Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Sytuacja z uczelni, która trwa już od początku roku akademickiego, a w…

Sytuacja z uczelni, która trwa już od początku roku akademickiego, a w semestrze letnim osiągnęła swoje apogeum.

Jestem na pierwszym roku studiów humanistycznych, na których trzeba dużo czytać różnych tekstów źródłowych. Czasem są to materiały do pracy na zajęciach, czasem podstawa do zaliczenia kolokwium. W pierwszym semestrze została założona grupowa poczta i tam wrzucano wszystkie teksty, materiały itp. Coraz częściej było jednak widać, że robi to tylko kilka osób. Starościna postanowiła więc pogadać z grupą i dać do zrozumienia, że nie może być tak, że na prawie 50 osób tylko kilka szuka tekstów. Grupa przyznała rację i przyniosło to efekt, ale na krótko.

Wszystko miało się zmienić, gdy okazało się, że jeden przedmiot będzie opierał się na czytaniu na każde ćwiczenia kilku tekstów i praca na zajęciach będzie podstawą do wystawienia oceny. W skali całego semestru wyszło tego naprawdę sporo, średnio 4 teksty na jedne zajęcia. Starościna zamieściła na poczcie pytanie jak dzielimy się tekstami. Nie było odzewu. Gdy ktoś usunął tego maila, zapytała znowu. Odpowiedziało kilka osób, głównie te które do tej pory dzieliły się z grupą swoimi znaleziskami. Widać grupa miała zamiar dalej pasożytować na kilku osobach, które poświęcają czas i często kasę (kserowanie w czytelni), a sama co najwyżej drukować podane jak na tacy teksty, choć to też nie zawsze.

Osoby, które najczęściej angażowały się w szukanie tekstów zgadały się, by przez tydzień nic nie wrzucać na pocztę i w ten sposób zmobilizować leniwych do współpracy. Dzień przed zajęciami, na które sporo trzeba było sporo przeczytać, pojawiły się proszące, błagające, a czasem wręcz żądające posty o udostępnienie tekstów. Ktoś tam się ugiął i coś wrzucił. Poprawy nie było, ale prośby owszem.

W końcu jedna dziewczyna wprost napisała, że ona już nic więcej na pocztę nie wrzuci, bo ma dość pasożytów. Spotkała się z falą krytyki. Od anonimów (takie mam odważne osoby w grupie) dowiedziała się m.in., że:
- jest kujonką i samolubem, bo ma teksty, a nie chce się nimi dzielić;
- co jej szkodzi wrzucić te materiały, skoro je ma;
- jak już jest w bibliotece, to może zebrać wszystkie potrzebne teksty (napisał to ktoś, kto chyba nigdy nawet nie szukał materiałów i nie wie, że często jedna książka jest w jednej bibliotece, druga w innej, a trzeciej nigdzie nie można dostać);
- inni nie mają czasu szukać w bibliotekach książek, bo pracują! (tak jakby ci szukający tekstów nie pracowali, albo ich doba miała 40 godzin);
- inni mają życie prywatne, towarzyskie, uczelnia nie jest całym ich życiem;
- ktoś chyba całkowicie niezorientowany w temacie, spytał się po co kilka osób ma szukać tego samego, skoro może jedna osoba. Gdzie był jak pojawiły się propozycje podziału pracy, nie wiem.

Wszystko wskazuje na to, że pasożyty poczuły się urażone tym, że muszą coś robić. Na dzień dzisiejszy jest tak, że grupa jest mocno podzielona. Nie wiem jak dalej będzie nam się studiowało. Powstały małe grupki i to wewnątrz nich wymieniamy się informacjami, materiałami, książkami. Jak trzeba było opracować około 80 pytań na kolokwium, też zrobiliśmy to wewnątrz swojej małej społeczności.

Co i raz pojawiają się jeszcze nieśmiałe zapytania ze strony anonimów z prośbą o wrzucenie czegoś, ale reakcje na to są sporadyczne. Ani nie smuci, że pasożyty zostają bez materiałów na kolokwium, ani nie cieszy jak go nie zaliczą, bo nie mieli się z czego nauczyć.

by LenaMalena
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar ynka
24 24

@xpert17: Czytam o tym w którejś już historii o ciągle mnie to zaskakuje. Dlaczego wspólna poczta, a nie na przykład grupa mailowa?

