Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nadopiekuńczość rodziców i ich ambicje (przekładane na dzieci, a jakże) nigdy nie…

Nadopiekuńczość rodziców i ich ambicje (przekładane na dzieci, a jakże) nigdy nie przestaną mnie zadziwiać...

Obecnie kończę szóstą klasę szkoły podstawowej. W mojej klasie są bliźniaczki, które nazwę Kasia i Ola. Obydwie są klasycznym przykładem dzieci takich właśnie rodziców.

Kasia i Ola uczą się dziennie od czterech do sześciu godzin. Nie mogą wychodzić same na dwór, a jeśli już wyjdą, to pod czujnym okiem mamy (tudzież taty) z okna. Dopiero od drugiego semestru tej klasy wracają same do domu - a do przebycia mają drogę krótszą od mojej, jest to może z sześćset metrów. Kasia i Ola NIGDY (od klasy czwartej!) nie zgłosiły nieprzygotowania. Nigdy. Na lekcjach siedzą jak posągi, nie odpowiedzą "tak" lub "nie", kręcą jedynie głową. Nie mogą chodzić do kolegów czy koleżanek. Kiedyś jedna z nich dostała czwórkę... Jej reakcja? Popłakała się. Widziałam też, jak mama dziewczyn na nie krzyczała, bo dostały za ściegi z techniki (tak, szyliśmy różne wzory, np. ścieg krzyżykowy czy łańcuszkowy) piątkę, a nie szóstkę.
Szczerze powiedziawszy... jestem w szoku. Rodzice chyba nie widzą, jaką krzywdę robią bliźniaczkom. To nie tak, że im zazdroszczę lub robię z igły widły, ale... powiedzcie mi, jakim cudem 12- czy 13-latki nie mogą wychodzić same na dwór albo wracać po szkole do domu?

P.S: Są to moje dość dobre koleżanki, stąd tyle wiem.

rodzice

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rahell
60 66

Bardzo fajnie i poprawnie piszesz jak na Twój wiek. Dużo osób po studiach nie potrafi się wysławiać na takim poziomie :)

Odpowiedz
avatar blaszka
48 52

@rahell: Haha, miałam właśnie pisać, żeby wszyscy proszący o wyrozumiałość którzy mają lat 20,30,40 spojrzeli na tę historię :D

Odpowiedz
avatar nisza
5 17

@rahell: ale akurat to, że Seave pisze poprawnie to nie powinno byc jakieś nadzwyczajne... 12 lat to znowu nie tak mało, człowiek potrafi juz myśleć. A w szkole jednak pisania uczą - okej, może ja juz nieco stara jestem, cwierc wieku skończyłam juz jakiś czas temu, ale "za moich czasów" (matko, jak to brzmi..) rozprawki pisało sie już w 4 klasie, podobnie jak inne formy wypowiedzi... A jeśli człowiek do tego czyta, to naturalna konsekwencja jest umiejętność poprawnego konstruowania dłuższych tekstów. I nie Seave jest jakimś wyjątkiem, a raczej dorosłe osoby sa po prostu jezykowymi niechlujami. Oczywiście zgadzam się, że tekst czyta się ładnie i zgrabnie i w żadnym wypadku nie zamierzam Autorce odejmować pochwał za ładnie napisany tekst. Jedynie smutnym mi się wydaje, że poprawnie napisana nieco dłuższa wypowiedz kilkunastoletniej osoby z powodu niechlujstwa innych staje sie czymś dziwnym... Natomiast jedną rzecz chciałam skomentowac - co dziwnego w tym, że ktoś nie zgłasza np? Ja też nigdy nie zgłaszałam, raz mi sie może w liceum zdarzyło.. To wcale nie takie trudne :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2015 o 23:50

avatar rahell
15 15

@nisza: zgadzam się z Tobą, że to smutne, że niektórzy nie potrafią pisać/mówić. Ale niestety nie jest to problem nielicznych. Dlatego pochwaliłam styl autorki, że naprawdę niewielu ludzi potrafi sklecić kilka zdań bez powtórzeń i błędów różnego rodzaju. Oczywiście nie chcę za bardzo generalizować, tylko za często słyszy się "poszłem", "kupywać", "sosiadka". A poza tym, trochę wstyd się przyznać, ale znalazłam ostatnio stary telefon z moimi smsami do koleżanek (miałam wtedy jakieś 11 lat), gdzie konsekwentnie pisałam "wogule". Więc wyobrażam sobie, że ludzie w wieku autorki nie są mistrzami ortografii ;)

Odpowiedz
avatar Bydle
9 11

@rahell: seave Konto zamknięte Jesteś pewien? ;-)))

Odpowiedz
avatar Katka_43
33 37

@sparxx: Ale to przecież taki portal, na którym jedni ludzie obrabiają twarz innym ludziom. Niekiedy nawet najbliższej rodzinie:)

Odpowiedz
avatar rahell
24 28

@sparxx: zwróć uwagę, że poruszamy inne kwestie. Ty o treści, ja o formie.

