Portale społecznościowe...
W takim wieku jestem, że gros znajomych i kolegów czy koleżanek zakłada sobie rodziny, biorą śluby, rodzą im się dzieci...
Fajnie, nie? Można się pochwalić na fejsiku nowym bobaskiem, prawda?
...Ale żeby tak selfie 2 minuty po urodzeniu? Już chyba z 4 dziewczyny widziałem jak wrzucały takie zdjęcie. W tle pełno krwi, dziecko nieumyte, brudne, pokrwawione. Nie wiem nawet czy zdążyło chociaż mieć zrobiony APGAR zanim zostało bohaterem selfika. Masakra.
Noworodki są ładne jak są umyte i zawinięte w kocyk. Słodkie takie, uśmiechnięte i w ogóle. Nie na porodówce, 2 min po wyjściu z macicy!
Ogarnijcie się trochę, ludzie...
selfiki
Poczekaj na zdjęcia robione w trakcie porodu.. "Z główką mojego maleństwa :*"
Odpowiedz@kitusiek: O tym samym pomyślałam. To musi być fascynujące i koniecznie trzeba się takim filmikiem podzielić z innymi! Jak to dobrze, że usunęłam facebooka. Mam święty spokój od żenujących wpisów i zdjęć wstawianych co 2 minuty. Ale skoro nie mam tego dziadostwa to ponoć nie istnieję;p Polecam wszystkim zrobić to samo!
Odpowiedz@usmiech_sie: Czy trzeba zaraz usuwac facebooka? :) Mi bylo szkoda usuwac wiec spersonalizowalam go maksymalnie jak sie dalo. Zrobilam to co powinnam zrobic juz dawno, bezlitosnie powywalalam znajomych z czasow szkoly, z jakis dawnych imprez, znajomych znajomych znanych z widzenia itp z ktorymi nie mam zadnego kontaktu. I tak mnie nie obchodzi zycie tych ludzi ani ich moje a prawdopodobnie tylko sie nawzajem wkur.. bo oni wrzucaja zdjecia dzieci, jakies madrosci Korwinowe, fotki swojej kolacji albo selfiki co 5 min a ja pewnie jakies tresci ktore moga wkurzac ich. Zostalo mi jakies 50 osob - osoby z ktorymi mam wiekszy lub mniejszy kontakt, kilka osob z rodziny i ludzie ktorych nie znam na zywo albo znam slabo ale mamy wspolne zainteresowania i czesto na ich tablicy mozna sie natknac na ciekawe tresci. No i nie usunelam facebooka bo subskrybuje wiele stron/blogow i z facebooka wlasnie dowiaduje sie o np nowym wpisie etc, Nie musze wchodzic po kolei na kazda interesujaca mnie strone i sprawdzac czy jest cos nowego bo mam wszystko w jednym miejscu. Do tego udzielam sie w kilku grupach. Tresci mam calkowicie zablokowane dla obcych. Facebook to fajne narzedzie jesli wie sie jak go uzywac a ja dlugi czas nie wiedzialam i tez potem sie frustrowalam bo widzialam mnostwo tresci ktore mnie irytowaly i musialam ogladac wkurzajace ryje.
Odpowiedz@kitusiek: I koniecznie na filmik z sali straszenia noworodków, jak pępowinę przecinają tasakiem! Tak, jak w Monty Pythonie: https://www.youtube.com/watch?v=NcHdF1eHhgc
Odpowiedz@kitusiek: Nie trzeba czekac! Ostatnio zobaczylam u znajomej na facebooku zdjecia robione podczas porodu... I podpis typu "najpiekniejsza chwila zycia". Do mnie to jakos nie przemawia. Nie rozumiem w jakim celu robic z czegos bardzo intymnego wydarzenie publiczne.
