To historia z narzekaniem na "dzisiejszą młodzież". Uczciwie ostrzegam. Będzie nie tyle o piekielności, tylko o głupocie.
Na Facebooku są różne grupki pozwalające na wspólne pisanie opowiadań czy dzielenie się twórczością. Jestem na kilku takich grupkach, z zasady mało piszę, trochę czytam.
Pewnego razu na jednej grupce zaczęły pojawiać się... pornosy. Nie, nie linki do filmików, po prostu część użytkowników (a w zasadzie użytkowniczek) uznała, że na grupie bardzo brakuje historii typu "analne igraszki". Piszę "porno", nie "erotyka", ponieważ zwykle erotyki w tym nie było za grosz, za to sporo gwałtów, taniego BDSM, nawet pedofilia się znalazła.
Admin grupki ma w sumie zawartość w dupie, ale niektórym pornuchy przeszkadzały. A już zwłaszcza przeszkadzał fakt, że średnia wieku "erotycznych pisarzy" oscylowała w okolicach drugiej gimnazjum.
Kilka osób próbowało przetłumaczyć gówniarzerii, że to raczej nie miejsce na wypisywanie swoich inspirowanych japońskimi hentajami, yaoicami i równie "ambitnymi" tworami fantazji. W odpowiedzi dostali, rzecz jasna, popis bucery typu "a co, zabronisz mi?!".
Finał jest łatwy do przewidzenia. Ktoś porobił screeny "wesołej twórczości" i powysyłał do rodziców i szkół gimbazy, które, rzecz jasna, przezorne dzieciaki miały pooznaczane na Facebuczku.
Zastanawiam się tylko - jakim inteligentem trzeba być, aby pisać porno na fejsie, pod własnym nazwiskiem, mając w znajomych matkę, ojca, ciotkę, babkę i wychowawczynie z podstawówki?
internety
Efekt Greya i temu podobnej taniej "twórczości". O inteligencji w zasadzie nie ma co mówić, nastolatki z reguły nie są za pan brat z racjonalnym myśleniem.
Odpowiedz@sixton: Nie, to akurat nie Grey. Jak pisałam, BARDZO było widać inspiracje rysunkowym japońskim porno.
Odpowiedz@theQ: Mangi czy anime tego typu są chyba jeszcze gorsze od Greya. Nie rozumiem fenomenu popularności yaoi, yuri i temu podobnych bzdur wśród nastolatek.
Odpowiedz@sixton: Zgadzam się, są gorsze. Znaczy, głupsze.
Odpowiedz@sixton: to, że czegoś nie rozumiesz nie oznacza, że jest to od razu "bzdura" ;) A tak na serio - x lat temu również przeżywałam fascynację anime i mangą oraz ich różnymi odgałęzieniami. Też pisałam opowiadania - mniej lub bardziej "różowe" - i co? I nic strasznego z tego nie wynikło. Dobrze, niech dzieciaki piszą - przynajmniej wyrobią sobie jakiś warsztat.
Odpowiedz@sixton: Znowu wpieprzanie (jakoś inaczej tego nazwać nie idzie) Greya w tekst gdzie nie ma o nim słowa. Jak ci się tak kojarzy to nie znaczy, że tak jest. Szczególnie, że w historii jest jasno napisane, czym to zalatuje ;) A ileż to razy czytałem jak ktoś pisał w stylu " przeczytałem pierwsze 3 kartki i stwierdziłem że to słaby pornus/shit". Kojarzy mi się to od razu jakby ktoś zamienił 2 słowa z jakąś osobą i stwierdził, że wie o tej osobie wszystko. Oczywiście nie twierdzę, że ty też, ale jest takich ludzi sporo. Nie można po przeczytaniu jakiejś części książki oceniać. Było dużo książek, które czytałem (głównie kryminały) które wydawały się strasznie nudne, a okazywały się jednak fajne, tylko zaczęła się jakaś akcja. Tylko do książek trzeba mieć też fantazję bo inaczej każda będzie nudna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 17:43
@onna: Nie, piszę tylko że nie rozumiem fascynacji. Chętnie się dowiem czegoś na temat skąd się ona bierze - skoro ją samą przeżyłaś. Warsztat? Masz na myśli wstęp do bycia takimi autorkami jak Meyer, czy ta od Greya? Bo jeśli tak to nie wiem gdzie tu jakiś "warsztat". Owszem, uważam że to bzdura - niepoważne głupoty. A widzisz w tym coś wartościowego? Ze swojej perspektywy. @PablooS Ale co? Chcesz powiedzieć, że to ambitne pornosy? Może się zdziwisz ale pierwsze kilka stron potrafi w dobrym przybliżeniu powiedzieć czy coś jest warte przeczytania czy też to strata czasu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 17:53
@onna: Serio sądzisz, że od samego klepania w klawiaturę na temat cycków i penisów (i skupianiu się tylko na tym) wyrobi się komukolwiek warsztat? Hehehe, nie. Ja pewnego czasu oglądałam sporo anime i czytałam mangę. Jest sporo tytułów, bo których mam sentyment, są takie, które uważam za dzieła dobre lub bardzo dobre. Z jakiegoś przedziwnego powodu, nie są to te twory, w których dominują podskakujące cycki, podglądanie majtek, a już na pewno żadne yaoi, które dla większości gejów jest po prostu obraźliwe.
Odpowiedz@theQ: hehe tak ;) Sama jestem dobrym przykładem, bo dzięki takiemu pisaniu nie miałam i nie mam większych problemów w tworzeniu dłuższych wypowiedzi pisemnych. A i konkursy się wygrywało ;) @sixton: ha, żebym to ja wiedziała, skąd mi się to wzięło w głowie, gdy miałam te naście lat ;) Po prostu - pewnego dnia przyszło, potrzymało i wyszło.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 17:58
@onna: Ciekawe, bo ja mogę podać co najmniej 10 przykładów osób, które te swoje pornuchy klepały latami i nadal nadają się głownie na przerobienie na kartony pięciowarstwowe. Najlepszym przykładem niech będzie recenzowana u mnie na blogu pani o ksywie Sitriel, lat 28, której twórczość zatrzymała się na poziomie pisania o gwałtach na Harrym Potterze.