Odpowiedz
avatar Bryanka
26 30

@sparxx: Hmmm autorka raczej obrabia "twarz" piekielnym rodzicom swoich koleżanek. Ty też obrabiasz innym tyłki pisząc o nich historie w sieci :) Zaleciało hipokryzją.

Odpowiedz
avatar Katka_43
19 21

@jeery22: To po co tu jesteś? Przecież historyjki są o ludziach, jak Ci przeszkadza to leć na Wspaniałych:)))

Odpowiedz
avatar Iceman1973
12 12

@sparxx: Odwiedź najbliższego lekarza psychiatrę bo widać, że masz problemy... oj widać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@sparxx: Nie spojrzałam na to z tej strony. Podałam fałszywe imiona, praktycznie zero danych osobowych (jedynie wiek dziewczyn jest tutaj prawdziwy). Ta strona jest o ludziach piekielnych, a za takich właśnie uważam rodziców bliźniaczek. Nikt tutaj nie wie o kogo chodzi, także... :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Jest w 6 klasie to raczej normalne, że ma konto. Ja jestem w podobnym wieku.

Odpowiedz
avatar elda24
11 29

Serio masz 12-13 lat? Coś tak ciężko uwierzyć :)

Odpowiedz
avatar PooH77
-5 23

@elda24: A niby dlaczego? Bo jesteś rówieśniczką i nie potrafisz tak elokwentnie się wyrażać?

Odpowiedz
avatar elda24
8 18

@PooH77: no, dokładnie dlatego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 19

@elda24: W październiku skończę 13 lat. :) Jeśli chodzi Ci o moją poprawną ortografię, to po prostu czytam dużo książek i sama od czasu do czasu coś skrobnę.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
21 29

A "najlepsze" jest to, że te koleżanki nic poza gnębieniem nie zyskują. Dobre stopnie w podstawówce? Serio? W liceum ma znacznie tylko jak maturę napiszesz, a oceny z większości przedmiotów, poza tymi pod studia mogą być niskie i nijak to na przyszłe życie nie rzutuje.

Odpowiedz
avatar sla
6 10

@NobbyNobbs: Nie wiem jak teraz, lecz jakiś czas temu oceny ze świadectwa dojrzałości także miały znaczenie. Poza tym, jakość szkół także ma znaczenie, im wyższe ma się oceny, tym ma się większy wybór. Ja także starałam się mieć jak najwyższe stopnie w podstawówce tylko po to, by dostać się do wymarzonego gimnazjum (i liceum). Udało się i uważam, że był to naprawdę dobry wybór.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2015 o 17:42

avatar rahell
26 26

@sla: teraz oceny z liceum się nie liczą. Sama historia nie jest jakimś szczytem piekielności, ale sama pamiętam jak płakałam bo dostałam w podstawówce 4 że sprawdzianu. Bałam się co powiedzą rodzice i nie było to bez podstaw, bo w domu czekała awantura. Na szczęście potem trochę odpuscili. Warto jest się uczyć i mieć dobre oceny, ale nie takim kosztem, jak opisany w historii.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
11 13

@sla: i mają nadal. Z konkretnych przedmiotów. Jestem zwolennikiem wszechstronnego wykształcenia, ale oceny, kartkówki itp są bez sensu. W szkole niestety nie liczy się zrozumienie a zaliczenie. I nie, nie jestem przeciwnikiem oświaty. Po prostu wyznaje podejście "lepiej nie zakuwać i mieć wolny wieczór, niż zakuwać, dostać nieistotną ocenę i nic z tego nie wynieść". Przez wszystkie szczeble edukacji już przebrnąłem i nic bym w tym nie zmieniał, no może studia na jakiś magiczny kierunek, gdzie nie ma zapchajdziur, liczy się wiedza faktyczna i rozumienie a nie talent do ściągania i krótkotrwałe zakuwanie a jednocześnie nie jest jakiś szczególnie ciężki. Ot, coś lekkiego gdzie jednak wymaga się od studenta czegoś poza "byciem".