Odpowiedz@paski: Oczywiście, że nie trzeba. Bardziej się śmieję z sytuacji. Nie usunęłam facebooka wyłącznie z powodu durnych wpisów i zdjęć. Portal ten przez długi czas był mi przydatny. Na studiach moja grupa utworzyła tam forum i było to jedyne miejsce gdzie mogłam się czegoś dowiedzieć odnośnie uczelni. Teraz już nie studiuję, więc w tym momencie konto tam jest mi zupełnie zbędne. Drugim powodem usunięcia byli znajomi - egoiści. Przed falą zakładania facebooka byli normalni, ale później zaczęli odzywać się tylko wtedy, kiedy mieli do mnie jakiś interes. Doszłam do wniosku, że nie odpowiada mi takie towarzystwo. Jeśli komuś zależy, to znajdzie sposób żeby się ze mną skontaktować. Mam nr tel. do wszystkich, z którymi utrzymuję kontakt. Nie potrzebuję do tego komunikatora na facebooku. Poza tym nie lubię klikać. Wolę zadzwonić i spotkać się jak człowiek. Ale tak jak mówisz.. Facebook jest przydatny, jeśli potrafi się z niego umiejętnie korzystać. Jeśli Tobie się przydaje to super, ale niektórym odbiła palma i chyba nie mają życia poza internetem. Pewnie stąd to chwalenie się "osiągnięciami" w postaci zdjęć bobasów, czy ze ślubów. Całe to lajkowanie wszystkiego co popadnie, wirtualne znicza.. Przeraża mnie, że co druga osoba w tramwaju ma włączonego facebooka w telefonie, jakby ten portal był im niezbędny do funkcjonowania tak jak powietrze. Nie chcę w tym uczestniczyć. To się później odbija na normalnej komunikacji z ludźmi i jak tak obserwuję, to myślę, że wiele ludzi jest po prostu uzależnionych od tego portalu. Nic tam nie ma takiego, ale logują się co 2 minuty. Może mam niedzisiejsze podejście, ale nie chcę być taka jak reszta, podążać ślepo za modą. Za bardzo cenię sobie swoją prywatność. Bez facebooka da się żyć;]
Odpowiedz@kitusiek: O tak, ale że "z rąsi" nie da rady zrobić takiego zdjęcia, to rolę przejmie ojciec - zamiast przecinać pępowinę, będzie czatował z aparatem na jak najlepsze ujęcie na fejsika :D A bardziej na poważnie, czasem mnie przeraża, jak chętnie niektórzy ludzie wystawiają najbardziej intymne chwile swojego życia na pokaz..
Odpowiedz@usmiech_sie: I już Cię lubię!!:)
OdpowiedzTo się nazywa pieluszkowe zapalenie mózgu... Btw. noworodki zdecydowanie NIE są słodkie! Słodkie mogą być paromiesięczne niemowlaki, a nie takie świeżo urodzone [o ile dobrze przypominam sobie wszystkie znane mi noworodki]! Na początku takie maluchy są popuchnięte w zaskakujących miejscach, często mające pełno krost i krosteczek... a nawet bywa, że owłosione [jak się włoski nie zdążą wytrzeć w brzuchu mamy]. Własnymi dzieciakami zachwycam się w tym okresie wyłącznie pod względem emocjonalnym, bo z urody to cóż... na przykład syn wyglądał jak skrzyżowany z piłką footballową :P.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 maja 2015 o 23:29
@bonsai: nie no.. nie czarujmy sie - stwierdzenie, ze wszystkie dzieci sa sliczne, ladne piekne i ach i och to bzdura wierutna. Na pewno mogą byc slodkie i urocze, ale czy ładne? Rodzicom na pewno sie podoba (no jak inaczej?), ale dla osób postronnych dziecko wcale nie musi byc jakies cudne... Pomijając juz kwestie związane z genami i tym, że czasem po prostu dziecko nie jest estetyczne (jakkolwiek brzmi to glupio czy nieladnie). Zeby nie było - lubię dzieci,bardzo nawet je lubie, ale uwazam, ze trzeba podejsc do tematu realistycznie i miec swiadomosc, ze nie kazdego taki mały, czerwony i pomarszczony ludzik musi zachwycać... Sama jeszcze nie mam, ale wiem, ze nie bede pokazywac dziecka na prawo i lewo wszystkim, żadając okrzyków zachwytu, bo nie każdego musi moje dziecko ekscytowac.
