Jestem kierowcą autokaru rejsowego.
Któryś raz z rzędu spotykam piekielnych kierowców jadących ekspresówką 92-95 km/h. Gdzie piekielność? Przy wyprzedzaniu. Ja jadę 100 km/h. Zmieniam więc pas na lewy. Wyprzedzam. To trwa. W pewnym momencie kierowca osobówki dostrzega cień z lewej strony. "Mnie? Autokar? Nigdy!", dodatkowa porcji krwi pod wysokim ciśnieniem trafia do głowy, a dodatkowa porcja paliwa do silnika. Przyspiesza do 102 km/h. Zjeżdżam na prawy pas, zirytowane osobówki zgromadzone za mną wyprzedzają mnie ciurkiem.
Jednakże po kilku minutach bania kierowcy eksplodowałaby od podwyższonego ciśnienia, a silnik by się zatarł, więc zwalnia i sytuacja się powtarza...
Może nie autokar i może nie ekspresówka, tylko autostrada, ale też irytujące: jadę grzecznie 130-140 km/h - zależy od humoru i przyjmując dobre do tego warunki - mając włączony tempomat. Przede mną ktoś jadący nieznacznie wolniej, ale jednak. No to, co nie będę zawalidrogą, depnę trochę więcej, wyprzedzę ładnie, wrócę na pas, wrócę do poprzedniej prędkości i ponownie włączę tempomat. Dosłownie chwilę później ten sam koleś, którego wyprzedzałem, wyprzedza mnie. No dobra, niech sobie wyprzedza, ja tam na tempomacie lecę swoje i tyle. Koleś się ładuje przede mnie i znowu zwalnia poniżej mojej prędkości. Nie, to nie jest odosobniony przypadek na A1 na trasie odcinku pomiędzy Toruniem a Kutnem - jak jest dalej w stronę Gdańska czy Łodzi - nie wiem, ale obstawiam, że tak samo.
OdpowiedzJa wtedy chwilowo trochę ignoruję ograniczenie i jadę chwilę np. 150, czyli trochę powyżej dopuszczalnej, żeby mieć od debila 100 metrów. I potem jadę tak jak planowałem jechać. Jakoś wtedy już odpuszczają.
Odpowiedz@ampH: ambitni się znaczy...urwał ich mać.
OdpowiedzNiby się mówi, jacy to kierowcy tirów źli, ale jak się takiego wyprzedza na autostradzie, to kulturalnie zwolni, żeby się można było przed niego wcisnąć szybciej. A buractwu na drogach mówimy stanowcze nie!
Odpowiedz@innaem: Zgadzam się, jeszcze nie spotkałem się z kierowcą tira, który robiłby jakieś problemy przy wyprzedaniu a nawet pomagają dając znać, że z naprzeciwka nic nie jedzie.
Odpowiedz@dymek91: A to ciekawe. Tylko wczoraj na trasie Katowice-Szczecin (głównie A4 i S3) kilkukrotnie spotkałem się z sytuacją, że autokar/TIR wyjeżdża prawie przed nosem na lewy pas i zaczyna wyprzedzać. I to nie tylko pojedyncze samochody, nieraz były to cały rząd innych TIR-ów (cztery do sześciu). Jeden autokar to w ogóle był świetny - po wyprzedzeniu pierwszych pojazdów nie zawinął się z powrotem na prawy pas, mimo że było kilkadziesiąt metrów przestrzeni, lecz dalej ciągnął lewym wyprzedzając kolejne, pojedyncze TIR-y. Innym razem, na trzypasmowym fragmencie A4, te kolosy tak się zabrały do wyprzedzania, że zajęły wszystkie trzy pasy ruchu... Więc owszem, może i są kulturalni, ale częściej dla siebie samych niż innych.
OdpowiedzSkąd te minusy i komentarz poniżej poziomu dla @dymek91 ? Napisał coś pozytywnego. Mi też tirowcy ułatwiają lub co najmniej nie utrudniają podczas jazdy.
Odpowiedz@glan: Te minusy to wynik podpadnięcia któremuś z miejscowych GrammarNazi. Teraz minusowanie ze 150 kont. Witamy na piekielni.pl I will be your guide.
