Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam wczoraj na spacerku z psem w godzinach porannych (świt miał być…

Byłam wczoraj na spacerku z psem w godzinach porannych (świt miał być zaraz). Spotkałam w drodze powrotnej sąsiada, który też akurat wracał do domu (a deszcz padał).

Nasze psiaki się znają i lubią, więc szalały na smyczach, a my rozmawialiśmy - o psach oczywiście. Miło czas mijał, psy rozbawione, my ich pilnujemy, coby nikomu pod nogi nie wpadły.

Sąsiad jest starszym panem, który niedawno (3 lata temu) stracił żonę i zdecydował po jej śmierci adoptować psa ze schroniska. Wybrał schroniskowego brzydala. Jamnikowaty klusek z poważną nadwagą. Z psem chodzi dziennie w sumie 8 godzin i odchudza go w zdrowy sposób, czyli non stop kontrola weterynaryjna, specjalnie dostosowane jedzenie i wydatki większe niż na utrzymanie człowieka miesięcznie. Ale są szczęśliwi. On i pies. Bo psiak chudnie, powoli, ale skutecznie. Nie ma szoku dla organizmu, stawy są kontrolowane, a i pan zyskuje na zdrowiu.

W pewnym momencie przechodziła niedaleko panna (maksymalnie 22 lata?), róż, pełny makijaż, szpile i pies rasy york na rękach. Zatrzymała się i zaczęła, dosłownie odwracając wzrok od nas, mówić do drzewa obok:

- Widzisz, Borys, ja cię tak nigdy nie zapuszczę, jak taki zapijaczony głąb. Bo ja cię kocham i ze mną będziesz szczęśliwy.

I to nie było mruczenie pod nosem, oj nie. To był półkrzyk do nas. Moja psina jest szczupła i wysportowana, więc od razu wiadomo było, o co chodzi.

Ponieważ znam sytuację sąsiada, odwróciłam się do niej i powiedziałam: "Kochana, ten pies jest bardziej zadbany niż ty".

I co?

Usłyszeliśmy od panienki: „Osz ty kur*o, pijak psa tłuszczuje (?), a ty mi mówisz, że źle wyglądam?! Ty szmato! Nie popuszczę Ci kur*o!”. I poszła.

Sąsiad niestety wziął sobie słowa do serca i tak stał chwilę, po czym nie byłam w stanie rozpoznać łez w deszczu. Wydukał tylko: "kocham go, robię, co mogę”. Pocieszyłam go, na ile mogłam i się rozeszliśmy.

Żonę stracił po tym, jak za późno został rozpoznany rak, więc myślę, że jego potrzeba dbania o kogoś to forma walki z własnym sumieniem. I trafi się taka osoba, która zwykłymi słowami rani cię do serca.

P.S. Zdaję sobie sprawę z tego, że gdyby dziewczyna wiedziała to, co my, to by pewnie (oby) zareagowała inaczej, ale poszła po prostu ostra wymiana zdań, raniąca tego, kto najmniej zasłużył...

by Nieja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Szyszkowa
50 54

Wiedziała, czy nie wiedziała o sytuacji Twojego sąsiada - nic to dla mnie nie zmienia za bardzo. I tak zachowała się jak cham i burak ostatni.

Odpowiedz
avatar jass
7 7

@Szyszkowa: Nigdy nie zrozumiem tego roszczenia sobie prawa do głośnego oceniania innych - serio, co ma w głowie taki burak? Skąd pomysł że kogoś w ogóle interesuje jego opinia?

Odpowiedz
avatar minutka
15 17

Bardzo współczuję Twojemu sąsiadowi, tym bardziej, że dziunia przy okazji "dowaliła" także jemu - SKĄD niby wiedziała, że on pije?

Odpowiedz
avatar Nomamah
12 14

Prawdopodobnie nie wiedziała a że był starszy postanowiła go wyzwać id meneli

Odpowiedz
avatar Nieja
14 16

@minutka: Tak jak Nomamah mówi. Nie wiedziała o sąsiedzie nic bo gdyby wiedziała, to nie byłoby rozmowy. A sąsiad ma blisko 60 lat i zaczął dorabiać na emeryturze żeby utrzymać psa. Aż mi się odechciewa o tym mówić. Człowiek starszy się stara z całych sił, każdy go wspiera, a trafi się TA osoba.

Odpowiedz
avatar timo
5 21

W ryj dać było dać, parafrazując klasyka ;)

Odpowiedz
avatar Nieja
9 9

@timo: Szczerze zagotowało się we mnie. Miałam jednak w sobie resztki cierpliwości tylko i wyłącznie dlatego, że Sąsiad był obok. Chciałam mu oszczędzić nerwów. I tak za dużo ich ma.

Odpowiedz
avatar bonsai
11 15

@quinny: wbrew pozorom wiele znanych mi starszych osób bardzo mocno bierze do siebie wszelką krytykę [zwłaszcza jeśli chodzi o ukochanego i jedynego pupila - towarzysza życia]. Mam wrażenie, że ci ludzi zachowują się jakby nie mieli już siły być dłużej odpornym na krytykę...

Odpowiedz
avatar SirCastic
16 18

Ech... świat, ba, nawet ten portal, pełen jest takich pretensjonalnych osób, które o opiece nad zwierzętami z absolutną pewnością "wiedzą lepiej" od właścicieli.

Odpowiedz
avatar PablooS
1 5

Typowe "ocenianie książki po okładce".

Odpowiedz
avatar yenn
11 13

Dziunia o mózgu wielkości orzeszka kupiła sobie tamagotchi z hodowli i przez to czuje się lepsza od innych? Nawet tego nie skomentuję. Karma wraca...

Odpowiedz
avatar ieyasu
-2 4

Sąsiadowi współczuję, ale chyba ma pewne zadatki na Mistrza Ciętej Riposty :)

Odpowiedz
avatar katem
10 14

A skąd ostatnio na głównej wykopaliska ?

Odpowiedz
avatar Carima
7 7

@katem: Serwis upada ;p

Odpowiedz
avatar greggor
2 2

Pewnie jeszcze złodziej, bo każdy pijak to złodziej.

Odpowiedz
avatar Morog
-1 3

Panna pełny makijaż i szpile wyprowadza o świcie psa, naprawdę wiarygodne.........

Odpowiedz
avatar diriol
-1 1

@Morog: Starszy pan, utrata żony, pieski, próba uszczęśliwienia pieska, zła tleniona blondyna z yorkiem, cięta riposta. Nic nie brakuje w historii czepiasz siem :)

Odpowiedz
Udostępnij