Odpowiedz@nisza: przecież ona nie stwierdziła że wszystkie dzieci są śliczne, wręcz przeciwnie.
Odpowiedz@Venefica: ale że kto? Ze Bonsai? A czy ja z nią polemizowałam? Przyznam, że w ogóle nie rozumiem Twojego komentarza :> Przecież ja jej nie zaprzeczałam, a jedynie wyraziłam - podobną do jej - opinię. Uznałam tylko, że nie ma po co rozwijać tej myśli w nowym komentarzu i podpiełam się pod Bonsai.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2015 o 11:29
@nisza: no właśnie i wyszło że piszesz to do niej, tak jak ja teraz do Ciebie co zauważyłaś, a przecież nie uznałaś, że tylko się podpięłam pod Twój komentarz.
Odpowiedz@nisza: przy noworodkach nawet do twierdzenia "słodkie i urocze" bym się nie porwała... i jako matka to piszę... Takie ciut starsze, paromiesięczne to i owszem. Słodkie, urocze, a nawet śliczne mogą być, jak najbardziej. Jak już utyją troszeczkę [większość noworodków to takie małe, chude coś z wielkim brzuszkiem], opuchlizny i otarcia poporodowe zejdą, kształt głowy im się poprawi [też - wina porodu]... I tysiące wyprysków wszelakich, u noworodków całkowicie normalnych zniknie... I wtedy dziecko nagle robi się śliczne i urocze, ale okazuje się że noworodkiem nie jest ;).
Odpowiedz@bonsai: Dla mnie nieprzekraczalnym momentem, do którego noworodek jest po prostu ohydny, jest zrośnięcie się kości czaszki. Póki widać głowę miękką i zniekształconą przeciskaniem się przez pochwę... no po prostu nie, nie daje rady...
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: toć głupoty gadasz, ciemniączko zrasta się dużo, dużo później ;).
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Mylisz dwie zupelnie rozne rzeczy. Glowa noworodka wraca do normalnego ksztaltu, niedlugo po porodzie (do 2 tygodni), podczas gdy zrastanie sie ciemieniaczka moze trwac do kilku lat (optymalnie 1,5 roku).
Odpowiedz@bonsai: a czy ja powiedziałam, że dla mnie roczny glut nie jest ohydny?
OdpowiedzOj no. PEWNIE IM ZAZDROŚCISZ!
OdpowiedzDobra jest też chwalenie się sukcesami pociechy co chwile, z czego wygrywają te związane z potrzebami fizjologicznymi;) Znowu moja znajoma co miesiąc wpisywała ile dziecko ma.. Ostatnio widziałam znajoma w ciągu doby od urodzenia dziecka zdążyła wstawić ponad 30 zdjęć! W sumie podziwiam, ja po porodzie to chciałam odpocząć i przystosować się do nowej sytuacji (owszem, zrobiłam ze dwa zdjęcia, ale po to żeby wysłać mmsem nieobecnemu niestety mężowi i mojej mamie, której również nie było, a nie po to by chwalić się na fejsie).
OdpowiedzJa aż takiego hardkoru jeszcze nie doświadczyłam, ale kilka razy miałam przyjemność poczytać o tym, ile trwał poród, kiedy zaczęły się skurcze, jak znieczulona była mamusia, o której było jakie rozwarcie itp.
OdpowiedzZaraz zostanę zminusowana, bo jak to tak mieć dwudziestu kilku znajomych na portalu społecznościowym (a tylu właśnie mam). Muszę nie mieć życia. Ale wiem, że moi znajomi to mądrzy ludzie, którzy nie zaśmiecają mi głównej opisami porodów i zdjęciami "nocnikowych nasiadówek" swoich dzieci. Lepiej selekcjonuj kolegów i koleżanki, problem zniknie.
OdpowiedzBo to takie słodkie! Teraz ja zacznę wstawiać zdjęcia na tablicę, dokumentując przebieg mojej miesiączki. No bo przecież bobo we krwi i śluzie to ten sam temat.