OdpowiedzJestem dość świeżym kierowcą moim zdaniem (3 lata okazjonalnego jeżdżenia na trasach do 100km) i stwierdzam że tego typu sytuacje mają miejsce wszędzie, nie tylko na ekspresówkach czy autostradach ale i na zwykłych drogach. Jeżdżę ventem i kiedy zabieram się do wyprzedzania nowszego samochodu w 8/10 przypadków kierowca przyspiesza. Kiedy za kierownicą jest moja mama (15 lat za kółkiem) tego typu zachowanie ma miejsce zawsze, nawet była sytuacja kiedy wyprzedzaliśmy w ten sposób dziadka w maluchu to ten i tak próbował dodać gazu. Nie, żeby udało to mu się udało ale zastanawia mnie co siedzi w ludziach?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2015 o 21:06
@dymek91: Wydaje mi się, że w takich ludziach siedzi trochę kretyna, odrobina idioty oraz szczypta debila. No, może jakiś imbecyl też znalazł sobie w nich ciepłą chałupę.
Odpowiedz@ampH: Naprawdę ciężko się z tym nie zgodzić:)
Odpowiedz@dymek91: Najgorzej jest jeśli nieopatrznie nawiążesz kontakt wzrokowy. To już wyzwanie! A gdy taki drogowy maczo zauważy, że wyprzedza go młoda blondynka - ze zwykłego manewru robi się walka do ostatniej kropli krwi w obronie męskiej dumy i honoru. Naprawdę, nie traktuję auta jako przedłużenia mojego ego, więc jest mi wszystko jedno czy wyprzedza mnie matiz czy Lambo. Ale takie zachowania są po prostu strasznie niebezpieczne, zwłaszcza gdy zdarzają się na drodze jednojezdniowej.
Odpowiedz@inga: Znam pewnego kolesia, który ściga się ze wszystkimi na drodze. Kiedyś opowiadał jak to swoją Astrą GSI ścigał się z jakąś Alfą. W pewnym momencie kierowca Alfy zjechał na prawy i pas i najzwyczajniej w świecie skręcił w swoją stronę. Dla znajomego była to niezaprzeczalna wygrana "wyścigu", bo "frajer nie chciał robić sobie siary i uciekł". Teraz zawsze jak jadę samochodem i ktoś jadący obok zjeżdża z drogi, to uśmiecham się do siebie i mówię: "Skręcił frajer". :P
OdpowiedzPo ch... wyprzedzasz mając max. prędkość 100 km/h kogoś jadącego 95 km/h?
Odpowiedz@xpert17: Po to, żeby - jeżeli gdzieś później się przykorkuje i się spóźnię - jakiś ekspert mi nie powiedział "To po ch... wlokłeś się Pan za tym gościem, zamiast go wyprzedzić?"
OdpowiedzTo lepiej blokować ruch? Na autostradach ciągle się spotyka ciężarówki w ten sposób się wyprzedzające - jedna jedzie 99, druga 100, ale oczywiście kierowca "nie będzie się wlókł za tym gościem". A korek na lewym pasie od razu się robi.
Odpowiedz@xpert17: Ruch blokuje ten, który nie daje się sprawnie wyprzedzić. Po to zostało wymyślone wyprzedzanie. Żeby nie blokować ruchu.
Odpowiedz@xpert17: tak dla ścisłości - zgodnie z przepisami samochody ciężarowe pow 12 t mają ogranicznik prędkości 90km/h ale zgodnie z PoRD Art. 20. 3. Prędkość dopuszczalna poza obszarem zabudowanym, z zastrzeżeniem ust. 4 i 5, wynosi w przypadku: 1.samochodu osobowego, motocykla lub samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t: a-na autostradzie – 140 km/h, b-na drodze ekspresowej dwujezdniowej – 120 km/h, c-na drodze ekspresowej jednojezdniowej oraz na drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 100 km/h, d-na pozostałych drogach – 90 km/h; 2.zespołu pojazdów lub pojazdu niewymienionego w pkt 1: a-na autostradzie, drodze ekspresowej lub drodze dwujezdniowej co najmniej o dwóch pasach przeznaczonych dla każdego kierunku ruchu – 80 km/h, b-na pozostałych drogach – 70 km/h. Ponadto znak B-33, określający dopuszczalną prędkość większą niż 60 km/h, umieszczony na obszarze zabudowanym, dotyczy samochodu osobowego, motocykla i samochodu ciężarowego o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t, czyli jeśli jest w mieście podwyższenie prędkości np do 90km/h to ono NIE DOTYCZY ciężarówek pow 3,5 t
OdpowiedzReasumując Ciężarówki powinny jechać z maksymalną prędkością - na autostradzie i ekspresówce - 80km/h - pozostałe drogi - 70km/h - w mieście w dzień 50km/h a w nocy 60km/h Ktoś widział by kierowcy ciężarówek przestrzegali tych ograniczeń ? :)
Odpowiedz@Rak77: Tak, jak jadą za mną na drodze jednojezdniowej ;)
Odpowiedz@xpert17: Chłopie! Skończ bredzić! Ruch blokują pajace spowalniające inne samochody a w szczególności te większe typu autobus czy tir. Ten "duży" musi z powodu barana wyhamować a ponowne rozpędzenia takiego wyładowanego tira to nie lada wyczyn. Wystarczyło w szkole słuchać nauczycielki fizyki to byś teraz nie bredził.
