Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłam wczoraj u dentysty. Pani doktor (wcale nie krepując się moją obecnością)…

Byłam wczoraj u dentysty.

Pani doktor (wcale nie krepując się moją obecnością) opłukała dłonie, odziane w jednorazowe rękawiczki, pod kranem, po czym wytarła je w ścierkę do naczyń i chciała przystąpić do pracy przy moich zębach.

Po zwróceniu uwagi, z fochem założyła nowe rękawiczki, ale poprzednie nie wylądowały w koszu na śmieci, więc pewnie jeszcze trochę posłużą.

słuzba_zdrowia

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar manson1205
7 23

Zamiast pisać na piekielnych powinnaś zgłosić to do sanepidu.

Odpowiedz
avatar PooH77
26 30

@manson1205: Można pisać, potem zgłosić. Albo odwrotnie, to nie rzutuje. Piekło jest? Jest. Tylko... cholera, co to za oszczędność, na jednorazowych rękawiczkach?!? Szczyt żydostwa. Btw, to prywatny gabinet był czy na NFZ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 26

@PooH77: NFZ. Nie jest to jednak dla mnie żadne wytłumaczenie, przecież ja płacę za te wizyty składkami zdrowotnymi, a że nie do ręki lekarzowi... Podejrzewam, że nowe rękawiczki są właśnie dla pacjentów prywatnych, po co wydawać swoje pieniądze jak można wykorzystać zapasy od państwa? Nie byłam u tej dentystki pierwszy raz, zawsze bardzo ją sobie chwaliłam. Wcześniej nie spotkałam się z tą sytuacją, a może raczej po prostu nie zauważyłam procesu płukania rękawiczek.

Odpowiedz
avatar IPL
-2 12

@sadzikowa500: To polskie państwo kupuje do gabinetów dentystów jakieś rękawiczki? Nie zatrzymałaś się z wiedzą o organizacji służby zdrowia w latach osiemdziesiątych?

Odpowiedz
avatar zendra
-3 5

@IPL: A jak myślisz, na co jest przeznaczana twoja składka zdrowotna?

Odpowiedz
avatar IPL
3 5

@zendra: NFZ podpisuje z PRYWATNYM gabinetem dentystycznym umowę, że za wykonanie danej usługi (np. założenie plomby) u ubezpieczonego pacjenta płaci tyle, a tyle pieniędzy. NFZ nie kupuje do gabinetu żadnych materiałów, a tym bardziej rękawiczek. Czasy, gdy państwo zaopatrywało gabinety dentystyczne w sprzęt, to głęboki PRL. Dzisiaj cały sprzęt i materiały są prywatną własnością właściciela gabinetu.

Odpowiedz
avatar zendra
-2 2

@IPL: No błagam... Chcesz mi tłumaczyć takie elementarne rzeczy? Nie pytam o to, kto kupuje rękawiczki do gabinetu, tylko skąd się biorą pieniądze na zakup tych rękawiczek. Biorą się ze składki zdrowotnej.

Odpowiedz
avatar IPL
0 2

@zendra: Składka jest przeznaczana na wykonanie usługi. W kontrakcie z NFZ nie ma nic na temat rękawiczek. Zdanie sadzikowej: "Podejrzewam, że nowe rękawiczki są właśnie dla pacjentów prywatnych, po co wydawać swoje pieniądze jak można wykorzystać zapasy od państwa?" jest jak wyjęte z poprzedniej epoki. Jakie zapasy rękawiczek od państwa?

Odpowiedz
avatar Aribeth
9 13

Jak byłam mała, to chodziłam do dentystki, która miała w zwyczaju używać rękawiczek dwukrotnie, tzn. po pierwszym użyciu obracała ją na nice i zakładała z powrotem na ręce XD. Wtedy wydawało mi się, że to normalne (bo pani chyba wie co robi), ale teraz to nie dałabym się takiej obsłużyć.

Odpowiedz
avatar Kamisha
15 25

Piekielny byłeś również ty, bo nie wyszedłeś. Jakby straciła pacjenta [lub więcej], to może by zaczęła bardziej dbać o higienę. Żal jej było kilka groszy na rękawiczki, a ty liczysz na to, że narzędzia były wysterylizowane? Proszę cię. Przez takich jak ty czuje się bezkarna.