Odpowiedz@theQ: no i ok :) Niektórzy zatrzymają się na pewnym, analnym - chciałoby się powiedzieć - etapie, a niektórzy będą dzięki temu rozwijać swoje umiejętności. Ty podasz 10 przykładów, ja podam 10 przykładów - i co? I nic - ludzie są różni :)
Odpowiedz@onna: ok, niech piszą, ale do szuflady, nie publicznie. A tym bardziej nie w takich grupach na fb...
Odpowiedz@Ahmik: A kimże jest Ahmik żeby określać kto ma pisać do szuflady, a kto ma prawo do publikacji swoich prac?
Odpowiedz@theQ: jedni się zatrzymają na słabym poziomie a inni się rozwiną. Naiwnością jest sądzić, że większość nastolatek może napisać coś dobrego a to zdecydowanie nie oznacza, że powinno się je odchęcać od pisania. Niech dostaną negatywny feedback a nie zakaz zbliżania się do klawiatury. Niech dostaną szansę na rozwój a nie po łbie kamieniem, że śmiały okazać zainteresowanie literaturze mocno niepoważnej. Wiadomo, że odpowiedź będzie "odczep się " ale taka sama byłaby przy skomentowaniu źle dobranego ubrania na zdjęciu a może pomyślałyby i nie końcu usunęły.
Odpowiedz@Sharp_one: osobą, która nie publikowała owej wątpliwej 'twórczości' na facebooku. Owszem, pisałam takie opowiadania, ba, pisałam je specjalnie pismem da vinci, aby tylko osoby uprawnione mogły je przeczytać, w zeszycie. I na pewno nie umożliwiałam w tak głupi sposób dowiedzenia się o tym fakcie w szkole, bądź przez rodziców- aby nikt się nie musiał za mnie wstydzić. A opowiadania zdarzało mi się pisać i na lekcjach- oczywiście tych nudnych, typu- 'to ja będę gadać, a wy róbcie co chcecie' w szkole ŚREDNIEJ, nie gimnazjum...
Odpowiedz@Ahmik: Czy uważasz że to normalne że w ogóle musiałeś wstydzić się swojej twórczości? Dlaczego pisze to akurat taka grupa wiekowa? Poniważ dojrzewają i odkrywają swoje zainteresowania seksualne. Dla jednego interesujące będzie oglądanie redtuba, drugi zainteresuje się yaoi. Jedyne co mogłoby być w ramach poprawy sytuacji to ustalenie by każdy na początku zaznaczał w ramach tagów np yaoi, 18+ - nie podpba ci się nie czytasz.
Odpowiedz@theQ: A czytałaś?Czy znów nie znam się,ale się wypowiem?Wśród yaoi i jak w każdym innej twórczości są gorsze albo lepsze dzieła. Na naszym rynku wydają jak popadanie,bo jest zapotrzebowanie oraz mały wybór.Za niedługo może się zmieni i będą też wydawać coś bardziej ambitniejszego z tego gatunku.
Odpowiedz@Yuki_: "Znów"? Wobec tego proszę podać, gdzie pisałam o czymś, na czym się nie znam. Nie tylko czytałam yaoi, ale mam znajomą, która zbiera materiały do pracy naukowej o podobnej tematyce. Stąd dowiedziałam się np. że sam gatunek został stworzony jako feministyczna prowokacja, której celem był protest przeciwko uwłaczającemu wizerunkowi kobiet w mediach. Prowokacja ta polegała na tym, że zastąpiły typową infantylną, uległą kobietę z mediów głównego nurtu równie infantylną i odrealnioną postacią męską, aby pokazać, jak debilnie prezentuje się taki zabieg, gdy mamy do czynienia z mężczyzną. Swoje dzieło nazwały yaoi, co jest akronimem od "YAma nashi, Ochi nashi, Imi nashi" ("no climax, no point, no meaning"). Innymi słowy, same twórczynie yaoi twierdziły, że jest to gatunek prześmiewczy, stereotypy postaci (seme/uke) miały parodiować aktualną sytuację społeczną, a nie mieć jakichkolwiek związków z prawdziwymi gejami. Uznawały swoje dzieło za zamierzenie głupie, pozbawione klimatu, puenty oraz znaczenia. Nie, yaoi to nie gatunek jak każdy inny. Co coś, co było stworzone jako zamierzenie debilne, a co niektórzy biorą na serio.
Odpowiedz@theQ: czyli dokładnie jak komedie? Właściwie czego dokładnie się spodziewasz po literaturze przyjętej przez dorastające podlotki? Że będą miały wiedzę i zdolności pozwalające na napisanie czegoś porządnego czy, że schowają się pod kamieniem i wyjdą dopiero jako ukształtowane w magiczny sposób zdolne twórczynie? A może nikt kto nie ma talentu nie powinien nawet próbować bo ten przecież pojawia się znikąd. Nastoletniość to taki czas gdy jeszcze niektórych bawią żarty o pierdzeniu a idealny obraz przedstawiciela przeciwnej płci musi być przerysowany na macho lub panienkę. To tak naprawdę jest trochę ubolewanie nad tym, że dzieci w wieku lat 13 zachowują się dokładnie tak jak dzieci w wieku lat 13 zachowywały się zawsze. Tak, są niepoważne i w pewnym sensie po prostu głupie ale zdecydowanie większość w tym wieku rozpoczyna już dojrzewanie seksualne i nie potrafi sobie poradzić z hormonami. Zdecydowanie wolałabym żeby pisały nieprawdziwe anatomicznie głupie opowiadania niż pokazywały sobie nawzajem jak anatomia wygląda naprawdę. No chyba, że zabronimy im robić wszystko w tym temacie. To zawsze sprawdzało się bardzo dobrze.
Odpowiedz@nasturcja: "czyli dokładnie jak komedie?" - Niekoniecznie, w komedii humor niekoniecznie musi wynikać z tego, że całość jest sprowadzona do jak najgłupszego przedstawienie bohaterów i ich relacji. Raczej jak satyra, którą ktoś wziął na serio. "Właściwie czego dokładnie się spodziewasz po literaturze przyjętej przez dorastające podlotki?" - A czego miałam się spodziewać? Nie spodziewałam się w sumie niczego, po prostu zapoznałam się z tematem i uznałam, że większość yaoi w porównaniu z innymi gatunkami to szajs. Wolno mi. "Że będą miały wiedzę i zdolności pozwalające na napisanie czegoś porządnego czy, że schowają się pod kamieniem i wyjdą dopiero jako ukształtowane w magiczny sposób zdolne twórczynie?" - Ale ja nie mam pretensji, że dzieła 13-latki to nie ksiązki Dukaja. Mam pretensję, że ktoś mi podstawiał porno pod nos na fejsbuku. "Zdecydowanie wolałabym żeby pisały nieprawdziwe anatomicznie głupie opowiadania niż pokazywały sobie nawzajem jak anatomia wygląda naprawdę. No chyba, że zabronimy im robić wszystko w tym temacie. To zawsze sprawdzało się bardzo dobrze." - Zdanie wyżej. Chyba nie rozumiesz sensu historii. A niech piszą na zdrowie, tylko czemu na Fejsbuku?
