Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym jak źle się dzieje w oświacie. Jestem matematykiem od 11…

O tym jak źle się dzieje w oświacie.

Jestem matematykiem od 11 lat, wcześniej przez 5 lat studiów uczyłam się prawdopodobieństwa, kryptografii, algebry, analizy, teorii mnogości, wszelakich całek i wielu wielu innych działów. Przez ostatnie lata pracy miałam wrażenie, że tylko ja coś cały czas robię, a cała reszta nauczycieli myśli jak odwalić robotę i iść do domu. A ja durna ciągle coś organizuję, konkursy, wycieczki, olimpiady.

No i w zeszłym tygodniu poinformowano mnie, że to ja dostanę wymówienie gdyż... Pani K jest w związkach zawodowych i musi mieć godziny, Pani M jest zatrudniona dłużej i też musi mieć godziny. Ale najlepsze, że resztę moich godzin weźmie WFistka, która zaocznie zrobiła kurs matematyki, więc ma uprawnienia, mimo że nie potrafi obliczyć procentu z liczby. Padłam. To teraz będą mogli powiedzieć, że dzieci takie słabe wyniki mają, bo WFistka też nic nie umie, to czego je może nauczyć?
A etat musi mieć, bo jest przewodniczącą związku zawodowego. Alleluja.

Wniosek - szkoda czasu na studiowanie, nie opłaca się nic robić dla szkoły, bo i tak liczy się tylko cwaniactwo. Wystarczy się tylko dobrze ustawić, a potem można całymi latami nic nie robić i nic nie umieć.

szkoła

by aurorka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bonsai
36 38

Aż mi się smutno robi jak coś takiego czytam... Zwłaszcza jak pomyślę, że później tysiące dzieci wyrasta na niedouczonym idiotów nie ze swojej winy :(.

Odpowiedz
avatar sebek
-4 6

@bonsai: oj od razu nie ze swojej winy... Jakby chcieli to by się nauczyli, każdy ma w domu internet, niektórzy mogą sobie nawet pozwolić na korepetycje. Wystarczy chcieć, a matematyki inaczej niż przez robienie zadań człowiek się nie nauczy.

Odpowiedz
avatar Sine
0 0

@sebek: fizyki, jako pochodnej matmy, też. Ale skąd osoba, która z danego przedmiotu nie kuma NIC, ma znać schematy zadań? Jak odróżnić dobry kurs internetowy od złego? Kto ma sprawdzić błędy w obliczeniach? To nie takie proste! Osobiście trafiłam na fizyka, który nie potrafił uczyć. Typ był beznadziejny, sam nie potrafił robić zadań, a tym bardziej ich tłumaczyć. I miał nas przygotować do matury. Porażka na całej linii, wszystkie dziesięć osób, które podjęły się fizyki na maturze musiało brać korki. Co ciekawe, to, czego szkolny fizyk nie był mi w stanie wyjaśnić, korepetytor rozpisał tak ładnie, że pomimo upływu lat dalej nie tylko pamiętam oklepany schemat zadań, ale zwyczajnie rozumiem zagadnienie i radzę sobie z trudniejszymi rzeczami na podstawie faktycznej wiedzy, co nie byłoby możliwe gdybym poprzestała wyłącznie na suchym rozwiązywaniu przykładów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 28

Nie wiem w jakiej szkole pracowałaś ( podstawówka,gimnazjum,szkoła średnia?) ile godzin powinien mieć nauczyciel? jeżeli osoba,która nie ma odpowiedniego wykształcenia w danej dziedzinie,nie powinna się za nią brać. w gimnazjum angielskiego uczyła chemiczka. Tylko dlatego,że 2 miesiące siedziała w UK. I coś tam umiała. Trud mojej anglistki z podstawówki poszedł na marne,bo prawie wszystko zapomniałam. Dopiero w liceum zaczełam się rozwijać. W ogóle, to całe moje gimnazjum to tylko o kant dupy rozbić.