Odpowiedz
avatar sla
18 18

@NobbyNobbs: Ja za to bym zmieniła - program nauczania. Dzisiaj nacisk położony jest na wkuwanie. Wkuwanie wiedzy, która tak naprawdę jest nam zbędna, o której i tak zapomnimy po 5 minutach. Teraz informacje mamy w zasięgu ręki, wystarczy mi minuta, by sprawdzić, gdzie dokładnie leży dany kraj i jaka jest jego stolica. Powinniśmy nauczyć się pracować z informacją, samodzielnie jej poszukiwać, oddzielać ziarno od plew, analizować ją i wyciągać odpowiednie wnioski. Zamiast na biologii uczyć się w kółko o pierwotniakach, robakach i innych świństwach warto byłoby położyć ciężar na działanie ludzkiego organizmu. Wytłumaczyć zasady samoleczenia (bo ile osób wie, jakie leki na przeziębienie można ze sobą łączyć?). Rozwinąć przedsiębiorczość. Wprowadzić religioznawstwo - by nasza wiedza o islamie nie polegała na tym, co zobaczymy w TV. W przypadku historii nie jest ważne, czy znam konkretną datę, czy nie. Powinnam wiedzieć co mniej więcej i kiedy się wydarzyło, dlaczego, jaki był ciąg przyczynowo - skutkowy i wyciągnąć z tego wnioski. Podstawy politologii oraz działania państwa - chociażby w kontekście najbliższych wyborów jakie są kompetencje głowy państwa. Lektury szkolne zamiast zachęcać młodzież do czytania skutecznie ją zniechęcają. Dzisiaj szkoła uczy rzeczy, których i tak nie wykorzystamy (bo na co mi znajomość nazwy i biegu rzeczki na drugim końcu świata?). Uczy rozwiązywania testów, poszczególnych egzaminów. I tyle. Uczy dostosowywania się do przeciętnego poziomu. Czy naprawdę w ten sposób powinniśmy kształcić młodzież?

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
3 9

@sla: jeśli o historie chodzi, to miałem szczęście do nauczycielek. Nigdy nie wiedziałem "kiedy" tylko co czemu i dlaczego oraz jakie skutki to odniosło i żadna nie robiła mi problemów z tym. Co do pierwotniaków - są ważne. To takie podstawowe istoty, dzięki którym łatwiej nam zrozumieć siebie. Co do leków - polecam najlepszy: alkohol. Problemy żołądkowe - 50ml z pieprzem, jak nie zwrócisz to będziesz zdrowa. Przeziębienie? Bimber. "Woda" w stawach - spirytus, ból zęba - spirytus. Grypa? No tutaj jest mieszanka ziołowa ale oczywiście na bazie herbaty ze spirytusem + miód. Czemu alkohol? Bo to trucizna. A zasada działania leku jest to, że ma zabijać to, co choroby powoduje. Oczywiście piszę tu o dawkach od których może dziecku by się w głowie zakręciło, więc jedna flaszka może być medykamentem na kilka miesięcy a nie o przypadku kiedy choroba jest pretekstem do urżnięcia się w trupa.

Odpowiedz
avatar sla
5 7

@NobbyNobbs: 50 ml z pieprzem zwrócę nawet wówczas, kiedy będę zdrowa. Lecz wiesz chyba, że nie o to mi chodziło.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
4 4

@sla: tu chodzi o to, żeby jednak nie zwracać. A chodziło Ci o leki, tyle że to bez sensu. Nie jestem jakimś fanatykiem zdrowego trybu życia, ale po co się truć syntetykami, skoro jest tyle naturalnych antybiotyków i środków leczniczych w samej kuchni? Czosnek, cebula, miód i alkohol - i z większością przypadłości, z którymi można sobie poradzić bez interwencji lekarza człowiek sam sobie da radę. No, poza jedną, niezwykle istotną rzeczą: L4

Odpowiedz
avatar CoaldPlay
0 2

@NobbyNobbs: " Ja za to bym zmieniła - program nauczania. Dzisiaj nacisk położony jest na wkuwanie. Wkuwanie wiedzy, która tak naprawdę jest nam zbędna..." 100% racji. Absolutne 100%, nic dodać, nic ująć

Odpowiedz
avatar tajniak4
0 0

@NobbyNobbs: Szkolne oceny może i są bez znaczenia, ale nawyki uczenia się, pracowitości i poświęcania wolnego czasu na sprawy inne niż przyjemności - są w życiu nieocenione.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
17 23

Miałam taką dziewczynę w klasie w liceum. Bała się z oceną 5 wracać do domu, jeśli ktoś dostał 6. Mama zawsze ją o to wypytywala. Czasami ledwo żyła na lekcjach, bo mowila, ze jej mama kazała się do 2 w nocy uczyć.