Odpowiedz@zegarka: Cóż... zapewne rychło zyskałabyś sławę :P
Odpowiedz@zielony_szwin: a ile lajków!
Odpowiedz@zegarka: hmm.. ale chyba nie bylabys pionierką;> kiedys widziałam jakis hmm "artykul" o laskach, ktore wrzucaja zdjecia zakrwawionych podpasek. Brrrrrr, ohyda. Aczkolwiek temat inny :P Tam jest dziecko, przy okresie raczej go brak przeciez jednak.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2015 o 8:23
@nisza: ja zaznaczam, do samych zdjęć dzieci nic nie mam - mam dzieciatych znajomych, niech wstawiają na zdrowie, bo mnie to ni grzeje ni ziębi. Ale nie tak, jak opisano w historii - już, natychmiast, co tam krew, co tam obrzydzenie - wstawić fotkę na portal 3 sekundy po urodzeniu dziecka. To jest ten sam temat.
OdpowiedzŁadne nie ładne rzecz gustu.Natomiast jestem całkowicie przeciwna umieszczaniu zdjęć dzieci w internecie , na pastwę pedofili ,handlarzy żywym towarem , swirów rożnej maści albo zwykłych dowcipnisiów.
Odpowiedz@Fergi: No nie. W wiele rzeczy jestem w stanie uwierzyć, ale w pedofila, jarającego się zdjęciem noworodka... jakoś nie. Pomimo ogólnej łatwowierności mej.
Odpowiedz@Fergi: ja bardziej współczuję dzieciakowi, gdy po latach koledzy odkopią jego zdjęcia i będą się wyśmiewać
Odpowiedz@eulaliapstryk: może nie jarajacego się ( chociaz nigdy do konca nie wiadomo http://poznan.tvp.pl/8746081/gwalt-na-15-rocznej-dziewczynce) ale po co informować pedofila że w tym domu jest dziecko .
Odpowiedz@eulaliapstryk: Ostatnio wypuścili z więzienia gościa, który odsiadywał wyrok za gwałt na pięciomiesięcznej dziewczynce.
Odpowiedz@eulaliapstryk: to przykre, ale dzieci najczęściej są molestowane przez członków rodziny lub ogólnie bliskie osoby. Pedofil to nie mityczna postać z internetu, może okazać się nim najmniej spodziewana osoba. Taka osoba może starać się zbliżyć do dziecka, a jaką lepszą zachętę widzisz, niż "golutkie słodziutkie zdjęcia pupki mojego syneczka"?
Odpowiedz@Grejfrutowa, Fergi: Pięciomiesięczne dziecko i półtoraroczna dziewczynka to NIE SĄ noworodki prosto z porodówki. Nie neguję istnienia pedofilii jako takiej, mówię o konkretnej sytuacji. Chociaż fakt, przypomniało mi się teraz, że kilka lat temu zdarzyła się potworna historia z wcześniakiem i ojcem - narkomanem, ale to nie był akurat przypadek pedofila, tylko zaćpanego po*eba.
Odpowiedz@eulaliapstryk: o Paaanie. Jest teraz w sieci filmik z eksperymentu, o tym, jak łatwo porwać dziecko, jeśli zna się jego imię. Dla mnie wrzucanie fotek na fejsa, gdzie mamusia na profilu ma i miejsce zamieszkania i imię dzieciaka podaje i zdjęcia często wrzuca takie, że można ten dany park czy plac zabaw zidentyfikować jest głupie, nieodpowiedzialne i złe. A nigdy nie wiesz, czy ten starszy wujek kuzynki koleżanki, którego poznałaś na weselu i masz w znajomych, nie ma jakiś ukrytych skłonności. I w tym filmiku czy w komentarzach ktoś dobrze podsumował, że dziecko, nawet nauczone, że z obcymi się nie rozmawia, pójdzie chętniej z kimś, kto niby ten jest obcy, ale w końcu jego imię zna. Dlatego ja jestem za tym, żeby słit focie umieszczać jednak tak, żeby dzieciak był ubrany i tak, żeby nie podawać wszystkich danych na talerzu, bo w dzisiejszych czasach Internet znajdzie kogoś szybciej niż FBI. I wkurzają mnie takie mamusie bez pomyślunku, bo żyjemy w takich czasach, że swoje dziecko broniłabym zaciekle, zamiast jeszcze ułatwiać do niego dostęp.