Odpowiedz
avatar Dedi
27 33

Jestem na inżynierskich i wykładowcy wręcz wymagają jednego maila na cały rocznik.

Odpowiedz
avatar k4be
-2 12

Przecież może wysyłać mejle na grupę (kwestia konfiguracji), i z jego strony nie robi to żadnej róznicy.

Odpowiedz
avatar sharpy
-2 20

@Dedi: Wiesz ty w ogóle jak działa grupa dyskusyjna? Wysyłasz na email grupy dyskusyjnej, np. filozofia2013@wasz.mailserver.pl i dostają go na swoje emaile wszyscy zapisani do grupy dyskusyjnej. Klikając "odpowiedz" dostajesz jako adres Do: tenże adres grupy dyskusyjnej; jeśli chcesz odpowiedzieć na priv klikasz "odpowiedz wszystkim" i w Kopia: dostajesz adres nadawcy. Wspólnego maila stosowało się przed wynalezieniem grup dyskusyjnych, czyli w latach 70-tych. No ale... humaniści. Po najmniejszej linii oporu i zawsze znajdzie się wymówka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2015 o 16:05

avatar Yennefer_
12 20

@sharpy: Po linii najmniejszego oporu... -.-

Odpowiedz
avatar sharpy
-5 9

@Yennefer_: Oczywiście, bo założenie serwera grupy dyskusyjnej to z godzina roboty a darmowego maila założysz w pięć minut.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@sharpy: założenie grupy dyskusyjnej w Google (https://groups.google.com/forum/?hl=pl#!creategroup) trwa dokładnie tyle samo, co założenie konta pocztowego. I przynajmniej nie ma sytuacji typu "ratunku, to były materiały, a jakiś **** je skasował!" - każdy ma kopię maila w swojej skrzynce.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
10 10

@sharpy: Miałam na myśli błąd, który zrobiłeś. Dość powszechny i często spotykany.

Odpowiedz
avatar Dedi
1 1

No okej. Nie wiedziałem, że tak to wygląda. Dobre rozwiązanie, nigdy wcześniej nie było mi to potrzebne, a co jak byśmy chcieli skreślić kogoś z tej listy, bo np. odpadł na dziekankę? Da się to bez problemu zrobić?

Odpowiedz
avatar Moby04
2 2

Jednego ADRESU email - nie jednej skrzynki. Zakładasz grupę np. na yahoogroups albo googlegroups. Administrator (starosta?) przyjmuje tylko zaufane osoby. Prowadzący wysyła mail na adres GRUPY a nie współdzielonego maila i to już serwery usługodawcy (którego tam sobie wybierzecie) odpowiadają za rozesłanie informacji do zapisanych osób. W czym problem? My to już w 2004 roku traktowaliśmy za oczywistość... A swoją drogą: "na których trzeba dużo czytać różnych tekstów źródłowych" Jak na studia humanistyczne to wyjątkowo słaba składnia - poprawniej jest "na których trzeba czytać dużo różnych tekstów". Ale to takie czepianie się :)

Odpowiedz
avatar Moby04
2 2

@sharpy: No jeszcze z miesiącami wyskocz. Założenie stosownej grupy w Google albo Yahoo zabiera mniej czasu niż założenie skrzynki mailowej w GMailu...

Odpowiedz
avatar Moby04
3 3

@Dedi: Nie ma problemu. Grupa zawsze ma właściciela i moderatorów, którzy mogą wywalać uczestników jak chcą.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@sharpy: nie cierpię grup dyskusyjnych! Każda, nawet najdurniejsza i niedotyczaca mnie odpowiedz przychodzi na moją skrzynkę. Jedna osoba zada temat, odpowie jej pięć, potem tym odpowiedzą następne trzy i tak mam dziewięć nieodczytanych wiadomości, zamiast po prostu sprawdzić nowości na jednym koncie. Już lepiej założyć jakieś darmowe forum internetowe. Można włączać, wyłączać powiadomienia, sprawdzać, czy pojawiło się coś nowego, śledzić wybrane wątki.