Odpowiedz
avatar imhotep
15 15

@Grejfrutowa: To na pewno dużo jej ta nauka dała, jak na drugi dzień przysypiała i nie mogła się skupić.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
19 23

@Sharp_one: szkoda, że twoi rodzice nie skupili się na wpajaniu kultury osobistej równie skutecznie, co na szkoleniu cię na nadętego bufona ze słomą w butach. Chyba nawet ostatnio z twoim ojcem i matką gadałem - on mnie wyzywał, bo nie wiedziałem po co dzwoni, ona miała pretensje jaki to niekulturalny jestem, bo śmiałem zadać pytanie w czym problem, a jako pracownik infolinii powinienem się domyśleć. Zakładam, że to muszą być twoi rodzice, bo mam nadzieję, że w Polsce jest tylko jedna rodzina takich prostaków co wyżej srają niż dupy mają.

Odpowiedz
avatar rahell
12 14

@Sharp_one: a, przepraszam uniżenie, że wcześniej śmiałam się do Pana odezwać. Nie wiedziałam, że mam przyjemność z przedstawicielem wyższych sfer, może nawet arystokracji. Z pokorą usuwam się w cień.

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
7 17

@Sharp_one: wyższe sfery... Powiem tak: pocałuj mnie w dupę goju, bo masz do czynienia z członkiem narodu WYBRANEGO. A teraz w te pędy i przepraszaj psie!

Odpowiedz
avatar NobbyNobbs
2 10

@Sharp_one: mogło być gorzej. Polacy mają bardziej przesrane, bo twoja rodzina do nich należy. Muszą czuć się brudni z takimi śmieciami jako współplemieńcami.

Odpowiedz
avatar Lorelai
0 0

@NobbyNobbs: A potem się dziwią, że jest antysemityzm. Twoja kultura w komentarzach poraża...

Odpowiedz
avatar asmok
15 15

Biedne dzieci. Tym bardziej że jak już się wyrwą na wolność to będą zupełnie nieprzygotowane na świat i ludzi. Oj, wtedy to się będzie działo. Jest spore ryzyko że w życiu dorosłym stoczą się na samo dno.

Odpowiedz
avatar yannika
13 13

Miałam takiego kolegę w podstawówce. Wszystko pod zegarek, idealnie, jak dostał 4+ a nie 5 to wrzaski odbierającej go "mamusi" pół szkoły słyszało. W 18 urodziny spakował plecak i tyle go matka widziała. Do tej pory nie rozumie jak mógł być tak niewdzięczny, przecież ona tyle poświęciła żeby go "wychować na ludzi". PS: Chłopaka niedawno widziałam przy okazji odwiedzin w rodzinnym mieście. Szedł z żoną czy też narzeczoną i pchał wózek z synkiem.

Odpowiedz
avatar krecius
14 16

@Sharp_one: Jak to odniosła skutek? Pchał wózek z dzieckiem, zamiast się habilitować!

Odpowiedz
avatar Mirame
2 2

@Sharp_one: Ty tak poważnie? Chłopak ma zwalone relacje rodzinne, skoro od własnej matki praktycznie uciekł, dzieciństwo wspomina na szaro, ale metoda przyniosła skutek. Pewnie, w końcu po trupach do celu.

Odpowiedz
avatar yannika
3 3

@Mirame: No z perspektywy mamusi ni cholery nie przyniosła skutku, ona sobie planowała lekarza, prawnika, w ostateczności architekta a z tego co chłopak wspomniał, to pracuje w księgarni :D

Odpowiedz
avatar zona_skubiego
7 7

Znam podobny przypadek. Koleżanka (z klasy) mojej siostry była przez ojca odprowadzana do szkoły do końca gimnazjum. W podstawówce zawsze była prowadzona za rękę, w gimnazjum nie wiem, wydaje mi się, że też. Nigdy nie wychodziła z koleżankami, zawsze tylko z rodzicami. Nie wiem jak było w szkole średniej, bo drogi siostry i tej dziewczyny się rozeszły.