OdpowiedzZdarzało mi się wrzucać zdjęcia dziecka, nedługo po porodzie i opis na fb, ale na ZAMKNIĘTĄ GRUPĘ i na WYRAŹNĄ PROŚBĘ innych użytkowniczek tejże grupy. Nie uraczałam tym wszystkich dookoła, a jedynie chętnych i zainteresowanych.
Odpowiedz@Ahmik: Tylko po co? W jakim celu dzielic sie z obcymi ludzmi czyms tak prywatnym i intymnym? Dla dowartosciowania siebie? Jak 30 innych mlodych mam napisze "sliczny bobas :*" to zrobi Ci sie lepiej? Dla jasnosci nie krytykuje Cie, chcialabym tylko zrozumiec cel.
Odpowiedz@Shaienne: wiesz, jako wkrótce-matka-ponownie sama czytam chętnie takie opisy [zdjęciami uparcie nie umiem się zachwycać], ale... no właśnie, kwestia tego gdzie są publikowane. Nie publicznie bijąc po oczach, tylko w zamkniętej grupie. Bo nie każdego może obchodzić czyiś poród, a tym bardziej nie każdemu musi się taki opis podobać...
Odpowiedz@Shaienne: przeczytaj post Ahmik ponownie. Uważnie. Zwroc uwage zwlaszcza na fragment: "na ZAMKNIĘTĄ GRUPĘ i na WYRAŹNĄ PROŚBĘ innych użytkowniczek tejże grupy. Nie uraczałam tym wszystkich dookoła, a jedynie chętnych i zainteresowanych. " Mylse, ze to moze wiele wyjasnic i pomoc w zrozumieniu zagadnienia, o ktorego rozwiniecie poprosilas...
OdpowiedzPolecam opcję "nie obserwuj", ewentualnie "usuń ze znajomych". Sprawdzone na setkach "selfików" codziennie.
OdpowiedzNo dobra, piekielne, ale... Chodzą słuchy, że jakaś babka w ramach kampanii proaborcyjnej, kazała się nagrać podczas zabiegu. Zadowolona i uśmiechnięta coś tam sobie mówi do kamery, w czasie kiedy lekarz w niej dłubie (czy co tam robi, nie wiem, na szczęśnie nie widziałam). Filmik podobno jest ogólnie dostępny.
Odpowiedz@zielony_szwin: średnio w to wierzę, nie wiem co mi podczas usuwania dziecka [martwego] podawali, ale ładnych parę godzin przespałam... Lekarz mi wtedy tłumaczył, że robi się tak, bo zabieg jest bardzo bolesny.
Odpowiedz@bonsai: Współczuję z powodu utraty dziecka. Nie wiem, jak to działa, ale to pewnie zależy od tego, ile tygodni ma dziecko i jaką metodą się je usuwa. Może dostała znieczulenie miejscowe? Nie wiem, nie znam się na tym.
Odpowiedz@zielony_szwin: widziałam ten filmik. Został nagrany zagranicą i nie widać "podwozia" babki tylko najczęściej twarz i trochę torsu. Przynajmniej tyle pamiętam, bo daaawno temu go widziałam.
Odpowiedz@zielony_szwin: u mnie to była bardzo wczesna ciąża, a im wcześniejsza tym zabieg mniej bolesny... Dlatego jakąś średnio i nie do końca chce mi się w ten filmik wierzyć. "Widziałam" też mnie nie przekonuje... ja widziałam zombie wczoraj w filmie, a ciągle w nie wierzę...
