Byłem we wtorek u spowiedzi w mieście, w którym byłem tylko przejazdem. Byłem, ale się nie wyspowiadałem, gdyż jeśli ksiądz korzystając ze spowiedzi prowadzi agitację polityczną, to dla mnie jest to obraza sakramentu.
Tak więc, gdy ksiądz podczas nauki zaczął agitować kandydata na prezydenta, po prostu wstałem i wyszedłem.
A potem ludzie się dziwią czemu coraz mniej młodzieży uczęszcza do kościoła.
Miasto na R
Moją znajomą wypytywał nader szczegółowo o pozycje seksualne. Również wstała i wyszła.
OdpowiedzTo już jest mafia, nie instytucja :)
OdpowiedzMoże to bardziej rozwiniesz?
Odpowiedz<u>Jeżeli</u> ksiądz zdążył wypowiedzieć formułę rozgrzeszenia widząc Ciebie, to jesteś wyspowiadany. Pokutę odmów według uznania.
OdpowiedzPozdrowienia dla chorych katoli którzy minusuja historie i komentarze...
OdpowiedzRaczej ateistów :)
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: I tu się mylisz.
Odpowiedz@nik123: A dla innych minusujących?
OdpowiedzJak już się minusuje to powinno się to uzasadnić.
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: Nie udawaj osła. Czy naprawdę liczysz na jakiś komentarz, i to jeszcze uzasadniający swoje racje, pod takimi wpisami jak: "To już jest mafia, nie instytucja :)" (Twój o Kościele). czy: "Pozdrowienia dla chorych katoli którzy minusuja historie i komentarze..." Jeśli ktoś mówi "Jesteś głupi" to spodziewaj się raczej repliki "Sam jesteś głupi" niż wywodu mającego udowodnić, że się mylisz i dlaczego. Oczekiwanie na polemikę z inwektywami jest po prostu bezczelnością. Gdy ktoś obrazi np. Twoją matkę to mu się raczej odwiniesz niż usiądziesz do debaty.
OdpowiedzChodzi mi nie akurat o te komentarze tylko ogólni... Ty podajesz najprostsze przykłady, gdy takie komentarze nigdy nie miały tutaj miejsca.
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: Jak to nie? Stwierdzenie że Kościół to mafia - jako komentarz do historii o jednym księdzu - niczym nie różni się od określenia "Jesteś głupi". Poza tym jeśli nie wiedziałeś dlaczego Twoje komentarze są tak traktowane to moje porównania miały Ci to uświadomić. Bo to porównanie było a nie konkretne przykłady stąd. O minusowaniu nie ma co wspominać. Nie wiem dlaczego oczekujesz tylko rzeczowej polemiki w internecie. Poza tym najpierw trzeba samemu dać podstawy do polemiki.
OdpowiedzOkej, zacznę dawać na twoje życzenie :)
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: no słuchaj, jak masz do kogoś pretensje, że nie dał się zagryźć przez psa i "na pewno to pies był tym dobrym", do tego życzysz takiej osobie śmierci i bezczelnie wciskasz, że się zakradła aby coś ukraść - a potem płaczesz o szacunek dla siebie... Otóż nie, nie zasługujesz na szacunek.
OdpowiedzWCISKAM? Napisałem to przykładowo, tępaku! I nigdzie nie piszę o jakimś szacunku, jak już to uzasadnieniu...
