Powinno być wydawane pozwolenie na posiadanie dzieci.
Wracałam z zakupów do mieszkania. Po drodze zauważyłam wózek, w wózku może 2-3 miesięczne dziecko. Ulica pusta, zimno na dworze, dzieciaczek płacze. Rozglądałam się za matką maleństwa, w okolicy stało dużo zaparkowanych samochodów. Myślałam, że zostawiła coś w aucie i zaraz podejdzie do wózka. Po dwóch minutach stwierdziłam, że nikt jednak nie podejdzie i chciałam dzwonić na policję, jednak zobaczyłam, że podjeżdża radiowóz na sygnale. I nagle jest! Matka się odnalazła, siedziała sobie w barze obok, gdzie całe szyby były zasłonięte i zbytnio nie było widać co się dzieje w środku.
Zamiast martwić się o dziecko i podejść do niego, to się na mnie wydarła czemu zadzwoniłam po policję zamiast chodzić i jej szukać.
Powiedziałam jej parę słów do rozumu. Nerwy zrobiły swoje i dobrze, że Pan policjant podszedł i mnie uspokoił, bo zapewne inaczej bym do niej przemówiła.
Stwierdziłam, że nic tu po mnie skoro jest policja i oni się wszystkim lepiej zajmą ode mnie.
Wróciłam do mieszkania cała roztrzęsiona, w sumie dalej mnie trzęsie na samą myśl, co by się mogło stać małemu dziecku gdyby ktoś wcześniej nie zadzwonił na policję.
Kraków
"Powinno być wydawane pozwolenie na posiadanie dzieci." - Swiete slowa!
OdpowiedzLicencja na dzieci - tzw eugenika pozytywna. "Współcześnie eugenika odnosi się do selektywnej reprodukcji człowieka, której celem jest powoływanie do życia dzieci o pożądanych cechach, zwłaszcza takich, które najlepiej spełniają kryteria rasowej czystości (eugenika pozytywna)". Na koniec zapytam tylko wedle jakich kryteriów Szanowna Autorka będzie wydawała te licencje? Jakie testy mają być wykonane? Może promujmy tylko błękitne oczy, może blond włoski, wzrost ponad 180 cm. IQ ponad 110, wydolność serca XX, wiek 20-35, udokumentowana opieka medyczna na czas ciąży, dziecko poczęte po Bożemu. Wywiad psychologiczny (ciekaw jestem jak zdefiniujesz tutaj kryteria - psychologia to nie magia i wróżenie z fusów). I niejednokrotnie się mylił. I ta wiara w moc biurokracji. Sprawdź sobie ile czasu zajmuje zdobycie wszystkich zezwoleń na zbudowania domu, prowadzenie firmy czy adopcję dziecka. Chora naiwność.
Odpowiedz@Timothy: Chodziło mi przede wszystkim o to, że niektórzy naprawdę nie rozumieją ogromu odpowiedzialności jakim jest posiadanie dziecka. Dzieci zbyt łatwo można "zrobić", jednak nie każdy, moim zdaniem, nadaje się na rodzica. Chciałabym móc zgonić pewne zaniedbania na nierozgarnięcie, ale jak zobaczyłam tą panią, to byłam pewna, że nic sobie nie robi z tego, że jej dziecko same leży w wózku na chodniku...
Odpowiedz@Cashordie: To trzeba było to napisać. Użyłaś pewnego zwrotu, który negatywnie się kojarzy. Rozumiem emocje, namawiam na ich bardziej umiejętne wyrażenie. Dwa - Ty nie jesteś od zajmowania się Jej dzieckiem. Nie Ty je będziesz wychowywać. ONA jest od tego. Załóżmy że uparcie coś zrobisz, zainterweniujesz. Jedyne sensowne rozwiązanie to zabranie jej tego dziecka. I co potem? Ty się nim zajmiesz? Nie sądzę. A co jeśli to nie pierwsze dziecko które 'uratujesz' z rąk nierozgarniętego rodzica. Trafi do domu dziecka, gdzie warunki bywają różne, a często gorsze. Pytanie czy to będzie lepsze rozwiązanie? Na całej tej akcji poprawisz sobie samopoczucie, zaserwujesz dziecku i matce horror, a urzędnicy dostaną punkty za opiekę nad ludem.
