Pracuję w pośrednictwie kredytowym gdzie każde biurko i każde drzwi są pod "ostrzałem" kamer. Z tego względu jeśli jestem sama, to nie wolno mi nikogo wpuścić na zaplecze. (Sejf, ale też moja torebka itp)
Rzecz się działa w sobotę. W soboty zawsze jest tylko jedna osoba, bo z reguły jest pusto i tylko się podłogi zamiata.
Ale nie tej soboty. Wchodzi kobieta z gatunku stałych klientów, których zna się już po imieniu, którzy przychodzą, pogadają i wyjdą, bo właściwie nie wiedzą po co przyszli.
Babeczka tym razem jednak wyraźnie zadowolona, że jest pusto, oświadcza mi, że tylko płaci i idzie, bo bardzo jej się spieszy. Zawsze jej się bardzo spieszy, a potem siedzi po 30 minut, to tak na marginesie.
Babeczka siada i rozmawia ze mną wyraźnie spięta, zerka na kamery. Trochę się przestraszyłam, że wpadł jej do głowy jakiś głupi pomysł, ale nic się nie dzieje. W końcu babka się rozluźniła i mówi mi gdzie jeszcze musi iść i inne pierdoły. Wstaje i dziwnie poprawia długą kurtkę. A ja czuję, że śmierdzi. No trudno, czasem klient śmierdzi i nic nie można powiedzieć.
Babka siedzi jeszcze 10 minut, capi mi pod nosem jak nic. W końcu wychodzi, a ja z ulgą odetchnęłam. Drzwi zostawiłam za nią otwarte żeby smród wywietrzyć.
Siadam do biurka ale smród nadal trwa.
Na początku nie chciałam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Babka bezceremonialnie zsikała mi się na krzesło.
Od razu wywaliłam je z biura prawie przy tym wymiotując.
Co w tym piekielnego? A to, że gdyby zapytała o toaletę to bym ją do niej wpuściłam skoro już nie mogła wytrzymać.
Kobiety w ciąży też wpuszczam, bo mimo że dzieci nie mam, to wiem że mają ciężko.
Klientka po tym zdarzeniu przychodziła już kilkanaście razy. Za każdym razem boję się o kolejne krzesło...
Duży plus za to, że pozwalasz korzystać kobietom w ciąży z toalety. Ostatnio wybrałam się na zakupy, zachciało mi się siusiu - Młody strasznie i często napiera na pęcherz - i dopiero w czwartym sklepie udało mi się uprosić jedną panią, by pozwoliła mi skorzystać z łazienki.
Odpowiedz@quinny: Ostatnio przerabialiśmy historie o poszukiwaniach toalety. Jak się okazuje nie wolno wpuszczać obcych na zaplecze do toalety i niektórym grozi za to zwolnienie z pracy.
Odpowiedz@8400111: Moja regionalna jest w ciąży aktualnie- zrozumie :)
Odpowiedz@8400111: To zależy w sumie, w sklepie spożywczym raczej Cie nie wpuszczą bo Sanepid, kary, agmagiedon. Jak łapać toaletę po prośbie to raczej w biurówkach albo odziezowych.
Odpowiedz„Klientka po tym zdarzeniu przychodziła juz kilkanaście razy” I co odpowiedziała, gdy przedstawiłaś jej rachunek za krzesło i podałaś ceratę, by ją podłożyła pod tyłek, jeśli zamierza usiąść? (zastanawia mnie jeszcze krój ubrania, pozwalający oddać mocz bez uwalania garderowby znajdującejsię między siedziskiem a dupskiem, ale to zostawiam na później ;-))
Odpowiedz@Bydle: Krótka spódniczka. Jeśli odpowiednio się usiądzie to między tyłkiem a krzesłem są majtki - o ile się je posiada i o ile nie zostały przesunięte.
Odpowiedz@sla: OK, to może być dobry trop. Mnie zmyliło to: „Wchodzi kobieta” Zafiksowałem sobie w głowie... matronę. Choć przecież miałem przed ślepiami przesłankę: „Babeczka”. A może przyjąłem, że młode są sprytne, a śmierdzieć mogą głównie stare*? Albo uznałem, że wraz z młodością znika prawo do spódniczek w wersji mini? Tak czy owak - chyba mnie poniosło w niewłaściwe rejony. :-) Główne pytanie jednak podtrzymuję...
Odpowiedz@Bydle: Skoro nie wstydziła się narobić na krzesło, to może po prostu podwinęła kurtkę i lała przez ubrania, albo chociażby przez majtki? Co to dla niej za probelm? Pójdzie do marketu lub sklepu z ubraniami, weźmie nowe matki, popoprawia kurtkę i gotowe.
OdpowiedzMoże w trosce o zdrowie stałej klientki zaproponuj wizytę u lekarza? świeży mocz zdrowej osoby (szczególnie kobiety - mocz Panów ma intensywniejszy zapach) nie śmierdzi, aż tak. silny zapach występuje raczej przy infekcjach, podobnie jak nietrzymanie moczu (choć to może być też na podłożu hormonalnym).
Odpowiedz@Axisss: Miałam okazję (właściwie mus) korzystać z toalety po młodych kobietach; mimo spłukania wody, żadnych efektownych rozbryzgów (przepraszam za obrazowość) moczu wokół - capiło, ze hej! Ja tu widzę raczej brak higieny, są osoby, które nie czują własnego smrodu kiedy się spocą, nie czują też, kiedy śmierdzą niemytym ciałem, a intymne części są, hmm, najeżone feromonami... niektórzy to lubią ;)
Odpowiedz@Axisss: dokładnie, świeży mocz aż tak nie śmierdzi, z drugiej strony czy to było krzesło z jakimś podbiciem, ktore wchłonęlo mocz? bo w innym przypadku to byłoby słychać, że coś się rozlewa. czy ta historia jest prawdziwa w ogóle? bo trzeba być nienormalnym, żeby to zrobić,ale żeby po takiej akcji bez skrępowania nadal przychodzić to jednak to poważne zaburzenia psychiczne
Odpowiedz@funmilayo: Krzesło typowe z miękkim obiciem na oparciu i siedzisku. Nic nie było słychać, niestety :/
OdpowiedzDlaczego tacy ludzie nie ponoszą żadnych konsekwencji!?
OdpowiedzNie kapuje tej calej historii. A co zrobilabys, gdyby tobie nasrala na krzeslo? Tez ani slowa na ten temat, mimo, ze ta sama "klientka po tym zdarzeniu przychodziła juz kilkanaście razy"?
OdpowiedzRóżne ma się prace, różnych miewa się szefów. Ja bym nie ryzykował konfrontacji, w której przy kierowniku będę musiał udowodnić, że mi się klientka na krzesło zlała.
Odpowiedz@rzeczony: to jak tłumaczyłbyś brak krzesła? czy może odkupiłbyś za własne pieniądze?
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Niestety w wielu firmach panuje zasada, wg której klient może nawet pluć w twarz pracownikowi, a ten ma się uśmiechać i życzyć miłego dnia.
Odpowiedz