Odpowiedz@MeYouBumBumNow: napisałeś bezpośrednio o mnie, że pewnie (przykładowo) chciałem coś ukraść i stąd reakcja psa. To ja napiszę (przykładowo), że rozkazuje ci okna wyskozyć bo tlen marnujesz
OdpowiedzTo sie temu ksiedzu pomylily powolania... Niestety, sa rozni spowiednicy - rozni ksieza. Tak samo sa rozni lekarze itd. Nie mozna sie zniechecac z powodu jednego :)
Odpowiedz@nisza: Dokładnie to. Nie rozumiem tego podejścia, bardzo ograniczonego: "Widziałem lub słyszałem księdza agitującego politycznie, więc nie będę chodził do Kościoła, bo księża mieszają się w politykę". Ale ta sama osoba idzie do lekarza, mimo że słyszała wcześniej wiadomości o pijanym lekarzu przez którego zmarł pacjent. Nagle okazuje się że nie wszyscy lekarze to jednak pijani mordercy. Tak samo: "Słyszałem o przypadkach pedofilii w Kościele. Księża to pedofile!". Ale jednocześnie: "Nie wszyscy Muzułmanie to terroryści - nie można uogólniać!". Coś tak sobie działa jak chce ta postępowa logika.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2015 o 7:27
@Ara: Jak się rzadko z Tobą zgadzam, tak teraz całkowicie. Owszem, ten opisany przypadek oczywiście karygodny - nie jest to miejsce na takie rzeczy. Ale też, jak chcą niektórzy, Kościół nie może całkowicie wyłączyć się z życia politycznego - choćby dlatego że coraz częściej proponowane rozwiązania np. w dziedzinie życia społecznego są sprzeczne z naukami Kościoła. Milczenie de facto oznaczałoby zgodę na proponowane zmiany. Acz osobiście uważam, że jakakolwiek dyskusja czy przemowa o kontekście politycznym powinna odbywać się bez wskazywania konkretnych osób czy ich szyldów (mówię o Kościele). Wydaje mi się jednak że większe oburzenie powinna wzbudzać jawna agitacja np. prezydentów miast, którzy wsparli kampanię jednego z kandydatów - tylko że nie jako zwykli obywatele, ale właśnie jako osoby piastujące urząd państwowy. Gdyby tego było mało to część z nich na taką eskapadę wybrała się służbowo, tzn. wszystkie koszty pokryto z pieniędzy służbowych, czyli państwowych.
Odpowiedz@sixton: To chyba jakas magia swiat, bo ja rowniez rekami i nogami sie podpisuje pod Twoim postem :o
Odpowiedz@sixton: Posługiwanie się ideami i równie abstrakcyjnymi pojęciami wymaga jednak pewnego wykształcenia. Nie twierdzę, że wierzący z parafii X to głupcy. Tym niemniej nie wszyscy zrozumieją subtelne aluzje, odniesienia z pisma do zachowań aktualnych polityków. Czasem trzeba im wskazać palcem. Cobyśmy nie robili i jak nie demonstrowali liberalnych zalet (każdy odpowiada sam za siebie, etc). Zawsze znajdzie się grupa osób, które będą chcieli by im wskazać co mają robić, co mówić i za kim się opowiadać. Może czas przestać udawać, że Kościół to byt kompletnie niezależny. Jak Sixton zgrabnie to ujął - Kościół głosi pewne zasady i reguły postępowania, więc siłą rzeczy musi zająć stanowisko w politycznych sprawach. Skąd ta obłuda? Politycy mogą mówić, kłamać, oczerniać ludzi i siebie nawzajem, a KK nie może? Politycy moralizują, obiecują, oszukują, a my ICH jeszcze dobrowolnie wybieramy - i TO JEST OK. A KK i jego reprezenacji to już NIE, im nie wolno. Na pijaństwo, rozpustę i materializm u polityków, którzy mówią jak żyć i co więcej, za pomocą prawa zmuszają nas do takiego postępowania - im wybaczamy, patrzymy przez oczy. Ale KK piętnujemy. Wybaczcie - to jest obłuda i hipokryzja.
