Przeraża mnie dzisiejsze pokolenie mężczyzn, a przynajmniej części z nich.
Stałam na przystanku, był już mały tłum. Wśród nich kobieta z wózkiem (i oczywiście dzieckiem w środku), dwoma siatami z zakupami, drugą ręką trzymając drugie dziecko (na oko dwuletnie). Obok młody chłopak.
Podjeżdża autobus, otwierają się drzwi. Kobieta próbuje wjechać wózkiem, równocześnie pilnując swojej starszej pociechy, a jak się łatwo domyślić, nie przychodzi jej to z łatwością.
Co robi młody, zdrowy chłopak? Przepycha się, przeciska obok wózka i radośnie ładuje się do autobusu. Matka ledwie utrzymała ten wózek, dziecko i nieszczęsne siaty. Pomogły jej starsze panie, w międzyczasie chłopak już zajął sobie miejsce.
Mężczyzna, nie mężczyzna... po prostu człowiek powinien okazać empatię i tyle. Na szczęście ktoś taki się znalazł, więc nie wszystko stracone. Akurat w moim otoczeniu mężczyźni zachowują się bardzo dobrze wobec kobiet, więc proszę - nie uogólniajmy :)
Odpowiedz@zielony_szwin: Może to był ten, co wszystkich nazywa "ścierwami"?
Odpowiedz@Iceman1973: Czekaj, czekaj... coś mi świta... Ale nie mów tego na głos, bo nasze komentarze zostaną błyskawicznie ocenzurowane. Zjadłabym tatar.
Odpowiedz@Iceman1973: @zielony_szwin: Naprawdę? Zniżanie się do hejtu personalnego? Serio? Jezu.
Odpowiedz@Zmora: Masz na myśli te ścierwa, oczywiście?
Odpowiedz@zielony_szwin: Nie, nie zauważyłam, żeby wspomniane "ścierwa" kogokolwiek hejtowały personalnie. Za to wy, owszem. Naprawdę, stawiacie się w nie lepszym świetle, niż ten, którego tak nie lubicie...
Odpowiedz@Zmora: Skoro nie zauważyłaś, to ja nic na to nie poradzę. I tak, oczywiście, będę siedzieć cichutko jak trusia i pozwalała się rugać, wyzywać od idiotek, i tym podobnych, przez trolli, którzy nie mają szacunku do nikogo. Niestety, Zmora, ale mój świński charakter na to nie pozwala.
Odpowiedz@zielony_szwin: Ale masz świadomość, że poprzez "ścierwa" nie miałam na myśli Bydla, tylko te babcie, które on ścierwami nazywa, prawda? A one nikogo nie obrażały raczej. Przeczytaj co napisałam jeszcze raz, ja cię proszę. " I tak, oczywiście, będę siedzieć cichutko jak trusia i pozwalała się rugać, wyzywać od idiotek, i tym podobnych, przez trolli, którzy nie mają szacunku do nikogo." I z tego powodu będziesz go wyzywać pod losowymi historiami, bo to jest takie dobitne i dojrzałe zachowanie, które udowadnia, że nie jesteś "trusią" i nie dasz się wyzywać od idiotek, bo to jest takie dobitne i dojrzałe zachowanie. AHA.
Odpowiedz@Zmora: No dobra, już nic nie mówię. Wychodzi na to, że mamy spokój na miesiąc :) Dziękuję, drodzy Admini ;D
Odpowiedz@Zmora: Najwidoczniej opłaciło się, bo wreszcie ktoś z administracji zauważył, że "ten koleś" głosuje na własne komentarze.
Odpowiedz@Iceman1973: Tak, na pewno to zauważyli dlatego, że się z niego pośmialiście pod tą historią. Wcale nie dlatego, że ktoś to zgłosił. Tak, wierz w to dalej.
Odpowiedz@zielony_szwin: Ja rozumiem, że Bydlę nie raz się po Tobie przejechało a co za tym idzie, rozumiem też Twoją radochę z tego, że przez miesiąc będziesz miała spokój ale mam nadzieję, że jednak nie zamierzasz się z tego cieszyć pod każdą historią. Wróci to sobie podyskutujecie...