Odpowiedz
avatar aurorka
19 23

to własnie gimnazjum. Chyba wychodzą z założenia, że jak ktoś potrafi dodawać na kalkulatorze to może już uczyć matematyki, może dzieciaki się nie zorientują. Ciekawie się zrobi jak wfistka będzie miała sprawdzić olimpiade:)

Odpowiedz
avatar bonsai
22 28

@aurorka: żeby gimnazjum... do mnie ostatnio nauczycielka miała pretensje, że zabraniam córce korzystać z kalkulatora. Córa jest w 3 klasie podstawówki i zdecydowanie ma się uczyć tej "podstawowej" matematyki w głowie! Naprawdę własnym dzieciom nie podaruję porządnego wyuczenia się dodawania/odejmowania/mnożenia/dzielenia do 100.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 20

@aurorka: szkolnictwo upadło. A z tego co czytam na piekielnych, studia zamieniły się w podstawówkę.

Odpowiedz
avatar ampH
10 10

@Day_Becomes_Night: A wyobraź sobie stan szkolnictwa zachodniego - polskie wciąż jest na wyższym poziomie niż wielu innych krajów zachodnich.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@ampH: tak było przez wiele lat, obecnie nauczanie początkowe to już to samo co na zachodzie

Odpowiedz
avatar Allice
8 14

W gimnazjum miałam nauczycielkę od chemii, fizyki, techniki i matematyki w jednym ;). A na lekcji poprawność rozwiązanego zadania z matematyki sprawdzała w moim zeszycie. I po ukończeniu szkoły okazało się że mamy spore braki. Ostatnio natknęłam się na stwierdzenie "Nauczyciel zna się na jednym przedmiocie, czemu my musimy na wszystkich?". Chyba demot czy coś podobnego stworzony przez dzieci uważające studia za wielką imprezę. A matematyka (właśnie licencjat piszę ;)) to dużo więcej niż niektórym się wydaje

Odpowiedz
avatar aurorka
41 41

@proporczyk: Bo nie potrafi obliczać na przyklad frekwencji w dzienniku, ktos zawsze musi jej tłumaczyć

Odpowiedz
avatar JasniePanQrdupel
23 31

Moja mama (nauczycielka biologii) opowiadała mi, ze kiedyś, dawno temu, osiągnęła wielki sukces pedagogiczny - doprowadziła chyba z szóstkę uczniów do finału ogólnokrajowego konkursu. Zwykle ze szkoły była jedna, dwie - no, góra-trzy osoby - a tu całe sześć! Ale nagrodę uznaniową dyrektora dostała... jej koleżanka. Wprawdzie nikogo do żadnego finału nie doprowadziła, ale "ma czwórkę dzieci i męża alkoholika, pani rozumie, pani koleżanko"... Tyle, że to było 30 lat temu. Myślałem, że dziś takie rzeczy się nie trafiają...

Odpowiedz
avatar Armagedon
20 22

@JasniePanQrdupel: Ale o co chodzi? Przecież nagroda była UZNANIOWA. Widocznie pan dyrektor UZNAŁ, że mąż owej nauczycielki potrzebuje więcej kasy na alkohole mocne. A tak na poważnie, to faktycznie w tamtych czasach często zdarzało się, że nadprogramowe pieniądze dostawała osoba nie ta, która najbardziej zasłużyła, tylko ta, która najbardziej potrzebowała. Bo, na ogół, w firmie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzieli. Z sytuacji rodzinnej i materialnej nikt tajemnic nie robił. No i właśnie dlatego tak było, jak mówisz. Ale to i tak lepiej, niż dzisiaj. Bo dzisiaj wspomnianą nagrodę pan dyrektor przeznaczyłby dla siebie. W końcu TO ON zarządza szkołą, no nie?

Odpowiedz
avatar aurorka
3 9

@ZaglobaOnufry: No własnie tak mam zamiar zrobić:) Jak tylko znajde jakis nieobsadzony w naszej szkole ZZ to sie do niego zapisze. Zwiazki u nas sa juz cztery a chroniony jest tylko przewodniczacy, wiec musi byc jakis nowy zz

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 12

no piekielne, ale jest też druga strona medalu: Kiedyś w podstawówce i gimnazjum ten przedmiot nazywał się Rachunki. Powinien go uczyć nauczyciel od rachunków. To wcale nie będzie źle jak dzieciaki od takiego rzemieślnika edukacyjnego nauczą się dobrze: słupków, proporcji, reszt, procentów, pól i objętości. Dla jasności WueFista z doskoku takim rzemieślnikiem nie jest. Wszystkie działy które wymieniłaś to poziom liceum, studiów. Matematyk takie z powołaniem do matematyki powinien jej uczyć w liceach, na studiach albo w "tych prywatnych szkołach dla zdolnych" inaczej się marnuje.