Odpowiedz@Timothy: Oczywiście, tak jak już wcześniej wspomniałem, Kościół musi wyrażać swoje poglądy i bronić swoich nauk. I tak na przykład kazanie jest dobrym momentem do powiązania aktualnych wydarzeń, w tym politycznych (przecież nierozerwalnie związanych z codziennością), z np. Pismem Świętym. Natomiast nie mogę się zgodzić z tym, że spowiedź jest odpowiednią ku temu sposobnością. Co do agitacji na konkretne szyldy czy nazwiska - cóż, pewnie są tacy którzy potrzebują wskazówek, jednak jest i spora grupa, która myśli inaczej. Tzn. nie chce by ktoś im kazał na kogo mają głosować. Jest to zresztą całkiem naturalna, przekorna reakcja człowieka. Ostatecznie więc efekt wcale nie musi być taki oczywisty.
Odpowiedz@sixton: Jeśli w danej parafii jest przynajmniej dwóch księży - to chodzić na msze i kazania tego który nam bardziej odpowiada. Lub udawać się do innego kościoła. Gorzej, jeśli mamy tylko jednego kapłana, do kolejnego najbliższego kościoła szmat drogi, a zdrowie nie pozwala na długie wędrówki. Z drugiej strony - znane są przypadki osób, których determinacja pomagała pokonać po kilka czy kilkanaście kilometrów do wybranego miejsca, i to codziennie. Więc nie widzę specjalnego problemu, by tak mocno wierzący wierni podobnie okazali swą wiarę. No chyba, że Ci tak mocno gardłujący, to do kościoła mają 500m i basta. Skoro ten kościół jest zły, to cały Kościół jest zły. Wszyscy to wiedzą. Szukać innego księdza? Po co, skoro wszyscy są tacy sami. W TV tak mówią. A TV nie kłamie, prawda?
Odpowiedz@Timothy: Że się tak wtrącę: W przedstawionej przez Ciebie sytuacji pewnie nie dziwiłbym się, że ktoś do kościoła nie chodzi, ale dziwiłbym się, że na podstawie doświadczeń z jednym księdzem opowiada tak samo o całej instytucji Kościoła. A co do uwagi, że posługiwanie się pewnymi ideami i abstrakcyjnymi pojeciami wymaga pewnego wykształcenia - pełna zgoda. Szkoda tylko, że na tym polu ponoszą porażkę zarówno wierzący, jak i niewierzący "postępowi".
OdpowiedzSa ludzie dobrzy i źli, a Kościół to tylko pośrednik.Księża często nie są idealni, to ze ktoś jest księdzem nie znaczy, ze nagle ma patent na idealność. Nie ma co zrażać się do Kościoła, można zmienić księdza. Kościół na ziemi jest niedoskonały ale niezbędny żeby się zbawić.
OdpowiedzByłeś NIE w swoim kościele, u NIE swojego księdza. I na podstawie jego dziwnego zachowania wysnuwasz wniosek, że to on jest winny złej reputacji kościoła. Poprawcie mnie - czy do księdza PO spowiedzi nie można podejść i wyjaśnić z nim co Wam się w jego zachowaniu i postawie nie podoba? Czy też ksiądz to osoba bez skazy, której nie można na nic zwrócić uwagi? Tutaj w komentarzach robicie wnikliwą psychoanalizę autorom i komentatorom, a w realu to oczy w 5zł i karpik.
Odpowiedz@Timothy: Wiesz to się nazywa magia internetu.
Odpowiedznie obchodzi mnie na kogo ksiadz cie naklaial ale jeste na sb-ka komora zaglosujesz to oby cie pieklo zywcem pochlonelo
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 kwietnia 2015 o 15:35
Zgłoś to władzom sekty - o ile znasz, bo już teraz mylisz kościół z Kościołem, czyli nie masz pojęcia w co wierzysz. ;> (i nie, nie jest piekielne to, co ludzie sobie sami zgotowali i dobrowolnie w tym uczestniczą)
OdpowiedzU nas kiedyś tam przy wyborach proboszcz rzekł "Głos oddany na kandydata innego niż Kaczyński to jak gwóźdź wbijany w ciało Jezusa". Do kościoła chodzę dalej. To raczej pojedyncze przypadki :)
Odpowiedz