Odpowiedz@Iceman1973: Chcesz pociągnąć tamtą konwersację? Bo ja bardzo chętnie. Bardzo chętnie ponownie posłucham, jak znowu stajesz w obronie godności babska, które Z PEŁNĄ ŚWIADOMOŚCIĄ TEGO CO ROBI naraża zdrowie i życie swojej wnuczki, pomimo wielokrotnych interwencji rodziców dziecka. Jeśli naprawdę bardziej oburzyło Cię nazwanie tej osoby "ścierwem" od tego, co owa osoba robiła - to przerażają mnie meandry Twojej psychiki.
OdpowiedzTo nie mężczyźni tylko jakieś podróby.
Odpowiedz@glan: tylko kto dał tym chłopcom przykład, że stali się tanią podróbką mężczyzn?
Odpowiedz@Jango_Fett: inne (starsze) podróby mężczyzn i kobiet
Odpowiedz@Jango_Fett: obawiam się że głównie kobiety chroniące swoich syneczków przed wszystkimi obowiązkami.
Odpowiedz@zielony_szwin: @Jango_Fett: Mamusie rozpieszczają synusiów i córusie równomiernie, robiąc za nich wszystko, że ani jedno ani drugie, nie jest wstanie nawet herbaty gościowi zaproponować lub podać samo siebie poczęstunku. Więc towarzystwo nie uczy się empatii... Po mojej jednej byłej z "dobrego dużego domu", wiem, że to problem nie tylko facetów, u niej matka tyrała w domu na wszystkie dzieci, i żadne nie poczuwało się ani nie było zaganiane do pomocy przy pracach domowych, bo pierdoły typu gadanie o pierdołach przez portale, seriale, były ważniejsze. Panna też zachowywała się tak do innych, więc jak komuś to cudo mamusi udało się przelecieć, szybko uciekał. Paru kozaków, którym to nie przeszkadzało byli tacy sami jak ona, wytrzymywało dłużej, bo mamusia dodatkowo podtykała frykasy i obsługiwała i opierała wybranków córusi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2015 o 23:32
@Jango_Fett: Ja nie. Nawet z kontuzją pleców i mocnym bólem pomagałem kobiecie z wózkiem. Ból, bólem a dżentelmenem trzeba być.
Odpowiedz@MrSpook: To ja chyba jakaś inna jestem, bo mój syn ma obowiązki adekwatne do jego wieku. Sam ma sprzątać w swoim pokoju (no poza odkurzaniem czy myciem podłóg na mokro) czy ścielić swoje łóżko. Jak coś rozleje to ok, stało się, ale dostaje szmatkę i wyciera sam (swoją drogą i tak trzeba to poprawić zazwyczaj:P) Mam nadzieję, że nie będą rozszczeniowi (no młodszy syn ma rok i jeszcze chodzić nie umie to trudno wymagać sprzątania:P). Sama od najmłodszych lat byłam tak uczona i tak z mężem wychowujemy swoje dzieci;)
OdpowiedzSwoją drogą mogła poprosić o pomoc. Ja nie raz jak było mi ciężko, a byłam z synem w wózku po prostu prosiłam, aby ktoś pomógł mi wnieść wózek czy przytrzymać drzwi;) Ale z drugiej strony spotykałam się z tym, że ktoś pytał czy mi pomóc mimo, że był autobus niskopodłogowy, który podjechał blisko chodnika i mogłam do niego spokojnie wózkiem wjechać;) a raz chciał mi pomóc znieść wózek młody chłopaczek na oko z 8/9 lat, miło się zrobiło, ale bałam się że nie da rady:P na szczęście wyprzedził go dorosły;) a i raz mnie zaskoczono kiedy chciałam wysiąść z mksu, już miałam łapać wózek, ale mężczyzna mnie wyprzedził i podniósł go przede mną i wyniósł sam;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2015 o 19:51
@Kanna: Ostatnio chciałam pomóc kobiecie z wózkiem (który prowadziła jedną ręką), założonym na siebie drugim dzieckiem w chuście i trzymającym się wózka trzecim dzieckiem oraz jego rowerkiem (który niosła w drugiej ręce). Tak, ciężkie zdanie, bo i tej pani musiało być ciężko. Ale pomocy nie chciała. Powiem więcej, zapakowała się z tym wszystkim tak szybko, że naprawdę byłam pełna podziwu. Matki to silne babki :)
Odpowiedz@ohne: Silne, silne;) Moja siostra jak wzięła młodszego wówczas jeszcze w foteliku samochodowym tym dla niemowląt (dziecko wówczas ważyło z 9kg + waga fotelika) to śmiała się, że bicki sobie wyrobię, bo musiałam codziennie go nosić jak zawoziłam i przywoziłam starszego z przedszkola + jakieś zakupy po drodze;)
OdpowiedzJa raz poprosilam mlodego faceta o pomoc przy zniesieniu wozka z tramwaju starego typu, udawal, ze nie slyszy i tez pomogla mi starsza babka. Masakra co sie z tymi facetami dzieje.
