Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed…

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.

Dziś będzie o Jacusiu. Jacuś był moim pracownikiem, z zaznaczeniem "był". Kiedyś dodałem tutaj historię o dziewczynie, która pracowała u mnie 2 dni, bo nie było internetu. Po rzuceniu roboty, przeniosłem chłopaka z produkcji do biura i zatrudniłem drugiego na produkcję. Jednak tak się złożyło, że ten drugi chłopak postanowił wyjechać i wtedy zatrudniłem Jacusia.

Przy zatrudnieniu potrzebowałem kogoś z okolicy, a Jacuś mieszkał kilka kilometrów od firmy. Do tego powiedział, że chciałby coś zarobić, bo z gospodarki z rodzicami ciężko na coś porządnego odłożyć.

Tutaj muszę opisać Jacusia. Miał on 37 lat. Jak to powiedział mój brat łatwiej go przeskoczyć niż obejść. Do tego palił jak huta. Mieszkał z rodzicami i był kawalerem.

Jacuś przyjeżdżał do pracy o 8. Tak zaczynał pracę. Jak wjechał na plac, to znaczy że już pracuje. Po wyjściu z samochodu trzeba spalić papierosa. Po papierosie kawa. Po kawie, papieros. Po papierosie przebieranie się z roboczego stroju od krów, w roboczy strój na produkcję, no i znowu papieros. Faktyczna praca 15-25 minut. Papieros. Znowu podobny czas pracy, papieros i tak do 10-11 gdzie była przerwa na drugie śniadanie, papierosa, kawę, papierosa. Później praca, oczywiście z przerwami na papierosa. Wybijała godzina 15, czasami 15.15 i Jacuś gasił maszyny, szedł na papierosa, kawę, papierosa, szybko się przebierał i o 16 już był za bramą zakładu. Tak wyglądał jego pierwszy dzień pracy.

Nie było mnie tego dnia. O wszystkim poinformował mnie Adam. Na drugi dzień kiedy wróciłem z trasy, Jacuś próbował tego samego. Jednak mu się nie udało. Ustaliliśmy, że ma 4 przerwy w ciągu 8 godzin, jedna śniadaniową 15 minut, jedną kawową 10 minut i dwie po 5 minut na papierosa czy toaletę. Oczywiście Jacuś by nie był Jacusiem jak by nie chciał migać się od pracy. Próbował palić w toalecie, co oczywiście da się wyczuć. Dostał ochrzan i się skończyło. Próbował na produkcji. Tutaj dostał wręcz opierd*l, bo jednak mamy tam także materiały, które mogą się szybko zająć ogniem. Próbował na magazynie i tutaj dostał burę. Bo na magazynie mamy często kleje łatwopalne, niby w beczkach, ale wiadomo czy któraś nie jest rozszczelniona? Ogólnie w budynkach firmy nie można palić, bo jest to niebezpieczne. Chcesz palić - leć na podwórze.

Próbował także migać się od roboty, mówiąc że musi do toalety. Tylko ile razy można iść do toalety dziennie? 3-4? Jacuś był 15 minut i najkrócej był w toalecie 7 minut. Średnio 15. Skończyło się i to. Próbował także opierdzielać się na produkcji, ale tutaj nigdy mu nie wyjdzie, bo maszyna wydaje odpowiednie dźwięki, które same mówią czy ktoś pracuje, czy po prostu chodzi na wolnych obrotach. Udało mi się jakoś Jacusia wychować. Jacuś wpadł w tryb pracy, szło mu naprawdę dobrze i tak minął pierwszy tydzień.

Z Jacusiem byłem umówiony na płacenie tygodniówek, tak gwoli wyjaśnienia.

Jacuś w poniedziałek w pracy się nie pojawił. Zadzwonił około 10, że bardzo źle się czuje, zasnął nad ranem, nie da rady, plagi egipskie i takie tam. Głos miał niewyraźny, może naprawdę jest chory? Mówił, że we wtorek na bank będzie. We wtorek był, pracował cały tydzień super i znowu nastał weekend, a po weekendzie poniedziałek. W poniedziałek znowu telefon, że on jest chory. Coś mi wierzyć się nie chciało, mówię ostatnia taka wpadka, bo inaczej wylatujesz. Przyjął do wiadomości. Znowu minął tydzień i znowu nastał weekend. W poniedziałek po weekendzie Jacuś się spóźnił. Był chwilę przed 9 mówił, że mu auto nawaliło. Jednak jak go zobaczyłem to winą nie było auto, a KAC! Chłop imprezuje cały weekend, a później do pracy nie dojeżdża. Dałem mu ostatnią szansę - jak w następny poniedziałek coś odwali wylatuje, koniec kropka. Cóż, wyleciał szybciej, bo tego samego dnia. Jak? Na drugie śniadanie przywiózł sobie 2 piwa na kaca.