Odpowiedz@Timothy: Nie wybiegajmy aż tak bardzo w przyszłość. Po pierwsze, cieszę się, że ktoś zareagował i zadzwonił na policję. Po drugie, nie można negować czyjeś postawy, w końcu każdy narzeka jaka to teraz nie jest znieczulica. Nie mam zamiaru wychowywać jej dziecka,mam tylko nadzieję, że wyniosła z tego jakąkolwiek nauczkę. A nagłówek jaki zastosowałam dotyczy też ogółu. Nie raz się słyszy o krzywdzonych dzieciach, nie tylko przez matki.
Odpowiedz@Cashordie: Demagogia i publiczka. O znieczulicy słyszymy stale, z tego samego powodu. Niech ktoś inny się tym zajmie, co sama zresztą zaprezentowałaś. Służby wezwałaś i sobie poszłaś. Trzeba było zostać do końca akcji. Chyba że na tyle tylko miałaś siły lub odwagę. Jeśli tak było, to zrobiłaś tyle ile robią Ci o których mówią 'znieczulica', no może trochę więcej - bo jednak zadzwoniłaś. "Nie mam zamiaru wychowywać jej dziecka,mam tylko nadzieję, że wyniosła z tego jakąkolwiek nauczkę." - ale jednak postulujesz pozwolenia na posiadanie dziecka. Takie są konsekwencje takich działań. A co ma policja zrobić jak stwierdzą rażące naruszenie bezpieczeństwa dziecka? Pouczyć matkę? Wypisać mandat? Zabrać dziecko? Nie wiesz, bo się szybko ulotniłaś, cóż za wygoda. I od razu historyjka na piekielnych.
Odpowiedz@Timothy: Powód dla którego się ulotniłam nie jest istotny. W historii napisałam, że to nie ja dzwoniłam na policję, ale ktoś inny. A co ja mogłam więcej zrobić? Policja jest od tego, może jej jakiś mandat wlepili, może jakieś upomnienie. Ja tylko mam nadzieję, że nigdy już tak nie zrobi.
Odpowiedz@Cashordie: Napiszę to jeszcze raz. Przyszła sobie pani X. Zobaczyła dziecko w wózku. A w pobliżu nie ma matki. 2 min później jest radiowóz na sygnale. Przybiega matka. Z pobliskiego lokalu. Trzeba podkreślić, że przez szyby nie było widać. Wiec nie wiadomo czy siedziała w barze, czy kupowała pierogi na obiad, czy pytała o pracę. Skoro Matka nie widziała wózka (co pisze Autorka) to i Autorka nie wie co robiła w środku. Teraz uwaga - proszę o skupienie. Matka przybiegła szybciej niż zatrzymał się radiowóz i wysiadł z niego policjant. Autorka tak się zdenerwowała, że babce nagadała. Miała na to dużo czasu, z radiowozu wysiadł w tym czasie pan policjant i powstrzymał Autorkę przed nadmierną ekscytacją i emocjami oraz rękoczynami. Autorka zrobiła kilka głębokich oddechów i poszła w swoją stronę. Z powodów nam nie znanych. Czas akcji - 3 min. Wnioski Autorki. Wózek musiał stać DŁUGO, skoro policja dojechała - domyślam się, że Autorka założyła 20-30 minut. Wiec skoro tak długo stał - to znaczy, że matka jest złą matką. A złe matki trzeba eliminować prewencyjnie, stąd pozwolenie i biurokracja. PS. Radiowóz przyjechał na sygnale - do pozostawionego bez opieki wózka. A może Autorkę w oczach od emocji poczerwieniało i tak zobaczyła sygnał? Przykro mi, ta historyjka jest PRAWIE dobra. Trochę przesadziłaś z podkoloryzowaniem jej. Tym samym apeluje o wydanie zezwoleń na pisanie historyjek.
OdpowiedzPierwsze zdanie - święte słowa. Za posiadanie dzieci bez zezwolenia powinno być 100.000 kary i 5 lat odsiadki
Odpowiedz@leonkennedy: Faaszysta.
Odpowiedz