Odpowiedz@DuzaMi: Jedna drobna uwaga. To nie był facet. To była piz#@
Odpowiedz@Iceman1973: pizza? :>
OdpowiedzChyba słusznie napisałaś że to był chłopak. Chłopak, nie mężczyzna. A raczej chłoptaś.
OdpowiedzAbstrachując od historii. Niestety,ludzie będą coraz gorsi. Rozszczeniowi,niedostosowani społecznie....
OdpowiedzNie chcę nic mówić, ale nie dziwię się takiego zachowania, Jeśli kobieta nie poprosiła, to dla mnie naturalne, że nie zareagował. Niestety, ale coraz więcej jest kobiet, które nie życzą sobie takiej pomocy są wręcz roszczeniowe. Kiedyś, chcąc pomóc kobiecie z wózkiem zostałam wyzwana od złodziejek na cały autobus. Pani twierdziła, ze chcę ją okraść. Bo w wózku miała też torebkę, jeśli chłopak spotkał się z sytuacją taką jak ja, to nic dziwnego, że bez prośby o pomoc nie proponował jej na siłę. Nie generalizujmy, o ile uważam, że w momencie gdy prośba została sformułowana, to takie zachowanie byłoby jak najbardziej piekielne. W tym przypadku nie wystąpiła, więc nie widzę nic oburzającego. Z kolei uważam, że to przepychanie się i przeciskanie jest wyolbrzymione, albo chłopak musiał być wagi sumo.
Odpowiedz@Kinderek: Więc jeżeli nie pomagał, to musiał utrudniać?
Odpowiedz@Bastet: Tak jak wspominałam, dla mnie to całe utrudnianie zostało wyolbrzymione na potrzebę historii.. Albo wózek był wielorybio wielki, albo chłopak wielkości sumo, by w dzisiejszym autobusie musiał się aż tak przepychać.
OdpowiedzMam jeszcze inną obserwację, także ciekawe. Otóż młodsze pokolenie mniej ze sobą rozmawia. Np. w restauracji gdy przychodzi para starszych ludzi to najczęściej rozmawiają, podczas gdy młodsi (w tym nastolatki - także para) dużo częściej poświęca czas na szperanie w komórce czy nawet bezczynnie czekanie w milczeniu. Widać ludzie się zmieniają.
Odpowiedz@sixton: Od jakiegoś czasu krążą po necie takie obrazki, by odbrązowić i odmitologizować tę przeszłość. http://1.bp.blogspot.com/-e1NvAQrmdlc/U7fVgRjWrRI/AAAAAAAAAGE/R-oQSrMoukk/s1600/generation+gap+old+guys+with+newspapers+young+kids+with+phones+dr+heckle+funny+wtf+memes.jpg
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 8:21
@Timothy: Tylko że ten obrazek przedstawia coś innego, a równie charakterystycznego - tj. sposób "komunikacji" ze światem, zbierania informacji czy po prostu spędzania wolnego czasu - ale w pojedynkę. Obrazek zawsze przedstawia tylko jedną chwilę, a cała reszta zależy od interpretacji. Z założenia więc jest to uboższe źródło informacji niż rzeczywista obserwacja, która nie jest tak bardzo narażona na wpływ obserwatora-interpretatora. Nie powiedziałbym żeby to była analogiczna sytuacja z opisaną przeze mnie. Owszem, przeszłość na pewno jest częściowo zmitologizowana, jak zawsze, ale nie jest tak że to się wzięło z niczego. Ktoś może próbować udowadniać, że nie ma różnicy między przeszłością a teraźniejszością, że to tylko kwestia zmienionych narzędzi, ale ja się z tym nie zgadzam. Bo nawet jeśli różnica sprowadza się do narzędzi, to narzędzia te spowodowały zmianę w ludziach - inne zachowania, sposoby życia. Obrazek zawsze pozostanie obrazkiem - może być zarówno reprezentatywny dla danych czasów, jak i najzupełniej przypadkowy, gdziekolwiek fluktuacyjne odchylenie od średniej go zaprowadzi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 9:57
@sixton: Dlaczego pokolenie - powiedzmy 1990+ lub 2000+ - nie lubi ze sobą rozmawiać? Może dlatego, że kultura, kidnersztuba czy podstawy SV mają nie wpojone. Co więcej, uważają je bzdurne i nic nie warte marudzenie wapniaków. ITD. To oczywiście hipoteza pełna ogólników, bo dotyczy jakiejś tam grupki (bardziej lub mniej reprezentatywnej).