Odpowiedz
avatar xUmcyk
2 4

@Kamisha: Na NFZ to prędzej punktów zabraknie niż pacjentów. ;)

Odpowiedz
avatar ewilek
2 4

@Kamisha: taa, dentystka przyjmująca na NFZ bardzo by się przejęła stratą pacjenta. Już to widzę...

Odpowiedz
avatar Chanelka
6 16

Lubisz dreszczyk emocji wizyt na NFZ? I jeszcze tam zostałaś nie wiedząc co z narzędziami?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 15

@Chanelka: Jeszcze nigdy nie byłam u lekarza prywatnie, zawsze na NFZ i wszystko było w porządku. Nie miałam żadnych problemów ani z dentystą, ani ginekologiem, ani jakimkolwiek innym lekarzem. Nawet do neurologa nie czekałam miesiącami na miejsce, miałam wyznaczoną wizytę na następny tydzień. Może tak mi się udawało, nie wiem. Po raz pierwszy spotkałam się z piekielnością u lekarza z NFZ. Zresztą co to za różnica czy idzie się na ubezpieczenie czy prywatnie? Przecież oni za to dostają pensję, nie leczą nas za darmo. Co do narzędzi, to raczej były czyste. Dentystka wyjęła z szafki srebrne pudełeczko ze wszystkimi potrzebnymi jej przyborami, a po zakończeniu pracy przy mnie, narzędzia w tymże pudełeczku zalała jakimś płynem i odstawiła na szklany stolik. Z szafki natomiast wyjęła kolejny pojemnik z narzędziami dla następnego pacjenta. Być może zrobiła to tylko ze względu na to, że zwróciłam jej uwagę na temat rękawiczek, ale jak już wcześniej pisałam, zawsze byłam bardzo zadowolona z tej dentystki i mimo wszystko miałam w sobie jeszcze trochę zaufania do niej.

Odpowiedz
avatar Niematakiegonumeru
-2 6

@sadzikowa500: A pani chyba z innej planety :) Z tego co pamiętam, bo od zawsze chodzę prywatnie do stomatologa, to z NFZ możesz poleczyć co najwyżej do czwórki.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
4 6

@Niematakiegonumeru: do czwórki można leczyć kanałowo. Plomby można montować we wszystkich zębach, z tym, że od czwórki w tył refundowane są te srebrne plomby. Pantomogram nie jest refundowany, aparat na zęby nie jest refundowany, koronki/implanty/licówki nie są refundowane, usuwanie zębów zatrzymanych też... Można tak wymieniać w nieskończoność. Leczenie zębów na NFZ to jakiś żart.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 9

Przy takim jej podejściu, to co ci szkodziło że rękawiczki używane? Skoro jej to obojętne, to pewnie i narzędzia nie były sterylne, a przy tym to rękawiczki to mały pikuś. Jedyna opcja bezpieczna to wstać i wyjść.

Odpowiedz
avatar Parasoleczka
3 9

Moja dawna pani doktor potrafiła założyć przy mnie czyste rękawiczki, ale potem, będąc w nich, czegoś szukać w swoim przepastnym zeszycie, odebrać telefon, szukać czegoś w szufladzie...i przystąpić do pracy w mojej buzi.

Odpowiedz
avatar IPL
5 15

@Parasoleczka: A co, myślisz, że po czymś takim twoje usta przestaną być sterylne? Ty masz w ustach więcej gatunków bakterii niż pani dentystka w odbycie. Rękawiczki są po ty, by nie przekazać kolejnemu pacjentowi TWOICH bakterii i wirusów z ust. Rękawiczki stomatologiczne nie są przecież sterylne, nawet te leżące jeszcze w pudełku. Za to po grzebaniu w twoich ustach powinny być wyrzucone, bo są potencjalnie zakażone przez twoich małych przyjaciół.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 12

@IPL: Jeśli rękawiczkami z pacjenta A macała telefon, a potem rękawiczkami z pacjenta B macała ten sam telefon, to spokojnie może przekazać bakterie i wirusy z A do B...