Wykazałem się jednak anielską cierpliwością. To chyba już przez kilku pracowników, którzy zamiast pracować woleli się opierdzielać. Jacuś jak był trzeźwy to pracował naprawdę dobrze. Szybko się nauczył obsługi maszyn. Maszyny, które mają siłę docisku do 5 ton, wciągarki i inne, jednak mogą krzywdę zrobić, a po pijaku człowiek chyba nie myśli racjonalnie i o wypadek łatwiej.

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
23 33

@Kamisha: Jeżeli uznajesz za słuszne, by zwracać komuś uwagę, sama upewnij się co do poprawności językowej. LICZBA błędów, nie ilość. Naprawdę wśród znajomych funkcjonuję jako wiodący grammar nazi, ale ta historia jest zrozumiała. Nie poraził, ani nie przytłoczył mnie nadmiar błędów. Ludzie, czy Wam aż tak się nudzi...?

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
11 17

@pertysiowa: Dokładnie. Może autor parę "ogonków" zjadł, ale historia jasna i piekielna.

Odpowiedz
avatar anyzkowa
-5 15

Widocznie trzeba być polonistą, żeby tu pisać historie. Chociaż ups, ja jestem polonistką a i tak mi się obrywa za błędy :) A dla autora historii: "palił jak huta" mnie rozwalilo :) nie znałam tego określenia

Odpowiedz
avatar mysica
-1 13

@pertysiowa: tak, większości się nudzi i uważa za słuszne zminusować historię tylko dlatego, że zawiera parę błędów...

Odpowiedz
avatar cynthiane
-1 13

Błędów jest sporo, są to nie tylko brakujące ogonki, ale powstawiane gdzie popadnie, w niewłaściwych miejscach, błędy ortograficzne... Jestem zaskoczona, bo może i rzadko bywam tutaj, ale wcześniej u Nyorda błędy aż tak nie raziły.

Odpowiedz
avatar bonsai
10 14

@cynthiane: " powstawiane gdzie popadnie, w niewłaściwych miejscach, błędy ortograficzne..." A teraz przeczytaj sama raz jeszcze CO napisałaś. Następnie pomyśl chwileczkę. Na koniec wytłumacz mi jak błędy ortograficzne mogą być powstawiane we właściwe miejsca ;)?

Odpowiedz
avatar Kamisha
-1 11

@pertysiowa: Nie jestem grammar nazi, ale tutaj jest naprawdę bardzo dużo błędów. "Tak w woli wyjaśnienia" to juz całkiem mnie rozwaliło.

Odpowiedz
avatar rahell
-1 9

@Kamisha: mówisz, że nie jesteś grammar nazi. Jak na moje oko, to spełniasz dwa kryteria, które pasują do tego określenia. 1) mówienie "tyyyyyle błędów, weź je popraw bo się czytać nie da" - ale już ich nie wymienisz, żeby autorowi było łatwiej je skorygować. 2) popełniasz błąd językowy podczas wytykania błędów komuś innemu.

Odpowiedz
avatar Kamisha
5 9

@rahell: Gdzie jest zapisana jakaś zasada, która mówi, że tylko osoby o nienagannej polszczyźnie mają prawo wytknąć komuś błąd? I od kiedy nie można po prostu zwrócić uwagi, tylko trzeba od razu przepisywać historię i poprawiać błędy [bo tu największy problem stanowią przecinki, które sś źle stawiane przez całą historię]? :/

Odpowiedz
avatar rahell
2 4

@Kamisha: nie, nie ma takiej zasady. Po prostu twierdzę, że to, co napisałaś klasyfikuje Cię do bycia grammar nazi. Taka moja mała subiektywna opinia, nie żaden osobisty przytyk. Po prostu jestem zwolenniczką konstruktywnej krytyki, która ma na celu nie "hejt", ale umożliwienie poprawy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Kamisha: Błędy nie są rażące. Przeczytałam całą historię i nie wyłapałam żadnego - nie chce mi się szukać.

Odpowiedz
avatar Shi
14 22

pytam się szczerze - jak wy wynajdujecie te błędy? Czytacie każdy wyraz literka po literce, po to by sprawdzić czy autor nie zgubił ogonka? Nie mam zamiaru się wyśmiewać, czy coś, po prostu ja jak czytam to nawet nie zdążę takich drobiazgów zauważyć, bo już jestem kilka słów, a czasem nawet zdań, dalej. Coś jak to: http://www.crazynauka.pl/wp-content/uploads/2013/05/mozg2.png Jestem, po prostu, ciekawa.