OdpowiedzA to jego, że ma wózek wnosić?
Odpowiedz@komentator555: nie, nie jego. Co tym samym nie daje mu prawa na spychanie na drzwi NIE JEGO wózka.
OdpowiedzJeśli jesteś zwolenniczką równouprawnienia, to nie pisz o mężczyznach czy kobietach, tylko o LUDZIACH. Jeśli jesteś równouprawnienia przeciwniczką, to morda w kubeł, twój opiekun (mąż, ojciec, brat) napiszą publicznie co uznają za stosowne. Każde inne zachowanie to jak dla mnie hipokryzja, a niczym nie gardzę bardziej niż hipokrytami.
Odpowiedz@bloodcarver: Ja zwolenniczką równouprawnienia nie jestem, ale przez to nie jestem zwierzątkiem, żeby mieć opiekuna. Z resztą nie mam nawet ojca, brata ani męża, żeby za mnie pisał publicznie. Morda w kubeł - po co ten tekst? I gdzie tu hipokryzja?
Odpowiedz@Venefica: "Ja zwolenniczką równouprawnienia nie jestem." Czyli co? Nie chcesz prawa głosu w wyborach? Bo jak tak to mogę ci polecić parę krajów, gdzie ci takiego nie dadzą. Bo o ile się orientuję, to równouprawnienie między innymi na tym właśnie polega. O.o
Odpowiedz@Zmora: mi chodzi o takie równouprawnienie jakie prezentuje się ostatnio, czyli żeby z ludzi zrobić obojnaki, a nie o to żeby był patriarchat w państwie. A może matriarchat i jeszcze odbierzmy prawo głosu mężczyznom? Tam gdzie jesteśmy równi to porostu jesteśmy, tam gdzie nie, nic się na to nie poradzi. Płeć nie przeszkadza w głosowaniu, mówieniu czy pisaniu, liczeniu itp., ale wolę żeby kobieta pozostała kobietą, a mężczyzna mężczyzną. Przecież facet nie będzie rodził dzieci tak jak ja nie będę wykonywać prac fizycznych ponad siły, bo od tego są faceci. Ale w tym wszystkim jest najważniejsze, żeby ludzie się wzajemnie szanowali.
Odpowiedz@Venefica: To o czym ty mówisz, to nie jest równouprawnienie, a gender. Także tego.
Odpowiedz@Zmora: Racja, równouprawnienie jest już od dawna, ale teraz co poniektórzy zaczynają walczyć ujednolicenie płci, tłumacząc się równouprawnieniem, albo jakieś skrajności, że jak kobieta zagłosuje w wyborach to już jej drzwi nie można otworzyć itp. Wiesz na pewno o co mi chodzi. Odniosłam się, np do wypowiedzi blooda, od której właśnie bije takie błędne rozumowanie i hipokryzja.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 13:59
@Venefica: Nikt nie może wykonywać prac fizycznych ponad siły, to po pierwsze. W równouprawnieniu nie chodzi o to, by każdy był idealnie równy, lecz by każdy miał te same możliwości. Jesteś silna i lubisz pracę fizyczną? Proszę bardzo. Jesteś mężczyzną ale dobrze radzisz sobie z dziećmi? To masz prawo się nimi zajmować. Ja nie chcę być ograniczana przez płeć, nie chcę słuchać, że coś jest męskie i mi nie wypada. Także nie podoba mi się stwierdzenie 'kobieta ma być kobietą a mężczyzna mężczyzną'. Niech każdy będzie sobą, niech każdy będzie szczęśliwy, bez idiotycznego, dodatkowego ograniczania ludzi według płci. Ogranicza nas biologia, to wystarczy. Dodatkowe ograniczenia narzucone przez kulturę i społeczeństwo (czym zajmuje się gender) są zbędne.
