Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historię http://piekielni.pl/65551 miałam ochotę ją skomentować, ale wyszłoby za długo. Nazywam…

Czytając historię http://piekielni.pl/65551 miałam ochotę ją skomentować, ale wyszłoby za długo.

Nazywam się dość specyficznie - zarówno z imienia, jak i nazwiska można zrobić zupełnie inne i obecne w języku polskim "twory", dodatkowo pochodzę z malutkiej miejscowości, której nazwa jest jedną jedyną w Polsce, a w dodatku można w niej popełnić błędy - i ortograficzne i "logiczne". Na potrzeby historii nazwijmy mnie więc Joanną Drozdą z Piekielnichowiszcz*.

Odbierając pewien dokument z wydziału uczelni, dowiedziałam się, że opłata się zwiększyła - mój błąd, mogłam zadzwonić i zapytać (nie były to czasy wszechobecnego Internetu). Panie były na tyle miłe, że pozwoliły mi, żebym dopłaciła brakującą kwotę na uczelniane konto i przyniosła za poświadczenie dowód wpłaty. Więc ja w te pędy na najbliższą pocztę (wydział ten znajdował się na peryferiach, najlepiej było załatwić sprawę na poczcie). Szybko uzupełniłam blankiecik, kłaniając się w pas** "Panience z Okienka", podaję tenże, odliczone pieniążki i dowód osobisty - właśnie z racji na częste przekręcanie i imienia, i nazwiska, i miejscowości. No i wywiązał się taki oto ciekawy dialog:

P(anienka) z O(kienka): Po co mi to daje? - wskazując na dowód.
J(a): Wiem, że wszystkie dane, jakie podałam, są czasem przekręcane. Mój brzydki charakter pisma również sprawy nie ułatwia - dodałam pospiesznie widząc morderczy wzrok PzO.
PzO: Ja czytać umię (sic!) - no i sunęła moim dowodem tak, że upadł na podłogę.

Nie jestem cierpliwą osobą, nienawidzę chamstwa, buractwa i cwaniactwa. Spojrzałam na zegarek (miałam jeszcze godzinę na doniesienie dowodu wpłaty), z opanowaniem schyliłam się po dowód, pieniądze wzięłam sobie pod ręce i czekam na dalszy ciąg występów PzO. Ta z małym zapałem, metodą nazwaną przeze mnie "jastrząb nad ofiarą" (kojarzycie na pewno: jeden palec, najczęściej wskazujący, każdej z dłoni zostaje wyprostowany, reszta zwinięta w piąstkę, następnie palce te krążą nad klawiaturą w poszukiwaniu utęsknionego i wymarzonego klawisza) wystukuje dane. Przy czym bezczelnie patrzę jej w monitor i czytam, a jakże:
ANNA DROZD, PIEKIELNIHOWICE 54.

I pani swoim smoczym głosikiem burczy kwotę:
PzO: Daje 12 złoty (sic!)
J: Nie daje, nie daje, w moich danych osobowych są błędy. Zgadza się jedynie numer domu i kwota - czyli zna się pani jedynie na liczbach. O czytaniu pojęcia nie ma.
PzO: Skąd może wiedzieć, że błędy?!?! Pieniądze daje i się nie wymądrza.
J: Nie dam, proszę poprawić. Jest to dopłata konieczna, żeby odebrać imienny dokument.
PzO: A co to za różnica?
Jedyne, co przyszło mi na myśl, to wtf? Zresztą chyba malowało mi się to na twarzy, bo zaraz usłyszałam:
PzO: To da ten dowód.
J: Nie da, przecież Pani umie czytać.
I po kolejnych minutach udało mi się wykonać przelew.
Wiem, byłam piekielna, wiem, byłoby szybciej, jakbym podała drugi raz dokument.