Odpowiedz
avatar cynthiane
1 3

@Shi: Twój tekst jest oczywiście zrozumiały. Ale dlaczego mielibyśmy czytać literka po literce, by widzieć błąd? Niektóre rzucają się w oczy nawet podczas "przewijania" historii, niektóre wyłapuję podczas czytania. Tak mam zakodowane po kilkunastu latach nauki języka i pracy z nim...

Odpowiedz
avatar Shi
1 1

@cynthiane: jeśli tak wyłapujesz to tylko pogratulować (bez sarkazmu czy ironii). Ja bym podczas szybkiego czytania jakiegoś dłuższego tekstu nie wyłapała błędu nawet gdyby mnie kopnął w tyłek :D

Odpowiedz
avatar AWOsms
11 15

Chyba Jacusiowi epoki się pomyliły. Bo PRL i "czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się należy" odeszły w niebyt. Tak samo jak stara wojskowa zasada "Kto pali - ma przerwę".

Odpowiedz
avatar rahell
8 10

Własne błędy jest dość trudno dostrze, nawet jak się czyta to, co się napisało. Jak już chcecie, żeby autor coś poprawił, to napiszcie mu co. Ja zauważyłam tyle: Gwoli ścisłości - nie "w woli" Fragment o toalecie - Jacuś był 15 razy (dwa razy napisałeś minut) Łatwopalne - nie łatwo palne Niebezpieczne - jak wyżej.

Odpowiedz
avatar Kamisha
-4 10

@rahell: Do tego "nie wyraźny" tez piszemy razem, a przecinków nie ma chyba sensu wypisywać, bo bym musiała 3/4 historii przepisać.

Odpowiedz
avatar Kamisha
0 6

Tak, teraz wszyscy będą pod tą historią minusowali moje komentarze tylko dlatego, że to ja go napisałam :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2015 o 14:31

avatar konto usunięte
4 6

@Kamisha: Obawiam się, że to nie dlatego, że napisałaś komentarz, Kamisho. Jak najbardziej popieram plenienie niechlujstwa językowego, jednak sama właśnie w tym miejscu przyznałaś, że te "niezliczone" błędy występują w liczbie dokładnie pięciu plus potknięcia interpunkcyjne. Nawiasem mówiąc wśród zasad interpunkcyjnych jest również kilka wyjątków, które potrafią być zdradliwe. W skrócie zostałaś bardziej ukarana za nadmierne wyolbrzymianie problemu, niż rzeczywiste zwrócenie uwagi. Większość trzeźwo myślących ludzi przyzna rację, przeprosi i poprawi, o ile krytyka jest konstruktywna. Prawdopodobnie tym podpadłaś.

Odpowiedz
avatar Kamisha
0 0

@pertysiowa: Masz pewność, że między napisaniem przeze mnie komentarza a przeczytaniem historii przez innych nie była ona edytowana?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 maja 2015 o 16:47

avatar konto usunięte
0 0

@Kamisha: Pewności nie mam i nie oceniłam żadnego z Twoich komentarzy ;) Po prostu tłumaczę, jak to mogło zadziałać. Wszystko jest dla ludzi, tylko z umiarem. :)

Odpowiedz
avatar bonsai
-1 1

@Kamisha: Ja mam, Nyord nie "wykazał aktywności" na piekielnych od 10:01, czyli od momentu wstawienia historii... A swój komentarz napisałaś dużo później... Tak więc historia do tej chwili nie jest edytowana ;).

Odpowiedz
avatar Kamisha
3 3

@bonsai, wiec w jaki sposób "w woli" zmieniło się w "gwoli"?

Odpowiedz
avatar kasmo
5 5

bardzo chętnie zajmę miejsce Jacusia - ale nie palę jak huta , Szkoda że facet nie potrafi się ogarnąć a Ty masz Anielską , może wyższy stopień wtajemniczenia jeśli chodzi o Cierpliwość.

Odpowiedz
avatar Dedi
4 12

No chore. Dawno mnie nie było na piekielnych, a tu ortoterror jeszcze większy niż był. Zamiast jeden z drugim lub jedna z drugą napisać na priv do autora i opisać gdzie popełnił błąd, to zaśmiecacie komentarze pod historią. Nie da się czytać tych Waszych wypocin. Jeden wielki bełkot. P.S. Limitowanie wyjść do kibla też jest piekielnością ze strony autora - może pampersy kupisz?