Odpowiedz@theQ: bo mogą jeśli moderatorowi to nie przeszkadza. Narzekać oczywiście też wolno bo w końcu tradycją już jest, że narzeka się zarówno na to, że spadł śnieg jak i na to, że ludzie narzekają, że spadł śnieg. Jednak epatowanie najjaskrawszymi opisami nie będzie nigdy tym samym co zdjęcia czy filmy. Na piśmie czerwony kapturek może zostać pożarty a wilk rozpłatany na pół a na ilustracji nigdy. I wciąż, dorośli doceniają satyrę w komediach dzieci to, że ktoś się potknie a nastolatki, że padnie słowo cycki. Yaoi może być oczywiście potraktowanym na poważnie żartem ale to raczej pokazuje jak mocno przerysowane role w związku są zatwierdzone w naszych mózgach. Żart się nie udał bo jest zbyt realistyczny dla niezaznajomionych z tematem. Związek bez pięknej osoby w końcu nie może się udać.
Odpowiedz@theQ: "Wobec tego proszę podać, gdzie pisałam o czymś, na czym się nie znam." Napisałam ogólnie,a nie konkretnie,że to ty.Po prostu nie raz czytam jak większość użytkowników pisze o czymś nie mając pojęcia. To co napisałaś nie jest dla mnie nowością i polecam przeczytać ten artykuł: http://skosneoczy.blogspot.com/2012/03/co-nas-kreci-i-podnieca-w-yaoi.html Co coś, co było stworzone jako zamierzenie debilne, a co niektórzy biorą na serio. Na serio?O co chodzi? "Uznawały swoje dzieło za zamierzenie głupie, pozbawione klimatu, puenty oraz znaczenia." Tak kiedyś było,ale niektóre yaoi poruszają trudną tematykę.Ja tam nie jestem żadnym znawcą.Jak na razie mało przeczytałam z tego gatunku.
Odpowiedz@Hatakeayumi: nie 'musiałam' tylko nie chciałam aby dowiedzieli się o tym konkretnym jej kierunku nauczyciele/koledzy/znajomi/rodzina. Pisałam te opowiadania dla siebie i mojego ówczesnego chłopaka, jeśli je chciał czytać. Ja jestem z tych, co własnej matce się nie pokażą w bieliźnie (a tym bardziej nago), a to chłopakowi/mężowi/kochankowi- nawet chętnie.
Odpowiedz@Yuki_: Samo poruszanie trudniej tematyki nie świadczy o jakości jakiejkolwiek twórczości. Jak wszystko, każdą tematykę można poruszać źle lub dobrze. Yaoi przede wszystkim wpaja nastolatkom, że gejowski związek opiera się, podobnie jak związki w Greyach czy innych - na dominacji jednego z partnerów nad drugim. Oraz że geje występują w dwóch niezmiennych podgatunkach - "męskiej" i "żeńskiej" - co przejawia się nie tylko w łóżku, ale też w całym związku. W yaoi charakter, a nawet wygląd postaci zależy od tego, w jakiej pozycji uprawia seks, geje, którzy nie lubią anala praktycznie nie istnieją. Trudno mi więc traktować takie twory na serio, skoro postacie są budowane na podstawie tego, jak kto komu wkłada.
OdpowiedzA niby w czym są te ich opowiadania gorsze od tego co Ty piszesz? Skoro jak piszesz właściciel grupy nie ma z tym problemy to znaczy że ta grupa JEST miejscem na taką twórczość. Skoro niektórym nie pasują zasady na grupie to załóżcie własną. To zaledwie parę kliknięć. A wysyłanie opowiadań do rodziców/szkoły to poniżej wszelkiej krytyki. Ciekawe czy jakby upublicznić Twoją "twórczość" żeby się z Ciebie ponabijać byłabyś szczęśliwa.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 18:20
@Sharp_one: "A niby w czym są te ich opowiadania gorsze od tego co Ty piszesz?" - Ja znam ortografię, podstawy ludzkiej anatomii i swojej wiedzy na temat seksu analnego nie opieram na kreskówkach. Wystarczy? "Skoro jak piszesz właściciel grupy nie ma z tym problemy to znaczy że ta grupa JEST miejscem na taką twórczość." - Nope. Raz, regulamin facebooka. Dwa, ustawa, według której pornuchów nie powinno się rozpowszechniać w miejscach, gdzie przypadkowo mogą się na nie natknąć dzieci. "Ciekawe czy jakby upublicznić Twoją "twórczość" żeby się z Ciebie ponabijać byłabyś szczęśliwa." - Ależ przecież ta twórczość była upubliczniona. Nikt nie zabrał tego z prywatnych plików, nie wygrzebał w historii przeglądarek, nie włamał się na prywatny komputer. I gdzie jest mowa o nabijaniu? Po prostu rodzice zostali poinformowani, co ich dzieci tworzą, całkiem publicznie. BTW - ja swoją nastoletnią twórczość sama upubliczniłam, aby się z niej ponabijać. Jako, że w wieku lat fafnastu tematy moich opek były inne niż gwałty i anal, pewnie jednak wstyd mniejszy.
Odpowiedz@theQ: Jeżeli to jest zamknięta grupa, to sorry ale nie jest to twórczość upubliczniona. Więc ani nie łamie to ustawy ani nie jest podstawą do wysyłania tego komukolwiek bez wiedzy autora. Jeżeli łamany był regulamin Facebooka to trzeba było zgłaszać poprzez odpowiednie narzędzia na nim. Rozsyłanie twórczości innych osób, bo nie spełniają standardów Twojej "dogłębnej" wiedzy o seksie analnym, to nadal zwykłe buractwo jakkolwiek sobie to tłumaczysz. Nie każdy kto sobie pisuje teksty w takich grupkach chce od razu zostać Mickiewiczem. Takie grupki są po to żeby sobie popisać w ograniczonym gremium. Sam w paru takich grupkach uczestniczyłem i zawsze zasadą było (czasem pisaną, czasem niepisaną), że co napisane na grupie zostaje na grupie. Jeżeli nie rozumiesz idei takich grup to nie powinnaś w nich uczestniczyć, bo tylko psujesz tę fajną idee.