OdpowiedzDawno temu jeździłam sobie maluchem. Na porządku dziennym była sytuacja, że wyprzedzam jakiegoś osobnika, który wlecze się tzw. porządnym samochodem (tj. większym i mocniejszym od maluszka), w momencie, gdy się z nim zrównywałam jeden z drugim palantem dusił gaz i nie dawał się wyprzedzić. Kobieta za kierownicą i to w dodatku maluchem to przecież hańba nie do zmycia. Tyle, że po jakimś (niedługim czasie) sytuacja się powtarzała ten zwalniał, ja próbowałam wyprzedzić a niebezpieczny palant - na gaz. Trzeci raz rezygnowałam i cierpliwie czekałam aż skręci, albo ja zjeżdżałam. Zawsze był to facet za kierownicą. Zawsze. I nie pomogło mi, że trzymam się z dala od stereotypów. Taka statystyka.
Odpowiedz@Iceman1973: bo z niego taki expert jak z koziej dupy trąba...
Odpowiedz@Rak77: "Ktoś widział by kierowcy ciężarówek przestrzegali tych ograniczeń ? :)" - ale swieżutkie bułeczki na czas i pełne półki w markecie to byś chciał, nie?
Odpowiedz@umpaloompa: A co ma wspólnego jedno z drugim ?
OdpowiedzBoże! To jednak prawda! Kierowcy autobusów jednak czasem przestają klaskac!
Odpowiedz@SecuritySoldier: Tylko na zakrętach ;)
Odpowiedza maksymalna dozwolona prędkość dla Ciebie na tej drodze to 80 km/h. gdzie piekielność?
Odpowiedz@szarlih: Nie, 100 km/h. Mój autokar spełnia dodatkowe warunki techniczne, co pozwala mu jechać z tą prędkością po drodze ekspresowej.
OdpowiedzNie trzeba wyprzedać autobusem by trafić na takich kmiotków. Przykład z A4. Dozwolona prędkość na autostradzie to 140 km/h a notorycznie, środkowym pasem jadą lebiody z prędkością 80 - 90 km/h. Dla takich "kierowników" jest prawy pas.
Odpowiedz@Iceman1973: dla takich kierowników to jest transport publiczny ewentualnie rower...ja nie mam problemu wyprzedzać prawym pasem w takim wypadku. czasami pomaga, jak już zajarzą zjeżdżają na prawy pas.
Odpowiedz@Iceman1973: Raz jechałam z takim delikwentem (blablacar), który wciąż trzymał się lewego pasa, a jechał dużo wolniej niż inni (a przynajmniej dużo wolniej niż jakaś setka osób, która wyprzedziła nas z prawej w ciągu 1,5h). Aż mi było głupio siedzieć z prawej strony, takie oburzone i wściekłe spojrzenia ludzie rzucali. Czasem już z tyłu mrugali światłami, żeby zjechał na prawo i nie blokował, ale rzeczony kierowca zdawał się nie wiedzieć, o co im chodzi, i zwyczajnie ich ignorował... Sama kierowcą nie jestem, ale kurde, pewne rzeczy to się wie. Nie?
OdpowiedzRozwiazaniem jest kupienie auta 200-250KM, wiekszosc Januszow moze sobie wtedy ten gaz wciskac... :D
Odpowiedz@Hubee: ten autokar ma więcej niż 200-250KM...
Odpowiedz@eRKaZet: 455 KM :)
OdpowiedzSam wiele razy byłem uczestnikiem takich sytuacji. Często na "siódemce" między Warszawą a Gdańskiem na ekspresówkach jechałem stałą prędkością 120-130 km/h i zdarzało mi się kogoś wyprzedzać kilka razy na odcinku 20 km, bo ta sama osoba po byciu wyprzedzonym przyspieszała do 140-150 km/h, wyprzedzała mnie i potem znowu zwalniała. Raz nawet miałem taką sytuację, że wracając późnym wieczorem z Gdańska jeden idiota mnie tak wyprzedzał i potem hamował mi przed maską. Jak się rozpędziłem, żeby zostawić go daleko w tyle, na nieszczęście mojego portfela zatrzymała mnie stojąca kilkaset metrów dalej policja...
Odpowiedz