Odpowiedz
avatar dab68
-2 6

@Dedi: O ile z główną częścią twojej wypowiedzi można się zgodzić, o tyle P.S. budzi mój stanowczy sprzeciw! Może i jestem ortoterrorystą, ale używanie przez rodaków zwrotu "w kiblu" jeży mnie niezmiernie. Gdy - wieeeeeele lat temu - moja polonistka usłyszała, że kumpel użył tego germanizmu, cala nasza klasa usłyszała od niej dłuższą, spokojnie wygłoszoną mowę, którą pamiętam do dziś. Jej sensem było zaś uświadomienie nam, że zbyt dużo ludzi różnych ras, religii, płci straciło swoje życie lub zdrowie w tak nazywanych miejscach w czasie II wojny światowej, żeby teraz inteligentni Polacy mieli zaśmiecać swój język takimi potworkami.

Odpowiedz
avatar Nyord
6 6

@Dedi: Ale siedzenie w "kiblu" i granie na komórce to jednak nie praca, na dodatek z dźwiękiem. Rozumiem jakby miał roztrój żołądka czy chory pęcherz, jednak udawanie nie przejdzie. @Dedi pracowałaś kiedyś na produkcji przy taśmie? Tam masz jedna przerwę bodajże pól godziny i masz ze wszystkim się wyrobić.

Odpowiedz
avatar Dedi
-1 1

@Nyord: na produkcji nie pracowałem. Na budowach, w hipermarkecie to tak, teraz jestem na kierowniczym stanowisku i jakbym miał limitować wyjścia do k... no ubikacji zaraz skończyłbym na bezrobociu. Owszem jest jedna przerwa w pracy i to zgodnie z prawem, ale zabranianie wyjścia do ubikacji uderza w godność człowieka i mi osobiście kojarzy się z obozem pracy (łamaniem praw człowieka - poszanowania godności): Wypowiedź Inspektora Pracy w tej samej sprawie ale w call center: ".....A co z potrzebami fizjologicznymi pracowników? – Tu pracodawca powinien kierować się rozsądkiem i zasadami współżycia społecznego – uważa Serwinowska. – I zaznacza: Praca w call center to nie jest praca dyspozytora pogotowia, gdzie odejście od stanowiska, bez zapewnienia zastępstwa, może mieć tragiczne konsekwencje. Tu nie ma powodu, by odmówić pracownikowi wyjścia do toalety. Jeśli są takie sytuacje, może to uderzać w godność człowieka."

Odpowiedz
avatar Dedi
-2 2

@Nyord: Jeszcze zapomniałbym: postępując tak łamiesz art. 267 kodeksu karnego i popełniasz przestępstwo znieważenia za co grozi nawet kara pozbawienia wolności, nie mówiąc już że łamiesz konstytucję. O pampersach pisałem w kontekście hipermarketów. Podsłuchiwanie pracownika w trakcie czynności fizjologicznych też łamie prawo. Wiąże się to z szacunkiem do pracownika jako do człowieka. Bycie pracodawcą nie daje Ci takiego prawa, a wręcz takie praktyki są zakazane. Na Twoje szczęście jest to ścigane tylko z oskarżenia prywatnego.

Odpowiedz
avatar Dedi
0 0

@Nyord: Kontynuując - nie możesz sprawdzić, czy on tylko udawał chodząc do kibla. Nie możesz mu odmówić takiego prawa. Możesz go po prostu zwolnić z byle innego pretekstu, ale nie wolno Ci nawet na ten temat napomnieć, jeżeli nie odpowiada Ci fakt, że spędza za długo w ubikacji.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
7 7

Skądś znam pracę w niebezpiecznych warunkach. Ludzie nie mają rozumu i przychodzą na kacu bądź pijani. Kierownictwo nic nie zrobi bo przyuczenie nowego by dobrze wykonał swoją pracę zajmuje 2 lata nim nabierze wprawy. Chwila nieuwagi i ktoś poparzony.

Odpowiedz
avatar Nyord
0 2

Przepraszam za błędy, jednak pisanie na szybko piekielności w aucie nie ułatwia pisania bez błędów. Chętnie je wszystkie poprawie. Edit. Historii na głównej nie da się edytować:)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 maja 2015 o 6:43

avatar egow
2 2

1. Nie rozumiem trochę palaczy, z oczekiwaniem, że mają PRAWO do nielimitowanych przerw na papierosa... Są granice. 2. Czemu nie zatrudnisz do wtorek-piątek? Po prostu nie płać za poniedziałki, kiedy śpi.

Odpowiedz
Udostępnij