Dowód zdążyłam donieść, dokument otrzymałam :D

* Zdaję sobie sprawę, że nazwa Piekielnichowiszcze jest - delikatnie mówiąc - koślawa, jednak z powodów: 1. wielkości miejscowości; 2. unikalnej nazwy musiałam coś wymyślić, żeby dobrze zobrazować sytuację i pozostać anonimową.
** Dawniejszy styl stanowiskowy - malutkie, wycięte okienko, które dla większości ludzi było na wysokości brzucha.

by arya_stark
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pawel78
4 8

@arya_stark; mam proste nazwisko z 1 polska litera. ale i tak kretyni zrobia blad majac dowod przed oczami. juz obcokrajowiec latwiej wypowie/napisze, mimo zmiany 1 literki na odpowiednik z alfabetu angielskiego

Odpowiedz
avatar arya_stark
5 5

@pawel78: niestety - prawda jest taka, że ludzie sobie upraszczają, wszystko i wszędzie. Jednak jak się pracuje na odpowiedzialnym stanowisku, to jednak pasuje jeszcze raz spojrzeć, czy nazwisko się dobrze zapisało (w moim przypadku i imię).

Odpowiedz
avatar arya_stark
4 6

@MeYouBumBumNow: mnie to jednak dumą nie napawa, ale dziękuję za dobre słowo.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
13 13

Ja kiedyś odbierałam rtg szczęki... Pani w pracowni dobre 10 minut szuka i szuka, no nie ma mojego nazwiska na żadnej kopercie. W końcu pani wybiera jedną kopertę, gdzie imię i nazwisko zupełnie inne, tylko inicjały takie same jak moje i pokazuje mi zdjęcie ("to pani zęby?" :D). Trafiła. Na kopercie było napisane (jakoś do dziś mnie to bawi) "Julita Szpera", więc zadałam sobie pytanie: od kiedy mam na imię Julita i gdzie niby szperam? ;)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
5 9

@Poecilotheria: pewnie w zębach szperasz, skoro się psują :p

Odpowiedz
avatar arya_stark
8 8

@Poecilotheria: o, tu widzę wyższą szkołę jazdy - po inicjałach dojść do tego, że to były Twoje wyniki. A na pytanie, czy to pani zęby, mogłaś odpowiedzieć: tak, choć zazwyczaj ładniej wychodzę na zdjęciach :D

Odpowiedz
avatar Shemhazai
1 11

Podchodzisz z malutkiej miejscowości? Oj no, Winterfell co prawda na końcu świata było, ale nie jest takie malutkie. ;)

Odpowiedz
avatar arya_stark
10 10

@Shemhazai: dopiero teraz mnie olśniło, że zamiast tworzyć Piekilnichowiszcze, mogłam zrobić Winterfell i przerobione przez PzO Winterfal :D Co do wielkości (a raczej małości ;)) miejscowości - niestety, mało z Winterfell pamiętam, wszak wędruję teraz, na dalekich lądach jestem...

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

Kiedyś przekazałem dane do jakiejś umowy, na jednym formularzu wypisałem dane, właściwą umowę miał przygotować kto inny. W danych występowała ulica Piłsudskiego. Umowa zrobiona, poszła do innego działu, zaopiniowana, wraca do działu który ją przygotowywał. Tamtejsza pracowniczka jeszcze sprawdza przy mnie i nagle w śmiech: Ona: Ha, kto taki błąd zrobił? No tak się pisze Piłsudskiego? Rany, co za nieuki tu pracują. Jak można napisać Piłsuckiego? Jakie to śmieszne :) Ja: Hmm, ale wiesz że to ty przygotowywałaś ten tekst? Ona: Eeee, ale zaraz, to ty przygotowałeś dane, widocznie przepisałam mechanicznie. Ja, przekładam kartki i pokazuję palcem ewidentne Piłsudskiego. Ona czerwona jak burak "ojej".

Odpowiedz
avatar Locust
0 0

Mam podobna sytuacje- nazwisko oryginalne, moze nie bardzo trudne, ale długie. Pochodzę z malutkiej miejscowości, której nazwa subtelnie zmieniała sie z czasem i obecnie mozna jeszcze spotkać w użyciu te dawniejsze formy. Co nie przeszkadza niektorym wymyślać własne wersje nazwy lub nazwiska, a nawet cala miejscowosc uznac za ulice w miescie gminnym lub nawet wojewodzkim :) Na szczescie listonosz byl kumaty i wszystkie listy do nas dochodzily, jesli tylko kod pocztowy sie zgadzal :)

Odpowiedz
Udostępnij