie dzialalnosci gastronomicznej? nie - to s... babo.. placisz czy wzywamy policje?
Odpowiedz@voytek: żadnego prawnika ani policji nie było trzeba, trzeba było babę wyśmiać i zignorować.
Odpowiedznie wiem czy to ich wiara w ludzi, czy naiwnosc sprawila, ze opowiedzieli ci to podczas JEDZONEGO u ciebie obiadu
Odpowiedz