Ze dwa - trzy tygodnie temu, stałam sobie na przystanku i czekałam na tramwaj. Szczecin Wyszyńskiego - jeden z większych węzłów komunikacyjnych, tramwaje i autobusy jeżdżą stamtąd praktycznie w każdy zakątek miasta.
Podchodzi do mnie facet, na oko tak z pięćdziesiąt lat. Następuje taka oto wymiana zdań:
F - Ej, co stąd jedzie na Gumieńce?
Ja - (zgodnie z prawdą) Nie wiem.
F - To stoisz na przystanku i nie wiesz?! (a właśnie miałam mu pokazać, gdzie są rozkłady...)
Ja - yyy... Ty też stoisz na przystanku i nie wiesz.
F - To po co tu stoisz? (bo wszyscy jadą tam, gdzie on)
Stwierdziłam, że dalsza rozmowa nie ma sensu, więc obróciłam się na pięcie i przeszłam sobie kilka metrów dalej, usiadłam na ławeczce. Po chwili facet przechodził obok z jakąś kobietą, która coś tam mu tłumaczyła o przesiadkach. Rzucił w moją stronę, że "nie wiem, gdzie jadę" (skąd mu się to wzięło?). Zgodnie ze świętą zasadą (nie dyskutuj z idiotą...) skwitowałam to tylko uniesieniem brwi. Facet chciał chyba się jeszcze do mnie rzucać, ale kobieta powiedziała mu, że musi wsiąść do autobusu który właśnie podjechał. Ominęły mnie więc dalsze atrakcje związane z towarzystwem owego dżentelmena. Do tej pory nie wiem, o co mu właściwie chodziło.
komunikacja_miejska
Są rożni ludzie... Mnie niedawno zaatakował (na szczęście tylko werbalnie - niemniej i tak nieprzyjemnie) jakiś gosciu, ze nie nacisnelam przycisku na swiatlach. Bylo przed 6 rano, zimno, jeszcze polprzytomna stalam sobie czekajac na zielone na przejsciu, gdzie guzik jest w zasadzie tylko dla ozdoby - i tak nie dziala (sprawdzane wielokrotnie). A tu jakis gosciu na mnie sie drze, ze "oczywiscie panience za zimno, raczki grzac musi, a przycisku nie ma kto nacisnac" i dalej po mnie "jezdzi", ze egoistka itd. Swiry sa wszedzie...
Odpowiedz@nisza: Widzisz, a mnie kiedyś zbesztali, że nacisnęłam. o.O
Odpowiedz@nisza: tak większość przycisków jest do roznoszenia zarazków. Bo na skrzyżowaniu są nie potrzebne. I tak musi się tam światło zmieniać. Ale też. Mnie irytuje ze będzie stała jakąś księżna która patrzy się jak sroka w gnat i czeka aż bd zielone. Nigdy nie widziała takich magicznych guziczkow? Ale o 6 rano to akurat zrozumiałe ze można się po prostu zapomnieć.
OdpowiedzUwielbiam takich ludzi! U mnie w mieście grasuje taki dziad (zawsze na trasie uczelnia - GOPS)i mnie może raz zapytał, ale widziałam, jak po innych ludziach jechał, bo ktoś nie wiedział, czy autobus nr XX jedzie tu czy tam. Ale wachlarz obelg był szeroki, od idiotek i idiotów aż po latawice i latawce :D
OdpowiedzTrzeba było go skierować na jakiś losowy tramwaj/autobus. Może błądząc po mieście nauczyłby się kultury?
Odpowiedz