Odpowiedz
avatar Gryfu
1 1

@PiekielnyDiablik: Akurat wymienione działy (no może poza całkami) to jak najbardziej podstawa czegoś, co możemy nazywać kompetencjami kogoś, kto chce nauczać matematyki na dowolnym etapie.

Odpowiedz
avatar doktorek
9 19

Faktycznie, piekielne w szkole jest to, że w przypadku, gdy brakuje dla kogoś godzin, nie liczy się jak ten ktoś pracował, ale kto ma większy staż, lepszą umowę i lepsze plecy. Znam wielu nauczycieli, którzy pracowali bardzo dobrze, ale zabrakło dla nich godzin, bo w pierwszej kolejności musieli je zapewnić innemu nauczycielowi (niekoniecznie dobremu). Często zadania promocji szkoły i pracy przy naborze zleca się młodym nauczycielom, którzy nie mają pełnych etatów. I to jest dopiero wyjątkowo perfidne, bo oni swoją pracą zapewniają etat innym, a sami mogą liczyć w najlepszym razie na ochłapy. I to wszystko razem jest dość piekielne. Niestety równie piekielne jest przedstawianie się przez młodych nauczycieli, którzy z tych lub innych względów nie mogli liczyć na etat w szkole, jako jedynych nauczycieli, którzy dobrze pracowali i coś chcieli osiągnąć. Rozumiem, że jesteś rozgoryczona decyzją dyrekcji, jak i to że nie miałaś równych szans w rywalizacji o miejsce w szkole, ale wynoszenie siebie pod niebiosa, a przedstawianie reszty nauczycieli jako niekompetentnych nieudaczników, którzy w szkole są tylko dzięki układom też zasługuje na miarę piekielnego. Gdy w życiu coś się nie uda (niekoniecznie z naszej winy), też trzeba umieć odejść z klasą.

Odpowiedz
avatar aurorka
11 13

@doktorek: no wlasnie, ze tak bylo, ja organizuje Dni otwarte dla 150 dzieciaków, ja nakrecilam trzy teledyski promujace szkole, ja zorganizowałam Dzien Pi, ja organizowałam Sowe matematyczna,ja robilam z dzieciakami pizze, ja zorganizowalam kolo fortuny, ja byłam przewodniczaca zespołu matematyczno-przyrodniczego i byly na mnie wszystkie sprawozdania.To tylko z tego roku. A reszta siedziala i mowiła , że fajnie ze sama to wszystko ogarniam:)

Odpowiedz
avatar bizarrotron
13 13

@Armagedon: Nic nie wiesz. Niby wszystko nadprogramowe, ale własnie czegos takiego oczekuje się w szkole od nauczycieli 'na dorobku'. Sam kiedys pracując w szkole (na szczęscie dałem radę zmienic pracę, co nie jest takie łatwe) usłyszałem podczas zebrania 'zespołu przedmiotowego' (jeden z najmniej produktywnych tworów jaki mialem okazję w zyciu obserwować) zdanie 'wy młodzi macie błyszczeć'. A mówiła to szefowa ww. zespołu, która z racji stopnia awansu zawodowego wiedziała że zwolnienie jej jest praktycznie niemożliwe z powodu Karty Nauczyciela (o ile pamiętam to mianowanego nie mozna w zasadzie zwolnic bez zgody kuratorium, a i ono ma takiemu szukac etatu gdzie indziej- pewny nie jestem, bo od dawna mnie to nie dotyczy). W każdym razie tak to działa- młodzi maja blyszczeć, starzy maja im rozkazywać, a w razie czego młodzi ida na odstrzał bo jest niż demograficzny- no chyba że ich blysk doceni dyrektor, a to nie zdarza się często.