Odpowiedz@Sharp_one: Łamie ustawę, bo Facebook jest od 13 roku życia. Do grupy mogły dostać się dzieci z podstawówki, a także w sumie każdy, komu przyszła na to ochota. I gdzie dokładnie w historii jest napisane, że to ja powysyłałam? Ewentualnie, że miało co cokolwiek wspólnego z wiedzą na temat anala? Historyjka jest o skrajnej głupocie, a tym jest pisanie pornosów na Facebooku. Trzeba być naprawdę naiwnym, aby zrobić coś takiego i wierzyć, że gówienko nie wypłynie na powierzchnię.
Odpowiedz@theQ: zamknięta grupa jest przez kogoś zarządzana i to na tej osobie spoczywa obowiązek dopuszczania osób wiekowo odpowiednich lub moderacja treści a nie na autorach na grupie piszących. Nie wiesz po prostu o czym piszesz. Zgadzam się, że dopóki będzie takie buractwo jak Ty to zamieszczanie czegokolwiek jest ryzykowne.
Odpowiedz@Sharp_one: A moje "buractwo" na czym polega dokładnie? Na tym, że uważam pisanie pornusków na fejsiku za głupotę, czy że uważam, że większość porno opek gimnazjalistów jest durna? I wow, niby buractwo, ale "ty" już wielką literą, wow.
Odpowiedz@theQ: Zasady pisowni obowiązują nawet wobec buractwa. Na czym polega Twoje buractwo każdy sobie może przeczytać powyżej.
Odpowiedz@Sharp_one: Jakie zasady pisowni? Pisanie "Ty" nie jest zasadą pisowni. To oznaka szacunku wobec rozmówcy. Ech, czyli nie dowiem się, chlip, chlip. A tak na serio - jeśli ktoś nie rozumie, czemu swoich analnych fantazji nie powinno się podtykać pod nos wszystkim dookoła, to ja naprawdę, nie będę tego tłumaczyć.
Odpowiedz@theQ: A czemu mam nie mieć szacunku do rozmówcy nawet pomimo jego zachowania? Pisanie opowiadań w grupie której celem jest właśnie pisanie opowiadań jest według Ciebie podtykaniem wszystkim pod nos? Niezwykle karkołomne stwierdzenie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 21:36
@Sharp_one: "A czemu mam nie mieć szacunku do rozmówcy nawet pomimo jego zachowania?" Bo nie masz do mnie szacunku, chyba że w twoim świecie te kawałki o "buractwie" są oznaką szacunku. "Pisanie opowiadań w grupie której celem jest właśnie pisanie opowiadań jest według Ciebie podtykaniem wszystkim pod nos? Niezwykle karkołomne stwierdzenie." - Rozumiem, że jak w telewizji by puścili filmy z Sashą Grey zamiast Ulicy Sezamkowej, to też byś nie zauważyła różnicy, bo i to film, i to film?
Odpowiedz@theQ: I proszę cię, abyś nazywała rzeczy po imieniu, po to, aby wszyscy czytający wiedzieli, o co chodzi. Nie "pisanie opowiadań", tylko "pisanie porno", ewentualnie "opowiadań porno".
Odpowiedz@theQ: A co ma opinia o Twoim zachowaniu do szacunku do Ciebie jako człowieka? W telewizji już dawno puszczają filmy z Sashą. Na określonych kanałach i o określonych godzinach. Pisanie opowiadań w zamkniętej grupie poświęconej pisaniu opowiadań jest tak samo na miejscu jak filmy z Sashą na kanale playboya.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 21:50
@theQ: a co za różnica kryminał, horror, dramat czy porno? Opowiadanie to opowiadanie. Co za różnica jaki gatunek? Z historii wynika że gatunek nie był ograniczony.
Odpowiedz@Sharp_one: Kończę dyskusję. Nie jestem osobą od tłumaczenia, jaka jest różnica pomiędzy publikowaniem porno na kanale Playboya, a publikowaniem porno na Facebooku. Tylko jedno pytanie - o co wobec ten twój oburz? Przecież na pewno te dzieciaki powiedziały rodzicom "przecież pisałam opka na grupie do pisania opek, lol" i sprawa załatwiona.
Odpowiedz@theQ: Skoro sama apelujesz o precyzję to się do tegio stosuj. Nie na Facebooku tylko na zamkniętej grupie.
Odpowiedz@Sharp_one: Na zamkniętej grupie bez ograniczeń wiekowych, znajdującej się na Facebooku, którego regulamin zakazuje zamieszczania takich treści, a autorki pornosów są (zapewne) obywatelkami kraju, w którym prezentowanie treści pornograficznych w miejscach, gdzie nie powinno ich być (np. na Facebooku, ponieważ zakazuje tego regulamin) jest karane dwoma latami kicia. Teraz jest poprawnie.
Odpowiedz@theQ: No nie jest poprawnie :-) Po pierwsze kodeks którego artykuł przytaczasz nie dotyczy osób w ich wieku. Po drugie jak pisałem wcześniej za zamknięte grupy odpowiada ich moderator.
Odpowiedz50 twarzy gimnazjum :) Nic nie poradzisz, fascynacja seksem jest zauważalna u coraz to młodszych ludzi bez zaznajamiania się z konsekwencjami.
Odpowiedz@AleToNic: sądzę, że fascynacja seksem w gimnazjum to jednak norma. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, co w wieku gimnazjalnym nie szukał jakiś "świerszczyków" w kioskach czy w internecie ze strachem, że rodzice przyłapią ;)
Odpowiedz@Shi: świerszczyki z gołymi paniami/panami to jednak nie ten kaliber co twarde porno.
Odpowiedz@ieyasu: To już chyba temat na dłuższą debatę czy zdjęcie erotyczne jest bardziej pornografią niż opowiadanie nawet ostre. Jak na razie brak jest jakichkolwiek prawnych dokładnych określeń co jest a co nie jest pornografią i jest to określane przez sądy niejako uznaniowo.