Odpowiedz
avatar nuclear82
16 16

W ten sposób powstaje przyszła patologia. Nie "skazuję" tych dziewczynek na taki los ale rzeczywistość jest okrutna. W końcu tego reżimu nie wytrzymają, rzucą tym wszystkim w diabły i może się to nieciekawie skończyć. Są izolowane od wszelkiej możliwej interakcji z otoczeniem, skąd mają wiedzieć zatem z kim potem się zadawać a z kim nie? Znam jedną taką dziewczynę "z dobrego domu" - w podstawówce same 5 i 6, wzorowe zachowanie itd. Przyszło gimnazjum i zaczęły się schody. Ucieczki z domu, wagary, alkohol, narkotyki, seks a następnie ciąża (w wieku 15 lat). Nawet urodzenie dziecka niewiele ją nauczyło bo co tydzień odwoziła ją policja pod dom po tym jak znowu coś ukradła w lokalnym monopolowym. Obecnie ma ona z 23 lata (chyba) i jest wrakiem kobiety. Wieloletnie nadużywanie amfetaminy i alkoholu sprawiło że z naprawdę ładnej dziewczyny zrobił się maszkaron taki że mógłby dzieci w przedszkolu straszyć. A rodzice "ustawieni" z domkiem na przedmieściu i dochodem wielokrotnie przekraczającym średnią krajową. Tyle tylko że przez swoją skrajną zaborczość i przerost ambicji odhodowali rasowego patusa. Te dziewczynki też za chwilę wejdą w wiek gimnazjalny i może się okazać podobnie jak w przypadku tej mojej znajomej z dawnych lat.

Odpowiedz
avatar galmol7991
13 13

To jest naprawdę przykre. Sama miałam w gimnazjum koleżanki(co ciekawe również bliźniaczki), których mama nie dawała im z nami spokojnie posiedzieć i nawet projektu do szkoły zrobić. W którąś wakacyjną sobotę, wybrałyśmy się koło południa do sąsiedniego miasteczka na zakupy, jakieś ciastko herbatę, miała po nie przyjechać na 20, a już o 16 po nie była... Dziewczynom naprawdę było smutno. Potem nasze drogi się rozeszły, bo zaczęły się u nich właśnie ostre imprezy i uznały, że jestem ,,zbyt drętwa" bo nie chciałam brać do ust wódki w wieku 15 lat i szlajać się z podejrzanymi typami... Nie mówię, że sama byłam święta, ale mam całkiem innych rodziców. Odkąd pamiętam tworzyliśmy bardziej relacje przyjacielskie, niż rodzicielskie. Nigdy nie wstydziłam się zwrócić do mamy z problemem miłosnym, nigdy nawet nie usłyszałam od niej potępiającego słowa. A z tatą łączy mnie specyficzne poczucie humoru. I powiem Wam, że własnie dzięki naszej relacji opartej na zaufaniu nauczyłam się co jest dobre a co złe. Zawsze dawali mi wolną rękę przy podejmowaniu decyzji, jedyne co to mi podpowiadali jakie jest ich zdanie, ale nigdy nic siłą nie narzucali. Kilka miesięcy temu skończyłam 18 lat i szczerze mogę powiedzieć, że moi rodzice są najwspanialszymi przyjaciółmi na świecie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Jak byłam w ich wieku też nie wychodziłam na dwór. Kazano mi się uczyć, więc w ramach protestu tego NIE robiłam. Teraz nie wiem tylu rzeczy, o których inni mówią ("e? Ty w ogóle miałaś dzieciństwo?" - "Nie."), wspominają. Ale w gruncie rzeczy żadna krzywda mnie nie spotkała przez niewychodzenie na dwór. Gorsze rzeczy mi w szkole robili. Dzieci nie są tolerancyjne, dzieci to potwory.

Odpowiedz
avatar wwj1
1 3

Się mamusia podszyła czy co? "Tudzież"? Obecni szóstoklasiści nie mają pojęcia, że takie słowo istnieje :-)

Odpowiedz
avatar dylala
2 2

@wwj1: Mam nadzieję, że żartujesz? :D Nie taki diabeł straszny jak go malują, nie cała dzisiejsza młodzież żyje słitfocią ustawioną na profilowe na fejsiku.

Odpowiedz
avatar Fenrira
3 3

Jakbym czytała historię mojego kuzyna. I przez ambicje ciotki poszedł na studia, po których teraz nie pracuje w zawodzie bo go to nigdy nie interesowało. A dzieciństwo zmarnowane. Ja nawet matury nie mam, a pracuje w zawodzie który kocham.

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

Jesteś ich rówieśniczką? Piszesz bardzo dobrze jak na osobę w tak młodym wieku. Tylko tak trzymać. ;) A dziewczynkom nie zazdroszczę. Wiem, że to trudna sytuacja i pewnie nie będzie to łatwe do zrealizowania, ale jeśli w szkole jest zaufany nauczyciel albo dobry pedagog, psycholog to może trzeba byłoby zainteresować go tą sytuacją? Jeśli jest tak źle, jak to opisujesz, to zaczyna to wyglądać jak znęcanie się... Dziecko ma prawo do czasu wolnego, odpoczynku, towarzystwa rówieśników i zabawy.

Odpowiedz
Udostępnij