Odpowiedz
avatar IPL
3 9

@bloodcarver: Z tego co widziałem u stomatologów, macają rękawiczkami różne rzeczy, dopóki nie wsadzą ich pacjentowi w paszczę. Potem już niczego nie dotykają, tylko je wyrzucają. Nie chodzi o to, by nie przenieść pacjentowi bakterii z otoczenia do ust, tylko by ich nie wynieść z ust na zewnątrz.

Odpowiedz
avatar IPL
6 10

@Kurka: Widzę, że działasz na zasadzie "coś mi dzwoni, nie wiem w którym kościele, ale i tak się wypowiem". Choroby brudnych rąk to infekcje przewodu pokarmowego. Zapewniam cię, że dentysta nie ubiera rękawiczek by cię nie zarazić durem brzusznym, WZW-A czy cholerą. On się boi najbardziej HCV.

Odpowiedz
avatar Kurka
-4 10

@IPL: Chciałam raczej zwrócić uwagę na to, że podchodzisz do tematu od trochę innej strony niż inni. Co mnie obchodzi, że stomatolog używa rękawiczek żeby nie "wyciągnąć czegoś" z moich ust na zewnątrz? Mnie bardziej obchodzi co trafi z jego rąk do moich ust. I co, skoro "rękawiczka jest brudna już po wyjęciu z pudełka" to może niech ją taki stomatolog jeszcze wytarza w gównie, bo to nie ma znaczenia, a ono i tak ma mniej bakterii niż moja jama ustna? Historia dotyczyła używania przez lekarza BRUDNEJ rękawiczki, więc chociażby już na tym etapie Twoja teoria nie trzyma się kupy, bo de facto kolejny pacjent otrzymuje bakterie poprzedniego. No chyba, że uważasz, że opłukanie wodą wystarczy.

Odpowiedz
avatar IPL
8 12

@Kurka: Przeczytaj sobie jeszcze raz post Parasoleczki. O nim dyskutujemy. Widzę, że jesteś z tych co uznają tylko skrajności - albo sterylność, albo tarzanie się w gównie. Bardzo to dojrzałe, nie uważasz?

Odpowiedz
avatar Kurka
-2 12

@IPL: To Ty piszesz o bakteriach z odbytu. Ale w sumie nieważne, nie będę kontynuować dyskusji, która opiera się głównie na argumentum ad personam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 kwietnia 2015 o 21:50

avatar Armagedon
11 11

@Kurka: To, czy stomatolog używa rękawiczek nie jest takie istotne. Z tego, co wiem, jeszcze do całkiem niedawna nie używał ich w ogóle. Tyle, że po każdym pacjencie mył ręce wodą z mydłem. Pielęgniarki pobierające krew - też robiły to gołymi rękami. Małe dzieci pchają do buzi dokładnie wszystko, oblizują brudne palce i jakoś od tego nie umierają. A ty, jak całujesz się z facetem to myślisz o tym ile bakterii wraz z jego śliną trafia do twojej ustnej jamy? I odwrotnie? Bułki w sklepie też bierzesz gołą ręką, którą dotykałaś wcześniej mnóstwa innych rzeczy. A potem bułki zjadasz. O tym, co zjadasz w restauracjach i fast foodach nie wspomnę. U dentysty najważniejsze jest to, by narzędzia, którymi on się posługuje i które mogą mieć kontakt z krwią pacjenta były sterylne. A i tak głównie chodzi o żółtaczkę, której, niestety, żadna sterylizacja nie jest w stanie usunąć. Więc ryzyko jest zawsze. I żadne rękawiczki, nawet pancerne, go nie wyeliminują.

Odpowiedz
avatar le_szek
4 6

@Armagedon: "A i tak głównie chodzi o żółtaczkę, której, niestety, żadna sterylizacja nie jest w stanie usunąć." Bzdura kompletna.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@le_szek: Nie taka znowu bzdura. Wirus żółtaczki jest wredny i bardzo trudno go usunąć. Gdyby tak nie było - zachorowań byłoby bardzo mało. A tymczasem. "...Najczęściej przedostaje się [wirus] poprzez kontakt z zakażoną krwią oraz poprzez zainfekowane narzędzia. Jest trudny do zabicia - nie ginie podczas zwykłej sterylizacji sprzętu, tylko w nowoczesnych autoklawach. Do przenoszenia zakażeń przyczyniają się więc często źle wysterylizowane narzędzia medyczne używane do wykonywania różnych zabiegów (...). W Polsce do niemal 80 proc. zakażeń dochodzi w szpitalach oraz ambulatoriach i gabinetach dentystycznych." http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/choroby-zakazne/wirusowe-zapalenie-watroby-typu-c-wzw-c_33637.html Ale masz rację. Zamiast słowa "żadna" powinnam była użyć określenia "zwykła".