Odpowiedz
avatar khartvin
0 0

@katarzyna: o regułach wiadomości słyszała? Wszystkie wiadomości z danej grupy trafiają do jednego folderku i tam można je sobie przeglądać, a nie przeszkadzają w czytaniu reszty. + można się z ludźmi uówić na stosowanie w tytułach wiadomości tagów np [tekst_zrodlowy] i tez regułką ogarnąć, żeby wszystkie wiadomości o tytule zawierającym taki składnik trafiały tem, gdzie powinny.

Odpowiedz
avatar nope
7 17

Od samego początku funkcjonuje u nas wspólna poczta i nigdy większych problemów nie było z wrzucaniem tekstów/materiałów. Jak każda grupa miała swoją pocztę to się wykładowcy bulwersowali, bo za dużo, nie wiedzą, co która dostała. Może trafiłam na ludzi, którzy chcą jakoś te studia przeżyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

Podstawówka mi się przypomniała...

Odpowiedz
avatar bonsai
19 19

Nie wiesz jak będzie się studiowało? Za jakiś czas [przypuszczalnie - od października] okaże się nagle, że została połowa roku... Po prostu pasożyty albo nie dadzą rady zdać albo [po odkryciu, że na studiach trzeba się jednak uczyć] zrezygnują. Mieliśmy podobny problem, za to w ogromnej skali - jak byliśmy na 3 roku uczelnia chciała nam kierunek zamknąć [bo my sobie roczek poczekamy oczywiście]... Z całego roku [początkowo ok. 60 osób] zostało wówczas ok. 10 osób...

Odpowiedz
avatar Dedi
13 15

Takim sposobem z 60 osób z mojej grupy, zostało 12 na 4 semestrze, reszta to "spadochroniarze". Epicki jest już koleś, który na pierwszych ćwiczeniach z matmy po pierwszym zadaniu wstał, spakował się, pożegnał i więcej go nie widzieliśmy.

Odpowiedz
avatar bonsai
5 9

@Dedi: A co powiesz o dziewczynie na 3 roku, którą przerosło wielce skomplikowane zadanie: 100%-10%-20%=....

Odpowiedz
avatar Dedi
6 6

No to już nie mam pytań...

Odpowiedz
avatar LenaMalena
16 16

@bonsai: Nie wiem czy u mnie tak będzie, ale wiem, że denerwuje mnie taki tok myślenia. Pamiętam jak któregoś razu straciłam naprawdę dużo czasu na: szukanie pozycji w bibliotece w internecie, obmyślaniu planu jak najlepiej pojechać, by obskoczyć kilka z nich i zdążyć przed zamknięciem biblioteki, zeskanowanie wszystkiego, podzielenie na części i wrzucenie na pocztę. Nie chce mi się tego robić po to, by ktoś, kto nigdy nie odwiedził biblioteki nacisnął tylko "drukuj".

Odpowiedz
avatar Moby04
1 1

@bonsai: A co powiesz o pani doktor wykładającej matematykę na wydziale architektury w jednej z wiodących uczelni państwowych, która nie czuła skrępowania licząc pisemnie na tablicy ile to jest 45+15 zamiast w pamięci? :)

Odpowiedz
avatar Dedi
15 17

U mnie też są pasożyty na roku. Najgorsze jest to, że ostatnio przesłałem bardzo trudne obliczenia koledze, który bardzo mnie o to prosił i ja głupi się zlitowałem. Na zajęciach okazało się ze 90% osób ma przerobioną moją pracę, niektórzy nawet kolorów wykresów nie pozmieniali. Większość dostała zaliczenie, a ja nie - przed obliczeniami w teorii zapomniałem wstawić jednego wzoru. Jako jedyny z rocznika potrafiłem to obliczyć.

Odpowiedz
avatar gatto31
10 14

@Dedi: Masz nauczkę na przyszłość. Nie warto pomagać pasożytom. Co Cię obchodzą inni? Czy oni Ci pomogą gdy będziesz tej pomocy potrzebował ?