Odpowiedz@AleToNic: Gimnazjum to już wiek, kiedy hormony dają o sobie znać. A że nikt tym dzieciakom nie mówi, o co dokładnie chodzi, tylko się ględzi "to nie dla dzieci", to i zgłębiają temat na własną rękę. Trudno, żeby pierwsze kroki skierowały do biblioteki, skoro łatwiej i (w ich przekonaniu) dyskretniej jest sięgnąć do internetu.
Odpowiedz@Shi: Łap!
OdpowiedzNiech piszą to co chcą pisać. Trzeba było ich odesłać by założyli sobie grupę z takimi opowiadaniami, jak wam przeszkadzały, a z tej ich wyrzucić jeśli złamały regulamin. Znam osoby które piszą takie opowiadania i nie są to jakieś nienormalne osoby, po prostu je lubią, ja też czasem takie czytam. Nie wiem czy jest jakieś prawo że czternastolatki nie mogą pisać takich opowiadań więc też nie rozumiem oburzenia. Że to głupie? Tanie? Kiepskie? Każdy od czegoś zaczyna, no przepraszam. Btw: oczywiście mówię tu o zwykłych opowiadań erotycznych bez pedofilii, za które mogliście się wkurzyć ale jeśli ktoś po prostu napisał opowiadanie erotyczne z "tych złych yaoiców i grejów, oł maj gad" to nie wiem czy jest się o co oburzać.
Odpowiedz@Matsurika: Tak, jest prawo, według którego czternastolatki nie powinny oglądać porno, a co dopiero je pisać. Ale niech sobie piszą, na zdrowie. Tylko czego dokładnie te osoby się spodziewały, robiąc to NA FACEBOOKU?
Odpowiedz@theQ: Że polecą lajki, bo na stronach z porno nie dostaną. Dzisiejsza dzieciarnia, której niestety jestem jeszcze elementem, ma jakąś niezrozumiałą dla mnie potrzebę dostawania lajków. W hurtowych ilościach. Gdyby na fb wprowadzili plusy i minusy zostawiając lajki, wciąż większą wagę miałyby kciuki. No bo plusy czy minusy to wszędzie są, a lajki to tylko na fb, i widać jakie fejmy zlajkowały, i kto skomentował, i z kim się było, i gdzie, i jak, i co.. Znam parę osób, dla których sensem posiadania fb (możliwe, że życia też) jest dostawanie setek lajków pod zdjęciami - w przypadku chłopaków, jeżeli dostaną ich za mało - dodać więcej 'pedalskości', że tak to nazwę, w przypadku dziewczyn - więcej cycków. A co do ich wieku - po pierwszych zakrapianych imprezach w gimnazjum (koniec pierwszej - początek drugiej klasy), ponad połowa osób miała swoje pierwsze razy za sobą. Stąd nie powinno dziwić, że czternastolatki piszą opowieści porno - skoro mają doświadczenie (albo się naoglądały w hentajach, słabym yaoi/yuri czy innym porno), to dlaczego się przeżyciami czy fantazjami nie podzielić?
Odpowiedz@theQ:@theQ: bardzo chętnie zapoznam się z tym prawem o którym piszesz. Coś nowego ostatnio uchwalono?
Odpowiedz@Sharp_one: Artykuł 202: § 1. Kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która tego sobie nie życzy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Tu masz, pewnie przypadkiem, rację, ponieważ paragraf drugi, dotyczący osób niepełnoletnich i porno, został uchylony. W każdym razie, według prawa, pisząc pornosy na fejsbusiu, dostajesz dwa lata więzienia. Dodatkowo porno "przedstawiające wytworzony albo przetworzony wizerunek małoletniego uczestniczącego w czynności seksualnej podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.", czyli jeśli postacie w tymże pornosie były małoletnie, dodatkowe dwa.
Odpowiedz@theQ:Moment moment. Napisałaś że jest prawo zakazujące 14 latkom oglądania i pisania porno. I taki artykuł proszę zacytować. Powyższy artykuł jest nie na temat.
Odpowiedz@Sharp_one: Dżizaskur...japier... przepraszam za słownictwo, ale piszesz takiej, że przypadkowo ma racje, bo paragraf drugi skasowali, a tu nic, jak grochem o ścianę, nie dociera, null, zero, tylko klawiaturę marnuję, litery mi się ścierają, bo ta nawet nie czyta, no do mózgu nie dociera nic, drugi akapit chyba za długi do przeczytania, nie wiem, za wiele liter i nie traktują o analu, to po czytać...
Odpowiedz@theQ: ojojoj dziewczątko się oburzyło że ktoś wytknalął błąd. BTW Takiej? A skąd Ci się to ubzdurało?
Odpowiedz@Sharp_one: Jaki błąd? Wkurzyłam się, bo nie raczysz czytać tego, co piszę, co, swoją drogą, jest świetnym powodem, aby dać sobie siana.
Odpowiedz@Sharp_one: Jeśli już koniecznie chcesz to sprawdź sobie paragraf 2 tego artykułu. To np. na jego podstawie przy wejściu na strony pornograficzne jest zapytanie o wiek. A swoją drogą wyjaw mi proszę gdzie w tej historii przejawia się rzekome buractwo autorki. Czyżby tylko w tym, że nie podobają się jej bzdurne porno opowiadanka? Czy może sam fakt zamieszczenia tej historii?
Odpowiedz@sixton: W tym, że skoro przeszkadzają jej takie "bzdurne porno opowiadanka" to niech zacznie pisać na innych grupach albo niech zgłasza opowiadania do moderacji FB. Poza tym każdy od czegoś zaczynał i wątpię, by każdy od razu był drugim Mickiewiczem czy Sienkiewiczem. Piszą opowiadania erotyczne? Co z tego? Ważne, że w ogóle coś piszą i kształcą w sobie tą umiejętność. Dojrzeją, zmądrzeją, może kiedyś coś osiągną w tej dziedzinie. A w historii Wielce Szanownej Autorki pogarda wobec tych dzieci aż bije po oczach. I to właśnie jest buractwo, bo ona też na pewno od czegoś zaczynała i jestem przekonana, że wybitne to też nie było.
Odpowiedz@sixton: Po pierwsze KK nie dotyczy osób w wieku autorek. Po drugie paragraf 2 mówi o udostępnianiu porno nieletnim a nie o ogladaniu i tworzeniu przez nich opowiadań porno, bo o takim zakazie pisała theQ. Po trzecie na stronach porno są zapytania nie dlatego że osoby poniżej pewne wieku nie mogą ich oglądać a dlatego że nie wolno im takich materiałów pokazywać. To jest ogromna różnica prawna. w końcu po czwarte, buractwem jest zakazywanie komuś pisania na grupie przeznaczonej do pisania oraz rozpowszechnianie prac osób w takich grupach piszących i popieranie takich działań.