Odpowiedz@sla: Niby tak, ale w praktyce wyglada to tak, ze na przyklad testy sprawnosciowe w wojsku sa inne dla kobiet (latwiejsze) niz dla mezczyzn. A ostatecznie w przypadku konfliktu zbrojnego wolalbym, by nie dbala o moje plecy osoba o ktorej wiem, ze przyjeto ja stawiajac mniejsze wymagania, bo z wiekszymi by sobie nie dala rady.
Odpowiedz@Ara: O ile jest to prawda. Testy sprawnościowe powinny być identyczne (zależne od stanowiska), lecz zgodnie z równouprawnieniem kobiety także powinny móc je zdawać - na takich samych zasadach jak panowie. Skoro ktoś chce pracować i się do tego nadaje to niech pracuje, jego płeć nie powinna mieć żadnego znaczenia.
Odpowiedz@Venefica: Z wypowiedzi bloodcarver wcale nic takiego nie bije. Nie rozumiem skąd te pomysły. On jedynie powiedział, że kobiety tak samo jak mężczyźni mogli pomóc pani z wózkiem (nie wmówisz mi, że to aż taka praca fizyczna, że kobieta nie da rady), a autorka się czepia jedynie facetów, jakby to był ich obowiązek pomagać kobietom. Miło jak facet pomaga kobietom, ale z punktu moralnego i równościowego nic kobiet z niesienia tego typu pomocy nie zwalnia. Jakoś fakt bycia płci żeńskiej nie powstrzymał starszych pań. A autorka autentycznie pije do i uogólnia jedynie facetów w historii i do tego się bloodcarver przyczepił, stawiając kwestię równouprawnienia w wyjątkowo biało-czarnym świetle. A całą resztę to sobie ty dopowiedziałaś, a teraz się głupio próbujesz tłumaczyć, próbując się wywinąć poglądami genderowymi i feminazistowskimi (np. że nie można otwierać drzwi).
Odpowiedz@sla: Ja się zgadzam z Tobą w 100% i nie miałam nic złego na myśli poprzez 'kobieta ma być kobietą a mężczyzna mężczyzną'. Chodzi mi o to, że niektórzy faceci tłumaczą swój brak wychowania równouprawnieniem, np. nie ustąpi miejsca w autobusie kobiecie w ciąży bo jest równouprawnienie. Oczywiście winę za taki stan rzeczy ponoszą też nazi-feministki.
Odpowiedz@Zmora: chodziło mi oto - Jeśli jesteś równouprawnienia przeciwniczką, to morda w kubeł, twój opiekun (mąż, ojciec, brat) napiszą publicznie co uznają za stosowne. właśnie ten biało- czarny ton tak mnie uderzył Oczywiście, że ja też pomogę kobiecie, a i facetowi przytrzymam drzwi jeśli zajdzie taka potrzeba. Mi się nie podoba agresywny i pozbawiony szacunku ton fragmentu wypowiedzi blooda. Z resztą się zgadzam i także uważam, że kobieta może pomóc tak samo jak mężczyzna.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 16:17
@sla: Wierz mi, to prawda. Jest po prostu inna tabelka z wymaganiami.
Odpowiedz@Venefica: "Jeśli jesteś równouprawnienia przeciwniczką, to morda w kubeł, twój opiekun (mąż, ojciec, brat) napiszą publicznie co uznają za stosowne. właśnie ten biało- czarny ton tak mnie uderzył." Ale przecież ten fragment to 100% prawda. Przeciwnicy równouprawnienia (zauważ, że przeciwnik =/= nie zwolennik, bo to bardziej definitywne określenie) z definicji powinni dążyć do jego kompletnego braku. A kompletny brak równouprawnienia w przypadku patriarchalizmu przejawia się dokładnie tak jak bloodcarver napisał. Więc nie wiem, co cię tu tak uderza, jakby cię ktoś personalnie obrażał, ale przecież już wyjaśniliśmy, że mimo że nie uważałaś się za zwolenniczkę równouprawnienia (i dlatego mogłaś czuć się urażona), to tak naprawdę nią jesteś, skoro lubisz mieć prawo głosu. Więc nie wiem, co cię w tym momencie obraża. "Mi się nie podoba agresywny i pozbawiony szacunku ton fragmentu wypowiedzi blooda." Gdyby o to ci chodziło, to byś od tego zaczęła.