Odpowiedz
avatar Dedi
11 11

No właśnie mam dalej taką złudną nadzieje, mi ktoś pomoże. Jako że w zeszłym semestrze jako jedyny miałem 5 z jednego z technologicznych przedmiotów, który jest powiązany z obecnymi dwoma na obecnym, już kumple z roku dopytują czy mam już opracowanie do kolokwium - mam 3/4 ale zajęło mi to ponad 50 godzin i nie zamierzam się już z nikim tym dzielić. Ciekawe jak pójdzie kolokwium, bo frekwencję na wykładach można było liczyć na palcach.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
9 9

@Dedi: U mnie była taka pasożytka Agata (imię nie zmienione), która w przypadku jakiejkolwiek pracy na zaliczenie (czy grupowej czy indywidualnej) prosiła kogoś o przesłanie swojej wersji, bo chciała się upewnić, czy dobrze zrobiła. Poprosiła tak 5 osób naraz i coś tam sobie stworzyła. Dopiero po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że chyba do każdego pisała po kilka razy z taką niewinną prośbą.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
7 7

@gatto31: Chodzi o współpracę, tak jak w pracy. Żeby 50 osób nie szło do ksera skopiować jedną stronę, tylko jedna osoba zrobiła 50 kopii od razu.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
6 6

@Dedi: To chyba wszędzie jest taka roszczeniowa postawa - masz pomóc, bo jak nie, to jesteś aspołeczny i kujon. Z opracowywaniem pytań u mnie też był problem, bo jedna dziewczyna opracowała je chyba w 5 minut (miała ich z 10-13), bo nawet nie czytała co kopiuje i wyszło coś bez sensu. Poza tym jak pytanie miało w sobie 3 elementy (np. przyczyny, przebieg i skutki), to ona olała to sobie. Dostała od reszty ładnie sformatowane, konkretne i krótkie odpowiedzi, a sama przesłała nam jakąś brednię.

Odpowiedz
avatar gatto31
-1 3

@LenaMalena: Nie widzę sensu w robieniu czegokolwiek za kogoś innego a praca zespołowa to tak naprawdę bzdura. Zawsze znajdzie się jakiś pasożyt.

Odpowiedz
avatar Satsu
3 9

U mnie na roku była odwrotna sytuacja, nie było grupy pasożytów tylko grupa skner. Jej członkowie zawsze wszystko mieli, ale nie chcieli się podzielić. Postanowiliśmy więc założyć oddzielną grupę na FB i okazało się, że sknery radziły sobie tylko w przypadku gdy trzeba coś było wykuć na pamięć a zajęcia praktyczne były dla nich nie do przejścia.

Odpowiedz
avatar Bastet
3 7

@Satsu: Co to znaczy, że wszystko mieli? z nieba im spadło?

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 10

@Satsu: Pisząc "skner" definiujesz swój zapał do samodzielnej pracy nad podstawami teoretycznymi...

Odpowiedz
avatar Satsu
10 10

@Bastet: Głupie pytanie, jeśli mieli dane materiały to pewnie je gdzieś znaleźli lub robili notatki, @SirCastic A czy widzisz żebym gdzieś stwierdził, że sam nie szukałem wiadomości teoretycznych i się nimi nie dzieliłem? Napisałem, że była grupa, która zbierała materiały tylko dla siebie i nie udostępniała ich grupie (mimo, że reszta to robiła).

Odpowiedz
avatar SirCastic
1 7

@Satsu: 1. A może jednak w pod szafą znaleźli... to nie było głupie pytanie, tylko retoryczno - ironiczne. Głupie to jest np. "Czy przestałeś już żerować na pracy innych ? T/N " 2. Nie przejmuj się tym, że to ty sam siebie określiłeś, subiektywnie interpretując mój komentarz. Nie myśl o tym że nadal jawnie i wprost nie zaprezentowałeś swojego prawdziwego nastawienia, ale pięknym zwodem wytknąłeś mi jedynie nadinterpretację tekstu. I pewnie to nie prawda, że że masz wygórowane oczekiwania wobec grupy. Nie myślmy o tym więcej. Na szczęście za moich czasów, na ścisłych kierunkach, źródła były dostępne, powtarzalne i zasadniczo mało przydatne bez zrozumienia.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
6 6

@Satsu: Ja też mam taką jedną na roku, która zazdrości, autentycznie zazdrości jak ktoś dostanie tak samo dobrą ocenę jak ona, a nie daj Boże lepszą. Tak jakby tylko ona mogła mieć 5. Żeby do tego nie dopuścić, nie dzieliła się informacjami jakie zdobyła.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 5

@LenaMalena: Pierwsze miejsce na roku, w połączeniu z wysoką Wiedzą daje widać większy plus do Charyzmy niż drobna, chwilowa utrata Karmy.