Odpowiedz@bonsai: Czasami w bardzo wczesnej ciazy wystarcza podanie lekow, ktore wywoluja poronienie. Nie trzeba nawet wykonywac zadnego zabiegu.
Odpowiedz@Shaienne: powodują one śmierć płodu, wtedy organizm roni sam... Ale czasami zdarza się, że dziecko umrze, a poronienie nie następuje. Wtedy trzeba szybko wykonać skrobankę, bo może dojść do paskudnych stanów zapalnych macicy.
Odpowiedz@bonsai: Podobno aborcję można wykonać także w znieczuleniu miejscowym, tak więc w teorii coś takiego jest możliwe.
Odpowiedz@bonsai: Nie masz racji. W 8 tyg ciazy okazalo sie, ze plod jest martwy. Przyjeto mnie do szpitala, podali leki, poronilam. Skrobanki ani innego zabiegu nie mialam. Koniec historii.
Odpowiedz@Shaienne: To przecież zależy od sytuacji. Jak jest podejrzenie że w macicy pozostały resztki to lekarze przeprowadzają skrobankę.
Odpowiedz@Shaienne: wiesz, bardzo chciałabym nie mieć racji - oznaczałoby to, że tego wszystkiego sama nie przeszłam :(. Tobie podali leki - zadziałały... Mi podali pewnie podobny zestaw leków - wywołały krwotok, po którym ledwie mnie odratowali [btw. martwe dziecko dalej było w brzuchu]... Takie przypadki, że poronienie NIE następuje istnieją. Obie ciąże były w podobnym wieku.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2015 o 13:49
@bonsai: Przepraszam, zle zrozumialam Twoj wpis. U mnie tabletki zadzialaly, u Ciebie nie. Wszystko zalezy, chodzilo mi glownie o to, ze moje dziecko rowniez bylo martwe, wiec tabletki najwidoczniej nie powoduja smierci plodu, tylko poronienie.
Odpowiedz@Shaienne: Masz rację, tabletki nie powodują bezpośrednio śmierci płodu tylko skurcze macicy, czyli poronienie. Czasem jednak nie działają do końca tak, jak powinny - poronienie nie następuje, pojawia się krwotok (oraz inne efekty uboczne) bądź poronienie nie jest całkowite. Dlatego też czasem zachodzi konieczność wyczyszczenia jamy macicy. Tak samo się dzieje w przypadku naturalnego poronienia - czasem się udaje, czasem zaś niezbędna jest pomoc medyczna.
OdpowiedzWidzę, że dyskusja skupia się głównie na tym, że to brzydkie i czy dzieci nie są ładne. A moim zdaniem sedno leży gdzie indziej - chyba niektórzy ludzie już nie potrafią przeżywać ważnych chwil w swoim życiu jeśli nie podzielą się tym z masą innych osób. Nie z najbliższymi, przyjaciółmi, tylko z setką "znajomych" w internecie. Poza tym uważam, że należy się mocno ograniczać z umieszczaniem zdjęć kogokolwiek w internecie. Własne - ile dusza zapragnie, ale czyjeś, zwłaszcza dziecka, które nie ma to wpływu - nie.
OdpowiedzPowiem szczerze, że zdjęcia dzieci mnie nie irytują. Nawet lubię pooglądać co się znajomym urodziło, czasami nawet się uśmiechnę. Irytują mnie obrońcy życia poczętego wrzucający zdjęcia martwych płodów, korwiniści i malkontenci. Ostatnio strasznie bawią mnie moi niektórzy angielscy znajomi. W związku z wyborami, które odbędą się w Anglii już za dwa dni, na Fejsie jest powódź postów typu "Anglia dla Anglików", "Głosuj na UKIP!", "Nie dla migrantów" i inne takie. A śmieszy mnie to dlatego, że te same osoby, które wrzucają takie posty i toczą pianę w sieci, na żywo do mnie są normalne, przemiłe i ogólnie mówią co innego.
Odpowiedzsądziłam, ze na porodówce nie można mieć przy sobie sprzętów typu smartphone czy aparat fotograficzny
Odpowiedz