Odpowiedz@Venefica: faceci są od wykonywania prac fizycznych ponad siły??
Odpowiedz@Venefica: Lecz swoje do pieca dokładają osoby, takie jak ty - jest mężczyzną, ma obowiązek ustąpić miejsca. Co z tego, że on też może być zmęczony, że może źle się czuć, że równie dobrze ustąpić miejsca mogą kobiety - on ma to zrobić bo jest mężczyzną i tak.
Odpowiedz@sla: Przekręcasz moje słowa. Kobieta i mężczyzna może ustąpić miejsca tak samo. Ale spotykam się co raz częściej z tym że to właśnie kobiety ustępują miejsca innym kobietom, czy starszym a faceci twierdzą, że nie muszą, bo są facetami. @Zmora: To ja w takim razie źle zrozumiałam tą wypowiedź. Nie wiedziałam brak równouprawnienia to to samo co patriarchat. @Gbursson: Czemu tak uważasz? Ja tylko stwierdzam, że kobieta zazwyczaj będzie słabsza fizycznie od faceta, więc i nie da rady wykonać takiej samej pracy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 17:35
@sla: Kobiety przechodzą łatwiejsze testy sprawnościowe nie tylko w wojsku. To samo jest przy przyjmowaniu na studia na ratownictwo medyczne. Normy dla kobiet są niższe niż dla mężczyzn.
Odpowiedz@Venefica: Może być też matriarchat. Ale jak można to zrozumieć inaczej? W przypadku braku równouprawnienia jedna z płci ma więcej praw niż druga, więc musi to być albo patriarchat albo matriarchat, innej opcji nie ma. O_O
OdpowiedzLudzie chodzi o zwykla empatie. Widzac tak obladowana kobiete mozna pomoc, prawda ? Zwlaszcza mezczyzna. kiedys to bylo naturalne ze mezczyzni pomagali kobietom w takich sytuacjach, no ale coz, prawdziwi mescy mezczyzni wygneli na wojnie i w powstaniach, teraz same pipki zostaly. Taka niestety smutna prawda.
Odpowiedz@pola20: Można także poprosić o pomoc. Nie każdy sobie tego życzy, narzucanie się z nią może mieć nieprzyjemne skutki, o czym wspomniała @Kinderek. Poza tym, bardzo mądre jest nazywanie wszystkich mężczyzn pipkami tylko dlatego, że jeden nie pomógł.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2015 o 22:08
@pola20: Ja to zawsze na takie uogólnianie i jęki w stylu "gdzie ci mężczyźni?" odpowiadam, że w dzisiejszych czasach liczba prawdziwych mężczyzn jest wprost proporcjonalna do liczby prawdziwych kobiet. Po prostu, bycie męskim przestało być modne. Dziewczyny lecą na lalusiów w rurkach, którzy wiedzą o kosmetykach więcej niż one, a jak od czasu do czasu im się znudzi, to przesadzają w drugą stronę i wzdychają do zwykłych prostaków i chamów, którzy traktują je przedmiotowo. Męscy mężczyźni lądują zwykle we "friend zone". Innymi słowy: Jeśli uważasz, że nie ma prawdziwych mężczyzn, to tylko oznacza, że takimi jednostkami się otaczasz, a nie, że ich naprawdę nie ma.