Odpowiedz
avatar Zmora
1 3

@bloodcarver: A jeśli rękawiczkami z pacjenta A macała uchwyt od szuflady, w której trzyma potrzebne narzędzia, a potem macała go rękawiczkami z pacjenta B, to też spokojnie może parę rzeczy przekazać. Jezu, nie przesadzajmy już w drugą stronę. Najważniejsze jest, żeby narzędzia były sterylne, a jak rękawiczki lekarka zmieni po każdym pacjencie, to już jest ok.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
1 5

@Armagedon: autoklawy działające jednocześnie na temperaturę i ciśnienie mają już od paru lat piercerzy i tatuzażyści, wątpię, żeby nie było ich w gabinetach dentystycznych. Pomijając oczywiście dentystów-syfiarzy jak z historii.

Odpowiedz
avatar IPL
3 9

To tak jak ze szpatułką do oglądania gardła. Można jej użyć 4 razy u 4 pacjentów. Każda ma górną i dolną powierzchnię. Po tym można złapać ją z drugiej strony.

Odpowiedz
avatar Martucha
6 6

Nie bronię dentystki, bo powinna zmieniać rękawiczki przy każdym pacjencie, ale rękawiczki, maski czy gogle są głównie dla naszej ochrony. Nigdy nie wsadziłabym palców do obcej paszczy. Maski i gogle - przy borowaniu, po około 30 sekundach dentysta jest narażony na taka ilość bakterii, jakby ktoś kichnął mu prosto w twarz. Nie pamiętam dokładnie ale rozprysk przy borowaniu - wody, śliny, bakterii i czasem krwi - to 2 metry dookoła. To samo przy czyszczeniu narzędzi. Jeżeli przez przypadek chlapnę sobie brudna woda do oka konsekwencje mogą być od infekcji aż do ślepoty. - asystentka stomatologiczna

Odpowiedz
avatar stonoga
2 4

bo higiena to podstawa :D ciekawa jestem ile ta pani "doktor" oszczędza na jednorazowych rękawiczkach. muszą to być miliony, skoro ryzykuje zdrowie swoich pacjentów.

Odpowiedz
avatar gretelka
2 4

Jak chodzilam do podstawowki to wybralysmy sie z kolezanka obie do dentystki - do gabinetu weszlysmy razem, zeby bylo nam razniej. Ja usiadlam na fotelu pierwsza, ona w kacie na krzeselku. Nie pamietam co ja mialam robione i w jaki sposob, ale moja uwage przykulo, ze kolezance nie zostal nawet wymieniony kubek (tylko dolana woda), nie oprozniony zlew (czy jak to sie tam fachowo nazywa miejsce, gdzie sie wypluwa wszystko razem z zakrwawionymi wacikami). Zauwazylam rowniez,ze dentystka pracuje bez rekawiczek i grzebie kolezance w zebie... paznokciem... Bylysmy wtedy gowniarami, to sie nie odezwalam, bo i kto by mnie posluchal, ale do tej dentystki wiecej nie poszlam.

Odpowiedz
avatar Animan
-1 3

Szczerze mówiąc to chyba bym po prostu wyszedł i zapisał się do kogoś innego

Odpowiedz
avatar basshunter
0 2

@Animan: za dwa miesiące

Odpowiedz
avatar Animan
-3 3

@Animan: Niekoniecznie. U mnie nie ma zbyt dużych kolejek. 1,5 do 2 tygodni

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 kwietnia 2015 o 9:13

avatar Morog
0 4

kiedyś dentyści nie używali rękawiczek wcale i nic się nie działo, szaleństwo naszych czasów

Odpowiedz
avatar Greenberry
0 0

Ktoś pomysłowy skopiował tę historię i wrzucił na anonimowe.pl, ostrzegam, na razie gnije w poczekalni, ale niepojęte są wyroki admina http://anonimowe.pl/9CTtS

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 kwietnia 2015 o 14:12

Udostępnij