Z drugiej strony kierownicy. Dzwonię:
- Dzień dobry, kurier DHL, mam dla pana przesyłkę, telewizor, czy zastanę pana za ok. godzinę w domu?
- Nie, zwykle po 20 wracam, ale zostaw pan u ochrony (strzeżone osiedle), odbiorę sobie...
- Trochę za droga przesyłka chyba, żeby na ochronie zostawiać, poza tym ochroniarz mi nie podpisze za Pana, więc nie mogę zostawić.
- No to będzie bez podpisu, co się niby może stać?
- A to, że bez Pańskiego podpisu, będzie pan mógł twierdzić, że przesyłki nie dostał, a ja będę za to odpowiadał.
W tym momencie usłyszałem przytłumione (jak by przesłonięte ręką, mówione do kogoś obok):
- K*rwa, ch*j mnie przejrzał... - po czym głośno - Ale zostaw Pan, nic się nie stanie...
I tak dalej, ale się nie dałem, nie ma głupich.
Ja kiedyś zostawiłem na ochronie papier, że zgadzam się na odbieranie przez nich paczek do mnie, i od tamtej pory nie ma problemów. I podpisują. Działa z DPD, UPS i 7. A w Warszawie przynajmniej godzina to często zbyt mało na powrót do domu. Powiedzmy oprymistycznie, że kwadrans na wydostanie się z pracy, a potemi tak często godzina albo i więcej w korkach... Może tam, gdzie wozisz, jest lepiej?
Odpowiedz@bloodcarver: To nie jest tak, że dzwonię i mówię, będę za godzinę, masz Pan być w domu. Jak się nie da, to zawsze się można z kurierem umówić, na inny termin, czy na dostarczenie np. do pracy na następny dzień (albo ten sam jak gdzieś blisko). Co do papieru na ochronie: fajnie jak się z kurierem jakoś dogadasz itp., dla obu jest łatwiej, ale ochroniarze w większości przypadków nie chcą/nie mogą podpisywać odbioru przesyłek, a nawet jeśli tak to ciągle jest niezgodne z prawem pocztowym i ciągle nie mam podpisu odbiorcy. Umawiając się z klientem na tego typu manewr mogę mu zostawić dokumenty, czy jakąś drobnostkę, ale nic wartościowego, bo nie chcę ryzykować.
Odpowiedz@Losiu: U mnie także nigdy nie było problemów z pozostawianiem paczek w ochronie, nawet tych wartościowych. Im to nie przeszkadzało, kurierowi także nie. Papieru żadnego nie zostawiałam, nie wiem, czy cokolwiek oni podpisywali.
OdpowiedzOd tego sa przepisy, zeby sie do nich dostosowac. Jesli wymagaja podpisu od adresata, to nie wolno zostawiac paczki u kogokolwiek innego, a jesliby sie mimo wszystko tak zrobilo, to tylko na wlasne ryzyko, ktore czasem jest dosc kosztowne i los daje czesto silnie po dupie!
Odpowiedz@ZaglobaOnufry: Szczera prawda, dlatego wolę nie dostarczyć przesyłki, niż własną dupą ryzykować. Raz się przejechałem na tym, wystarczy. W moim pierwszym miesiącu pracy (robię w branży już 8 lat) zostawiłem paczkę u sąsiada, który jak stwierdził "zawsze mu odbiera" i jak się okazało była to prawda, ale nie tym razem, bo gość był w sanatorium, a to są jakieś ważne leki i on je musi mieć gdzie indziej i nawet przeadresowanie zrobił, ale firma nie zdążyła mnie jeszcze o tym poinformować. Musiałem wrócić, odebrać paczkę od sąsiada i wysłać na inny adres (zgadnijcie kogo UPS obciążył kosztami). Na szczęście kwota nie była duża, paręnaście zł, ale miałem nauczkę i od tamtej pory tak nie robię.
Odpowiedz@Losiu: Dlatego decyzję powinien podejmować odbiorca, nie kurier. Skoro mówi on, by zostawić paczkę w miejscu x to prawo powinno tu umożliwiać. Idiotyzmem jest zostawianie paczki u sąsiada tylko dlatego, 'że on zawsze odbiera'. Ja także mogę coś takiego powiedzieć, a sąsiada na oczy widziałam raz.
Odpowiedz@sla: Ale według historii, była to podpucha. Jeśli prawo to umożliwi to zaczną się problemy, jeśli paczka naprawdę nie dojdzie, bo naprawdę nie jest łatwo zadowolić każdego z każdej strony i w każdym przypadku.
OdpowiedzZa to właśnie lubię DHL, zawsze rano dzwonią z informacją o której godz planują dostarczenie przesyłki.
OdpowiedzFejk
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: A ten jak zwykle swoje... Tak, wszędzie tylko fejki i teorie spiskowe... A Elvis Presley żyje.
Odpowiedz@Iceman1973: Rany, a nie żyje???!
Odpowiedz@Iceman1973: Nie karm trolla, weekend ma, do podstawówki iść nie musi, to sobie chociaż trochę idiotyzmów popisze. :) Daj dzieciakowi coś z życia zaczerpnąć!
Odpowiedz@karioka: Widywano jego sobowtóra ale ostatnio wyszło, że ponoć to sam Elvis Presley udaje swojego sobowtóra.
OdpowiedzTamci ludzie musieli być bez mózgu (jak wy), by powiedzieć to, że go przejrzał, aż tak głośno... P.s. Presley to mój sąsiad, tak jak 2pac i MJ :)
OdpowiedzPB, MSPANC „Z drugiej strony kierownicy.” Czyli (normalnie) z... maglownicy? ;-)
Odpowiedzusłyszałem przytłumione (jak by przesłonięte ręką, mówione do kogoś obok): "K*rwa, ch*j mnie przejrzał" Do tego momentu brzmiało wiarygodnie.
OdpowiedzWróciłem na piekielnych po długiej przerwie. Pierwsza historia którą przeczytałem to ta właśnie. Smutno mi że ludzie nadal wymyślają takie bzdury a jeszcze inni w nie wierzą. "W tym momencie usłyszałem przytłumione" ... i jeszcze pewnie usłyszałeś jak chytrze zacierał ręce, a potem usłyszałeś jeszcze jak powiedział "do stu piorunów, od dzisiaj muszę odmienić swoje życie i porzucić występek, albowiem oto spotkałem na swej drodze największego detektywa od czasów Sherlocka Holmesa". Co wy bierzecie ludzie że plusujecie takie wypociny?
Odpowiedz@minus25: Nie zacierał, tylko szlochał z nieudanego numeru, bił głową w ścianę i po 3 dniach oddał cały skradziony ludziom towar, a było tego 2 hurtownie brata! Po czym został wolontariuszem i pracuje na rzecz bezdomnych. Ale o tym już autor dowiedział się z prasy.
Odpowiedz