Odpowiedz
avatar Atropos
4 4

@LenaMalena: Toż nie tak źle z tą dziewczyną. U nas też były osoby które się nie dzieliły (ok, ich prawo), później zaczęły usuwać pliki, które dodał ktoś inny, a w połowie 2 roku zaczęto masowo dodawać pliki z ewidentnymi błędami. Na szczęście ja i kilka innych osób to zauważyło i rozgłosiło.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 14

@Toki221: tak na serio, nawet studia nie gwarantują znalezienia pracy. Chyba,że mówimy o wąskiej specjalizacji, obojętnie czy humanistycznej czy ścisłej. Lepiej niech dziewczyna załatwi sobie orzeczenie o niepełnosprawności :)

Odpowiedz
avatar Ara
11 11

@Toki221: Bzdura. Ja jestem po humanie i pracę mam. Znam też wiele osób, które również nie miały problemu ze znalezieniem pracy. A także wiele osób, które po studiach ścisłych marudzą, że nie ma w tym kraju pracy, no bo przecież "jak to? Ja studiowałem!". Więc głupie generalizacje mające niektórym poprawić samoocenę można sobie w buty wsadzć.

Odpowiedz
avatar gatto31
6 6

Jest takie powiedzenie: Umiesz liczyć, licz na siebie.

Odpowiedz
avatar SirCastic
15 17

@minus25: Może to nie polonistka tylko archeolog? Historyk sztuki? Europeistka? Politolog? .... może właśnie jesteś badany ?

Odpowiedz
avatar SirCastic
-1 19

@paski: Na humanie? Konkurencja? Co oni rozdają przepisy na frytki czy panierkę do kurczaków? :P

Odpowiedz
avatar Ara
11 11

@SirCastic: Zagrożenie jednak przychodzi z mniej oczekiwanej strony - mnie ostatnio w Empiku obsługiwał student z kierunku ścisłego, a nie tak dawno na basenie sprawdzała mi kartę Multisport studentka chemii...

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 5

@Ara: Z mojego kierunku, na 50 osób na start, samoczwart kończyliśmy. Z nerwicą, wrzodami i obrzękiem mózgu, ale kończyliśmy. Teraz tabuny mgrów wszędzie, to i wymagania rekruterów wzrosły. (pewnie wymagane wykształcenie informatyczne do obsługi terminala :) ) A domofon i zlew muszę sam, kurde, naprawiać, bo ni hydraulików, ni elektryków... I nie będzie komu nocą koniom grzyw pleść....

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2015 o 12:21

avatar Ara
3 3

@SirCastic: Nie dramatyzuj z tymi grzywami - sa jeszcze studenci biologii ;) A tymczasem prawda jest taka, ze bardziej od wyksztalcenia liczy sie doswiadczenie. Kiedys sie temu dziwilem, ale odkad sam zaczalem pracowac w rekrutacji i widze, jak studenci lub absolwenci sa oderwani od rzeczywistosci (niekoniecznie w sposob piekielny, po prostu nie uczy sie ich tego, czego sie powinno) to wydaje mi sie to naturalna ewolucja wymagan. Stad tez zdarzaja sie scislowcy, ktorzy sa wielce zdziwieni brakiem pracy dla nich, a przeciez studiowali kierunek scisly (tylko ze oprocz tego nic wiecej nie robili, bo po co, skoro studiuja taki kierunek), a czesto zdarzaja sie humanisci, ktorzy przez te nagonke rzucili sie na pozyskiwanie doswiadczenia podczas studiowania i potem problemu ze znalezieniem pracy nie mieli.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
4 4

To pasożytnictwo dotyczy jeszcze jednej kwestii. Uczelnia nie mogła się zdecydować i jeszcze w tym roku obowiązują indeksy. Pewna dziewczyna zawsze chętnie podrzucała komuś swój indeks, a sama nie bardzo była chętna postać choć raz w kolejce 20 minut, żeby załatwić ocenę i sobie i 5 koleżankom. Lepiej jest się relaksować, albo uczyć przed kolejnym kolokwium, niż robić coś, z czego pożytek będą mieli też inni.

Odpowiedz
avatar SirCastic
10 10

@LenaMalena: Leniwa, przebiegła i wykorzystuje innych - w wolontariacie się nie sprawdzi, ale będzie świetnym managerem w korpo. Co kto lubi.