Odpowiedz
avatar ananonda
-2 8

@aurorka: Mnie się jakoś nie chce wierzyć w to, że tylko Ty robiłaś coś dla szkoły i uczniów, a inni tylko siedzieli i mówili, jak to fajnie, że sama wszystko ogarniasz. Myślę, że generalizujesz i nie dostrzegasz pracy innych osób. Owszem, pewnie sporo jest w Twojej szkole nauczycieli, którzy zupełnie spoczęli na laurach, wypalonych i zniechęconych, ale nie wierzę, że Tobie jednej się coś chciało i że Ty jedna cokolwiek organizowałaś.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

@dido0808: codziennie widzę polskie dzieci,w angielskich szkolnych mundurkach,wracające z angielskich szkół. Większość z tych dzieci przjechało do UK wraz z rodzicami będąc bardzo małe,lub już tu się urodziło. Gdyby te dzieci wróciły do Polski, trzeba by było budować nowe szkoły.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Day_Becomes_Night: Oczywiście masz racje.Gdyby wróciły.Oboje jednak wiemy,że te dzieci juz do Polski nie wrócą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 17

Przypomniala mi sie moja piekielna nauczycielka matematyki z liceum. Totalnie minela sie z powolaniem, nie potrafila zapanowac nad klasa, na lekcjach panowal chaos. Oceny wystawiala glownie za prowadzenie zeszytu. Ja szlam sobie wlasnym programem, bo matematyke kocham, a juz po kilku jej lekcjach wiedzialam, ze od tej kobiety niczego sie nie naucze. Przez cale liceum mialam ledwo 3 z matmy. Jakie bylo jej zdziwienie, gdy zobaczyla moje wyniki matury. Szkoda tylko, ze nie wszyscy uczniowie mieli tyle samozaparcia by uczyc sie na wlasna reke. Tak oto kilka osob z mojej klasy o profilu matematycznym nie zdala matematyki na poziomie podstawowym. Przykre, ze tacy pseudo nauczyciele trzymani sa w szkolach. Wielki plus za historie i mam nadzieje, ze nie zniechecisz sie do zawodu :-)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 maja 2015 o 12:50

avatar doktorek
16 18

@Wunsz: Nie wygląda to tak jasno jak to przedstawiasz. Ja dorabiałem matematykę (jestem fizykiem) podyplomowo na krakowskim AGH i wyobraź sobie, że studia te ukończyły także osoby po ... teologii. I mają one dziś prawo uczyć matematyki na wszystkich poziomach szkół. W teorii powinno to być niemożliwe. AGH wymyśliło jednak, że dla tych, którzy nie mieli matematyki (lub mieli jej bardzo mało) na swoich studiach kierunkowych, zaoferuje dodatkowy kurs 15 godzin (słownie piętnastu) matematyki i to ma wystarczyć. Członkowie ZNP nie mają wprawdzie zagwarantowanych godzin, ale poparcie związku bywa czasem kluczowe, przy podejmowaniu decyzji przez dyrektora odnośnie zatrudnienia. Dyrektorzy często w takich przypadkach podejmują decyzje tak, by uniknąć ewentualnych konfliktów, między innymi ze związkami.

Odpowiedz
avatar nisza
8 8

W moim liceum uczy taka jedna nie powiem kto.. Generalnie jest polonistka, mnie uczyla rowniez wiedzy o kulturze. Ani tu, ani tu niezbyt sie nadaje, pedagogiem jest mocno beznadziejnym, uczyc nie potrafi, wszystko dyktowala z kartki. Ja konczylam LO juz prawie 10 lat temu, ale z tego, co wiem - uczy nadal, a zwalniani sa mlodsi polonisci, ktorzy duza bardziej sie do tej pracy nadaja. A dlaczego? Bo pani wiekowa, a jej nogaty maz kupuje do "jej" klasy sprzet dobry, rzutnik itd.. Coz.. ;]

Odpowiedz
avatar bloodcarver
10 10

Wiadomo, że liczba dzieci oscyluje i nauczycieli się raz zwalnia, raz zatrudnia (a to pierwsze częściej). I nie od dziś wiadomo, że związkowców się nie zwalnia, bo przy okazji walki z "komuną" związkowcy stali się równiejsi. No to czego się spodziewałaś?