Odpowiedz@Sharp_one: Tak, Kodeks Karny dotyczy osób pełnoletnich (z wyjątkami także nieletnich). Nie oznacza to jednak, że takie osoby są zupełnie bezkarne (ustawa o postępowaniu w sprawie nieletnich) i mogą robić to, co dla dorosłych jest zabronione pod groźbą kary. Tyle jeśli chodzi o ścisłość. Chcąc nie chcąc, publikując opowiadanko, udostępniasz je - jeśli nie jest jakoś chronione. Grupa zamknięta mogłaby być odpowiednim miejscem pod warunkiem, że nie byłoby w niej osób nieletnich (<15 lat). Jeśli jednak są i byłoby to do sprawdzenia (na Facebooku raczej proste) to publikowanie tam porno zaczyna pod to podchodzić - pod "udostępnianie pornograficznych treści osobom nieletnim". Oczywiście konkretnym przypadkiem zająłby się odpowiedni organ, natomiast twierdzenie, że tu mamy zupełnie inny i oczywisty przypadek jest z Twojej strony ryzykowny. Co do buractwa to masz specyficzny sposób jego odbierania. Dla mnie buractwem w tej historii jest, odwrotnie, publikowanie nie chcianej przez część grupy pornografii. Cóż za pretensjonalność. W Twoim komentarzu ładnie to brzmi - zakazywanie pisania w miejscach przeznaczonych do pisania. Niestety nie możesz oddzielić treści od formy - to, że pisana była dziecinna pornografia, nie może tutaj zostać oddzielona od samego faktu pisania, tak jakbyś tego chciał. W ten sposób manipulujesz, stawiając się w roli pierwszego obrońcy uciśnionych, a autorkę i podobnie do niej myślących jako chamskich despotów. Rozumiem, że taki efekt chciałeś uzyskać.
Odpowiedz@sixton: Nie wiem jaki był poziom pisanych na tej grupie tekstów. Patrząc na to co i jak wypisuje tutaj autorka historii śmiem twierdzić, że nie odróżniłaby grafomani od tekstów nagrodzonych Pulitzerem. Grupa zamknięta to jest taki twór jak prywatny blog czy forum. Jest moderator, czyli osoba odpowiadająca za to kto się na grupie znajduje i jakie treści są tam dopuszczane. Żaden prawnik nie określi takiej struktury jako miejsce publiczne. Jeżeli pojawiły się tam jednocześnie osoby małoletnie i materiały dla nich nieodpowiednie to w pierwszej kolejności odpowiada moderator. Moderator grupy również określa jakie materiały tam można publikować, użytkownicy nie mają nic do gadania. Mogą co najwyżej sobie z takiej grupy odejść. Mnie się nie podobają dwie rzeczy w tej historii: 1. Rugowanie osób z grupy bo piszą w gatunku który innym userom nie leży. 2. Upublicznienie tekstów autorów poza grupą bez ich wiedzy. Takie zachowanie jest w mojej ocenie naganne i nie ma tu znaczenia gatunek tekstów.
Odpowiedz@Sharp_one: "1. Rugowanie osób z grupy bo piszą w gatunku który innym userom nie leży." Bzdura, tego nie ma w historii. To nie kwestia, czy komuś to leży, czy nie. Nikt nie miał pretensji, że ktoś pisał sobie romans, a on woli kryminały, tylko że wchodząc na grupę w oczy rzucały się, powiedzmy, fantazje, których mnóstwo osób nie chciało oglądać. Naprawdę, nie każdy chce wiedzieć wchodząc na grupę na fejsie, że Małgosię Pipcińską, lat 14, jara bukkake, co ta Małgosia oświadcza całej grupie, opisując szczegółowo, gdzie i jak poleciała sperma. Sharp_one wychodzi z jakiegoś przedziwnego przekonania, że porno to gatunek jak każdy inny. Otóż nie. Porno, w przeciwieństwie do innej twórczości, obwarowane jest dużą liczbą prawnych i kulturowych ograniczeń. Porno nie można umieszczać w miejscach do tego nie wskazanych. Porno nie może być puszczane w telewizji poza odpowiednimi godzinami i kanałami do tego przeznaczonymi. Pisanie porno nie wpisuje się w CV (w przeciwieństwie do zamiłowania do kryminałów czy literatury popularnonaukowej), przy stole wigilijnym raczej nie chwali się wszystkim, jakie porno się czytało. Sharp_one wyraźnie tego nie rozumie. "2. Upublicznienie tekstów autorów poza grupą bez ich wiedzy." Bzdura, teksty nie były upublicznione, tylko prywatnie przesłane opiekunom dzieci. Przypominam, że to rodzice/opiekunowie są od tego, aby zajmować się wychowaniem. Jeśli osoba postronna ma podstawy, aby twierdzić, że zachowanie osoby niepełnoletniej w jakiś osób jest naganne, ma prawo zwrócić się do jej rodziców, niezależnie od tego, czy chodzi o wybitą kamieniem szybę czy łamanie regulaminu jakiegoś portalu/zwykłą bucerę.
Odpowiedz@theQ: Oglądać nie powinny bo tak jest w prawie, są oznaczenia na stronach i tak dalej. Ale, no sorry, nie wejdziesz każdej czternastolatce do pokoju i nie powiesz jej "nie możesz pisać porno, nu nu nu!". Nastolatki w tym wieku też się interesują seksem, tego nie zmienisz. Jeśli ktoś pisze w zamkniętej grupie teksty które wam nie leżą to oznaczcie to w regulaminie i banujcie, kasujcie, zgłaszajcie na facebooka. Nie wyobrażam sobie że ktoś wysyła do mojej rodziny tekst ze sceną erotyczną który bym wysłała na zamkniętą grupę (lat mam 21 a scen erotycznych u mnie w tekstach raczej mało i niedokładnie ujęte ale istnieją), trąci mi to buractwem i łamaniem prywatności. Jeśli w waszym regulaminie nie było nic o treściach erotycznych to do kogo pretensje?