Odpowiedz
avatar sharpy
5 5

Wartoby chyba wprowadzić system z niektórych forów (for?) porno. Żeby pobrać materiał trzeba wydać punkty; wrzucający dostaje te punkty (+ mały procent, jeśli ściągnięcie kosztuje 1 punkt to wrzucający dostaje 1.1 punkta) a punkty można kupić albo sprzedać za pieniądze. W ten sposób lenie muszą płacić, wrzucający dostają wynagrodzenie za pracę. System wykrywa duplikaty plików a więc dwie osoby nie wrzucą tego samego (a jeżeli ktoś zmodyfikuje plik i wrzuci jako alternatywę, to moderator powinien przekierować cały "zarobek" do oryginału). A za rok będzie można zacząć zarabiać na młodszych rocznikach :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
2 4

Niestety to już chyba standard. Mojej grupie na ok 35 osób cokolwiek opracowywało, dawało notatki lub w jakikolwiek pracowały dla wspólnego dobra, było z osiem osób. Reszta tylko pasożytowała. W połowie drugiego semestru wrzucanie materiałów na wspólną skrzynkę się skończyło.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
3 3

@rodzynek2: W grupie u mojej koleżanki była pewna dziewczyna, która sama z siebie, nieproszona, potrafiła przesłać wszystkie swoje notatki z danego tygodnia. Prawie wszystkie poprzepisywała na komputer, a to trochę zajmuje. Po co to nie wiem.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
5 5

@LenaMalena: Niektórym przepisywanie notatek pomaga w nauce

Odpowiedz
avatar Atropos
4 4

Ja dotarłam właśnie do etapu, kiedy postanowiłam dzielić się swoimi materiałami tylko z tymi, którzy też ciężko pracują na studiach. Czara goryczy przelała się, gdy pewna dziewczyna poprosiła mnie o dwa wykłady z jednego z przedmiotów, a po chwili okazało się, że nie dwa wykłady, a wszystkie przygotowane przeze mnie materiały i nie z jednego przedmiotu, a ze wszystkich. Nie po to zarywam noce na przygotowanie materiałów, żeby dawać je komuś kto woli olać wszystko do ostatniej chwili.

Odpowiedz
avatar Dedi
2 2

@Atropos: To jest najgorsze, że później takie osoby potrafią skończyć studia.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

@Dedi: I się zdziwić, że nie potrafią znaleźć stałej pracy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Atropos: Ja też miałam taką koleżankę, znałyśmy się jeszcze sprzed studiów, więc laska myślała, że wszystko będzie mieć podane jak na tacy, bo ona jest wiecznie chora (na urojenia najczęściej, bo jej się nie chciało chodzić na zajęcia, na co cięższe kolokwia zawsze miała zwolnienie, a potem problemy z zaliczeniem). Ucięłam dobroczynność po pierwszym roku, jak o coś prosiła, to mówiłam, że stwierdziłam, że już mi się nie przyda i dałam sąsiadowi do spalenia, co by nie zalegały mi papiery. Nie wiem, na ile w to wierzyła, ale "chodzenia po prośbie" nie oduczyła się nigdy. Żeby było weselej - dziewucha mieszkała vis a vis uniwerku (i to nie na stancji, ale w domu rodzinnym). Tutaj jednak karma doszła do głosu i laskę wywalili rok przed końcem studiów - nabruździła sobie u ciętej profesorki, którą zwodziła cały semestr (nie poszła na koło, na drugi termin nie przyszła bo coś tam, na trzeci - przyniosła zwolnienie, na czwarty... aż się p. prof. znudziła i rękę przyłożyła do jej wykopania z uczelni).

Odpowiedz
avatar Atropos
0 0

@Dedi: Pociesza mnie fakt, że większość chamów, sępów i inszych dziwadeł odpadło na drugim roku i z semestru na semestr odpada kolejne kilkanaście/ kilkadziesiąt. Dodatkowo tej dziewczynie już powinęła się noga, co oznacza jednego konowała mniej.

Odpowiedz
avatar Atropos
0 0

@piekielnakunegunda: Moja po prostu przywykła wszystko dostawać na śliczną buzię :)

Odpowiedz
Udostępnij