Odpowiedz@Ara: Polałbym Ci :D 1000% racji :D
Odpowiedz@pola20: Problem w tym, że wielu mężczyzn matki 'odchuchały'. Powiada się, że po 7 roku zycia wychowaniem chłopców powinni zajmować się ojcowie. W przeciwnym wypadku chłopcy nabierają podobieństwa do matek. Dalej - ostatnimi czasy wiele kobiet naciska na mężczyzn by byli inni. Mają przejmować inicjatywę, ale jednocześnie nie narzucać się. Mają dbać, ale nie wyręczać. etc. Co prowadzi do zagubienia. Ani w jedną stronę, ani w drugą - bo zewsząd słyszą słowa krytyki. Często te którym pomoc ofiarują, obrzucają ich wyzwiskami i oskarżeniami. Wiec jak ma ten mężczyzna reagować? Nie pomoże - to pipka. Pomoże - zwyzywają go od złodziei, szowinistów, etc. Taka postawa kobiet wykształca u mężczyzn postawę 'wyuczonej bezradności'.
OdpowiedzKiedy urodziłam, to niestety zauważyłam, że kobieta z wózkiem jest postrzegana głównie jako "okazja" - bo jest wolniejsza, mniej zwrotna ;) więc można się obok niej przepchnąć w drzwiach, do kasy w markecie, do autobusu. Ja nie wymagałam, żeby mi pomagano! Broń Boże! Mi wystarczało, żeby nie przeszkadzano! Żeby mi cham z piwem i czipsami nie odpychał wózka, żeby wepchnąć się w kolejkę. To nie ma nic wspólnego z równouprawnieniem. Tu chodzi o zwykłą kulturę i wychowanie. Kiedy widzę faceta, który nie może sobie otworzyć drzwi (bo np. niesie telewizor) to mu je otwieram - nie dlatego, że jestem "antyfeministką", tylko dlatego, że mnie rodzice wychowywali a nie hodowali.
Odpowiedz@plombabomba: Podaj mi adres to Ci flaszkę postawię! ;) aż mi w głowie zabrzmiało "Mam tak samo jak Ty.." ;)
Odpowiedz@Kanna: dokładnie! nie ważne kobieta czy facet, widzisz, że ktoś ma ciężko to albo pomagasz, albo drzwi chociaż przytrzymasz.. najzwyklejsze na świecie dobre wychowanie..
Odpowiedz@plombabomba: otóż to. dodam, co uwielbiam, zamykanie przed nosem drzwi od klatki w moim wieżowcu, gdy podchodzę z wózkiem. najczęściej robią to młodzi ludzie, tacy ok 20-25 lat. znamienne, nieprawdaż?..
OdpowiedzA czy kobieta poprosiła o pomoc? Bo całkiem niedawno na ty portalu niemal wszyscy twierdzili, że to jest niekulturalne pomagać, jeśli ktoś o to nie prosi. Oczywiście trochę ironizuję, ale fakt, że postawa roszczeniowa w takich sytuacjach mi się bardzo nie podoba. Skoro tak się męczyła, a wokół byli ludzie, to tak ciężko było kogoś poprosić o pomoc? Co, korona z głowy spadnie?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 7:14
@Ara: poproszenie o pomoc zdecydowanie zwiększa szanse jej uzyskania. Święta prawda z kursów pierwszej pomocy... No i niejako gwarantuje, że ktoś sobie życzy tej pomocy. Bo i mnie się kiedys zdarzyło, przy wsiadaniu do autobusu, zapytać kobietę z wózkiem - Pomóc pani? i w odpowiedzi usłyszeć burkliwe - Sam sobie pomóż! Nie powiem, kobieta jest... charakterystycznej urody. Zapamiętałem ją sobie (mieszka gdzieś w mojej okolicy), więcej jej pomocy nie zaproponuję. Ale to dotyczy tej jednej, konkretnej osoby. Wszystkie inne osoby, którym przyda się pomoc z bagażem mogą na mnie liczyć - z reguły są to matki z wózkiem dziecięcym, ale staruszki z zakupami też się tu łapią, i chyba raz jakiś pan na wózku. Nie chcesz pomocy? Odpowiedź "Dziękuję, nie trzeba" zamyka sprawę szybko i bezkonfliktowo...
Odpowiedz@Pan_Siekierka: Zgadzam sie z Toba w zupelnosci. Az szkoda, ze nie bylo Cie w komentarzach pod inna historia, gdzie prezentowalem punkt widzenia podobny do Twojego i czesc komentujacych doslownie mnie zjadla, ze zapytanie czy pomoc jest niekulturalne (!) i jesli nikt o pomoc nie prosi, nie nalezy jej oferowac. Tak, wiem. Dziwne.