OdpowiedzPrzeczytałam wcześniejsze komentarze i widzę, że się niezła burza rozpętała. Jeśli chodzi o moje zdanie w kwestii opowiadań, o których mowa w historii, to lepiej takie pisanie (jeśli ktoś już czuje potrzebę tworzenia takich rzeczy), zachować dla siebie. Nie mam nic do opowiadań erotycznych. Są tacy, którzy lubią je pisać i lubią je czytać. Wszystko fajnie, jak takie opowiadanie trzyma się kupy. Wyobrażam sobie jednak, że w przypadku młodocianych autorek tak nie jest - prawa fizyki i ludzka anatomia sobie, a opowiadanie sobie. Domyślam się również, że w przypadku grup dotyczących pisania opowiadań chodzi o doskonalenie swojego warsztatu i wymienianie się doświadczeniami pisarskimi - tutaj ktoś zauważy jakiś błąd, a tam inny wykryje brak logiki w wątku. Podejrzewam jednak, że w przypadku młodych "artystek" każda krytyka, nawet ta konstruktywna, spotyka się z wielkim oburzeniem. Pomijając kwestię wieku osób piszących, to zgadzam się, że nie każdy musi mieć ochotę czytać takie historie. Nie wnikam w podstawy prawne, jednak wydaje mi się, że jeśli już ktoś KONIECZNIE chce się dzielić ze światem takimi opowiadaniami to powinien to robić na ten przykład na prywatnym blogu (z odpowiednim zastrzeżeniem co do znajdującej się na stronie treści), a nie na portalu takim jak Facebook. O zwykłą... przyzwoitość tutaj chodzi. W trakcie czytania komentarzy pod tą historią naszła mnie również myśl, że wiele osób nie odróżnia taniego "porno opka" od porządnego erotyka. Bo w trakcie przekopywania się przez blogi z opowiadaniami trafiłam na oba rodzaje. W przypadku tych pierwszych pisanych przez "zbuntowane 13" można było tylko usiąść i ręce załamywać, ewentualnie śmiać się do łez z głupoty autorek. I tak, poza kwestiami estetyki i poprawności wszelkiej, publikowanie takich opowiadań na FB pod własnym imieniem i nazwiskiem jest bardzo niebezpieczne i głupie. Później się taki bubel wynajdzie i będzie się ciągnął za człowiekiem. I wcale to nie będzie przyjemne, domyślam się. Podejrzewam zresztą, że z powodu podjęcia takich, a nie innych działań przeciwko pojawianiu się podobnych treści na Facebookowych grupach, osoby publikujące opowiadania i tak znalazły się już w niezłym bagnie.
Odpowiedz@Szyszkowa: Ja czytam dużo i nie raz i nie dwa załamałem ręce nad autorem w pełni dorosłym. A krytyki taki grafoman przyjmować również nie zamierza. Wiek nie ma tu nic do rzeczy. Gdybanie czy przytoczone autorki krytykę by przyjęły czy też nie jest bezpodstawny bo skąd nam to wiedzieć? Piszesz żeby robić to na prywatnym blogu... a czymże jest zamknięta grupa na Facebooku? Jeżeli się mamy czepiać braku logiki w tekście to Twój wpis to istna kopalnia nielogiczności.
Odpowiedz@Sharp_one: Teraz to już robisz się śmieszny. Spokojny i wyważony komentarz @Szyszkowej tak oceniasz? Mam coraz silniejsze wrażenie, że Ty tu robisz za ideolo.
Odpowiedz@Sharp_one: Słuchaj, gdyby tematem grupy były opowiadania erotyczne nie miałabym nic do takiej sytuacji. Jeśli jednak chodzi o opowiadania same w sobie, to tanie pornole pisane ku zaspokojeniu własnych fantazji nie bardzo mi tam pasują. Blog jest jednak miejscem znacznie bardziej prywatnym. Grupa zakłada w końcu, że dzielimy się z innymi swoją pracą. I powinno się szanować to, że niektórzy mogą nie chcieć zapoznawać się z takimi treściami. Już pomijam przypadki osób NIEPEŁNOLETNICH, dla których takie treści są wysoce niestosowne. Nawet, jeśli inne osoby niepełnoletnie je tworzą. I zanim stwierdzisz, że seks atakuje nas w dzisiejszej popkulturze ze wszystkich stron. To ok, od razu przyznaję, że atakuje. Nie uważam jednak, że młode osoby powinny zapoznawać się z wpisami, które uznają gwałty i tanie BDSM za coś "zwyczajnego" w seksie. Szczególnie, jeśli ktoś nie ma zupełnie doświadczenia na polu własnych przeżyć. Bo to mimo wszystko może bardziej wypaczyć postrzeganie młodego człowieka niż półnaga panna w teledysku czy spocie reklamowym. Pozwolę sobie dziabnąć temat z innej strony. Teraz wykłócasz się, że grupa to miejsce, w której należy się dzielić swoją pracą. No wszystko fajnie bo zbuntowane autorki są "piękne i młode". Ciekawe tylko, czy taki temat i forma byłyby przez Ciebie spokojnie przyjmowane, gdyby młodym użytkownikom grupy takie opowiadania podsuwała osoba dorosła. Piszę "porno", nie "erotyka", ponieważ zwykle erotyki w tym nie było za grosz, za to sporo gwałtów, taniego BDSM, nawet pedofilia się znalazła Takimi słowami theQ komentuje treść opowiadań. Jak dla mnie jasno wynika, że autorki tworzą je dla poklasku i w formie ujścia dla swoich chorych fantazji (pedofilia), a nie po to, żeby szkolić swój warsztat. A z takim nastawieniem na 90% każda krytyka, nawet konstruktywna, spotyka się z gwałtowną reakcją. @sixton: Dzięki za wsparcie :)
Odpowiedz@Szyszkowa: Rozumiem, że to alt konto autorki? Piszesz: "gdyby tematem grupy były opowiadania erotyczne nie miałabym nic do takiej sytuacji". W historii: "Admin grupki ma w sumie zawartość w dupie" Kto ustala tematykę grupy? Admin. Skoro zatem Admin nie interweniował to opowiadania BYŁY częścią tematyki grupy. Nie próbuj wmawiać mi, że moje zdanie byłoby inne gdyby ktoś inny je publikował. Nie, nie byłoby. I nie treść tych opowiadań jest dla mnie istotne a zachowanie grupy.