Odpowiedz
avatar Timothy
6 6

Autorze, gratuluje kompetencji (wierzę, że są tak wysokie jak o nich piszesz). Gratuluje umiejętności i aktywności. Natomiast najwyraźniej zabrakło Ci odrobiny - słowo cwaniactwo jest brzydkie, ale tu pasuje. Sam ma dość wysokie kwalifikacje i dużo potrafię, jednak już kilka razy zostałem wyprzedzony przez kolegów, którzy nie potrafili może i połowy tego co ja. Ale potrafili uśmiechać się do osób decyzyjnych i robić afery, kiedy coś mogli na tym zyskać. Więc nie patrz tylko na swoją wiedzę i umiejętności nauczania. To za mało. I NIKT poza Tobą nie przejmie się tym. Jak długo w papierach jest porządek, WFista po 2 miesięcznym kursie da radę uczyć matematyki. PS. Co z rodzicami i dziećmi? Ostatecznie to oni są klientami usługi 'nauczanie' i oni powinni oczekiwać jak najlepszsej jakości. A jeśli Autor potrafił umiejętnie nauczyć matematyki (tak by dzieci nie były nią znudzone, a sama matematyka zrozumiała) - to już wielki plus na jego korzyść. Chyba, że tu-mi-wisizm występuje także u rodziców i dzieci.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2015 o 8:49

avatar bloodcarver
4 4

@Jezebel: Redukcja etatów jak najbardziej jest możliwa. Owszem, w pierwszej kolejności nie przedłuża się umów, ale jak to nie wystarczy a nauczycieli jest ponad normę, to wymówienie będzie. I jeśli jest pół etatu WF i pół matmy, to zostanie WFista z uprawnieniami do matmy, a nie matematyk bez kursów z uczebia WF. (Tak, wiem, upraszczam)

Odpowiedz
avatar misha
2 2

Smutne - później ludzie się dziwią, że poziom nauczania spada.

Odpowiedz
avatar Kocilla
7 7

Przykro mi z powodu Twojej sytuacji, ale o ironio znalazłaś się w niej głownie z powodu owej szeroko dyskutowanej Karty Nauczyciela. Dzięki której Twoje starsze, niekompetentne, leniwe ale za to 'mianowane' koleżanki faktycznie są nie do ruszenia. Smutny przykład jak rzekoma ochrona nauczycieli działa przeciwko młodym, którym "się chce". I dlatego 'starzy' jej tak bronią, bo się zwyczajnie boją ze nie poradzą sobie z konkurencją młodszych i skuteczniejszych, gdyby Kartę wywalić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 maja 2015 o 9:58

avatar Zunrin
0 0

W sumie jeśli się nic nie zmieniło od czasu, gdy ostatni raz interesowałem się zawiłościami awansu zawodowego, to po 11 latach powinno się dojść do dyplomowanego.

Odpowiedz
avatar aurorka
0 0

@Zunrin: Jestem w połowie stażu na dyplomowanego, bo od razu po mianowaniu i ustawowej przerwie, nie składałam dokumentów o rozpoczęcie następnego stażu

Odpowiedz
avatar anyanka
-2 2

Kurs kwalifikacyjny z matematyki? nawet nie wiedziałam, że takie są! Z tekstu wynika, że jesteś nauczycielem z pasją więc pracę powinnaś znaleźć, może ktoś pójdzie na emeryturę itp. A jesteś nauczycielem mianowanym? Bo mianowanego od tak nie można zwolnić.

Odpowiedz
avatar Northanger
0 0

Niestety tak teraz wygląda szkoła...jestem w takiej samej sytuacji, cztery lata pracy i umowa przedłużana co rok (no bo przecież nauczycieli nie obowiązuje kodeks pracy i umowa na stałe), ostatnia...na zastępstwo! Taka niespodzianka bo dyrektor szukał oszczędności i znalazł...zastępstwo za panią która zrobiła sobie jakieś 10 lat temu jakiś kurs z mojego przedmiotu więc jak wróci z macierzyńskiego to mi podziękują...a ja w połowie awansu na mianowanego, z mnóstwem konkursów, wyjazdów, sukcesów moich uczniów, szkoleń i konferencji...ale po co, pracują ludzie, którzy nic nie robią bo już im się nie chce...od 25 kwietnia bezrobocie i chyba zmiana kwalifikacji...

Odpowiedz
avatar aurorka
0 0

@Northanger: Niekoniecznie zmiana, ja myslałam, żeby jakiś inny przedmiot zrobić jeszcze ale ostatecznie zapisałam się od października na podyplomowe zarządzanie oświatą. Jak już mam szukać pracy to niech to będzie posada dyrektora:)

Odpowiedz
Udostępnij