Odpowiedz@Pan_Siekierka: yhy, szczególnie, gdy ktoś ma np. zawał, atak padaczki albo zasnął z powodu kwasicy ketonowej. mnie takich bzdur na 1. pomocy nie uczyli.
Odpowiedz@the: Gdy ktos ma zawal albo atak padaczki to zwykle nie ma sily prosic o pomoc. Poza tym w jaki sposob Twoja odpowiedz przeczy temu, co napisal Pan_Siekierka? Przeciez to jest takie zaprzeczanie na sile rzeczom oczywistym. Jakby Pan_Siekierka napisal, ze przecietnie rozgarniety czlowiek jest w stanie opanowac jazde samochodem, to zanegowalbys piszac "yhy, szczegolnie jesli ma dwie drewniane nogi i nie ma prawej reki"?
Odpowiedz@Ara: już wyjaśniam zagadnienie. na żadnym kursie 1. pomocy nie uczono mnie, aby osoba miała poprosić o pomoc, jeśli uległa np. wypadkowi itp. - to nie musi być masakra auta na drzewie, obyś zrozumiał/a. (jaśniej nie potrafię).
Odpowiedz@the: Mnie na KAŻDYM kursie pierwszej pomocy uczono, żeby prosić o pomoc (najlepiej konkretne osoby z tłumu, np. "panią w zielonym sweterku") przy udzielaniu pomocy poszkodowanym, ale także wtedy, gdy czujemy, że sami tej pomocy będziemy za chwilę potrzebować. Nikt normalny nie oczekuje tego od osoby nieprzytomnej czy w trakcie ataku padaczki.
OdpowiedzPomijając chłopaka, który się wepchał, to czemu nie pomogłaś Ty, tylko STARSZE PANIE? O Tobie też ta historia niezbyt dobrze świadczy...
OdpowiedzNie wiem czemu miałabym pomagać dźwigać zdrowej babie siaty z zakupami. Skoro wybrała się na zakupy z dwójką dzieci i wózkiem to widocznie daje radę. Po co to piętnowanie chłopaka, pomoże ok, nie pomoże, no cóż nie musi. Swojego dziecka jeszcze się nadźwiga.
Odpowiedz@Niematakiegonumeru: piekielność jest nie tylko w tym, że nie pomógł (bo faktycznie nie musiał), ale także w tym, że dodatkowo utrudnił tej kobiecie wejście do autobusu, przepychając się obok niej.
Odpowiedz@minutka: Robicie z igły widły. To ja też pójdę do sklepu, kupię lodówkę 190 cm i wybiorę się na autobus. Będę czekać aż ktoś mi pomoże wnieść. Bo przecież każdy mężczyzna musi pomóc bo jestem kobietą i dźwigam. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie oczekiwać od całego świata żeby kłaniał się w pas bo Matka Polka nadchodzi.
Odpowiedz@minutka: O ile faktycznie utrudnił. Bo patrząc na podejście autorki podejrzewam, że po prostu ją ominął i wsiadł pierwszy, do czego przecież ma całkowite prawo.
Odpowiedz@sla: Dobrze, że jeszcze nie napisała, że biedną kobietę obraził, pokazał środkowy palec i śmiał się szaleńczo, jak jej to wsiadanie utrudniał...
Odpowiedz@sla: "Co robi młody, zdrowy chłopak? Przepycha się, przeciska obok wózka i radośnie ładuje się do autobusu. Matka ledwie utrzymała ten wózek, dziecko i nieszczęsne siaty." Z tego fragmentu wynika, że jednak utrudniał, skoro się przeciskał i przepychał, a ona ledwie utrzymała dziecko, wózek i siatki.
OdpowiedzPrzepraszam, a czy ona poprosila o pomoc? ktos powie, ze trzeba bylo sie domyslic. Czlowiek po pracy marzy o domu, ale nie bo trzeba sie po obcych ludziach oglądać. No tak bo jak co to zawsze faceci sa winni.
OdpowiedzPrzepraszam, a czy ona poprosila o pomoc? ktos powie, ze trzeba bylo sie domyslic. Czlowiek po pracy marzy o domu, ale nie bo trzeba sie po obcych ludziach oglądać. No tak bo jak co to zawsze faceci sa winni.
Odpowiedz