Odpowiedz@Sharp_one: Alt konto autorki? Dobre sobie... Kończą Ci się już pomysły? Nie próbuję Ci nic wmawiać. Czytaj, proszę, ze zrozumieniem. Napisałam, że zastanawiam się, czy dla Ciebie byłoby w porządku, gdyby publikacji dokonała osoba starsza. Jak dla mnie niestety w przypadku opowiadań o takiej treści nie da się oddzielić tematu od pisania samego w sobie. Po prostu. Jest to nierozerwalnie związane ze sobą. Zresztą nie mówimy o sytuacji, gdy ktoś z grupy wziął opowiadanie i wykorzystał je samemu podając się za autora. Mówimy o tym, że ktoś postanowił zainterweniować w kwestii pojawiania się na grupie nieodpowiednich treści. A jeśli chodzi o tego nieszczęsnego Admina. Admini grup na FB rzadko kiedy biorą się za moderację i kontrolowanie pojawiających się treści (należę do kilku grup maści wszelakiej i z porządnym zarządzaniem spotkałam się RAZ). Założę się, że Admin bał się ewentualnej reakcji ze strony zablokowanych lub wyrzuconych z grupy i postanowił machnąć na całą sprawę ręką. Uniknąć jakiejkolwiek odpowiedzialności. Zresztą ileż to razy było, że Adminowi znudziła się zabawa w prowadzenie własnej grupy i przestawali się oni nią zupełnie interesować. Brak jakiejkolwiek reakcji nie oznacza zaraz akceptacji.
Odpowiedz@Sharp_one: Admini takich grup nie są psychologami, tylko normalnymi ludźmi, i widocznie też nie mają dobrze w głowie poukładane, uznając że takie historie publikowane przez co tu dużo mówić, zdemoralizowane gówniary, są ok(o ile w ogóle się interesuje kim są członkowie tych grup). Admini też nie są w stanie przewidzieć w jakim kierunku pójdą czytelnicy i autorzy.
Odpowiedz1/10
OdpowiedzFacebook jest piękną kroniką ludzkiej głupoty. "Nauka radziecka" zna przypadki przestępców chwalących się na nim swoimi dokonaniami tudzież logujących się na konto w miejscu zbrodni i pozostawiających tak otwartego Facbooka po jego opuszczeniu...
OdpowiedzJestem niewiele starsza od tych głupiutkich dzieciaków, które publikowały te porno opowiadanka, i prawdę mówiąc, jestem w szoku, że większość komentujących, skacze sobie do oczu o prawa autorskie takiego gówna, a nie przejmuje się totalnie demoralizacją tych bachorów.
OdpowiedzRównież czytałam takie "cuś" Sama lubię popisać, ale zauważyłam, że jednak większość "lajkerów" takich stron kocha tego typu rzeczy. Im więcej pocałunków i cięcia się, tym lepiej. Coś, gdzie nie ma ani jednego przebłysku miłości, czy porno nie przejdzie. Dlatego już od dawna nie interesuję się tego typu stronami. Myślę, że bezpieczniej jest czytać sprawdzone książki, niż nędzne opowiadania pisane przez 12-15 latki. Gdyby one miały jakiś styl to rozumiem, ale opowiadania pisane przez gimnazjalistów najczęściej nie mają(zdarzyło się może ze 2 przypadki naprawdę dobrego i rozwiniętego opowiadania, które aż chciało się czytać), w dodatku są niesmaczne i w każdym jest więcej seksu, przez co to zaczyna przypominać wersję hard Gry o Tron...( bez obrazy dla fanów, sama jestem :D ) No i jeszcze dodam, że sama lubię czasem jakieś anime obejrzeć, ale błagam, bez przesady. Nie wiem, jak można się takimi zboczonymi gatunkami inspirować?
OdpowiedzTaki wiek... Jakoś w wieku 11 lat zaczęłam mocno interesować się erotyką. Pisałam nawet z jakimś chłopakiem (oczywiście starszym ode mnie) i wymienialiśmy się mniej lub bardziej wyrafinowanymi opowiadaniami, w których motyw przewodni stanowił seks. Pewnie gdybym wtedy trafiła na tak przeerotyzowane brednie, jakimi są niektóre gatunki anime, to i moje opowiadania byłyby mocniejsze w treści, a tak to raczej romantyczne schadzki w krzakach malin, gdzie jedliśmy sobie z dłoni dojrzałe, soczyste owoce..a na deser wiadomo co. Być może, gdyby w szkole w odpowiednim wieku podsuwało się dzieciakom erotykę w odpowiedniej oprawie, to lepiej by to wszystko wyglądało. Bo że nie da się powstrzymać dzieciaków w wieku gimnazjalnym od myślenia o tym temacie, to wiem doskonale. Osobiście nie miałam dostępu do Internetu te już prawie 15 lat temu, więc całą wiedzę o seksie czerpałam z gazet typu Focus i wnikliwej analizie erotycznych dowcipów połączonej z solidną lekturą wszystkiego co choćby zahaczało o temat dojrzewania i seksu (wraz z podręcznikiem do biologii). Wszystko minęło mniej więcej w wieku lat 15 - temat mi się przejadł, dowiedziałam się czego mogłam w teorii, a praktyka jakoś przestała mnie już wtedy pociągać..bo jak już wiedziałam jak to jest, jakie są realne konsekwencje, jakie są inne sposoby zaspokojenie popędu, to w sumie cała magia z tego "zakazanego owocu" uleciała. WNIOSEK- jeśli dajemy młodym ludziom internet z jego wszelkimi ciemnymi zaułkami, to może dajmy im też mapę i latarkę (rzetelną wiedzę + przykłady dobrej pod względem literackim twórczości na dany temat), bo z całą pewnością zakaz zgłębiania jakiegoś tematu nic nie da. Zrodzi tylko bunt i jeszcze większą ciekawość. Winę jestem skłonna zwalić na wychowawców, system edukacji seksualnej i rodziców.
OdpowiedzJak powiedział kiedyś prof. Albert Einstein: - Dwie rzeczy mają wymiar nieskończony: wszechświat i ludzka głupota.
OdpowiedzChyba lepiej, że piszą cokolwiek, niż tylko alkohol i densy?
OdpowiedzPytanie z innej beczki: co to jest "yaoic"? (użyłem google, nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie, dlatego pytam tutaj)
Odpowiedz@Kojot: yaoi się to pisze, nie yaoice. Yaoi to manga-romans z gejowską miłością.
Odpowiedz@egow: Dzięki, jeśli chodzi o pisownię to się zasugerowałem opisaną historią i pewnie dlatego nic nie znalazłem.
Odpowiedz